Margit Sandemo - Książę Czarnych Sal

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Książę Czarnych Sal» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Książę Czarnych Sal: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Książę Czarnych Sal»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Marco, jeden z pięciorga potomków Ludzi Lodu, wybranych do walki z Tengelem Złym, był owym tajemniczym, niezwykle silnym sojusznikiem, którego potęga wciąż pozostawała nie odkryta. Tym razem jednak otrzymał zadanie prawie niemożliwe do wypełnienia – miał zniszczyć okrutnego Lynxa, najbliższego współpracownika Tengela Złego. A musiał tego dokonać nie wykorzystując swej najsilniejszej broni…

Książę Czarnych Sal — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Książę Czarnych Sal», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Gdyby mu się to nie udało, Lynx z pewnością wysłałby go do Wielkiej Otchłani. A tam Marco nie mógł trafić.

W nocy nie dostrzegli nigdzie Ghila Okrutnego. Pewnie wciąż kręcił się w ruinach chałup poszukując alrauny.

Słyszeli natomiast, że Tengel Zły wciąż zmierza do Doliny, ale na razie przyjmowali to ze spokojem. Pełne wściekłości wrzaski Tan-ghila świadczyły o tym, że choć udawało mu się jakoś posuwać po gładkim lodzie pomimo ciążących mu potwornych kajdanów skamieniałych ciał, musiał zrozumieć, iż czymś innym będzie przejście przez kamienistą, nierówną przełęcz, gdzie na drodze wyrastały setki przeszkód.

Tymczasem więc czuli się bezpieczni.

Nad szczytami przesuwały się śniegowe chmury, w dolinie wiał dość silny wiatr, ale ich osłaniały skały i wzniesienia. Posilili się już i byli gotowi do drogi, czekali jednak wciąż na wieści od Christy.

– Wy możecie przecież iść – stwierdził Marco. – Wiem, że aż drżycie z niecierpliwości, żeby zobaczyć to, co widział Gabriel.

Nataniel potrząsnął głową.

– Godzinę możemy zaczekać. Potem pójdziemy.

Marco nic na to nie powiedział. Do nich należała decyzja, co mają robić.

Pół godziny później usłyszeli głos Tengela Dobrego i wszyscy poderwali się jak na komendę.

– Marco! Chriście udało się wytropić przeszłość tego człowieka. Możesz wyruszyć w pogoń za Lynxem. Informacji jednak jest tak dużo, że nie sposób przekazać ich ustnie, dlatego jeden z demonów Tuli, Lupus, ten, który już raz ryzykował swe istnienie, przybywając do Doliny, przyleci niedługo i przyniesie sprawozdanie Christy. Spotkasz go niżej przy tym wielkim kamieniu, który widzicie w dole. Lupus nie ma odwagi wylądować, spuści ci tylko list. Pilnuj, by nikt go nie przechwycił!

Tengel Dobry oddalił się, zanim ktokolwiek zdążył spytać o Christę czy Linde-Lou. W obecności Nataniela Tengel nie chciał opowiadać, jak bardzo rozpaczał młody chłopak opuszczając ukochaną. Christy Tengel Dobry nie spotkał, bowiem do kontaktów z nią wyznaczono przecież Linde-Lou. Potrafił sobie jednak wyobrazić, jak ciężkie chwile musi teraz przeżywać.

Marco czekał przy wielkim głazie.

W dole, na otwartym terenie, było chłodniej, ale stąd widok miał lepszy. Z dala, od strony przełęczy, dochodziły go od czasu do czasu jakieś odgłosy, zgrzyt kamienia o kamień, którym zawsze towarzyszył wściekły wrzask bezsilności.

Zdawał sobie sprawę, że Tengel Zły prędzej czy później pozbędzie się magicznych więzów, jego potęga wszak równała się potędze Lucyfera. A w każdym razie mogła taka być, gdyby udało mu się napić owej straszliwej ciemnej wody.

Pozostawało tylko mieć nadzieję, że łańcuchy wytrzymają do czasu, gdy oni dotrą na miejsce i zdołają wypełnić swe zadanie.

Z miejsca, w którym siedział, miał dobry widok na dolinę. Ghil Okrutny najwidoczniej opuścił już ruiny domu Tengela Złego, późniejszej chaty Hanny i Grimara. Nigdzie nie było go widać. Marco zaniepokojony zastanawiał się, gdzie też mógł się skryć.

Od czasu do czasu docierały do niego głosy przyjaciół, posuwających się wyżej wzdłuż skalnych ścian. Śniegowe chmury przesłaniały okolicę, w której powinien dostrzec dwie przypominające obeliski skały, widział jednak, skąd spływał strumień, i mógł dzięki temu dość precyzyjnie zlokalizować owo ważne miejsce. O ile dobrze rozumiał, przyjaciołom został do przejścia jeszcze spory kawałek.

Nagle ogarnęło go przeczucie tak wyraźne, że zadrżał.

Jak im to przekazać? zdenerwował się. Nie mogę przecież krzyczeć!

