Margit Sandemo - Książę Czarnych Sal

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Książę Czarnych Sal» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Książę Czarnych Sal: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Książę Czarnych Sal»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Marco, jeden z pięciorga potomków Ludzi Lodu, wybranych do walki z Tengelem Złym, był owym tajemniczym, niezwykle silnym sojusznikiem, którego potęga wciąż pozostawała nie odkryta. Tym razem jednak otrzymał zadanie prawie niemożliwe do wypełnienia – miał zniszczyć okrutnego Lynxa, najbliższego współpracownika Tengela Złego. A musiał tego dokonać nie wykorzystując swej najsilniejszej broni…

Książę Czarnych Sal — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Książę Czarnych Sal», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Ależ przecież właśnie powiedziałem… Christo, czy ty nie wiesz, jak bardzo jestem od ciebie zależny?

– Zależny? O czym mówisz? – Nie powiodła jej się próba odgrywania roli dostojnej i wyrozumiałej starszej damy.

Odwrócił twarz.

– Poza tobą żadna inna dla mnie nie istniała.

W milczeniu czekała na jego dalsze słowa. Serce waliło jej jak młotem, zdawała sobie sprawę, że jeśli spróbuje coś powiedzieć, głos jej zadrży.

Linde-Lou mówił cicho, sprawiał wrażenie ogromnie zasmuconego. Działo się tak dlatego, że nie przywykł do mówienia o złu, jakie go spotkało.

– W moim krótkim ziemskim życiu kochałem dwoje ludzi, Christo. Moje małe rodzeństwo, za które byłem odpowiedzialny. Zabrano mi je, oboje zabił „pan Peder”. I ja także tego dnia otrzymałem śmiertelny cios, wiesz o tym.

– Tak – szepnęła. – Nigdy o tym nie zapomniałam. Nigdy.

– Wiemy teraz, jak mogło dojść do naszego spotkania, mimo że ja nie należałem do świata żywych. Oboje wywodzimy się z rodu czarnych aniołów. Nie jesteśmy nieśmiertelni jak Marco, ale ty, ja i Nataniel nosimy w sobie odrobinę wieczności, nie uważasz?

– To bardzo pięknie powiedziane, Linde-Lou. Tak właśnie jest. Dlatego mogłam cię wtedy zobaczyć. Dlatego jesteś dla mnie taki rzeczywisty.

Linde-Luu uśmiechnął się rozmarzony.

Lucyfer tego chciał – powiedział. Wszyscy się zastanawiali, dlaczego miał w oku taki diabelski błysk. A ja chyba teraz rozumiem…

– Mów jaśniej, proszę!

– Gdy Lucyfer osobiście zlecał mi zadanie, powiedział, że dobrze mi się dzieje pod każdym względem, z jednym wyjątkiem. Sądzę, że pragnął, abyśmy się spotkali. Wiedział, że jesteś moją jedyną tęskno…

Urwał. Są granice odwagi, jakiej nabywa się przez wypicie wina.

Christa nie nalegała na wyjaśnienia. Siedziała tylko, radując się tym, co powiedział. Kobiety są takie niemądre, brak im pewności siebie. Ciągle potrzebują słów, by się upewnić.

I oczywiście musiała zaprotestować.

– Ale to przecież było dawno, Linde-Lou! Od tamtego czasu wiele się zmieniło!

Zwrócił na nią swe ciepłe, niebieskie oczy.

– Nie. Nic się nie zmieniło, Christo. Owszem, może i tak, ale na lepsze. Jesteś teraz dojrzalsza, piękniejsza. Wtedy byłaś dziecinną młodziutką dziewczyną, którą chciałem się zaopiekować. Teraz jesteś samodzielna i… jak to się mówi? Godna pożądania? Czy można tak powiedzieć?

Christa przełknęła ślinę.

– Można – odparła niewyraźnie.

Nie rozgniewała się, Linde-Lou podjął z zapałem:

Wtedy nie mogłem z tobą rozmawiać o tym, co czuje moje ciało. Teraz jesteś… Och, tak trudno mi dobrać odpowiednie słowa! Teraz jesteś… doświadczona. Nie uciekniesz mi.

Ale ja właśnie to robię, pomyślała.

– Miałaś dobre życie, Christo?

– Samotne – odparła szczerze.

Popatrzył na nią ze zdziwieniem.

– Tak! – wybuchnęła. – Kiedy mówisz o uczuciach, wreszcie mogę się przyznać, że pod tym względem byłam bezgranicznie samotna.

– Czy chcesz o tym porozmawiać?

Długo siedziała milcząc. Wreszcie podjęła decyzję.

– Nie. Nie tutaj, nie teraz, to niestosowne, tak nie można. Pościeliłam ci w pokoju gościnnym, Linde-Lou, najlepiej chyba będzie, jak…

– Ale ja nic mam czasu spać! Nic mogę marnować tej doby, rozumiesz to chyba! Potem już więcej się nie zobaczymy.

Christa tylko kiwała głową. Upłynęła dobra chwila, zanim odzyskała równowagę ducha.

– Ta rana na skroni – rzekła ze smutkiem. – Pamiętam ją. Czy to wtedy…

Nie zdołała dokończyć zdania.

