Margit Sandemo - Magiczne księgi

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Magiczne księgi» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Magiczne księgi: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Magiczne księgi»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Akcja pierwszego tomu rozpoczyna się w Bergen w Norwegii pod koniec XVII wieku. Tiril Dahl jest samotnym dzieckiem, które dorasta w cieniu ślicznej siostry Carli. Z czasem wokół obu sióstr zaczynają się dziać bardzo złe rzeczy. Tiril staje wobec niezwykle trudnego dylematu, jej życiu zagraża prawdziwe niebezpieczeństwo. Pomocną dłoń wyciąga do niej młody przedsiębiorca Erling, ale jednocześnie w jej otoczeniu pojawia się tajemniczy, budzący grozę Islandczyk. Jego imię brzmi Móri, ma on w życiu tylko jeden cel: stać się najpotężniejszym czarownikiem wszech czasów.

Magiczne księgi — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Magiczne księgi», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Tiril zamyśliła się, zrobiło jej się teraz podwójnie przykro. Po części ze względu na prawdziwych rodziców, którzy nie mieli odwagi się ujawnić, woleli uciekać się do morderstwa, a po części dlatego, że poczuła się bardziej niż kiedykolwiek nie chciana.

Z coraz większą niechęcią do samej siebie stwierdziła, jak mało uwagi poświęca swoim przybranym rodzicom. Była oczywiście wstrząśnięta brutalnością zadanej im śmierci, współczuła przybranej matce, ale żałoby nie potrafiła w sobie wzbudzić.

Spostrzegła, że Erling i Móri ją obserwują. Czy to możliwe; że wiedzą, co czuje? Choć rzeczywiście na jej bezbronnej, szczerej twarzy przeżycia uwidaczniały się jak w otwartej księdze, samotność, bezradność, lęk, i obu młodych mężczyzn ogarnęło pragnienie, by ją ochraniać w tym bezlitosnym świecie. Miała przecież dopiero szesnaście lat, przyniosła ze sobą na świat tyle pogody i tyle miłości bliźniego, a teraz to wszystko zostało jej bez miłosierdzia odebrane. Gwałt, podłość i okrucieństwo skierowano przeciwko tej istocie, która wierzyła, że ludzie są dobrzy. Obaj widzieli to wszystko, ponieważ sympatyczne i samodzielne dziecko, jakim Tiril była do niedawna, wyrosło i przemieniło się w bardzo pociągającą pannę. Nie tak piękną jak Carla, stwierdzał Erling, ale pełną wielkiego wdzięku i dobroci, która wypływała z jej wnętrza i odbijała się w rysach twarzy.

Zebrali potrzebne rzeczy i zamierzali jechać do Bergen.

– Móri – powiedziała Tiril, gdy Erling poszedł po swojego wierzchowca.

Czarnoksiężnik natychmiast do niej podszedł.

– Móri… Ciebie nie tylko „Rödskinna” ciągnie z powrotem na Islandię, prawda? Ty po prostu tęsknisz do rodzinnych stron. Do swojego kraju. Poznałam to po twoich oczach, kiedy mi opowiadałeś o swoim życiu.

– Tak – uśmiechnął się ze smutkiem. – Masz rację. Ja myślę, że Islandczyk będzie zawsze tęsknił do ojczystej wyspy. Do jej dumnej, chłodnej urody, do martwych, pokrytych lawą wulkaniczną i kamieniami przestrzeni. Do zielonych wzgórz, których monotonię burzy czasem żółć siarczanych oparów, a czasem kobierce barwnych północnych kwiatków. Do kraju, w którym lód i ogień sąsiadują ze sobą niemal na wyciągnięcie ręki. Bo widzisz, Tiril, na Islandii wciąż dokonuje się dzieło stworzenia. Powinnaś kiedyś zobaczyć moją ojczyznę.

Była zafascynowana blaskiem jego oczu, kiedy jej to wszystko mówił, widziała, jaką miłością darzy tę wyspę, która dla niej znajdowała się gdzieś na krańcach świata.

– Nie chcę, żebyś odjeżdżał – powiedziała cicho. – A gdybyś kiedyś musiał, to zabierz i mnie na Islandię.

Na myśl o tym oczy mu rozbłysły, ale zaraz znowu przygasły.

– To niemożliwe, kochanie – westchnął. – Tam także mnie poszukują. Dopóki jednak się nie dowiedzą, że wróciłem po latach spędzonych w Norwegii, będę bezpieczny. Chcę tylko zabrać „Rödskinnę”.

– Chyba nie jest to aż takie proste – roześmiała się.

Na twarz Móriego powróciła smutna powaga.

– Nie, to wcale nie będzie proste. – Nagle znalazł się bardzo daleko od małego domku w Laksevåg. – Ale, ja sobie z tym poradzę – szepnął.

– Hej! – zawołała Tiril. – Ja tu jeszcze jestem! Dlaczego twoje myśli błądzą gdzieś po bezdrożach?

Ocknął się i rozglądał wokół, jakby nie wiedział, gdzie się znajduje.

– Wybacz mi!

