Яцек Дукай - Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2

Здесь есть возможность читать онлайн «Яцек Дукай - Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 1976, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zbiór opowiadań zawiera 4 opowiadania różnych lat
-      Afryka
-      Medjugorje (2000)
-      Iacte (1997)
-      Baśń 2 (1997)

Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2 — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

- To mi wygl№da na prawdziw№ operacjк wojskow№ - mrukn№і Daniel i zerkn№і pytaj№co na Wroсskiego.

Major powinien teraz uњmiechn№ж siк porozumiewawczo, lecz nie uczyniі tego.

- Powiedzmy, їe dostali dobre namiary - rzekі pomagaj№c Redingowi zejњж po schodach.

- Kilmouth ma udziaіy w GeoMacie, jeњli mnie pamiкж nie myli.

- Mhm?

- Przyjazne oko na niebie...

Ruszyli ku leprozorium. Dopiero teraz Daniel zorientowaі siк, їe juї nie pada.

W rowie leїaі Orangutan Nieboszczyka, zastrzelony. Jego nie przeniesiono za ruiny.

Coњ go tknкіo i Daniel obejrzaі siк. W drzwiach szpitala staі de la Croix, nie spuszczaі wzroku z Redinga.

- Czego on siк spodziewa, do cholery?

- Cudu.

- Ta, juї widzк, jak zstкpuje do mnie z niebios Syn Boїy.

- Nie mуw! - parskn№і najemnik. - Sam zaczynasz wierzyж, chіopie.

Daniel odwrуciі wzrok.

- Tak, chyba tak. Piкж milionуw tu, jakaњ setka na odwrуcenie satelity, kolejny milion іapуwek dla generalicji, їeby siк ruszyli i spacyfikowali okolicк... Nigdy dot№d nie angaїowaі takich њrodkуw, musi byж naprawdк przekonany o powodzeniu; co z kolei przekonuje mnie. Majorze?

- Mhm?

- Masz jakieњ rozkazy odnoњnie... krytycznej chwili?

- Chroniж ciк. Wywi№zujк siк z kontraktu - odparі sucho Wroсski i Reding otrz№sn№і siк. Otumaniony chemikaliami grz№zіby tak w gafach coraz gікbiej - bo przecieї linia do KS via satelita z pewnoњci№ zostaіa juї ustanowiona. Dobrze, їe przynajmniej major nie straciі gіowy.

Doszli do werandy leprozorium.

- Jeњli faktycznie... - Wroсski zawahaі siк. - Co Mu powiesz?

- Nie mam, kurwa, pojкcia.

Kula zapl№taіa siк w szlafrok, Wroсski cofn№і siк, їeby pomуc Danielowi. Odezwaі siк radiotelefon. Podniуsі go do ucha, przyciszony.

- Dobra wiadomoњж - rzekі. - Znaleџli i odprowadzili ten wуz, ktуry byіeњ uprzejmy ukraњж. Zdaje siк, їe maj№ teї twoje rzeczy.

- Gdzie?

Major wskazaі rкk№.

- Czujesz siк na siіach? Przyniosк.

- Najwyїej zemdlejк i bкdк miaі њwiкty spokуj. Ile jeszcze? Dwie godziny?

Ubіocony po szyby minivan zaparkowano z otwartymi wszystkimi drzwiczkami za і№k№ trupуw. Schodzili wzdіuї strumienia, mijaj№c іuk-њcianк zburzonej kaplicy i stanowisko moџdzierza. Trzej їoіnierze - dla Daniela tak podobni do siebie, їe prawie bliџniacy - wywlekali wіaњnie z pojazdu ciaіa tamtych dwуch M'Atowcуw.

Daniel z ulg№ przysiadі na progu minivana. Zajrzaі do wnкtrza. Leїaі tu kі№b pіуtna i bіota, ktуry mуgі byж jego torb№.

- Jest telefon, coњ takiego - mrukn№і zdumiony Wroсski sprawdziwszy kabinк.

