Анджей Пилипюк - Carska Manierka

Здесь есть возможность читать онлайн «Анджей Пилипюк - Carska Manierka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2013, Издательство: Fabryka Słów, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Carska Manierka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Carska Manierka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Najnowszy zbiór opowiadań Andrzeja Pilipiuka, to pasjonujące i pełne przygód historie, w których tajemnicza przeszłość miesza się z brutalną teraźniejszością.
Krótkie i barwne historie utkane w niezwykłą kompozycję światów.
**Pilipiuk jest autorem perełek – jeżeli chodzi o koncepty, jeżeli chodzi o opowiadania – naprawdę zazdroszczę autorowi takich pomysłów.** **
**Książki Andrzeja Pilipiuka już ponad dziesięć lat cieszą się wyjątkową popularnością wśród czytelników i, jak się okazuje, wciąż zyskują kolejnych wielbicieli. Potwierdza to trzecie miejsce w rankingu na najbardziej oczekiwanych autorów podczas Warszawskich Targów Książki 2012 – po Stephenie Kingu i Jodi Picoult. Pisarz zdaje się pracować z niemal żelazną dyscypliną, skoro wydaje średnio dwie książki w roku.

Carska Manierka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Carska Manierka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

- Uważajcie na Turków - powiedział Michaił, gdy odjeżdżali.

Ruszyli w górę. Nad kotliną z kotwicą wznosiło się strome zbocze, ale gdzieś daleko w górze widać było siodło niewielkiej przełęczy. Podeszli wąskim żlebem, potem trawersowali grzbiet aż do grani i po niej powędrowali dalej pod górę. Około jedenastej zrobili postój. Doktor przez lornetkę zlustrował widoczne w dole obozowisko.

Michaił leżał koło ogniska i coś czytał, a stary Ormianin szykował jedzenie. Tymczasem Aleksander nieoczekiwanie wpatrzył się w jakiś odległy punkt i zagryzł wargi. Jego wuj dostrzegł to i popatrzył w tę samą stronę. Daleko na zachodzie na niewielkim szczycie kilku tureckich żołnierzy rozstawiało trójnóg teodolitu.

- Musimy pogadać - odezwał się Paweł. - Szczerze!

- Czy to naprawdę konieczne? - zaniepokoił się chłopak, opuszczając lornetkę.

- Chyba najwyższy czas - warknął Skórzewski. - My sobie szukamy arki, a jednocześnie na tych samych stokach pojawia się turecka ekspedycja wojskowa... Sądząc z tego, co powiedział

na pożegnanie twój przyjaciel, obaj Świetnie wiedzieliście o obecności wroga. Czy to przypadek, czy znowu wplątałeś mnie w jakieś szpiegowskie afery?

Chłopak uciekł spojrzeniem w bok.

- Wielki książę Aleksander Michajłowicz z niepokojem obserwuje pewne ożywienie zagranicznych kręgów skupiających wojskowych i naukowców - powiedział wreszcie. -

Podejrzewa, że wobec zbliżającej się kolejnej wojny światowej rządy pruski, austro-węgierski, turecki oraz włoski inwestują znaczne sumy w rozwijanie technik i technologii mogących w przypadku konfliktu nieoczekiwanie przechylić szalę zwycięstwa na rzecz strony militarnie słabszej.

- Wyspa Niedźwiedzia... - syknął Paweł. - Mówiłem, żebyś mnie więcej nie wplątywał w szaleńcze eskapady tego wariata! Jeśli chce być szpiegiem, niech się sam w to bawi!

- Wuju, ale to dla dobra twoich badań. Przecież po ekspedycji na wyspę wielki książę wsparł twoje eksperymenty nad penicillium kwotą pięciu tysięcy rubli!

- Ośmiu tysięcy. Co nie znaczy, że zgodziłbym się na kolejną taką wyprawę.

- Ponieważ wiedziałem, że byś się nie zgodził, tym razem przemilczałem, kto jest zleceniodawcą.

- Czy wiesz, co się stanie, jeżeli się wyda, że mamy tu misję szpiegowską? Turcy nas po prostu powieszą na pierwszej gałęzi! Jeśli chcesz się bawić w szpiega, wolna wola - warknął. - Ja jestem na to za stary.

- Szpiegów ma wróg, imperium rosyjskie ma wywiadowców - odparł Aleksander dumnie.

- Różnica polega zaś na tym, że szpiegów wiesza się na sznurze konopnym, a

wywiadowców na jedwabnym? odgryzł się jego wuj. - A teraz gadaj jak na świętej spowiedzi: czego tu szukamy?

- Arki Noego.

- Nie opowiadaj bajek.

- No dobrze. Arki Noego szukają Turcy. My mamy im tylko patrzeć na ręce.

Skórzewski milczał bardzo długo.

- Jak rozumiem, carskie imperium wysyła kontrekspedycję przeciw tureckiej ekspedycji.

Trzech ludzi. Powiedziałbym, że to szaleńcza rozrzutność, jeśli chodzi o środki - ironizował. - A następnym razem, jak przyjdziesz do mnie z propozycjami interesującej wyprawy naukowej, zastrzelę cię i zakopię w ogródku - wycedził.

- Niech się wujaszek tak nie gorączkuje. Połazimy trochę za nimi i tyle. To naprawdę nie jest trudne zadanie. Pomyśl tylko...

- Nie będę nic myślał, tylko zaraz zdzielę cię Czekanem w łeb!

- Wujaszka prawo. Tylko z tym zakopywaniem w ogródku problem będzie.

