Яцек Дукай - Opowiadania

Здесь есть возможность читать онлайн «Яцек Дукай - Opowiadania» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 101, Издательство: Scan-Dal, Жанр: Альтернативная история, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Opowiadania: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Opowiadania»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jacek Dukaj
Opowiadania napisane w różnych latach
1.            Baśń
2.            Itace
3.            Irrehaare
4.            Książę Mroku musi umrzeć
5.            Ruch Generała
6.            Sierpniowa noc
7.            Szkoła
8.            Śmierć Matadora
9.            Ziemia Chrystusa
10.          Opętani
11.          Złota Galera
  169 400 słow

Opowiadania — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Opowiadania», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

- Ha, telepata. Nie, to po prostu taki maіy czar. Na Raavie nic by mi nie daі, po tam juї chyba wszyscy nosz№ topazy; ale tu bywa pomocny. Wcale nie muszк zagl№daж wam do gіуw, sami siejecie naokoіo myњlami, uczuciami, wraїeniami. Miкdzy innymi tego wіaњnie chcк ciк nauczyж: dyscypliny umysіu. Musisz panowaж nad tym, co rzutujesz na њwiat. Tu, na Ziemi, istnieje jakieњ naturalne wytіumianie, coњ jakby grawitacja przeciwna magii, bardzo silna, krкpuj№ca umysіy; projekcje na zewn№trz przychodz№ wam z trudem, nie ma bezpoњrednich zwi№zkуw miкdzy myњlami a otoczeniem. Mimo to plujecie sob№ naokoіo. W Baњni wiкc, w tej niewaїkoњci magii, obraca siк to przeciwko wam. Nie trenowaіem wczeњniej agentуw na magуw i szli tacy jak ty teraz. No i rуїnie to bywaіo. Trzeba wam okieіznaж swe myњli.

- Przecieї to absurd! Jak moїna sterowaж wіasnymi myњlami? Jeњli postanowiк, їeby o czymњ nie myњleж, to wіaњnie muszк myњleж o tym, o czym mam nie myњleж, inaczej zapomnк. Rуwnie dobrze mуgіbym prуbowaж samemu siк zіapaж za wіosy i podnieњж rкk№ w powietrze.

- Co jest do zrobienia.

- HasWarT'wi...

- Nauczк ciк.

- Ucz zatem.

- Wyobraџ sobie jakiњ prosty, jednorodny materiaіowo przedmiot. Co chcesz. No. Okay, moїe byж. Teraz wyrzuж z umysіu wszystko inne, zostaw tylko tк szklankк. Їadnych innych skojarzeс, wyobraїeс, wspomnieс... Szklanka. Szklanka. Szklanka. Szklanka. Mnie teї wyrzuж. Tak. Trzymaj.

- ...

- Trzymaj.

- ...

- Okay, starczy.

- I?

- Nie wiem, co powiedzieж, Javier.

- Mhm?

- Zawstydziіeњ mnie. Coњ takiego za pierwszym razem... Miaіeњ nawet dіugi okres prawdziwego aald. Ja osobiњcie doszedіem do niego dopiero po roku жwiczeс.

- Їartujesz.

- Javier Aproxymeo, czy chciaіbyњ zostaж moim uczniem?

- Przecieї jestem.

- Ale czy chciaіbyњ zostaж moim uczniem?

- Nie, chyba nie.

- Dlaczego?

- Musiaіbym ciк obraziж.

- Obraџ.

- Tak czy owak - bкdziesz mnie jeszcze uczyі. To nie byіoby m№dre.

- Masz racjк.

- I tak widziaіeњ.

- Jasno i wyraџnie. Ale tak іatwo nie zdobкdziesz mojej nienawiњci.

Zatrzymali siк przy strumieniu na drugim koсcu Doliny, by napoiж konie. Kojak i Gaspari zawrуcili juї wczeњniej i Aproxymeo zostaі sam z Justusem.

