Анджей Пилипюк - Wilcze leże

Здесь есть возможность читать онлайн «Анджей Пилипюк - Wilcze leże» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2017, ISBN: 2017, Издательство: Fabryka Słów, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wilcze leże: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wilcze leże»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nowy zbiór opowiadań Andrzeja Pilipiuka. Robert Storm, doktor Skórzewski, inspektor Paweł Nowak i inni powracają! Na tym jednak nie koniec niespodzianek!
Pewien stary, przeznaczony do wyburzenia budynek skrywa w sobie pewną tajemnicę. Robert Storm pragnie rozwikłać jedną z tych zagadek. Otóż na terenie ruin doszło do niewyjaśnionego zniknięcia. Tymczasem na horyzoncie pojawia się dziewczyna, która być może zostanie kobietą jego życia. Niestety Robert naraża się przy okazji bardzo niebezpiecznym ludziom. Doktor Skórzewski powraca do nas w opowieści pełnej niezwykłego humoru. Znowu stanie twarzą w twarz ze zjawiskami, których rozumem ogarnąć nie sposób. Natomiast inspektor Paweł Nowak ma spore kłopoty, a to za sprawą pewnej wrocławskiej mumii. Na tym jednak nie koniec. W opowiadaniu "Wilcze leże" przeniesiemy się w czasy II wojny światowej. Czasy dodajmy pełne brutalności i okrucieństwa, jednak fascynujące po dziś dzień.
Dzięki tej książce możesz zanurzyć się w świat opowieści, w którym zupełnie zaciera się granica między tym, co realne a tym, co niezwykłe bądź nadprzyrodzone. Andrzej Pilipiuk kolejny raz zaprasza swoich wielbicieli w podróż po granicach wyobraźni, a być może i daleko poza nie. I czyni to z właściwym sobie talentem i poczuciem humoru. Od tych historii wprost trudno się oderwać i stanowią one kolejny dowód na to, że talent tego, jakże cenionego pisarza nie gaśnie z biegiem czasu, lecz ma się równie dobrze, co za czasów Jakuba Wędrowycza.
Odległe krainy /  Promienie X /  Lalka / List z wysokich gór / Wilcze leże / Cmentarzysko Marzeń/ /Ci, którzy powinni pozostać / Samobójstwo na Maślicach /  Relikwiarz
"Wilcze leże" to zbiór niezwykłych opowiadań Andrzeja Pilipiuka. Ukazał się on nakładem wydawnictwa Fabryka Słów. Jest to dziewiąty tom cyklu "Światy Pilipiuka", do którego należą następujące książki: "2586 kroków", "Czerwona gorączka", "Rzeźnik drzew", "Aparatus", "Szewc z Lichtenrade", "Carska manierka", "Reputacja", "Litr ciekłego ołowiu", "Wilcze Leże".

Wilcze leże — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wilcze leże», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Co to za jeden, ten nowy? – Stary lekarz odprowadził ich zamyślonym spojrzeniem.

– Doktor Leonardo, Włoch – wyjaśniła przechodząca obok pielęgniarka. – Przyjechał jakieś dziesięć dni temu, wtedy, gdy był pan chory. Uczy naszych chirurgów, jak się przeprowadza operację Krukenberga. Idą teraz na kolejny wykład, jutro lub pojutrze będą operować pierwszych ochotników, którzy wyrazili gotowość poddania się eksperymentowi.

– Eks-pe-ry-men-to-wi... – Skórzewski dłuższą chwilę smakował to słowo.

Brzmiało ciekawie i groźnie zarazem. Niosło nadzieję, ale zawierało też element ryzyka. Serce uderzyło w piersi staruszka jakby mocniej. Poczuł ożywczy prąd...

– To podobno uznany fachowiec z Turynu – dodała pielęgniarka. – Czy przynieść panu płaszcz? Wraca pan do domu?

– Nie, dziękuję. – Pokręcił głową. – Pójdę go posłuchać. Cóż, operować już nie mogę. – Spojrzał z żalem na swoje palce. – Ale postęp medycyny to od zawsze mój konik... Gdzie się udali?

