Connie Willis - Przejście

Здесь есть возможность читать онлайн «Connie Willis - Przejście» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 2003, ISBN: 2003, Издательство: Zysk i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Przejście: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Przejście»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jedna z rzadkich, niezapomnianych powieści, zarówno dramatycznych, jak i głęboko refleksyjnych oraz pełnych napięcia. Zdumiewająca mieszanka suspensu i nauki. Joanna Lander jest psychologiem prowadzącym badania nad śmiercią. Kiedy decyduje się na udział w projekcie polegającym na symulowaniu śmierci klinicznej, okazuje się, iż może rozwiązać największą tajemnicę życia, albo też stać się ofiarą nauki. Poddaje się jednak eksperymentowi młodego, błyskotliwego neurologa, zainteresowanego symulowaniem śmierci klinicznej za pomocą psychoaktywnego leku…

Przejście — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Przejście», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Rozdział 56

„Płyniemy natychmiast”.

Radiotelegraficzna wiadomość z Carpathii do Titanica

— Pan Pearsall — stwierdził Richard, nie potrafiąc ukryć rozczarowania. — Co pan tu robi?

— Zastanawiałem się, czy wciąż mogę się przydać do pańskich badań. Właśnie wróciłem z Indiany. Musiałem tam zostać nieco dłużej, niż planowałem. Zmarł mój ojciec. — Pan Pearsall odchrząknął i kontynuował: — Stanąłem przed koniecznością uregulowania spraw związanych z jego posiadłością. Wróciłem wczoraj. — Ponownie odchrząknął. — Słyszałem o doktor Lander. Ogromnie mi przykro.

Richard pomyślał z goryczą, że to samo mówił pan Aspinall.

— Trudno w to uwierzyć — ciągnął pan Pearsall, obydwiema dłońmi ściskając kapelusz. — W jednej chwili są, a w następnej… Zawsze sądziłem, że doświadczenia graniczne są formą halucynacji, ale teraz sam nie wiem. Tuż przed zejściem mój tata oświadczył — miał wylew i z trudem się porozumiewał, właściwie tylko mamrotał, ale jedno powiedział wyraźnie: „Cholera, kto by się spodziewał!”

Richard wyprostował się czujnie.

— Mówił coś więcej?

Pan Pearsall pokręcił głową. No jasne, pomyślał Richard.

— Stwierdził to tak, jakby przekonał się o czymś bardzo ważnym. — Pan Pearsall ponownie potrząsnął głową. — Chciałbym wiedzieć, co to takiego.

Ja również, dodał w myślach Richard.

— Właśnie dlatego pomyślałem, że jeśli wciąż potrzebuje pan ochotników, mógłbym…

— Prace badawcze są zawieszone.

Pan Pearsall pokiwał głową, jakby oczekiwał takiej odpowiedzi.

— Gdyby zdecydował się pan wznowić badania, z chęcią…

— Zatelefonuje do pana. — Richard zakończył rozmowę. Zamknął drzwi i podszedł do biurka, na którym leżały kasety. Nie zdążył jednak przystąpić do pracy, gdy ktoś zapukał do drzwi. Richard pomyślał, że to również nie będzie Carl Aspinall.

Do laboratorium weszła Amelia Tanaka.

— Amelia? — zdziwił się. — Co pani tu robi?

Stanęła tuż przy drzwiach i znieruchomiała, nie zdejmując płaszcza ani plecaka. Tak samo jak w dniu, kiedy przyszła oznajmić, że rezygnuje z dalszego udziału w projekcie.

— Przyszłam… — zaczęła i wzięła głęboki oddech. — Doktor Lander przyszła na uniwersytet, żeby się ze mną spotkać.

Richard domyślił się, że właśnie dlatego wzięła taksówkę. Chciał spytać, kiedy to się stało, ale Amelia i tak miała trudności z wyjaśnieniem mu wszystkiego. Nie chciał jej zniechęcać.

— Nie podałam państwu prawdziwych przyczyn swojej rezygnacji. Doktor Lander spytała, czy odeszłam z powodu czegoś niepokojącego, co ujrzałam podczas badań, a ja odparłam, że nie, ale to nieprawda. W rzeczywistości tak bardzo się przeraziłam, że nie potrafiłam się zdobyć na to, aby ponownie stawić temu czoło, ale potem dowiedziałam się, że ona nie żyje, i pomyślałam, że przeszła przez to samo, tylko że nie miała wyboru, nie mogła się wycofać.

Mówiła bezradnie, jakby płakała.

— Przyszło mi do głowy, że okropnie stchórzyłam. Ona zawsze odnosiła się do mnie z taką sympatią. Kiedyś poprosiłam ją aby coś dla mnie zrobiła, ona się zgodziła, a ja… — Urwała i się zaczerwieniła. — Mówiła, że to ważne, że powinnam jej powiedzieć, co widziałam. Nie powinnam była kłamać. Mogłam jej wyjaśnić. Jak mogę być lekarzem, skoro pozwalam moim lękom?… — Spojrzała na Richarda. — Już za późno, aby jej powiedzieć, ale skoro to ważne, a pan jest jej współpracownikiem…

— To rzeczywiście jest ważne. Proszę wejść, zdjąć płaszcz i usiąść.