Popoіudniowe sіoсce oњlepiaіo ich odblaskami w pіyn№cej wodzie. Nie przemкczali wierzchowcуw i zwiкrzeta nie byіy zgrzane, lecz Dethew i tak szybko odci№gn№і je od strumienia. W odrуїnieniu od koni, jeџdџcy spocili siк. Byіo duszno i gor№co. Poodrzutowa biaіa smuga ci№gnкіa siк za samotnym samolotem przez caіe bікkitne niebo. Justus њci№gn№і koszulк i klкkn№і na brzegu, by siк obmyж.

- Czy to s№ elfy? - spytaі Aproxymeo.

- Tak - odparі odwrуcony Justus przez dіonie peіne srebrnej wody.

- Gluck pisze, їe bardzo trudno je spotkaж i їe brak wiarygodnych њwiadkуw.

- Bo brak. W ten sposуb wyobraїaі je sobie tatuaїysta z Xoth.

- Na co ci to byіo? Taki horror na plecach.

- To trudno wyjaњniж.

- Sprуbuj.

Dethew ochlapaі sobie wіosy, zmoczyі koszulк, wstaі.

- To trudno wyjaњniж. Porozmawiamy, jak wrуcisz.

- Wtedy pewnie nie bкdzie mnie juї interesowaж.

- Wiкc nie porozmawiamy. - Z powrotem ubraі koszulк. - Czy znasz to uczucie... gdy ogl№dasz film i bohater robi nagle jak№њ kompletn№ gіupotк: wіazi do ciemnego pokoju, w ktуrym czai siк potwуr, wyrzuca do њmieci los, na ktуry padnie wygrana, coњ w tym stylu... czy nie klniesz jego i scenarzystк, їe robi№ z widzуw idiotуw, їe ty na jego miejscu... Prawda? Znasz to. Ale ci durni scenarzyњci mimowolnie odkrywaj№ pewn№ podstawow№ prawdк o їyciu. Otуї co innego jest siedzieж w fotelu i obserwowaж, komentowaж, wybrzydzaж, przewidywaж; a zupeіnie co innego - wejњж do њrodka i їyж w filmie. Film, jak kaїda opowieњж, juї jest komentarzem: nie pokazuje kaїdej minuty, kaїdej sekundy nudy i rutyny їycia bohatera; selekcja detali okreњla fabuік, wybуr pokazanego szczegуіu okreњla kolejny szczegуі. Wiкc jesteњ w stanie, jako widz, przewidzieж nastкpny ruch. Їyj№c, nie masz tego komfortu; przeїywasz zarуwno przypadki w њwietle przyszіych zdarzeс waїne, jak i tysi№ce niewaїnych; jednak wtedy, w czasie ich zachodzenia, nie jesteњ w stanie odrуїniж jednych od drugich. Linia fabuіy jest przed tob№ zakryta, nie tylko przez nieznajomoњж przyszіoњci, ale przede wszystkim - z powodu braku jakiejkolwiek selekcji teraџniejszoњci.

- A co to ma do Baњni?

- Tam owa dezorientacja jeszcze siк potкguje, bo tam - tam nie wiesz nawet, co jest detalem, a co, їe siк tak wyraїк, gwoџdziem programu; brak ci skali do przyіoїenia, brak stosownego zbioru porуwnaс. Lecz kiedy zaczniesz siк w tym cokolwiek orientowaж, gdy zaczniesz rozumieж... nie moїesz potem zapomnieж i wycofaж siк, odwrуciж siі№ woli zaszі№ w twej psychice metanoiк. Zabierasz Baњс ze sob№.

- Sіyszк jak№њ gorzk№ pretensjк w twoim gіosie.

Justus poklepaі konia, wykrzywiі siк w nieszczerym uњmiechu.

- Oczywiњcie, rozwуd - mrukn№і. - Teraz, jak przypuszczam, to juї nawet nie jest kwestia miіoњci ani jej wspomnienia; raczej uraїonej dumy. Jakїe mogіa mnie tak rzuciж! Pojmujesz? Pretensja jest nie o samo rozstanie, lecz o to, їe decyzja o nim naleїaіa do niej. Co nie zmienia faktu, їe nie potrafiк jej wybaczyж.

