• Пожаловаться

Algis Budrys: Ten cholerny Księżyc

Здесь есть возможность читать онлайн «Algis Budrys: Ten cholerny Księżyc» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. год выпуска: 1991, категория: Фантастика и фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Algis Budrys Ten cholerny Księżyc

Ten cholerny Księżyc: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ten cholerny Księżyc»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Algis Budrys: другие книги автора


Кто написал Ten cholerny Księżyc? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Ten cholerny Księżyc — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ten cholerny Księżyc», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Właśnie wyjmują go z odbiornika. Zdaje się, że jest w dobrym stanie. A jak panu poszło?

Hawks L kiwnął głową.

— Wszystko w porządku. Kiedy ostatnio miałem kontakt z Hawksem K, składał raport zespołowi obserwacyjnemu. — Mrugnął, żeby przeczyścić oczy. — To jest niesamowite miejsce. Posłuchaj, Gersten. — Spojrzał z wyrazem odrazy. Kiedy był chłopcem i przechodził serię przeziębień, ojciec próbował go wyleczyć przez zanurzanie w gorącej kąpieli, a następnie zawijając go w mokre prześcieradła, owijając każdą następną warstwę ciasno wokół ciała i ramion małego Eddie’go Hawksa i pozostawiając chłopca unieruchomionego na całą noc. — Przepraszam, że pytam — powiedział nie zdając sobie sprawy, że jego twarz jest zwrócona bezpośrednio do Gerstena — ale czy nie mógłbym być wyciągnięty ze skafandra przed Barkerem?

Gersten, który początkowo przyglądał się Hawksowi z zaciekawieniem i współczuciem, teraz ochłódł i zrobił urażoną minę.

— Oczywiście — powiedział i odszedł, zostawiając Hawksa na podłodze samego jak dziecko w środku nocy. Leżał tak przez kilka chwil, zanim jednemu ze stojących obok techników nie przyszło do głowy, że Hawks może potrzebować towarzystwa i ukląkł obok niego w ograniczonym przez szybę hełmu polu widzenia.

5.

Hawks księżycowy patrzył, jak szef obserwatorów zamyka notatnik.

— Myślę, że to wszystko — powiedział do niego.

Barker, który siedział obok przy metalowym stoliku, po chwili wahania kiwnął głową.

— Ja nie widziałem żadnego jeziora ognia — powiedział do Hawksa.

Ten wzruszył ramionami.

— A ja nie widziałem żadnej najeżonej ostrzami bramy z zielonego szkła na jego miejscu. — Wstał i zwrócił się do obserwatorów. — Jeżeli będziecie panowie tak dobrzy i założycie nam hełmy, to my już pójdziemy.

Zrobiwszy swoje obserwatorzy odwrócili się i wyszli przez śluzę do wnętrza bunkra, żeby Hawks i Barker mogli skorzystać ze śluzy prowadzącej na zewnątrz.

— Chodźmy, Al — powiedział. — Nie mamy zbyt wiele czasu.

— Przyjemnie jest, kiedy człowiek czegoś dokona i wszyscy wkoło mu gratulują klepiąc po plecach — powiedział Barker z goryczą, kiedy weszli do śluzy.

Hawks potrząsnął głową.

— Ci księżycowi pracownicy nie traktują nas jak ludzi. Może dzisiaj powinni, ale tak się przyzwyczaili, i to dobrze. Niech pan nie zapomina, Al, dla nich nie był pan nigdy niczym więcej jak cieniem w nocy. Tylko ostatnim z wielu cieni. A potem przyjdą tu umierać inni. Zdarzy się, że jakiś technik popełni błąd. Może się zdarzyć, że będzie tu musiał wrócić pan albo nawet ja. Ci ludzie z bunkra będą obserwować, będą zapisywać to, co widzieli, będą robić wszystko, co w ich mocy, żeby wydusić z tego czegoś informację… — Wskazał obsydianową masę, nieustannie się walącą, nieustannie wracającą do pionu, przesuwającą się w miejscu, piętrzącą się nad bunkrem, raz odbijającą światło gwiazd, raz matowoczarną. — Gigantyczna łamigłówka. Ale pan i ja, Al, jesteśmy dla nich tylko rodzajem narzędzi. Musi tak być. Oni muszą tu żyć aż do dnia, kiedy ostatni technik rozłoży ostatni fragment formacji. A kiedy się to już stanie, ci ludzie z bunkra staną przed czymś, o czym starali się przez cały ten czas nie myśleć.

Hawks i Barker szli obok siebie ścieżką.

— Wie pan, Hawks — powiedział Barker — że prawie nie chciałem stamtąd wyjść?

— Wiem.

Barker zrobił nieokreślony gest.

— To była cholerna chwila. Omal nie wprowadziłem nas do pułapki, która załatwiła mnie ostatnim razem. A potem stanąłem jakby w oczekiwaniu, żeby to do nas doszło. Sam nie wiem dlaczego. Nie chciałem wyjść. Miałem uczucie, że coś stracę. Nie wiem, co, ale stałem tam i nagle poczułem, że jest coś cennego, co stracę, jeżeli wyjdę na zewnątrz.

* * *

Hawks, który szedł obok Barkera, odwrócił głowę i spojrzał na niego po raz pierwszy, odkąd wyszli z bunkra.

— I co, stracił pan to?

— Nie wiem. Będę się musiał nad tym zastanowić. Wiem, że czuję się odmieniony. To mogę powiedzieć. Z całą pewnością.