– Wtedy, gdy „pan Peder” mnie zabił. Tak – potwierdził Linde-Luu. – O dziwo, wciąż od czasu do czasu cierpię z jej powodu na ból głowy. To dowodzi, jak bardzo jestem rzeczywisty, jak żywy, prawda?

– Bez wątpienia – uśmiechnęła się. – Czy bardzo cię boli? Teraz?

– Nie na tyle, bym nie mógł tego wytrzymać.

– Ból głowy potrafi być naprawdę przykry, nie chcę, żebyś cierpiał, nie dzisiaj. Nic mam wprawdzie uzdrawiających dłoni, ale właśnie uczę się czegoś innego.

– Czego?

– Nie wiem, czy to się jakoś nazywa. Ale są ludzie, którzy twierdzą, że można uleczyć chorobę poprzez uciskanie odpowiednich punktów na stopach.

Linde-Lou zaśmiał się z niedowierzaniem.

– Tak, kiedy pierwszy raz o tym usłyszałam, moja reakcja była podobna. Ale sama sprawdziłam, to naprawdę działa. Mogę spróbować i na tobie.

– Jeśli chcesz – odrzekł niepewnie.

– Zdejmij buty!

Potrząsnął głową jakby rozbawiony, ale posłuchał.

– Masz piękne stopy – powiedziała Christa. – Zawsze lubiłam ludzkie stopy, w pewnym sensie mają w sobie wiele zmysłowości. Jeśli, oczywiście, nie są zaniedbane. I, rzecz jasna, bywają brzydsze i ładniejsze, bardziej i mniej pociągające. Twoje są cudowne! Wysokie kostki, wysokie podbicie, szczupłe i zgrabne. Takie właśnie powinny być stopy mężczyzny. I nie masz żadnych odcisków, no tak, zwykle przecież chodziłeś boso…

Rozprawiając tak, uniosła jedną stopę Linde-Lou na kanapę i delikatnie jej dotykała.

– Łaskoczesz – zachichotał Linde-Lou.

Uśmiechnęła się tylko i już świadomie zaczęła uciskać konkretne punkty.

– Au! – krzyknął. – Zostaw paluch!

Christa mocno nacisnęła palcem wskazującym.

Szukałam twojej skroni i najwidoczniej ją znalazłam.

– Tak, tak. Tak mnie zabolało, że przestałem odczuwać ból w głowie.

– Trochę pomasuję. Boli, ale tak właśnie ma być. Oznacza to tylko, że znalazłam coś, co nie jest w porządku. Z pewnością spowodowała to rana.

Linde-Lou mężnie znosił jej zabiegi. Christa przesunęła dłonie niżej.

– Co teraz robisz?

Wcisnęła koniuszki palców w zagłębienie między palcami a podeszwą.

– Stymuluję węzły chłonne. A teraz… przesuwam się po ciele kawałek po kawałku. Tu na środku stopy jest splot słoneczny, trzeba go bardzo ostrożnie uciskać. A tutaj wątroba, nerki…

Na nic więcej nie reagował.

– Jesteś zdrowym człowiekiem, Linde-Lou – stwierdziła.

Pokraśniał z dumy.

Christa przez moment się zawahała, ale nie mogła się powstrzymać. Dotknęła wrażliwego punktu w okolicy pięty…

Linde-Lou powoli, z trudem wciągnął powietrze.

– Nie rób tak, Christo, to takie dziwne uczucie!

Ukryła uśmiech.

– Przepraszam – powiedziała. – Czy mam się zająć drugą stopą?

– O, tak, dziękuję, to naprawdę cudowne. Ale… omiń to miejsce, wiesz które. Ledwie mogłem wysiedzieć spokojnie.

– Dobrze, już więcej nie będę – powiedziała, z trudem zachowując powagę.

Szczerze mówiąc, sama odczuwała podniecenie, wywołane dotykaniem skóry Linde-Lou. Ależ, Christo, pomyślała rozbawiona.

Nagle jednak nie mogła już dłużej wytrzymać w salonie.

– Zanim zajmę się drugą stopą… Przejdźmy do pokoju gościnnego. Abel tam nigdy nie bywał, za to tutaj siadywał codziennie.

Linde-Lou zwrócił ku niej rozpłomienioną twarz i błyszczące oczy. Bez słowa kiwnął głową.

Drzwi do pokoju gościnnego Christa zamknęła nadzwyczaj starannie. Tylko wymasuję mu drugą stopę, pomyślała. Potem sobie pójdę.

Ułożył się na szerokim łóżku, Christa siadła w nogach. Zaczęła zajmować się jego drugą stopą, wydawało się, że on nie ma nic przeciw temu.

– Christo – powiedział cichutko, jakby obawiał się, że ktoś usłyszy. – Czy nie mogłabyś opowiedzieć mi o swojej samotności? Nie zrozumiałem tego.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Książę Czarnych Sal»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Książę Czarnych Sal» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczny Księżyc
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Stygmat Czarownika
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Tajemnica Gór Czarnych
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Książę Czarnych Sal»

Обсуждение, отзывы о книге «Książę Czarnych Sal» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x