Pokręciła głową.

— Nie mogę zostać. Mam laboratorium z anatomii. — Zaśmiała się nerwowo. — Nie powinnam była w ogóle tu przychodzić, ale musiałam panu powiedzieć…

— W porządku — zgodził się Richard. — Co takiego strasznego pani zobaczyła?

— To… — Przygryzła wargę. — Czy kiedykolwiek śnił się panu koszmar, a kiedy chciał go pan wyjaśnić, nie było w nim nic przerażającego, żadnych nożowników ani… — Przerwała zdumiona tym, co powiedziała. — Nie o to mi chodziło, przepraszam…

— Nie widziała pani żadnych morderców ani potworów — podpowiedział Richard — ale się pani wystraszyła…

— Tak — potwierdziła. — Znalazłam się w tunelu, takim samym, jak wcześniej, ale tym razem uświadomiłam sobie, że to nie tunel, tylko… — Zerknęła na drzwi, jakby szukając drogi ucieczki.

Richard podszedł do wejścia, stając między Amelią a drzwiami.

— Co to było? — spytał, choć dobrze znał odpowiedź. Miała rację, zasadniczo trudno uznać za przerażających ludzi w staromodnych ubraniach, stojących za drzwiami i niepokojących się dźwiękiem wyłączanych silników. „Co się stało?”, spytał swojego stewarda Lawrence Beesley, a w odpowiedzi usłyszał: „Przypuszczam, że nic wielkiego”. Beesley poszedł spać, niczego się nie obawiając.

— Pani Amelio, co to było?

— Więc… To brzmi strasznie głupio, pomyśli pan, że…

Że zachowujesz się jak Bridey Murphy? To samo powiedziałem Joannie.

— Bez względu na to, co to takiego, uwierzę pani — oświadczył głośno.

— Wiem. No dobrze. — Odetchnęła głęboko. — W tym semestrze przerabiam biochemię. Zajęcia są w ciągu dnia, ale laboratorium mamy wieczorem, we wtorki i czwartki, w takim starym pomieszczeniu. Jest długie i wąskie, a wzdłuż ścian stoją ciemne drewniane szafki, w których przechowywane są chemikalia. Ten pokój wygląda jak tunel.

Długie, wąskie pomieszczenie z wysokimi szafkami po obydwu stronach. Zastanawiał się, co to naprawdę było. Apteka? Będzie musiał spytać Kit, gdzie na Titanicu znajdowała się apteka.

— To był nasz egzamin końcowy. Mieliśmy przeprowadzić reakcję enzymów, a mi nic z tego nie wychodziło i zrobiło się już bardzo późno. Światła pogasły i czekano już tylko na mnie.

— Kto na panią czekał? — spytał Richard, zastanawiając się, o jaki egzamin chodzi i co to za reakcja enzymów?

— Moi profesorowie. — Głos Amelii zadrżał ze strachu. — Stali w holu i czekali. Widziałam ich za drzwiami laboratorium, mieli na sobie białe fartuchy i czekali, żeby się przekonać, czy zdałam.

Końcowy egzamin z biochemii i profesorowie w fartuchach. Richard uświadomił sobie, że Amelia miała wiele tygodni na zracjonalizowanie swoich doświadczeń, mogła w tym dokonać daleko posuniętej konfabulacji. W ten sposób zaakceptowała swoją wizję. Na pewno brzmiała ona rozsądniej niż opowieść o Titanicu.

— Kiedy sobie pani uświadomiła, że jest w laboratorium biochemicznym?

Spojrzała na niego zdumiona.

— Nie rozumiem.

— Czy to się stało kilka dni po sesji czy później?

— Wiedziałam o tym od samego początku, nie miałam wątpliwości jeszcze w trakcie badania. Nie powiedziałam panu ani doktor Lander, bo się bałam, że mnie znowu tam poślecie. Mówiłam, że czułam się spokojnie i szczęśliwie, a ujrzałam to samo, co wcześniej, drzwi i światło, ale to nieprawda. Widziałam laboratorium.

To nie Titanic. Nie znalazła się na Titanicu.

— Tak naprawdę to nie mogło być laboratorium. W rzeczywistości szafki nie są pozamykane na klucz. Poza tym nie widziałam mojego profesora od biochemii, tylko doktora Eldritcha od anatomii i jednego reżysera z akademickiego kursu, na który chodziłam do teatru muzycznego. Strasznie się bałam.

— Czego? — spytał Richard.

— Że obleję. — Jej głos ponownie zadrżał ze strachu. — Mogłam oblać egzamin końcowy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Przejście»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Przejście» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Connie Willis - Zwarte winter
Connie Willis
Connie Willis - Black-out
Connie Willis
Connie Willis - Passage
Connie Willis
Connie Willis - Rumore
Connie Willis
Connie Willis - All Clear
Connie Willis
Connie Willis - Fire Watch
Connie Willis
Connie Willis - Remake
Connie Willis
Connie Willis - Doomsday Book
Connie Willis
Connie Willis - L'anno del contagio
Connie Willis
Отзывы о книге «Przejście»

Обсуждение, отзывы о книге «Przejście» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x