Wyjaśniła. Ruszył korytarzem. Wprawdzie nie dogonił już grupy lekarzy, ale gdy dotarł do jednego z gabinetów przekształconego w zaimprowizowaną salę wykładową, prelekcja jeszcze się nie zaczęła. Akurat rozstawiano projektor. Kotary opuszczono, widocznie w planach było wyświetlanie filmu. Skórzewski wszedł i stanął niepewnie przy drzwiach. Wszystkie krzesła były już zajęte, studenci przysiedli stłoczeni na szerokich parapetach. Staruszek chciał się wycofać, ale nie zdążył. Doktor Leonardo już go zauważył.

– Panie doktorze Skórzewski, poczytam sobie za zaszczyt, mogąc gościć pana na swoim wykładzie... – Włoch podszedł do niego i przyjaźnie uścisnął mu prawicę. – Pozwoli pan, że oddam panu moje krzesło, ja i tak przemawiał będę, jak to mam w zwyczaju, na stojąco.

Miał miły, ciepły, choć trochę zbyt wysoki głos. Mówił po łacinie, czysto i wyraźnie, z piękną dykcją. Stary lekarz tracił już trochę słuch, ale mimo to rozpoznawał bez trudu każde słowo.

– Dziękuję, nie chciałbym przeszkadzać – bąknął. – Zaszedłem tu tylko z ciekawości, od przeszło dekady jestem na emeryturze, tak tylko pomagam na miarę moich sił...

– Ależ, panie doktorze, jeśli tylko interesuje pana procedura Krukenberga, będę naprawdę rad, mogąc przedstawić panu nasze skromne plany.

– Skoro tak... Nietaktem byłoby odmawiać.

Usiadł w pierwszym rzędzie. Wszyscy umilkli.

Coś mi tu nie gra, zadumał się staruszek. Ten łebek sprawia wrażenie, jakby znał mnie od dawna... A przecież nie spotkaliśmy się nigdy wcześniej. Nie byłem we Włoszech chyba od tysiąc dziewięćset ósmego. To będzie, podliczył w pamięci, prawie trzydzieści lat. Niby po świecie już chodził... ale nie pamiętam z tamtej podróży żadnego dzieciaka. No i ten nagły szacunek... I skąd zna moje nazwisko?

Włoch stanął przy tablicy i postukał w nią kredą, zupełnie niepotrzebnie, bo wszyscy milczeli, z uwagą czekając, co powie.

– Miniona wojna pozostawiła Europie setki tysięcy mniej i bardziej okaleczonych weteranów – doktor Leonardo zaczął wykład. Zapewne mówił już o tym na poprzednich zajęciach, ale najwyraźniej z uwagi na obecność nowego słuchacza postanowił przypomnieć najważniejsze kwestie. – Kalecy zderzają się niestety z pewnym lekceważeniem. Mimo że ich rany często świadczą o odwadze w służbie ojczyźnie, nie zawsze spotykają na swej drodze rodaków gotowych usłużyć im pomocną ręką. Zmiana postaw społecznych to praca dla nauczycieli, publicystów i duchownych różnych wyznań. Lekarze psychiatrzy leczą poranione przez wojnę dusze żołnierzy.

Nie zawsze skutecznie, pomyślał z melancholią doktor Paweł. Samobójstwa wśród okaleczonych przez wojnę są niestety powszechne, choć nie tak, jak w pierwszych latach pokoju.

– Naszym zadaniem jest natomiast maksymalne przywrócenie sprawności poszkodowanym – kontynuował Włoch. – Wielu urazów nie umiemy jeszcze leczyć. Na przykład od czasów wojen napoleońskich trwają próby stworzenia działającej protezy oka. Uszkodzenia kręgosłupa oznaczają niemal zawsze trwały paraliż. Potrafimy natomiast całkiem nieźle zastępować kończyny dolne, zwłaszcza jeśli amputacja nastąpiła poniżej stawu kolanowego. Chory na protezach potrafi chodzić niemal tak samo sprawnie, jak zdrowy. Większy problem stanowią protezy kończyn górnych. Rzecz jasna, tworzy się rozmaite dłonie, przeważnie odlewane z kauczuku, które dzięki umiejętnie dobranej kolorystyce przy szczególnie starannym wykonaniu niemal łudząco przypominają prawdziwe. Jednak, co tu dużo mówić, ich uroda nie zastępuje funkcjonalności.

