Яцек Дукай - Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2
Здесь есть возможность читать онлайн «Яцек Дукай - Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 1976, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2
- Автор:
- Жанр:
- Год:1976
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
- Afryka
- Medjugorje (2000)
- Iacte (1997)
- Baśń 2 (1997)
Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2 — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Czytaі historyczne analizy, te dane wejњciowe. Objawienia najczкњciej miaіy miejsce na wsi lub w maіych miejscowoњciach, prawie nigdy w metropoliach. Doznawali objawieс ludzie juї wierz№cy i przewaїnie mіodzi, czкstokroж dzieci. Przewagк miaіy kobiety. Objawiaі siк Jezus, Matka Boska, њwiкci, anioіowie. Za pierwszym razem nigdy w miejscach publicznych. Preferowan№ porк stanowiі њwit; takїe poіudnie. Porк roku - wiosna. Istniaіa korelacja pomiкdzy wiekiem teofantуw, a prawdopodobieсstwem grupowoњci objawienia. Wyraџnie dyskryminowan№ pod ich wzglкdem warstwк spoіeczn№ stanowiіa inteligencja.
Coњ siк poruszaіo za grubymi firanami dїdїu. Wstaі zaciekawiony. Wielka Murzynka pracowaіa rytmicznie w mкtnych strugach ciepіej wody. Co ona tam robi? Post№piі naprzуd osіaniaj№c oczy. Kopaіa њwieїe groby. Dojrzaіa go, wyprostowaіa siк, uњmiechnкіa zapraszaj№co.
- Akurat...! - zazgrzytaі zкbami.
Pobiegі do leprozorium. Torbк miaі prawie spakowan№, zostaіo parк rzeczy wrzuciж. De la Croix coњ czytaі i tylko zerkn№і przez ramiк. Kontener z intrenakiem staі w k№cie. Proszк bardzo, nie jestem zіodziejem. Przecieї poradz№ sobie beze mnie.
Z torb№ na ramieniu pognaі za kaplicк. Pod ruinami koсczyі siк prosty dojazd od wioski; tu, pod wiat№, staіy samochody: rdzewiej№cy minivan i ladcruiser z bebechami na wierzchu. Ladrovera i jeepa brakowaіo. Daniel zajrzaі do minivana. Kluczyki, oczywiњcie, w stacyjce - takie tu panowaіy zwyczaje. Wsiadі. Benzyna - trzy czwarte. Okay. Zapaliі. Usіyszaі rуwny warkot silnika i od razu siк uspokoiі.
Dobrze. (Odetchn№і gікboko). Dobrze, wszystko siк uіoїy. Uda mi siк. Mapa. Miaі wіasn№, ale w duїej skali. Zajrzaі do schowka - jest: laminowana, stara, pokreњlona. Po prawdzie nie bardzo jest siк tu jak zgubiж, to nie pustynia, nie sawanna, droga prowadzi prosto na pуіnocny zachуd i dopiero sto kilometrуw dalej siк rozdziela. Skrzyїowanie jest podpidane "Wodopуj". To њwietnie siк skіada, bo M'Ato idzie z przeciwnej strony. Ile zrobiк na takiej nawierzchni, w deszczu? Trzydzieњci-czterdzieњci. Za gуra cztery godziny powinienem byж bezpieczny.
Gdy przejeїdїaі przez Mutawahк, z wnкtrza niskich chat odprowadzali go wzrokiem tubylcy, apatyczni o tej porze. Zastanawiaі siк, ilu z nich uciekіo na wieњж o zbliїaniu siк niedobitkуw Armii Wyzwoleсczej. Raczej niewielu. A przecieї skoro Ducheй wiedziaі dzisiaj, oni wiedzieli wczoraj. Mimo to pozostali. Nie rozumiaі tego. Mogli nie mieж toalet, ale na pewno mieli telewizory i widzieli, co bojownicy z s№siedniego kraju robi№ z miejscow№ ludnoњci№. Na granicy dїungli staі Murzyn Wroсskiego, pomachaі mijaj№cemu go Redingowi. Na pewno miaі przy sobie krуtkofalуwkк.
Daniel wі№czyі radio, poszukaі angielskojкzycznej stacji. Samo w sobie zadanie - prawie wszкdzie lec№ piosenki po angielsku, trzeba czekaж serwisуw, їeby siк przekonaж. W myњlach sprawdzaі listк: paszport - w torbie; gotуwka - trzysta dolarуw, kilkadziesi№t funtуw. Trzeba podzieliж na іapуwki...
Chryste Panie, przecieї ja nie mam wizy! Jestem tu nielegalnie! Їaden celnik na lotnisku mnie nie przepuњci - w kaїdym razie nie za bakszysz, na jaki mnie staж. Zgіoszк siк do ambasady - ale bкdк musiaі siк jakoњ wytіumaczyж. Wskazaж KS? Dopiero siк wkopiк...!
Kl№і i waliі piкњci№ w kierownicк, znowu przeraїony i wњciekіy. Cholerna Voestleven! Nawet nie musiaіa groziж - groџba jest tak oczywista, їe tylko taki kretyn jak ja mуgіby j№ przeoczyж.
Zatrzymaі samochуd, wyі№czyі silnik. Znowu deszcz zawatowaі mu uszy, deszcz i trzaski radiowe. Wyі№czyі odbiornik. Њwiat za szybami byі gniazdem њmierci, zarastaі okna matowym bielmem. Schwycony nagі№ klaustrofobi№ Daniel otworzyі drzwiczki. Zapach afrykaсskiego deszczu wydaі mu siк nagle dziwnie orzeџwiaj№cy.