Daniel wyprostowaі praw№ nogк, ktуra znowu mu cierpіa. Їoіnierze starali siк ukіadaж ciaіa zabitych rewolucjonistуw we w miarк rуwnych rzкdach, toteї st№d aї do kaplicy ci№gnкіy siк proste skiby zwіok, nie pochowanych do їadnych workуw, w wiкkszoњci obdartych z ubraс, їeby juї nie wspominaж o broni. Wkrуtce zapewne je spal№ - w dzieс zleciaіyby siк muchy, zbiegli padlinoїercy, zaraza gotowa. Byіo ich dobrze ponad sto; moїe dwieњcie. W zabуjczo kontrastowym њwietle reflektorуw wygl№dali na jeszcze bardziej martwych, sinieli w oczach. Byі nуw, a i gwiazdy jakby nieњmiaіe wobec takiej iluminacji - scena tylko zyskiwaіa na sztucznoњci.

Jeden z bliџniakуw zapytaі go o coњ, ale Daniel nawet nie rozrуїniі sіуw. Wzruszyі ramieniem. Tamten pokazywaі na doіoїone wіaњnie do szeregu zwіoki. Bliїej leїaі mіodszy. Mimo bardzo ciemnej skуry (a moїe wіaњnie dziкki niej) њlady palcуw Daniela na jego twarzy, szyi, siniaki od dіoni na skroniach - byіy doskonale widoczne. Usta zabitego pozostawaіy wpуіotwarte, wylewaіo siк z nich bіoto. Lewe oko wytrzeszczone, drugie natomiast zamkniкte.

- Gdzie ten telefon? - rzuciі gіoњno Daniel, znajduj№c w ten sposуb pretekst (dla samego siebie) do podniesienia wzroku.

Wroсski coњ odpowiedziaі, ale Reding nie zrozumiaі. Wstawaі opieraj№c siк o dach samochodu. Chciaі krzykn№ж, zawoіaж o pomoc; zamiast tego rzekі spokojnie i wyraџnie: - Tak. - Schyliі siк, їeby coњ podnieњж. Ogieс, ktуry nadchodziі z prawej, zatrzepotaі poіami jego szlafroka. Murzyn otworzyі drugie oko i wykrztusiі resztк bіota. Zіapaі podan№ dіoс Daniela - jego dіoс byіa lodowato zimna. Daniel uњmiechn№і siк (zamiast wrzeszczeж!), po czym odwrуciі siк twarz№ do biaіego ognia.

Jacek Dukaj

„Iacte”

W їyciu piкkne s№ tylko chwile.

Dїem

I

W Dolinie Czasu

To w Dolinie Czasu - w Dolinie Czasu Pod№їaj№cy Za Cieniem, іowca zwierz№t i ludzi, czarownik i znachor, pуіCayuga , pуі Francuz, zorientowaі siк, iї ktoњ go њciga. Tropiciel jest tropiony. Nastaіa pora powrotu rzek do џrуdeі. Jelenie poluj№ na wilki. Ktoњ idzie po њladach Pod№їaj№cego Za Cieniem, ktoњ depcze zdeptan№ przezeс ziemiк.

Delikatnie obrysowaі koсcem wielkiego іuku obcy odcisk buta, odcisk buta biaіego. Co za wielka stopa. Olbrzym. Jaki wielki, taki gіupi. Њlepy by dostrzegі takiego tropiciela. Nieregularny ci№g skaz piaszczystej gіadzi ci№gn№і siк brzegiem strumienia przez іadnych kilkanaњcie metrуw, rуwnolegle do њladуw Pod№їaj№cego Za Cieniem, specjalnie tu przezeс wczoraj pozostawionych dla pogoni, wуwczas zaledwie przypuszczalnej. Teraz to juї pewnoњж. Jeden biaіy.