Otworzył walizkę i wydobył kilka egzemplarzy różnych protez.

– Od kilku dekad próbowano stworzyć protezę ruchomą, w której palce będą poruszane dzięki napinaniu mięśni ocalałej części przedramienia. – Zaprezentował model. – W miarę wprawne posługiwanie się tą zabawką wymaga żmudnych wielomiesięcznych ćwiczeń i choć palce sztucznej ręki poruszają się, brak w nich siły niezbędnej do wykonywania wielu czynności. Rozwiązaniem byłoby może przyszywanie inwalidom dłoni odjętych nieboszczykom, jednak pomijając kontrowersyjność takich idei, jeszcze nie potrafimy tego dokonać. Obawiam się, że upłyną całe dekady, nim zdołamy stworzyć naukowe podstawy tego, co nasi święci poprzednicy czynili jako cuda.

Wskazał wiszący nad drzwiami nieduży olejny obraz. Święci Kosma i Damian, patroni chirurgii, wyobrażeni zostali akurat w scenie, gdy przyszywają kalekiemu chrześcijańskiemu rycerzowi nogę poległego Saracena.

Twarze zebranych ozdobiły uśmiechy, ale nikt nie roześmiał się głośno, nikt nie ośmielił się też komentować.

– Nim powstaną podstawy do stworzenia funkcjonalnych i działających protez dłoni, mamy w zasadzie tylko jedną możliwość przeprowadzenia operacji przywracających kalekom częściową sprawność. Opracował ją przed parunastu laty niemiecki chirurg Hermann Krukenberg, stąd zwana jest dziś procedurą Krukenberga. Niestety, niemieccy lekarze uparcie strzegą szczegółów operacji, pragnąc utrzymać monopol. Moim zdaniem jest to zachowanie nieludzkie i niegodne lekarza. Sprawa ta jest tym bardziej drażliwa, że przecież w znacznym stopniu to na Niemcach spoczywa odpowiedzialność za wybuch tej wojny, a ogromna większość kalek to właśnie ofiary niemieckich pocisków, szrapneli, bomb i min. Dlatego gdy tylko zdołaliśmy odtworzyć u nas założenia procedury i potwierdzić je doświadczalnie, zdecydowaliśmy się upowszechnić zdobytą wiedzę.

Zebrani nieśmiało zaklaskali.

– Poproszę o włączenie filmu.

Skórzewski oglądał obrazy przeskakujące na ekranie z pewnym zaskoczeniem. Słyszał już wcześniej piąte przez dziesiąte o tej procedurze, ale teraz mógł poznać wiele fascynujących, a zarazem zaskakujących szczegółów.

– Jak panowie doskonale wiecie, w przedramieniu człowiek posiada dwie kości. Po amputacji ręki powyżej poziomu nadgarstka można pokusić się o rozszczepienie tkanek miękkich prawie do samego łokcia. Wypreparowane mięśnie zawijane są na krzyż i doszywane, następnie tkanki obszywa się skórą, formując dwie nowe równoległe kończyny, połączone między sobą i z ramieniem rodzajem fałszywego stawu w miejscu łokcia. Po kilkumiesięcznej rehabilitacji i treningu kaleka zazwyczaj nabiera znacznej wprawy w posługiwaniu się nimi.

To działa trochę jak szczypce kraba, pomyślał Skórzewski, patrząc, jak na filmie rekonwalescenci ćwiczą umiejętność posługiwania się rozszczepionymi kikutami. Tak jakby używało się dwu bardzo grubych palców. Można utrzymać szklankę, długopis, proste narzędzia... Faktycznie w znaczącym stopniu ułatwia życie, choć takie szczypce wyglądają raczej okropnie...

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wilcze leże»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wilcze leże» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Анджей Пилипюк - 2586 кроків
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Костлявая
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Trucizna
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Homo Bimbrownikus
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Wieszać każdy może
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Wampir z MO
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Wampir z M-3
Анджей Пилипюк
Отзывы о книге «Wilcze leże»

Обсуждение, отзывы о книге «Wilcze leże» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x