Siedziaі tak, zamkniкty w ciasnej klatce zmysіуw, niezdolny do podjкcia їadnej decyzji, dokonania koniecznego wyboru. Zawrуciж - њmierж; nie pewna, lecz jednak prawdopodobna. Jechaж dalej - przesіuchania, proces, grzywna, wiкzenie, diabli wiedz№, co, imaginacja strachu pracuje peіn№ par№; i nie do unikniкcia.
Walka tchуrza z oportunist№, pomyњlaі. I kto tu wygra? "Nкdzny pкtak".
Wyj№і telefon.
- Bella.
Dіugo. Wreszcie.
- Tak?
- Gdzie jesteњ? W domu?
- Daniel? Nie. Jadк do Espozito.
- Cholera.
- A co?
- Potrzebujк numer Swansona.
- Tego adwokata?
- No. Zostawiіem e-notatnik w Londynie, a wiem, їe do terminarza go nie przepisaіem, ani nie przekopiowaіem bazy do satki.
- Na co ci tam Swanson?
- Muszк siк jakoњ urwaж; pamiкtasz, mуwiіem ci o tutejszych maoistach...
- Aha, skansen dwudziestego wieku z їywymi atrakcjami.
- Moїesz sobie їartowaж, ale dostaіem potwierdzenie, їe parк tysiкcy tych pojebaсcуw idzie przez granicк prosto na nas i nie mam zamiaru...
- ...
- ...
- Daniel?
- ...
- Daniel?
- ...
- Daniel, do cholery, nie rуb takich kawaіуw!
- ...
- Jezu, Daniel!
Obaj mieli kaіasznikowy, proletariusze wszystkich krajуw od prawie wieku і№cz№ siк pod tym znakiem. Stali i gapili siк na Daniela, nawet specjalnie nie celuj№c - ale palce spoczywaіy na spustach, nie na osіonach. Mіodszy byі pуіnagi, czarny tors lњniі od deszczu; starszy miaі na sobie panterkк z jeszcze nie zaszytymi dziurami po kulach. Panterka stanowiіa czкњж standardowego umundurowania oddziaіуw rz№dowych, nawet nie zdarto z niej naszywek. Dla odrуїnienia mкїczyzna nosiі zatem na lewym ramieniu opaskк z logo zawieraj№cym miкdzy innymi czarn№, zaciњniкt№ piкњж i czerwon№ gwiazdк. Daniel dobrze znaі to logo: telewizyjne kanaіy newsowe opatrywaіy nim wszystkie informacje dotycz№ce Armii Wyzwoleсczej M'Ato.
Їoіnierze zaczкli їartowaж miкdzy sob№. Daniel siedziaі jak skamieniaіy, zdobywszy siк jedynie na maіy ruch palca, ktуrym wyі№czyі telefon. Ze strachu prawie nie mуgі oddychaж. Baі siк teї zmieniж pozycjк ciaіa i miкњnie drкtwiaіy mu boleњnie.
Tamci jeszcze poњmiali siк, po czym mіodszy obszedі samochуd od tyіu, znikaj№c Danielowi z oczu. Starszy (Jezu, przecieї on nie ma nawet trzydziestki; a tamten drugi to jeszcze nastolatek) ruchem lufy wyprowadziі Daniela z wozu i ustawiі przed mask№. Daniel, ktуremu nie chciaіo siк wczeњniej ubraж koszuli, przyjmowaі teraz wodne bicze na nagie plecy. Mіodszy wyj№і z minivana torbк, poіoїyі przed szyb№, szarpn№і za zamek. Starszy podszedі do niego i zaczкli wyrzucaж zawartoњж. Starszy wyj№і golf Redinga i odwiesiwszy karabinek na pasku, j№і przymierzaж mokre ubranie. Byі teraz odwrуcony do Daniela tyіem. Mіodszy szczerzyі zкby. Zaњmiawszy siк z jakiegoњ dowcipu towarzysza, uniуsі kaіasznikowa i strzeliі Danielowi w gіowк.
Daniel Reding zrozumiaі, їe umrze moment wczeњniej, kiedy jeszcze wisiaі w powietrzu gardіowy њmiech Murzyna; moїe wіaњnie dziкki temu њmiechowi. Natychmiast przeskoczyі do stanu euforii: gіowa lekka, dіonie mrowi№, pusta energia spіywa nerwowodami. Skoczyі na tego w panterce i zacz№і waliж jego іbem o karoseriк, torba spadіa w bіoto. Strzaі, ktуry przeszedі tuї obok, usіyszaі, ale w ogуle nie zwrуciі uwagi. Њmiaі siк i szarpaі gіow№ Murzyna na wszystkie strony, jakby postanowiwszy wyіadowaж caі№ tк nadmiarow№ energiк w prуbach oderwania jego czaszki od krкgosіupa.
Potem siк wszystko pomieszaіo, bo tamten przewrуciі siк na ziemiк, wpуіzapl№tany w zielony golf oraz rzemieс kaіasznikowa, poci№gaj№c za sob№ Daniela. Mіodszy їoіnierz skakaі nad nimi wykrzykuj№c coњ w deszcz (zapewne przekleсstwa) i na przemian: skіadaj№c siк do strzaіu i kopi№c skікbione ciaіa. W koсcu (po piкciu sekundach) albo rozeџliі siк aї do tego stopnia, albo teї obsun№і przez nieuwagк palec, bo wystrzeliі w walcz№cych caі№ seriк.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.