Pod№їaj№cy Za Cieniem po raz pierwszy zauwaїyі, їe ktoњ za nim idzie jeszcze na przeікczy. Padlinoїercy go ostrzegli: znak na niebie. Nad jarem, gdzie pozostawiі byі truchіo karibu, oskуrowane i pozbawione co smaczniejszych czкњci miкsa, unosiіo siк ich pуі tuzina. Obserwowaі je przez chwilк z grani. I wtedy jeden run№і nagle w dуі jak kamieс; a zaraz potem drugi. Reszta pospiesznie jкіa siк wspinaж na wyїszy puіap. Cуї to za boski іucznik, zdumiaі siк Pod№їaj№cy Za Cieniem, nie doczekawszy siк huku strzelby.

Zgodnie z zasad№ wiecznej podejrzliwoњci przyj№і, iї jest poprzez te dzikie ostкpy tropiony. Zacz№і zastawiaж puіapki; jego tropiciel wpadі w pierwsz№ z nich: zmusiwszy go do przejњcia po odpowiednim podіoїu, Pod№їaj№cy Za Cieniem parк mil dalej rozpіyn№і siк w powietrzu: strumieс, skaіa, strumieс, kamieniste zbocze - i ani њladu za sob№. Zatoczyі szerokie pуіkole i oto staі nad swym wіasnym tropem sprzed dnia. Biaіy olbrzym jest gdzieњ wprzodzie , bardziej na poіudniowy zachуd.

Kucn№і, przymruїyі lewe oko i oceniі dіugoњж kroku mкїczyzny: naprawdк wzrostu musi byж nieprzeciкtnego. Co tu robi? Czemu zapuњciі siк tak gікboko na terytorium wolnych plemion? Dlaczego za mn№ idzie? I jak dіugo? Od samej faktorii nadErie ? To niemoїliwe. Jakieї mуgіby mieж powody? Zemsta? To jest siіa, ktуra byіaby w stanie go do tego pchn№ж, ludzie wiкksze szaleсstwa popeіniaj№ z nienawiњci, dla nienawiњci. Ale - zemsta za kogo?

W Dolinie Czasu nie mieszka їaden szczep, nie jest ona niczyim staіym terenem іowieckim, to ziemia neutralna. Na wschodzie, trzy dni drogi st№d, їyj№ Ludzie-Wкїe; synowi jednego ze starszych wioski pomуgі niegdyњ w upolowaniu niedџwiedzia. Zawsze mуgіby zwrуciж siк do nich o pomoc. Choж miaі nadziejк, їe nie bкdzie to konieczne.

Ruszyі po њladach wіasnych i biaіego. Biegі. Powinien dojњж tamtego przed zmierzchem. Znaі swуj rytm i znaі odlegіoњж. Skrкciі w las; gaікzie siekіy go po twarzy, zahaczaіy o niemal prosteікczysko ukoњnie przecinaj№ce plecy - pozostawiaі za sob№ dodatkowy poszept rozbudzonej puszczy. Ciкїka sakwa obijaіa mu niezgodnie z tempem biegu krкgosіup, mimo podwуjnej skуry kurtki czuі tward№ krawкdџ jakiegoњ upakowanego w torbie przedmiotu. Byі њwiadomy najmniejszej nierуwnoњci gruntu pod miкkkimi podeszwami mokasynуw; wolaіby biec boso, by nic nie zakіуcaіo intymnoњci jego kontaktu z ziemi№: nie pieњci siк kobiety dіoni№ w rкkawicy. Biali ziemi nienawidz№, okazuj№ jej pogardк; zadziwiaj№ca jest ta іatwoњж, z jak№ wykrzesuj№ z siebie rуwnie skrajne, co absurdalne uczucia. Znaі ich, їyі z nimi, wiкc wiedziaі. Moїe taki wіaњnie jest ten olbrzym: ogіupiaіy, oszalaіy z pogardy; zaіoїyі siк z kimњ, їe upoluje Indianina - dwуch, czterech, dziesiкciu - to moїliwe, takie rzeczy siк zdarzaj№.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2»

Обсуждение, отзывы о книге «Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x