Och, to przecież jasne, nie wolno ulegać panice, to tylko mąci myśli. Mają wszak swój system porozumiewawczy. Telepatia!

– Natanielu! Tovo! – zaczął wołać myślą tych, którzy potrafili przejmować jego sygnały. – Słyszycie mnie?

– Słyszymy cię, Marco.

– Pamiętacie sen Gabriela? Tu był proroczy sen, łańcuchy trupów się sprawdziły. Druga informacja, którą mu przekazano, brzmiała mniej więcej tak: „Zajmijcie się najpierw tym drugim, to ważne, nie popełnijcie błędu!” A jeśli to dotyczyło tych dwu miejsc w Dolinie?

Odpowiedziały myśli Nataniela:

– Tak, to prawda, Tengel Zły miał wszak dwa swoje miejsca. Wspominali o tym i Sunniva, i Tarjei. Rozumiem. Nie powinniśmy iść bezpośrednio do miejsca, w którym ukryta jest ciemna woda, dopóki nie dowiemy się czegoś więcej o tym drugim. Dziękujemy za ostrzeżenie, zaczekamy na ciebie tu, gdzie teraz jesteśmy.

– Dobrze, bardzo chciałbym być z wami.

– Doskonale to rozumiemy – uśmiechnął się Nataniel.

– Nadlatuje Lupus – poinformował Marco i przerwali kontakt.

Podniósł głowę i zapatrzył się w niebo. Ze śniegowych chmur sunących nad szczytami wyłoniła się istota przypominająca sylwetką ptaka i zbliżała się do niego z ogromną prędkością.

Podjął wielkie ryzyko, pomyślał Marco. Nikt poza ludźmi nie może wejść do Doliny, nie narażając się przy tym na utratę życia. Ale duch Tengela Złego zniknął, może więc tym razem wszystko dobrze się skończy?

Przecież nasz potworny przodek jest już u przełęczy! Co będzie, jeśli dostrzeże Lupusa?

Demon nie odważył się wylądować na zboczu, z góry wypuścił tylko białą kopertę, która kołysząc się w powietrzu opadała na ziemię. Lupus pomknął jak strzała w górę, chcąc znaleźć się jak najdalej od Doliny.

Poleciał w kierunku przeciwnym niż ten, z którego zbliżył się Tengel Zły, Marco żywił więc nadzieję, że mężny demon pozostanie niezauważony.

Marco miał dość czasu na złapanie kołyszącego się w powietrzu listu; ktoś okazał się przewidujący i umieścił w nim coś ciężkiego, silny wiatr nie zdołał więc zmienić toru spadającej niemal pionowo koperty. No cóż… miał jeszcze kawałek do przejścia, ale nie tak duży, by musiał się specjalnie spieszyć.

Dziwił go fakt, że pozostawiono ich w spokoju na całą noc. Dlaczego tak zachowywał się Ghil Okrutny, nie wiedzieli, Marco jednak rozumiał nieobecność Lynxa.

Ten człowiek bał się jego, Marca! Wszak to Marco zawołał za nim „Fritz”!

W zasadzie mogli więc być pewni, że mają do czynienia z magią imienia.

Nareszcie ściskał w ręku kopertę. Zatrzymał się, by przeczytać list.

W środku znalazł kilka arkuszy zapisanych starannym pismem Christy.

Z każdym słowem ogarniało go coraz większe obrzydzenie.

Nie, pomyślał wstrząśnięty, kiedy skończył czytać. Dla kogoś takiego nie potrafię wykrzesać ani odrobiny litości!

Jakże typowy dla Tengela Złego wybór pomocnika!

Czy mógł istnieć na ziemi człowiek przepojony większym złem?

Może i tak. Jeśli chodzi o zło, ludzki ród wykazuje nadzwyczajną pomysłowość.

Ale Fritz Haarmann musiał reprezentować samo dno tego, co osiągnęli wielokrotni mordercy i czarne charaktery. W książce, z której Christa spisała informacje, znalazła się opinia pewnego biegłego o Haarmannie, że „jego straszne życie jest sumą wszystkich zbrodni świata. Ten człowiek to morderca nad mordercami, najgorszy ze wszystkich ludzi, ostatni z ludzkiego rodu”.

Rzeczywiście, diabeł w najgorszym tego słowa znaczeniu, Marco w pełni zgadzał się z biegłym.

Nagle drgnął. Kątem oka dostrzegł jakiś ruch…

Ktoś zmierzał w stronę, gdzie znajdowali się jego przyjaciele.

Lynx!

Lynx się do nich kieruje!

Oczywiście teraz, kiedy nie było z nimi Marca, który znał jego imię.

Gdybyś miał pojęcie, Fritz, ile ja o tobie wiem, myślał biegnąc za nim.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Książę Czarnych Sal»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Książę Czarnych Sal» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczny Księżyc
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Stygmat Czarownika
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Tajemnica Gór Czarnych
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Książę Czarnych Sal»

Обсуждение, отзывы о книге «Książę Czarnych Sal» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x