Borys Strugacki - Bezsilni tego swiata

Здесь есть возможность читать онлайн «Borys Strugacki - Bezsilni tego swiata» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2004, Издательство: Amber, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Bezsilni tego swiata: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Bezsilni tego swiata»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zbliżają się wybory gubernatora Petersburga. Spiskowcy, stosując przemoc i tortury, chcą zapewnić wygraną swojemu kandydatowi. Na nic się to jednak nie zdaje, bo zwycięzca zostaje zabity strumieniem…

Bezsilni tego swiata — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Bezsilni tego swiata», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Jak… jak to, dlaczego? A po co?

— Nie wiem, po co — wzruszył ramionami Pracodawca. — Po prostu chciałem to wyjaśnić, tak na przyszłość. Na razie wygląda to tak: skradziono panu niezwykle cenny znaczek. Wie pan, kto to zrobił, domyśla się pan, w jaki sposób. Mijają cztery miesiące i okazuje się, że nie zrobił pan nic, nie wspomniał nikomu o przestępstwie i nie zwrócił się pan do milicji. Dlaczego?

To było ciekawe pytanie. Telman Iwanowicz nie odpowiedział na nie, a raczej odpowiedział pytaniem.

— W końcu nie rozumiem: podejmuje się pan mojej sprawy czy nie?

— Jeszcze nie wiem — odrzekł Pracodawca. — Na razie się zastanawiam, rozmyślam… Przy okazji, jakiego właściwie znaczka mielibyśmy szukać?

Telman Iwanowicz skrzywił się, co go upodobniło do starego ziemniaka.

— Przepraszam bardzo, ale czy koniecznie musi pan to wiedzieć?

— Ależ proszę pana… — powiedział Pracodawca aksamitnym głosem. — Czy pan osobiście wziąłby się do poszukiwania skradzionego przedmiotu, nie mając pojęcia, co to właściwie za przedmiot?

— Tak, tak, rzeczywiście… — bełknął Telman Iwanowicz. Wyraźnie nie miał najmniejszej ochoty podawać nazwy ukradzionego znaczka, chciał tego uniknąć za wszelką cenę. — A nie

dałoby się po prostu napisać: „niezwykle rzadki i bardzo cenny znaczek, unikatowy”? Co?

— Gdzie napisać?

— N-no, nie wiem… jakoś tak… bez nazwy… opisowo. Przecież nazwa ma znaczenie jedynie dla specjalistów. Dla, że tak powiem, profesjonalistów. A teraz to po co? Dla kogo?

Mówił coraz ciszej, wreszcie zamilkł. Mamrotać i bredzić już dalej nie wypadało, podać nazwy przedmiotu nie chciał, a co zrobić z całym tym kłębowiskiem sprzeczności, sam nie wiedział, więc siedział w milczeniu, pochylając głowę na pierś i oglądając złożone na kolanach dłonie.

— Gujana Brytyjska? — zapytał czy raczej stwierdził Pracodawca.

Telman Iwanowicz drgnął i pobladł.

— Skąd pan to wie? — wyszeptał zdławionym głosem.

Pracodawca wzruszył ramionami.

— Co za różnica? Wiem. Domyśliłem się.

Przez dłuższą chwilę mierzyli się nieruchomymi spojrzeniami.

Pracodawca patrzył pewnym wzrokiem, z dumą ucznia, który odniósł zwycięstwo — błyskotliwe, acz nieoczekiwane — nad nauczycielem. Telman Iwanowicz zaś spoglądał przestraszony, zaszczuty, nic nierozumiejący, zszokowany, powoli dochodząc do siebie po zadanym ciosie i spodziewając się nowych razów… Jednak Telman Iwanowicz też był nie od macochy, jego również trudno było wziąć szturmem. Bladość powoli odpływała z jego twarzy, znikł strach, stan osłupienia mijał. Nagle na jego twarzy pojawiło się zrozumienie przemieszane z lekką wzgardą.

— Nic pan nie wie — powiedział z ulgą i nawet pogardą. — Słyszał pan, że dzwonią, ale nie wie pan, w którym kościele. Myśli pan o purpurowej jednocentówce… nie, mój drogi panie, nie trafił pan! Też coś, jednocentówka! A zresztą, skąd miałby pan wiedzieć? Może zbierał pan znaczki w dzieciństwie?

— Zbierałem — przyznał się Pracodawca. Teraz to z kolei on odwrócił wstydliwie wzrok i ze skruchą zwiesił głowę. Uczeń został odesłany na miejsce, w którym powinien się znajdować, słuchać i uważać.

Telman Iwanowicz (nauczyciel) po odniesionym zwycięstwie stał się znacznie sympatyczniejszy, złagodniał, pozwolił sobie na umiarkowaną pobłażliwość i od razu powiedział, co to za znaczek. Zresztą Jurij, nie mając zielonego pojęcia o filatelistyce, z tych pobłażliwych wyjaśnień zrozumiał tylko ogólny sens. Znaczek nazywał się Gujana Brytyjska numer 1. Jakby rozszyfrowując tę końską (idealną dla jakiegoś kłusaka) nazwę, Telman Iwanowicz opisał ją jako „dwa centy na różowym papierze”. Takich znaczków było na świecie sporo, bo aż dziesięć sztuk, ale wszystkie one, jak się okazuje, były stemplowane, przeszły przez pocztę, a znaczek Telmana Iwanowicza był czysty, co prawda bez kleju, i ta okoliczność (czystość, a nie brak kleju) była decydująca: nie dość że na skutek tej okoliczności przechodził do kategorii unikatów, to w dodatku jeszcze nikt na świecie, żaden żywy człowiek nie wiedział o istnieniu takiego znaczka! Znaczek był wielką i słodką tajemnicą Telmana Iwanowicza, symbolem jego absolutnej przewagi nad absolutnie wszystkimi i prawdopodobnie osią jego istnienia wśród ludzi i okoliczności…

Mówiąc o tym wszystkim, Telman Iwanowicz przestał być szary — stał się różowym, wygadanym pionierem-komsomolcem, odmłodniał o jakieś czterdzieści lat. Był szczęśliwy i najwyraźniej zapomniał, że tego znaczka nie ma już w jego zbiorach. W ogóle o wszystkim zapomniał. Jego oczy stały się duże, błyszczące i radosne, a dłonie trzepotały, niczym u natchnionego poety albo trybuna.