— Czy to jest pierwszy raz, kiedy pan zrobił coś, czego żaden inny człowiek nie zrobił przed panem?

— Ja… nie wiem… biłem różne rekordy…

— Inni też bili rekordy w tych samych konkurencjach.

Barker przystanął i spojrzał na Hawksa.

— Myślę, że to jest to. — Zmarszczył czoło. — Chyba ma pan rację. Zrobiłem coś, czego nikt inny nie zrobił przede mną. I nie zostałem za karę zabity.

— Nie było precedensu i nie było tradycji, a pan to zrobił, Al. — Hawks też się zatrzymał. — Może został pan pełnoprawnym człowiekiem? — Głos miał cichy i smutny.

— To możliwe, Hawks! — powiedział Barker w podniecieniu. — Niech pan słucha… Czegoś takiego nie można pojąć od razu, ale… — Znów przystanął, jego twarz promieniowała ożywieniem zza szyby hełmu.

Doszli prawie do miejsca, w którym ścieżka z bunkra łączyła się z siecią dróżek przecinających teren między formacją, odbiornikiem, bazą marynarki i garażem, gdzie stały zwiadowcze pojazdy półgąsienicowe. Hawks czekał w bezruchu, z pochyloną głową, cierpliwie przyglądając się Barkerowi.

— Miał pan rację, Hawks! — wyrzucił z siebie gwałtownie Barker. — Przejście inicjacji nie znaczy nic, jeżeli człowiek wraca do tego, czym był przedtem, jeżeli nie czuje, że się zmienił! Człowiek… człowiek stwarza samego siebie. Do diabła, Hawks, dotąd starałem się być takim, jakim chcieli mnie widzieć inni, takim, jakim uważałem, że powinienem być, ale kim jestem naprawdę? To jest coś, czego muszę się dowiedzieć, z czym muszę coś zrobić! Muszę wrócić na Ziemię i nadrobić wszystkie te stracone lata! Hawks, zdaje się, że będę panu jeszcze cholernie wdzięczny.

— Czyżby? — Hawks ruszył przed siebie. — Niech pan lepiej idzie za mną, Al.

Barker dogonił go truchtem.

— Dokąd pan idzie?

Hawks szedł dalej, aż znalazł się na dróżce prowadzącej do garażu i kawałek dalej, gdzie kończył się daszek maskujący i zaczynał otwarty teren, prawie nie do pokonania przez pieszego człowieka w skafandrze. Hawks przyzwał Barkera ruchem ręki.

— Tędy.

— Czy nie za bardzo pan ryzykuje? Na ile starczy nam powietrza w tych skafandrach?

— Nie na wiele. Najwyżej kilka minut.

— W takim razie wracajmy lepiej do przekaźnika.

Hawks pokręcił głową.

— Nie. To nie dla nas, Al.

— Czy to znaczy? Przecież przekaźnik powrotny chyba działa!

— Działa, ale nie możemy z niego skorzystać.

— Hawks…

— Jeżeli chce pan pójść do przekaźnika i poddać się tej samej procedurze, którą przechodzą próbki i sprawozdania, to bardzo proszę. Ale najpierw chciałbym, żeby pan rozumiał, co pan robi.

Barker patrzył na niego przez szybę hełmu całkowicie zaskoczony. Hawks wyciągnął rękę i niezgrabnie dotknął opancerzonego ramienia Barkera.

— Dawno temu uprzedzałem, że zabiję pana na wiele sposobów, Al. Kiedy kolejny Barker L odzyskiwał przytomność na Ziemi po śmierci kolejnego Barkera K, pozwalałem panu żywić złudzenia. Sądził pan wtedy, że poczuł pan ostateczną śmierć. Otóż nie. Jestem zmuszony zrobić to jeszcze raz.

Zawsze istniała ciągłość. Barker L i Barker K byli pozornie tym samym człowiekiem z tym samym umysłem. Kiedy K ginął, L po prostu żył dalej. Nić nie ulegała przerwaniu i mógł pan nadal uważać, że w istocie nic się nie stało. Mógłbym panu powiedzieć, a pan mógłby mi uwierzyć, że faktycznie istniał szereg Barkerów, których wspomnienia pasowały do siebie, ale to zbyt abstrakcyjny koncept, żeby człowiek mógł go do końca zrozumieć. Ja w tej chwili myślę o sobie jako o Hawksie, który przed laty urodził się w sypialni wiejskiego domu. Chociaż wiem, że w laboratorium na Ziemi jest inny Hawks, który teraz ma już za sobą kilka chwil swojego własnego życia, chociaż wiem, że powstałem z prochu tego globu w komorze odbiornika, dwadzieścia minut temu. Wszystko to nic nie znaczy dla tego Hawksa, który żył w mojej pamięci przez tyle lat. Mam się do czego odwołać, mogę wspominać.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ten cholerny Księżyc»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ten cholerny Księżyc» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Algis Budrys: Rogue Moon
Rogue Moon
Algis Budrys
Algis Budrys: Who?
Who?
Algis Budrys
Algis Budrys: Exil auf Centaurus
Exil auf Centaurus
Algis Budrys
Algis Budrys: Some Will Not Die
Some Will Not Die
Algis Budrys
Algis Budrys: Il giudice
Il giudice
Algis Budrys
Отзывы о книге «Ten cholerny Księżyc»

Обсуждение, отзывы о книге «Ten cholerny Księżyc» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.