– Wyglądałeś bardzo dziwnie – powiedziała z wyrzutem. – Coś mi się zdaje, że nie polubię tej magicznej księgi w czerwonej oprawie.

– I wcale nie musisz tego robić – odparł. Podczas gdy Tiril porządkowała izbę przed wyjazdem, obaj mężczyźni dosiedli koni.

– Jaka to śliczna i miła dziewczyna – powiedział Erling. – Potrzebuje kogoś, kto by ją wspierał. Wiele myślałem o…

– O czym? – zapytał Móri bardzo ostrożnie, z rezerwą, ale Erling nie zwrócił na to uwagi. Przepełniała go wola działania.

– Straciłem narzeczoną, ale zastanawiam się, czy los nie postawił na mojej drodze innej, co najmniej równie pięknej i dobrej.

– Co chcesz, panie, przez to powiedzieć? – zapytał Móri głucho.

– Zastanawiałem się… I nie widzę przeszkód… Dlaczego nie miałbym się ożenić z Tiril? To wielka osobowość, sam przecież zauważyłeś. O, już idzie, w takim razie możemy ruszać.

Móri posłał mu ponure spojrzenie, lecz Erling nie zareagował. Uśmiechał się do dziewczyny biegnącej ku nim ze swoim psem.

W Bergen dwaj mężczyźni prowadzili bardzo nieprzyjemną rozmowę, słowa padały niecierpliwe, pełne irytacji.

– Gdzie ona jest? Gdzie się ukrywa? – powtarzał starszy z dość rzadką bródką. – Kiedy już się wydaje, że ją mamy, ona znowu znika bez śladu.

– Magia – mówił młodszy. – Czary.

Kompan posiał mu podejrzliwe spojrzenie.

– Jak tak dalej pójdzie, sam w to uwierzę. W końcu ludzie nie gadają bez przyczyny, a ostatnio płotek coraz więcej. Mówią, że ktoś rzucił urok na konsula. Musimy ją znaleźć, Georg. Żeby nie wiem co.

– Ale tych dwoje udało nam się przecież usunąć z drogi.

– To nie ma znaczenia. Rozkaz był, żeby ją załatwić, ona jest najważniejsza.

– Wkrótce ją złapiemy – powiedział młodszy, chcąc pocieszyć kompana.

Ale w skrytości ducha widział sprawy w innym świetle. Zadrżał na myśl, że są otoczeni przez jakieś siły nieczyste, magię, złe moce, czary. Takich spraw bał się śmiertelnie.

Rozdział 21

Kiedy wchodzili do tajemniczej, pełnej grzmotów i rozpalonego żaru kuźni, wybiegł im naprzeciw wzburzony kowal. Oczy płonęły mu z podniecenia i niepokoju.

– Ach, państwo są poszukiwani przez policję. Wszyscy troje – dudniący głos dobywał się z potężnej piersi. Mięśnie napinały się pod spoconą skórą przy każdym ruchu.

Troje przybyszów przystanęło w wejściu.

– Naprawdę nas szukają? – zapytał Erling. – Mnie też?

– Też, panie Müller. Ponieważ wczoraj zniknął pan z domu konsula razem z panienką Tiril. Wójt przychodził tu już osobiście pytać, czy państwa nie widziałem. A później przylazły znowuż jakieś dwa podejrzane typy i dopytywały się o panienkę.

– Jeden starszy, z kozią bródką? A drugi młodszy?

– Otóż to, tak jak pan mówi! I potem jeszcze raz przyszedł wójt z samym biskupem, żeby się zapytać o was, mój panie – zwrócił się kowal do Móriego.

– Wiedzieli, jak mam na imię? – przestraszył się Móri.

– Nie, ale z opisu to był pan.

Tiril chciała usłyszeć ten opis…

Móri jednak nie dopuszczał jej do głosu.

– Czy oni łączyli mnie z osobą panienki Tiril?

– Nie, nie, to dla nich dwie oddzielne sprawy.

– Bardzo dobrze – odetchnął Móri z ulgą.

– Ale wy, panie, musicie natychmiast opuścić nasze miasto – upierał się kowal. – Wydano rozkaz, żeby was zabić. Każdy posterunkowy, który was zobaczy, ma prawo strzelać bez uprzedzenia. Za… – kowal ściszył glos. – Za czary, Wasza Wysokość.

O Boże, co on właściwie sobie wyobraża? Myśli, że Móri to Szatan we własnej osobie czy jak? zastanawiała się Tiril rozbawiona, ale przestraszona.

– Gdyby wolno mi było wam radzić, mój panie, to pewien statek wychodzi wieczorem w morze.

– Dokąd płynie?

– Będzie zawijał do wielu portów, można wybierać.

– Właśnie takiego statku powinienem unikać, zostanie z pewnością gruntownie przeszukany.

– Cóż, no to może rybacki kuter, który wypływa na nocny połów?

– Czy one pływają daleko?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Magiczne księgi»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Magiczne księgi» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Książę Czarnych Sal
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczny Księżyc
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Magiczne księgi»

Обсуждение, отзывы о книге «Magiczne księgi» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x