Margit Sandemo - Skrzydła Kruka

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Skrzydła Kruka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Skrzydła Kruka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Skrzydła Kruka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W przepojonej smutkiem dolinie, daleko w Alpach Transylwańskich, u stóp przerażającej twierdzy leżało zapomniane miasteczko. Wielu zabłąkało się w te okolice i nigdy już ich później nie widziano. Przybyli tu także Heike Lind i jego towarzysze, Mira i Peter. Odkryli, że ludność miasteczka z dawien dawna żyje w ciągłym strachu, i ma to związek z mieszkankami twierdzy: księżniczką Feodorą i piękną jak z bajki Nicolą…

Skrzydła Kruka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Skrzydła Kruka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ale moc czarownicy została złamana. Teraz musieli wykrzesać z siebie resztki odwagi, by przejść przez zielone piekło.

I nie zabłądzić.

Spłoszone konie wierzgały i stawały dęba, nie chciały wejść w gęstwinę spadających gałęzi, które czyniły piekielny wprost hałas.

– Miro! – zawołał Heike przekrzykując dudnienie dobiegające z lasu. – Czy nie masz przypadkiem czegoś, co należy do mnie?

– Koń? – powiedziała na próbę.

– Wiesz dobrze, że nie o niego chodzi.

Westchnęła.

– Och, Heike, miałam nadzieję, że nie zapytasz! Czy naprawdę nie mogę jej zatrzymać?

– Niestety, Miro, możesz dostać ode mnie wszystko, tylko nie mandragorę! Ona i ja należymy do siebie, zrozum to, a poza tym ona musi pozostać w rodzie. Jesteśmy panem i sługą; nie wiem jedynie, kto jest kim. Łączą nas nierozerwalne więzy!

– Z nią czułam się tak bezpieczna. Wiedziałam nawet, że będę miała odwagę, by przejechać przez ten las. Pogodziłam się także ze świadomością, że tyle czasu spędziłam w gospodzie, której nie było. Wszystko tylko dlatego, że miałam ją przy sobie.

Z głębokim westchnieniem zdjęła mandragorę z szyi, podjechała bliżej i podała ją Heikemu.

– W każdym razie dziękuję ci za to, że mi ją pożyczyłeś! Nie wiem, gdzie takiej szukać?

– Popytaj u drogisty – wtrącił się Peter. – Na pewno coś będą wiedzieli, ale pamiętaj, że nie wszystkie mają taką moc. Żeby mandragora spełniała swą magiczną funkcję, musi mieć odpowiednią człekokształtną formę. A poza tym powinna zostać wyciągnięta z ziemi pod szubienicą przez czarnego psa, któremu przywiązuje się ją do ogona. Czarny pies zdycha od krzyku alrauny, kiedy korzeń zostaje wyciągnięty z ziemi.

– Czy z tą mandragorą było tak samo, Heike? – zapytała Mira z powątpiewaniem.

– Nic mi o tym nie wiadomo. Wiem jedynie, że jest niezwykle stara. Ma co najmniej pięćset lat, a może i więcej.

– Ale wcale nie wygląda na tak starą!

– Tak, to prawda.

Bo przecież ona żyje, pomyślał, ale nie powiedział tego głośno.

Mandragora Ludzi Lodu charakteryzowała się pewnym niezwykłym szczegółem. Rozetka, z której wyrastają liście, ta część, która znajdowała się nad ziemią, została kiedyś poszarpana, pozostały na niej jedynie nerwy liści. Przypominały one teraz do złudzenia prawdziwe włosy, grzywą spadające na „głowę” i „twarz”.

Mandragora nabrała przez to jeszcze bardziej „ludzkiego” wyglądu.

A może włosy były jedynie delikatnymi korzeniami? Tego Heike nie wiedział.

– Pokochałam ten korzeń – wyznała Mira. – Nie powinieneś był mi go pożyczać.

– Wydaje mi się, że uratował ci życie – roześmiał się Heike.

– To prawda – odparła poważnie. – Jestem o tym przekonana.

Wszyscy troje wymienili spojrzenia. Heike z nieskrywanym zadowoleniem wsunął mandragorę pod koszulę i byli już gotowi do przekroczenia progu lasu.

Gdyby dało się dojrzeć słońce, stałoby teraz w zenicie, ale nie wiadomo skąd napłynęły gęste chmury. Nic już nie było jasne, przejrzyste, rozświetlone promieniami.

Konie za nic nie chciały wejść w gęstwinę, musieli je zmuszać do marszu. Dla pewności związali wszystkie trzy wierzchowce razem, by żaden przypadkiem nie poniósł.

Jako pierwszy gałęzią w głowę dostał Peter. Zatrzymali się na chwilę i rozejrzeli dookoła. Drzewa poddawały się i waliły na ziemię, korzenie wiły się konwulsyjnie, a rozedrgane opary unosiły się z podmokłego gruntu pośród głośnego trzasku łamiących się omszałych gałęzi.

