Carlos Rasch - Taniec potworów

Здесь есть возможность читать онлайн «Carlos Rasch - Taniec potworów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 1980, Издательство: Krajowa Agencja Wydawnicza, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Taniec potworów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Taniec potworów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

„Dziewczyna z coraz większym zainteresowaniem wpatrywała się w napływające informacje. Wynikało z nich niezbicie, że niezidentyfikowany statek przestrzenny przekroczył już orbitę Sixty i stale zmniejszając szybkość kierował się w stronę planet centralnych układu. Poruszany archaicznym, od dawna nie stosowanym już w eridańskiej flocie silnikiem fotonowym nie reagował na żadne sygnały i wskazówki, wciąż od nowa przesyłane na jego pokład przez pilnujące ruchu satelity. Zebrawszy wszystkie przekazy Vyasa już miała przystąpić do sporządzania wstępnego raportu, gdy nagle część przestrzeni pomieszczenia zakrzywiła się i ukazał się w niej teleport Hyp Sara — myśliciela i administratora Sixty, który przekazać miał Radzie sprawozdanie o niezwykłym wydarzeniu w okolicach planety”.

Taniec potworów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Taniec potworów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Po niespełna kwadransie Sandra dyktowała już Clarkowi, jak powinien jechać. Nawet nie wchodzili wraz z Thursendem do środka transportera, lecz jechali na pancerzu, uczepiwszy się zamocowanych tam uchwytów.

Clark jechał uważnie, choć szybko, wybierając przy tym najszersze prześwity między rozrzuconymi gęsto skałkami, ale i tak burty „Bully’ego” co chwila zgrzytały o głazy. Sto czy dwieście metrów przejechali tak wąskim i krętym korytarzem, że wydawało się niemal niemożliwością przebycie tego odcinka w podobnym do wydłużonego czołgu transporterze.

— Grossmann najzupełniej zasłużył na swoją opinię pomyślał Klaus. — Ciekawe, jak daleko uda mu się dojechać?

Mniej więcej w tej samej chwili skalny korytarz poszerzył się nieco, potem jeszcze bardziej, aż wreszcie oczom patrzących ukazała się niewielka kotlinka. Po jej przeciwległej stronie, mniej niż sto metrów od nasady zbocza tkwił wryty w skały dziób pocztowej rakiety.

— Koniec trasy! — wykrzyknął wesoło Clark. — Wysiadać! Ja mam teraz fajrant, a wy do roboty.

Kiedy jednak wszyscy z wyjątkiem chorej Ingrid i Klausa wysiedli, on również sięgnął po hełm, mrucząc:

— No, wypadałoby i mnie trochę rozprostować kości. Cholernie łupie mnie w gnatach…

Wyszedł, odprowadzany uważnym spojrzeniem Heisego, który od tej chwili zaczął zastanawiać się poważnie, czy Olaf Thursend będzie umiał doprowadzić „Bully’ego” do portu SELENA. Ani jedna z pozostałych osób nie umiała kierować transporterem, a wyglądało niestety na to, że Clark nie wytrzyma. Chyba, żeby można było poświęcić dwa opakowania leku dla Ingrid i Clarka. Oczywiście najlepiej byłoby profilaktycznie każdemu członkowi wyprawy przydzielić porcję lekarstwa, ale nie wiadomo, czy cokolwiek uda się odnaleźć…

Po chwili odwrócił się od Ingrid, podszedł ku radiostacji, wywołał port:

— Halo, SELENA! Halo, SELENA! Mówi lekarz grupy operacyjnej. Halo!

Komendant Zieliński zgłosił się natychmiast — widać bez przerwy czuwał przy głośniku:

— SELENA, słucham…

— Uwaga! Sytuacja staje się krytyczna. Oprócz Ingrid Jahde pierwsze objawy gorączki SIXTA dostrzegłem również u Clarka Grossmanna, kierowcy transportera. Nasz powrót na czas stoi pod coraz większym znakiem zapytania.

— Zróbcie, co tylko można. W tej chwili dwóch następnych astronautów z AZYMUTU czuje się z sekundy na sekundę gorzej. Za parę godzin może rozpocząć się agonia. Musicie wrócić o ustalonej porze, inaczej ci ludzie umrą.

— Rozumiem, zrobimy wszystko, co w naszej mocy… — Klaus zakończył rozmowę, wyłączył mikrofon i ponownie podszedł do leżącej Ingrid. Przywleczona przez astronautów gorączka miała dość osobliwy przebieg: zaczynała się od raptownego bólu głowy i wszystkich stawów, potem bardzo szybko rosła ciepłota ciała i zaczynał się okres bezwładu, który po kilku lub kilkunastu godzinach przeradzał się w gwałtowny atak. Potem wszystkie objawy ustępowały na jakiś czas, zależny od stadium choroby, by pojawić się znowu już w cokolwiek ostrzejszej formie. Powtarzało się to aż do zupełnego wycieńczenia organizmu. Klaus przyglądał się maszerującym na miejsce wypadku ludziom, kiedy ponowny trzask z głośnika radiostacji kazał mu podejść do niej z powrotem. Tym razem był to profesor Halldorn, który dowiedział się od komendanta Zielińskiego o sytuacji i nakazywał teraz po odnalezieniu lekarstw profilaktyczne zażycie ich przez każdego członka wyprawy…

Mimo że wszyscy lunonauci żwawo krzątali się wśród potężnych głazów obwału, których nawet przy zmniejszonym ciążeniu nie mogliby chyba poruszyć nawet wspólnymi siłami, opóźnienie względem pierwotnego planu stale rosło. Aż wreszcie Rene Negrais jako pierwszy znalazł niewielką paczuszkę, z powodzeniem mieszczącą się w zagłębieniu dłoni. Rozerwał ją, potem przywołał kolegów, pokazując im jej zawartość — maleńką fiolkę pełną brązowego proszku, opatuloną szczelnie kilkunastoma warstwami waty.