Paweł przypomniał sobie brukowany dziedziniec kamienicy, w której mieszkał, i mimo woli uśmiechnął się pod wąsem.

*

Doktor wywindował się na półkę skalną i długą chwilę leżał na zimnym kamieniu, ciężko dysząc. Złom skalny, na którym przed chwilą postawił nogę, zatrzeszczał i obluzowany w swoim gnieździe zsunął się po zboczu. Zapadał wieczór, ochłodziło się. Aleksander dotarł kilka minut później. Też wyglądał na zmęczonego, ale z miejsca wyciągnął lornetkę. Znów szukał swoich Turków.

- Daruj sobie - burknął lekarz. - Nawet jak ich przyuważysz gdzieś na zboczu, to z tej odległości możemy co najwyżej domniemywać, co robią.

- Ale wiedząc, gdzie się kręcą, mogę wymyślić, jak zajść ich od góry i założyć punkt obserwacyjny.

- Idzie burza - przerwał mu Skórzewski, patrząc na wał ciemnych chmur sunący od strony granicy.

- Rozstawimy namiot?

Lekarz pokręcił głową.

- Trzeba znaleźć jakiś załom albo jaskinię. I to szybko!

Wypatrzyli miejsce, w którym skalna płyta odspojona od masywu runęła na głazy, tworząc jakby kamienny stół.

- To już coś - stwierdził doktor. - Tylko zabudujmy te szpary kamieniami. Szybko!

- Dlaczego nie namiot? - marudził chłopak, dźwigając kamienie.

- Zobaczysz...

Wiatr dął coraz mocniej. Chłopak wkrótce zrozumiał, że namiot nie oparłby się takiej wichurze. Nazgarniał szybko suchego mchu i patyków, żeby było czym rozpalić ogień.

Zanurkowali do wnętrza kryjówki, a wejście zasłonili plecakami. Wiatr wzmagał się, wył jak potępieniec. Po kamieniach zabębniły krople deszczu. Ochłodziło się, widzieli w powietrzu mgiełkę własnych oddechów. Doktor zapalił karbidówkę. Przez szczeliny wciekało trochę wody.

- Ktoś tu już obozował przed nami. - Aleksander oświetlił latarką wnętrze „jaskini”.

Pod jednym z głazów wypatrzyli resztki paleniska, a na ścianie widniał jakiś gruziński napis wykonany kawałkiem węgla. Tylko datę zdołali odcyfrować: 1879. Dalej niewprawną ręką naszkicowano arkę unoszącą się na falach.

- Ludzie szukają arki Noego od niepamiętnych czasów - mruknął doktor. - Tylko że mało

kto chwalił się, że znalazł. Nikt nie zrobił zdjęcia. Drewna, które rzekomo z niej pochodzi, też nie ma dużo.

Deszcz bił coraz mocniej. Woda na szczęście zbierała się w najniższej części pomieszczenia i szczeliną między skałami wypływała gdzieś na zewnątrz. Ułożyli chrust w tym samym miejscu, co niegdyś ich nieznany poprzednik. Małe ognisko dało niewiele ciepła.

Wreszcie zgasili je i zawinięci w śpiwory zasnęli.

Obudzili się około drugiej w nocy. Z daleka dolatywał stukot kroków. W kryjówce było ciemno, choć oko wykol.

- Bierz spluwę - polecił krótko Skórzewski.

Odbezpieczyli rewolwery. Kroki zbliżały się. Wciągnęli plecaki w głąb rozpadliny, żeby nie było ich widać. Przyczajeni przy wejściu ostrożnie obserwowali teren, szukając intruza. Było kilka dni po pełni. Księżyc, trochę tylko przymglony, oblewał okolicę nierzeczywistym blaskiem.

Kroki zbliżały się. W ciemnościach dwie sylwetki niemal zlewały się z otoczeniem. Wydawały się bardzo wysokie, ale to mogło być złudzenie. Obaj podróżnicy nie byli nawet pewni, w co odziani są zagadkowi nocni wędrowcy. Czy były to płaszcze sięgające do kostek, czy może co innego? Twarze ginęły pod czymś, co wyglądało na szerokie kaptury.

Sandro uniósł lufę rewolweru, ale nie strzelał. Kroki oddaliły się, aż wreszcie ucichły.

- Co to za jedni? - szepnął chłopak.

- Nie wiem - odparł Skórzewski. - Może wędrowcy tacy jak my. A może to wcale nie ludzie, tylko jakieś inne istoty? W ich chodzie zauważyłem coś dziwnego.

- Nie strzelałem... Nie mógłbym strzelać, nie mając pewności do kogo.

- Nie tłumacz się. Postąpiłeś słusznie.

Przez resztę nocy czuwali na zmianę.

*

Rankiem nadeszło ochłodzenie. Gdy wychodzili ze schronienia, trzęśli się z zimna. Z ust przy oddechu wydobywała się gęsta para. W dziennym świetle Sandro obejrzał obie mapki, odczytał położenie i ocenił, że znajdują się nie dalej niż dziesięć kilometrów w linii prostej od domniemanego miejsca spoczynku arki. Przeszli zaledwie kilkadziesiąt kroków, gdy doktor schylił się i podniósł coś z ziemi.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Carska Manierka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Carska Manierka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Анджей Пилипюк - 2586 кроків
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Костлявая
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Trucizna
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Homo Bimbrownikus
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Wieszać każdy może
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Wilcze leże
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Wampir z MO
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Wampir z M-3
Анджей Пилипюк
Отзывы о книге «Carska Manierka»

Обсуждение, отзывы о книге «Carska Manierka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x