Las konał. Zewsząd czyhało niebezpieczeństwo, ale nie pozostawało im nic innego, jak wydostać się z gąszczu, choć obawiali się, że będą kręcić się w kółko i znów znajdą się w dolinie grozy.

Teraz już wiedzieli, że tam w dole nie ma żadnych ludzi, owce nie pasą się i nie pasły od wielu już setek lat, nie ma domów; nie ma gospody i kościoła… Zostały jedynie skrzeczące kruki.

Tam skubały trawę na łąkach samotne i opuszczone dwa francuskie konie… W tej dolinie bez wyjścia, w której nie było żadnej żywej istoty, póki nie zjawił się Heike ze swymi towarzyszami!

Zadrżał na myśl o wielkiej pustce, jaką zostawiali za sobą.

Wśród ruin zapewne tylko cmentarz pozostał taki, jakim go widzieli. A na cmentarzu, pośród swych przodków, spoczywała księżniczka Feodora ze swą małą córeczką. Woźnica i jego koń, gdziekolwiek teraz przebywali, odnaleźli nareszcie spokój. A okrutna Anciol miała kołek wbity w serce i nie mogła wyrządzić już więcej zła.

Las, ucieleśnienie jej żądzy zemsty, inkarnacja nienasyconych erotycznych żądz, umierał na ich oczach, wijąc się w śmiertelnych skurczach. Niedługo, za rok albo dwa, nowy, prawdziwy las zapuści tu korzenie i przejmie okolicę we władanie.

Przeklęta dolina została oczyszczona.

Kiedy przedzierali się przez mokradła, omijając drzewa z pluskiem wpadające w bagniska, Heike cicho odezwał się do Petera:

– A jak z twoją…? Czy nadal masz trudności z…?

Nieśmiałość nie pozwalała mu nazwać rzeczy po imieniu.

– Nie, nie – pospieszył z odpowiedzią Peter. – Nareszcie się uspokoiło. Stało się to wkrótce po tym, jak wbiłeś kołek w jej serce.

– To dobrze – pokiwał głową Heike. – Mamy zatem pewność, że ona nie żyje. Cieszę się, że mimo wszystko poszło nam tak łatwo. Istnieją bowiem pewne stwory, którym trzeba oddzielić głowę od ciała, by zniszczyć ich moc.

– Uff – zadrżał Peter. – Wiesz, myślałem o Francuzach i innych zmarłych, których zwłoki znaleźliśmy w krypcie… Powinniśmy chyba coś dla nich zrobić? Może porozmawiać gdzieś z księdzem…

– Pewnie masz rację – Heike nie w pełni podzielał zdanie przyjaciela. – Ala ja nie mam zamiaru wracać tam, by wskazać drogę.

– Ja także nie. Coś wymyślimy.

Podniósł głos do normalnego tonu, schylając jednocześnie głowę pod spróchniałą, porośniętą mchem gałęzią, która w każdej chwili groziła złamaniem.

– Nie mogę powiedzieć o sobie, że jestem bystry – stwierdził. – Ja, który tyle czytałem, zetknąłem się już kiedyś z podobną historią! Legendą ze wschodnich krain…

– Naprawdę?

Zsiedli z koni, by poprowadzić je bezpieczniejszą drogą. W tym miejscu gęstwina była niemal nie do przebycia, przewrócone drzewa prawie bez reszty zagradzały drogę.

– Tak – mówił Peter. – Nazywała się chyba „Czarne włosy” i brała swój początek w odległej krainie położonej na wschodzie, którą nazywają Japonią. Legenda, czy też raczej prawdziwa historia o duchach, opowiadała o mężczyźnie, który na jakiś czas opuścił swą żonę, by dla ich wspólnego dobra związać się z bogatszą kobietą. Żona wiernie czekała na niego, bo obiecał przynieść majątek. Mężczyzna powrócił po wielu latach, przeżyli wspaniałą miłosną noc, a rano znalazł jej kości przy łóżku i sam został uduszony przez jej włosy.

– Ależ to przecież prawie dokładnie to, co wydarzyło się tutaj! – wykrzyknął Heike.

– To prawda, ale nie mogłem sobie wyobrazić, że ta cudowna Nicola… Przecież tamto było tylko historią o duchach!

– Z pewnością tkwiło w tym coś więcej – stwierdził Heike. – To, co może zdarzyć się w jednym miejscu, może również wydarzyć się gdzie indziej.

Nagle Mira zawołała:

– Patrzcie w górę! Wysokie zbocza po obu stronach! Jak myślicie, czy to może być przełęcz?

– O ile tylko nie jest to „nasza” dolina, to jest mi wszystko jedno – oświadczył Peter. – Ale tak, to przełęcz, poznaję tamten szczyt! Wychodzimy z lasu! Heike, udało się!

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Skrzydła Kruka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Skrzydła Kruka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skrzydła Demona
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Skrzydła Kruka»

Обсуждение, отзывы о книге «Skrzydła Kruka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x