Od tej chwili wszyscy wiedzieli już, czego powinni szukać. Przeglądali starannie wszystkie zagłębienia i szczeliny w skałach, ale rzadko kiedy ich trud był uwieńczony powodzeniem.

Sandra chwilę po odkryciu Rene znalazła dwie podobne paczuszki, ale kiedy już, już miała zawołać do kolegów o swoim znalezisku, przypomniała sobie twarz Clarka, rozpalającą się powoli od gorączki. Korzystając z ukrycia za jakimś głazem szybko wsunęła obie paczki do kieszeni na piersi. Ryzyko było duże — w każdej chwili mógł ją ktoś zauważyć — ale chodziło jej przecież przede wszystkim nie o siebie. A to była w tej chwili jedyna szansa uratowania Clarka i siebie przed zarazą przy wleczoną z gwiazd. Gdyby chodziło tu o jakąś znaną na Ziemi chorobę, nie postąpiłaby może w ten sposób, lecz tu wchodziły w grą siły, co do których nie było wiadomo, czy jest jakikolwiek sposób ich zwalczenia…

Achmed Khalid i Olaf Thursend wspięli się tymczasem do dzioba rakiety, który ugrzązł w skałach, z nadzieją, że może w którejś z komór ładunkowych odnajdą resztę pakunków. Kiedy po około dwóch godzinach zeszli, cała grupa zebrała się, żeby wspólnie dokonać obliczenia. Okazało się, że w efekcie znaleziono jedynie dwadzieścia cztery, spośród stu paczek…

Po powrocie do transportera nikt nie protestował, kiedy Klaus przekazał im polecenie profesora Halldorna i dwie pierwsze paczki kazał zużyć Ingrid, która oprzytomniała na chwilę i Clarkowi. Ale potem Heise wziął paczuszkę przeznaczoną dla siebie i odłożywszy na skraj stołu, odsunął ją od siebie jak najdalej. Początkowo nikt nie zorientował się, co lekarz chce dać im w ten sposób do zrozumienia, więc Klaus wyjaśnił:

— Zostały nam zaledwie dwadzieścia dwa opakowania. Kosmonautów z AZYMUTU zostało jedenastu. A myślę, że po jednym opakowaniu przy takim zaawansowaniu choroby, jak u nich, to będzie trochę za mało. Ja osobiście na razie rezygnuję…

Zapadło długie, ciężkie milczenie, potem Achmed Khalid równocześnie z Olafem zgodnie skinęli głowami. Jedynie Rene zwlekał z odpowiedzią, choć już nawet Sandra — czująca się przecież najzupełniej bezpiecznie, kiedy jej pierś uwierały ukryte paczuszki — również przytaknęła słowom Klausa. Rene powiedział wreszcie powoli, z namysłem:

— Skoro nawet profesor Halldorn nakazał nam zażycie tych lekarstw, to widać istnieje duże niebezpieczeństwo zarażenia się przez nas gorączką SIXTA. To oczywiste, że każdemu z nas należy się to prawo. Przecież to dotyczy naszego życia, A ja nie mam zamiaru stracić go niepotrzebnie, skoro tylko jest jakaś szansa przeciwdziałania.

— Jeżeli ktoś w tym towarzystwie miał największą okazję zarażenia się — powiedział Klaus — to nie ty, a Olaf, który przez dłuższy czas przebywał na Dion. I który teraz dobrowolnie zrezygnował ze swojego prawa do ochrony życia za wszelką cenę. Pomyśl jednak o tamtych ludziach, którym tak mało brakuje do śmierci…

— Tak mało, że nawet nie wiadomo, czy jeszcze coś im pomoże — odparował Rene. — A to wcale nie zmieni mojego poglądu.

— Jak uważasz — mruknął Klaus. — Proszę. Tam, na stole leży moja paczka. Weź ją…

Negrais bez chwili wahania sięgnął po paczuszkę, ale kiedy spojrzał uważniej na twarze kolegów, coś się w nim załamało. Cofnął się od stołu, wrócił do swego fotela, usiadł na chwilę, ale potem zerwał się, podbiegł do stolika, wepchnął do kieszeni niewielki pakiecik zawinięty w srebrzystą folię…

W drogę powrotną wyruszyli ze wzrastającym stale opóźnieniem. Cienie skał stawały się coraz dłuższe, coraz czarniejsze, aż wreszcie Clark musiał włączyć reflektory.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Taniec potworów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Taniec potworów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Taniec potworów»

Обсуждение, отзывы о книге «Taniec potworów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x