Ira Levin - Żony Ze Stepford

Здесь есть возможность читать онлайн «Ira Levin - Żony Ze Stepford» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Żony Ze Stepford: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Żony Ze Stepford»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Idealne miasto Stepford: niski wskaźnik przestępczości, raj dla szczęśliwych rodzin, dobrze utrzymane trawniki, bogate i czyste domy.
Idealne żony ze Stepford: piękne, posłuszne, zadbane, niewymagające. Mężczyźni ze Stepford chcą mieć właśnie takie żony. Trudno sobie wyobrazić, jak daleko mogą się posunąć, aby dostosować rzeczywistość do swoich wymagań…

Żony Ze Stepford — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Żony Ze Stepford», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zrobiła Pete'owi piekło, że nie odkłada zabawek na miejsce, skoro przestał się nimi bawić. On się obraził i przez godzinę nie odzywał się do niej. A Kim zaczęła kaszleć.

Walter wybłagał, aby tym razem wyręczyła go w zmywaniu i pobiegł do pełnego już samochodu Herba Sundersena. Nastał pracochłonny okres dla Stowarzyszenia. Realizują plan Zabawek Gwiazdkowych dla Ubogich Dzieci (Dla kogo? Czy były w Stepford jakieś ubogie dzieci? Nie znała żadnych).

Pocięła prześcieradło, by wreszcie zacząć kostium bałwana dla Pete’a. Następnie zagrała z dziećmi w koncentrację (Kim kaszlnęła tylko raz, odpukać). Potem zaadresowały karty świąteczne na literę “L". O dziesiątej poszła do łóżka i zasnęła przy książce Skinnera.

We wtorek było lepiej. Kiedy posprzątała po śniadaniu i pościeliła łóżka, zadzwoniła do Bobbie. Nikt się jednak nie zgłaszał, pewnie Bobbie znów pojechała szukać domu. Udała się więc do Centrum i zrobiła zakupy na cały tydzień. Potem poszła na lunch. Po lunchu wróciła do Centrum i zrobiła zdjęcia szopki. Wróciła do domu tuż przed przyjazdem autobusu szkolnego.

Walter pozmywał naczynia i dopiero potem pojechał do klubu. Zabawki miały być dla dzieci z miasta, mieszkających w ghettach i szpitalach.

I spróbuj tu narzekać, pani Eberhart. A może jeszcze pani Ingalls? Pani Ingalls-Eberhart?

Kiedy wykąpała się i wysłała do łóżek Pete'a i Kim, zadzwoniła do Bobbie. To dziwne, że nie odezwała się do niej w ciągu dwóch dni.

– Halo? – powiedziała Bobbie.

– Dawno nie rozmawialiśmy.

– Kto mówi?

– Joanna.

– Witaj – powiedziała Bobbie. – Jak się masz?

– Dobrze, a ty? Czy może źle się czujesz?

– Nie, czuję się świetnie.

– Trafiłaś dziś na coś ciekawego?

– Tb znaczy?

– W poszukiwaniach domu.

– Rano byłam na zakupach – powiedziała Bobbie.

– Czemu nie zadzwoniłaś do mnie?

– Wcześnie wyszłam.

– Ja wyszłam około dziesiątej, musiałyśmy się minąć.

Bobbie milczała.

– Bobbie?

– Tak?

– Jesteś pewna, że nic ci nie jest?

– Najzupełniej. Jestem właśnie w trakcie prasowania.

– O tej porze?

– Dave potrzebuje na jutro czystej koszuli.

– To zadzwoń do mnie około dziesiątej, może zjemy razem lunch. Chyba, że znowu będziesz szukać domu.

– Nie będę – odpowiedziała Bobbie.

– To zadzwoń do mnie, dobra?

– Dobra. Cześć, Joanno.

^~ PBP \^f£ &3\f*

Odłożyła słuchawkę i siedziała z ręką na telefonie, patrząc przed siebie. Uderzyła ją nagle głupia myśl, że Bobbie zmieniła się tak jak Charmaine. Nie, na pewno nie Bobbie. Musiała pokłócić się z Daviem i to poważnie i nie była jeszcze gotowa opowiedzieć jej o wszystkim. A może to ona – Joanna – jakoś nieświadomie obraziła Bobbie? A może w niedzielę powiedziała coś na temat pobytu Adama, co Bobbie mogja opacznie zrozumieć? Ale nie, przecież rozstały się przyjaźnie, jak zawsze z pocałunkiem na pożegnanie mówiąc, że zadzwonią do siebie. Ale teraz, kiedy Joanna myśli o tym, wydaje się jej, że już wtedy Bobbie była jakaś inna. Mówiła inaczej niż zawsze i ruszała się jakby wolniej. Może razem z Davem palili coś podczas weekendu? Bobbie mówiła, że kilka razy próbowali, bez skutku, może teraz podziałało…

Zaadresowała kolejne kartki.

