• Пожаловаться

Margit Sandemo: Otchłań

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo: Otchłań» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Margit Sandemo Otchłań

Otchłań: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Otchłań»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Dwudziestoletnia Sol Angelica wybierała się w wielki świat. Nareszcie była wolna, nareszcie mogła zrealizować swoje marzenia i odszukać Wzgórze Czarownic, mogła też do woli czcić Księcia Ciemności. Ale Sol nie pochłaniały wyłącznie czary i zło. Miała w sobie również wiele ciepła i miłości. Dla swoich bliskich była gotowa ryzykować życiem, a nawet je poświęcić…

Margit Sandemo: другие книги автора


Кто написал Otchłań? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Otchłań — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Otchłań», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Oczywiście uczynił ją szczęśliwą, temu nie mogła zaprzeczyć. Kiedy już zmęczeni leżeli obok siebie, czuła tak wielką z nim wspólnotę, że z radości ściskało ją w gardle. Nareszcie znalazła dla siebie punkt oparcia w życiu, teraz będzie miała czego się trzymać. Pogłaskała jedwabistą skórę jego piersi.

Tym razem nie zrobię niczego, by pozbyć się ciąży, myślała, z radością urodzę dziecko. Potomek czarownicy i samego Szatana! Będę je kochać i dbać o nie, jeśli tylko taki związek może dać owoc.

– Byłaś wspaniała – powiedział schrypniętym głosem.

– Ty też.

Wiedział to chyba już wcześniej, przecież to nie pierwszy raz.

Ale było inaczej niż podczas jej wypraw na Blokksberg. Jego cielesny rynsztunek również nie był tak imponujący jak w otchłani. Pomyślała, że ten szczegół także był elementem jego ziemskiego przebrania.

– Teraz będziemy już razem – wyszeptał.

– Tak: Ale wiesz, że nie jestem święta?

– Ja też nie – uśmiechnął się.

– Nie, oczywiście nie.

Ujął w dłoń jej mandragorę.

– Chcę to mieć – powiedział miękko. – Jako dowód miłości.

Sol poczuła ukłucie żalu i niechęci. Nie chciała oddać najcenniejszej rzeczy, jaką posiadała! Ale jemu nie mogła odmówić, mandragora w istocie należała do Szatana. Z żalem w sercu pozwoliła mu ją wziąć.

Wstała i zaczęła się ubierać. On również podniósł się powoli.

– Zgładziłam kilku ludzi – przyznała, z nim mogła rozmawiać otwarcie. – Mam zamiar teraz z tym skończyć. Chcę wraz z tobą rozpocząć nowe życie. Lepsze życie – uśmiechnęła się. – Moi przybrani rodzice zawsze mnie o to prosili, ale być może byłam zbyt samotna i dzika, by ogarnąć cel i sens ludzkiego życia. Ci, których zabiłam, byli złymi ludźmi, chcieli skrzywdzić moich bliskich. Nie zgładziłam nikogo oprócz tych, przed którymi musiałam ich chronić.

Jej błędny rycerz roześmiał się. Pięknie wyglądał nagi, gdy tak stał opierając się o ścianę szopy.

– Przede mną nie musisz się tłumaczyć. Ja zmiotłem z powierzchni ziemi cały ród!

– O tak, z pewnością – roześmiała się. – Pewnie niejeden.

– To prawda! Cały ród wiedźm i czarowników.

– Co ty mówisz?

Nagle dotarła do niej cała prawda. Czuła, jak jej ciało tężeje. Tańczące, drgające promienie słońca, które przedostawały się przez szpary w ścianach, kłuły ją w oczy.

– Powiedz mi… jak się właściwie nazywasz?

– Ja? – uśmiechnął się beztrosko, niczego nie przeczuwając. – Czy nie jestem błędnym rycerzem?

– Powiedz, chcę to wiedzieć.

– Dlaczego?

Poczuła, że kręci jej się w głowie, ale opanowała głos.

– Chcę to wiedzieć – powtórzyła.

– Dlaczego? Dobrze, tobie mogę powiedzieć. Nazywam się Heming.

Sol zrobiła się biała jak kreda.

– Heming Zabójca Wójta?

Uśmiech zamarł na jego twarzy.

– Skąd to wiesz? Skąd, u diabła, to wiesz? Tu na południu nikt nie zna tego imienia.

Powoli, bardzo powoli począł ogarniać Sol straszliwy gniew pomieszany z palącym uczuciem zawodu. Potem gniew zamienił się w żądzę krwawej pomsty. Porwała widły do siana, oparte o ścianę.

– Przestań! – wrzasnął. – Oszalałaś?

Z całej siły cisnęła je w stronę Heminga, który przerażony starał się uskoczyć. Ale w mgnieniu oka stał już przygwożdżony. Dwa zęby wideł przeszyły go w pasie na wylot.

Powietrze rozdarł jego krzyk.

Sol wpatrywała się weń tym samym spojrzeniem, które ongiś posłała synowi Abelone.

– Jesteś szalona! – wyjęczał przeciągle. – Czarownica! wydusił z siebie.

Podeszła do niego blisko.

– Nie poznajesz mnie? Jestem Sol z rodu Ludzi Lodu, przybrana córka Tengela.