I wszystko, co mówił, było prawdą.

— A skąd pan go ma? — zapytał Pracodawca i Telman Iwanowicz od razu zamilkł, jakby ktoś ścisnął go za gardło.

Pracodawca cierpliwie czekał. W pokoju było nieprawdopodobnie cicho: Jurij odniósł wrażenie, że słyszy szum taśmy w magnetofonie.

— Po co? Po co to panu? — wyszeptał w końcu Telman Iwanowicz z taką męką w głosie, że Pracodawca nieco złagodniał.

— Przecież nie musi pan podawać szczegółów — powiedział ze współczuciem. — Co, jak, kiedy… to w sumie nieważne. Chciałbym tylko wiedzieć, kto był ostatnim posiadaczem znaczka przed panem.

— Nie wiem — powiedział (a raczej wydusił z siebie) Telman Iwanowicz.

Prawda, skonstatował Jurij nie bez zdziwienia.

— Jak to? — rzekł Pracodawca, również szczerze zdumiony. — Jak to możliwe, żeby pan tego nie wiedział?

Telman Iwanowicz milczał. Znowu milczał, znowu był szary, zaczerwieniony i ponury, i znowu wpatrywał się w swoje zsiniałe dłonie, złożone pokornie na kolanach.

— Dobrze — rzekł Pracodawca. — Dobrze. Bóg z panem. Nie chce pan powiedzieć, to trudno. Obejdziemy się bez tej informacji. Proszę mi jednak zdradzić, jak się nazywa ten pański akademik. Niechże się pan tak nie upiera, na Boga! I tak powiedział pan o nim niemal wszystko: że jest akademikiem, chemikiem, że zbiera znaczki i jest specjalistą od kolonii brytyjskich… Że mieszka w Petersburgu. Naprawdę sądzi pan, że go nie odszukamy? Ależ na pewno! Swoim śledztwem i wypytywaniem spowodujemy tylko niepotrzebny hałas. Niechże pan sam pomyśli, czy naprawdę potrzebny panu zbędny rozgłos?

Telman Iwanowicz, przekonany chyba tą energiczną przemową, zachował się nieoczekiwanie. Zerwał się z fotela, nachylił się nad biurkiem do Pracodawcy, rzekł półgłosem: „Gdzie tu można panu…?” i zaczął coś bazgrolić na skrawku papieru.

— Tylko żadnych posądzeń! Nic panu nie mówiłem! — zawołał triumfalnie i demonstracyjnie podsunął karteluszek pod nos Pracodawcy. Potem wrócił na fotel, popatrzył nie wiadomo dlaczego na Jurija (po raz pierwszy w ciągu całej swojej wizyty, wyzywająco i dumnie) i powtórzył: — Żadnych posądzeń. Nic nie powiedziałem.

Przez jakiś czas Pracodawca przypatrywał mu się z lekkim oszołomieniem, w końcu wziął kartkę, przeczytał to, co zostało napisane, i z zadowoleniem skinął głową. Następnie wyjął z kieszeni na piersi matową zapalniczkę marki Ronson, pstryknął, zapalił długi, błękitny płomyk, podsunął do niego karteluszek, poczekał, aż ogień dojdzie do palców i wrzucił spalone resztki do miedzianej popielniczki.

— Tak? — zapytał Telmana Iwanowicza.

— Można i tak — zgodził się Telman Iwanowicz z pozoru obojętnie, a tak naprawdę bardzo zadowolony.

— Tylko tak! — rzekł Pracodawca surowo i zaczął rozgniatać popiół ogryzkiem ołówka. — Z tego, co pan mówił, wyłonił się nieco sprzeczny obraz pańskiej sprawy — dodał. — Muszę się jeszcze zastanowić przed podjęciem ostatecznej decyzji. Pośpiech nie byłby wskazany, mógłby wręcz zaszkodzić. Na razie moja rada brzmi: żadnych samodzielnych działań. W ogóle żadnych działań. Proszę zapłacić mojemu sekretarzowi dwieście dolarów za konsultację, a ja w ciągu najbliższych dwóch dni zadzwonię do pana, spotkamy się znowu i być może zawrzemy umowę. Wówczas porozmawiamy o warunkach, ale proszę pamiętać: jesteśmy drogą firmą.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Bezsilni tego swiata»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Bezsilni tego swiata» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Arkadij Strugacki - Piknik pored puta
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Biały stożek Ałaidu
Arkadij Strugacki
libcat.ru: книга без обложки
Arkadije Strugacki
Arkadije Strugacki - Tesko je biti Bog
Arkadije Strugacki
Arkadij Strugacki - Poludnie, XXII wiek
Arkadij Strugacki
libcat.ru: книга без обложки
Arkady Strugacki
libcat.ru: книга без обложки
Arkadij a Boris Strugačtí
Отзывы о книге «Bezsilni tego swiata»

Обсуждение, отзывы о книге «Bezsilni tego swiata» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x