Zadzwoniła do Ruthanne Hendry, która była bardzo miła i ucieszyła się z telefonu. Rozmawiały o Magu, który podobał się Ruthanne tak bardzo jak Joannie. Ruthanne opowiedziała jej o nowej książeczce o Penny. Postanowiły w następnym tygodniu zjeść razem lunch. Joanna porozmawia z Bobbie i we trzy pójdą do restauracji francuskiej w Eastbridge. Ruthanne zadzwoni do niej w poniedziałek z rana.

Dalej adresowała karty świąteczne i czytała w łóżku książkę Skinnera dopóty, dopóki nie wrócił Walter.

– Rozmawiałam dziś z Bobbie – powiedziała. – Była jakaś inna, wykończona.

– Ma pewnie już dość tej bieganiny po domach – powiedział, opróżniając kieszenie marynarki.

– W niedzielę też była jakaś inna, nic nie powiedziała…

– Miała po prostu makijaż i staranną fryzurę, to wszystko – powiedział Walter. – Nie zaczniesz chyba znowu opowiadać o tych związkach chemicznych?

Ściągnęła w zamyśleniu brwi, przytulając zamkniętą książkę do owiniętych kołdrą kolan.

– Czy Dave nie wspominał ci, że może coś palili? – spytała.

– Nie, ale to mogłoby wszystko tłumaczyć – powiedział.

Kochali się, ale Joanna była zbyt spięta i nie potrafiła dać z siebie wszystkiego, po prostu nic z tego nie miała.

Bobbie nie zadzwoniła, wiec Joanna około pierwszej pojechała do niej. Psy zaczęły ujadać na jej widok. Były uwiązane na lince, na tyłach domu. Korgi, stojąc na tylnych łapach, przednimi pruł powietrze i ujadał, a włochaty Bobtail stał w miejscu i szczekał. Niebieski chevrolet Bobbie stał na podjeździe.

Bobbie, w nieskazitelnie czystym salonie z puszystymi poduszkami, błyszczącymi meblami i czasopismami pięknie rozłożonymi na stole, uśmiechnęła się do Joanny i powiedziała:

– Przykro mi, ale byłam tak zajęta, że zupełnie zapomniałam. Jadłaś już lunch? Wejdź do kuchni, zrobię ci kanapkę. Z czym chcesz?

Wyglądała tak jak w niedzielę – piękna, z ładną fryzurą i makijażem. Miała pod swetrem jakiś wypchany biustonosz i jakiś elastyczny pas pod fałdowaną spódnicę.

W nieskazitelnie czystej kuchni powiedziała:

– Tak, zmieniłam się, Zdałam sobie sprawę, jaka byłam nieporządna i pozwalałam sobie na zbyt wiele. To żadna hańba być dobrą gospodynią. Postanowiłam sumiennie wykonywać swoją pracę; tak jak Dave wykonuje swoją. I chcę bardziej dbać o swój wygląd. Jesteś pewna, że nie chcesz kanapki? Joanna potrząsnęła głową:

– Bobbie, czy nie widzisz, co się stało? Cokolwiek to jest, dopadło cię! Tak jak Charmaine! Bobbie uśmiechnęła się do niej.

– Nic mnie nie dopadło – powiedziała. – I nic tu nie ma w okolicy. Tb był stek bzdur, Stepford jest dobrym i zdrowym miejscem.

– Nie chcesz się już wyprowadzać?

– Nie, skądże – powiedziała. – To też był nonsensowny pomysł. Jestem tu zupełnie szczęśliwa. Może zrobię ci chociaż kawy?

Zadzwoniła do Waltera do pracy.

– O! Dzień dobry! – powiedziała Esther. – Jak miło znów panią słyszeć. Musi być u państwa piękna pogoda, a może dzwoni pani z miasta?

– Nie, jestem w domu. Czy mogę prosić Waltera?

– Przykro mi, jest na konferencji.

– Tb bardzo ważne, muszę z nim rozmawiać.

– Proszę zaczekać sekundkę.

Czekała, siedząc w gabinecie na biurku, przeglądając papiery i koperty, które wyciągnęła ze środkowej szuflady. Kalendarz, rysunek Ike'a Mazzarda…

– Zaraz podejdzie, proszę pani – powiedziała Esther.- Mam nadzieję, że nie stało się nic dzieciom.

– Nie, nic im się nie stało.

– Tb dobrze. Muszę mieć…

– Halo? – powiedział Walter.

– Walter?

– Tak, o co chodzi?

– Walterze, chcę, żebyś mnie dokładnie wysłuchał i nie kłócił się ze mną. Bobbie się zmieniła. Byłam u niej. Mieszkanie wygląda jak… Jest czyściutkie, po prostu nieskazitelnie czyste! A ona jest…, Słuchaj, masz może książeczkę czekową? Szukam jej wszędzie i nie mogę znaleźć. Walter?

– Tak, mam ją. Kupowałem akcje, które polecił mi Dave, ale po co ci książeczka?

– Żeby zobaczyć, ile mamy. Widziałam w East-bridge dom, który…

– Joanno.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Żony Ze Stepford»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Żony Ze Stepford» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Żony Ze Stepford»

Обсуждение, отзывы о книге «Żony Ze Stepford» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x