– Nie – jęknął głosem zdławionym bólem. – Ty nie żyjesz! Wszyscy nie żyją!

– Nie – odpowiedziała Sol, już zupełnie spokojna. – Tengel żyje. I Silje, i Dag, i Liv. Wszyscy, których chciałeś zgubić.

– Nie! Nie! Pomóż mi! – błagał. – Umieram!

– Tak, umierasz, a ja się z tego raduję. To ty zabiłeś Ludzi Lodu. Zabiłeś Hannę! Dziękuję wam wszystkim moce, że dane mi było się zemścić! Mogłam pomścić Hannę, moją nauczycielkę i pokrewną duszę. Myślę, że ona o tym wiedziała, że to przewidziała.

– Modliszka! – krzyczał. – Modliszka!

Sol przysiadła na pniu, by patrzeć, jak będzie konał. Obojętnie przyjmowała jego krzyki. Przemawiała cichym głosem, a on zmuszony był słuchać. Krew buchała z jego ciała i spływała wzdłuż ud. Próbował zatamować ją rękami, lecz nie miał już sił, by je unieść.

Oczy Sol rzucały iskry, ale głos jakby powoli zamierał.

– A więc byłeś tylko iluzją! Mglistym wspomnieniem przystojnego mężczyzny, którego spotkałam wiele lat temu w dzieciństwie. Bez cienia demonizmu.

Naturalnie nie pojmował, o kim ona mówi. On, zwykły śmiertelnik, nie wiedział nic o podróżach na Blokksberg.

Był doświadczonym uwodzicielem, o tak, ale nie był Szatanem.

Sol oczywiście nie rozumiała, że to tylko maść rozbudzała podczas transu jej zmysłowość. Była zmęczona i bezradna, nie wiedziała, co ma robić.

Wiedziała jedynie, że nigdy nikogo nie nienawidziła równie mocno jak tego człowieka.

– Pomóż mi! Pomóż mi! – szeptał. – Ja nic nie zrobiłem! To żołnierze!

– Z twojego powodu cierpiała Silje – mówiła Sol tym samym beznamiętnym głosem – a z nią Tengel. Za nich, za Hannę i Grimara, za twego ojca, za wszystkich, którzy zginęli w Dolinie Ludzi Lodu, umrzesz teraz, Hemingu Zabójco Wójta! Za wszystkie dzieci, które z zimną krwią kazałeś wymordować żołnierzom tylko po to, by ocalić własne nędzne życie…

Ledwie ją teraz słyszał. Jej głos dochodził przez mgłę bólu i śmiertelnego przerażenia. Dudniło mu w uszach, w ustach czuł smak krwi, która ściekała mu z kącików ust. Zachłysnął się, usiłował krzyczeć, prosić o pomoc.

– Na miłość boską, ulituj się nade mną – wydusił z siebie.

– Bóg nigdy nie stał po mej stronie – powiedziała zimno. – Był przy mnie tylko Diabeł, a on się teraz raduje. Byłeś jego ziemskim wydaniem, Hemingu Zabójco Wójta! Czy w ogóle od chwili, gdy opuściłeś Dolinę Ludzi Lodu, zajmowałeś się czymkolwiek poza łajdaczeniem się i zdradą? Przypuszczam, że nie było cię nigdzie w ciągu ostatnich miesięcy, boś gnił w więzieniu. A mężczyźni, którzy byli z tobą poprzednio, to strażnicy? Szatan się teraz raduje. On stoi po mojej stronie, wiedz to.

Mgła przed jego oczami gęstniała, ale ciągle jeszcze widział.

Siedząc nieruchomo, skulona na niskim pniaku, przypatrywała się jego agonii. Jej oczy wciąż błyszczały żółto.

Wkrótce widział już tylko te oczy.

Wreszcie i one zniknęły.

Sol wstała. Podniosła z ziemi mandragorę. Wsiadła na konia i ciągnąc za sobą jego wierzchowca skierowała się na wschód ku nieznanym siedzibom Finów.

ROZDZIAŁ XIV

Minęła zima.

Tengel i Silje często spoglądali w dół alei lipowej w nadziei, że ujrzą szczególnego gościa, swą przybraną córkę Sol. Nic o niej nie słyszeli od chwili, gdy wyruszyła z domu zeszłej jesieni.

Obydwoje ukradkiem obserwowali jej lipę. Dopóki drzewo było zdrowe, oddychali z ulgą.

Jeszcze jedno lato. I znów jesień…

Przyszedł na świat pierwszy wnuk Silje, Tengela i Charlotty. Liv bez kłopotów urodziła ładnego chłopca, który otrzymał imię Tarald. Nazwany tak został na cześć dumnego dziadka, który nie pozwolił dać chłopcu imienia Tengel, zbyt pełnego bólu, jak uzasadniał.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Otchłań»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Otchłań» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Margit Sandemo: Strachy
Strachy
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Czarne Róże
Czarne Róże
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Trzy Orły
Trzy Orły
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Tęsknota
Tęsknota
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Złoty Ptak
Złoty Ptak
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Las Ma Wiele Oczu
Las Ma Wiele Oczu
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Otchłań»

Обсуждение, отзывы о книге «Otchłań» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.