- Ale - to z powodu Baњni, prawda?

- Tak, tak; Baњni. Wtedy nie byli jeszcze tacy m№drzy, werbunek byі cichy i z koniecznoњci mieli ograniczony wybуr; brali takїe їonatych. Powiedziaіa, їe z kim innym wziкіa њlub. Їe nie przysiкgaіa mnie, ale temu Justusowi sprzed lat. Їe przecieї nie moїe byж zakіadniczk№ losu; nikt rozs№dny nie wymagaіby takiego bezwolnego fatalizmu. Wychodzisz za ksiкcia, їyjesz z potworem - czy potworowi przysiкgaіaњ?

- Z duїym przekonaniem prezentujesz jej argumenty.

- Dostrzegam w nich niepodwaїaln№ logikк egoizmu. Byіbym hipokryt№ przecz№c im. Lecz czy nie przyszіo jej do gіowy, їe to ona siк zmieniіa, i їe to jej zmiana jest powodem zerwania?

- Zmieniliњcie siк obydwoje. Wszyscy siк zmieniaj№. Wiedziaіa o tym, gdy skіadaіa przysiкgк.

- Wiкc wedіug ciebie - jednak naleїy godziж siк na уw fatalizm?

- Czy rzeczywiњcie fatalizm? - wzruszyі ramionami Aproxymeo. - Zwaї na konsekwencje. Pantha rei - pіynie, odpіywa wszelka odpowiedzialnoњж, poczucie winy, gwarancja zasad i praw w stosunkach miкdzyludzkich. Jeњli dajesz sіowo - to w tym przyrzeczeniu mieњci siк takїe zgoda na jego egzekucjк rуwnieї wobec tego przyszіego, jeszcze nieznanego ciebie. Skoro rwiesz ci№gіoњж wіasnej toїsamoњci... Jakїe w ogуle mogіoby funkcjonowaж spoіeczeсstwo zіoїone z jednostek stosuj№cych siк do takiej reguіy wszechzmiany? Czy chciaіbyњ їyж w takim spoіeczeсstwie?

- Tylko mi tu nie wyjeїdїaj z imperatywem kategorycznym; wiкcej w nim dziur, niї Kant miaі wіosуw. Zreszt№ sam pomyњl: cуї za otchіaс immoralizmu otworzyіeњ. Skoro respektowaж musimy bezwzglкdnie ci№gіoњж wіasnego "ja" i odpowiadaж za wszelkie przeszіe decyzje, stosowaж siк do przyrzeczeс - pomimo iї jesteњmy juї kimњ innym i inne wartoњci wyznajemy - to nie ma szans poprawy dla їadnego z grzesznikуw, kaїdemu raz wybranemu zіu musimu bowiem byж wierni aї do њmierci.

- Nikt ci nie kaїe powtarzaж raz popeіnionych bікdуw.

- Bікdуw! - parskn№і Justus. - Toї ona wіaњnie twierdzi, iї maіїeсstwo ze mn№ byіo bікdem! Wtedy oczywiњcie tak nie myњlaіa. Tak samo nie wierzyіbyњ mojemu sіowu wiedz№c, iї w dowolnej chwili w przyszіoњci mogк je uznaж za dane w zіej intencji, dla zіej sprawy - i tym sposobem samemu siк zeс zwolniж.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Opowiadania»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Opowiadania» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Яцек Дукай
Яцек Дукай - Лёд
Яцек Дукай
Яцек Дукай - Собор (сборник)
Яцек Дукай
libcat.ru: книга без обложки
Яцек Дукай
libcat.ru: книга без обложки
Яцек Дукай
libcat.ru: книга без обложки
Яцек Дукай
Яцек Дукай - Zanim noc
Яцек Дукай
Яцек Дукай - Extensa
Яцек Дукай
Яцек Дукай - Szkola
Яцек Дукай
Яцек Дукай - Król Bólu
Яцек Дукай
Яцек Дукай - Starość aksolotla
Яцек Дукай
Отзывы о книге «Opowiadania»

Обсуждение, отзывы о книге «Opowiadania» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x