Andrea Camilleri - Pies z terakoty

Здесь есть возможность читать онлайн «Andrea Camilleri - Pies z terakoty» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pies z terakoty: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pies z terakoty»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kolejna powieść sensacyjna z komisarzem Montalbano w roli głównej łączy wątek kryminalny z gorzko-ironicznym obrazem sycylijskiej prowincji. W miasteczku Vigata dzieją się rzeczy zdumiewające: jeden z mafijnych bossów koniecznie chce się oddać w ręce policji złodzieje z niezrozumiałych powodów porzucają ciężarówkę z wielkim łupem. Sprawy zaczynają przybierać dramatyczny obrót, kiedy ginie jedyny

Pies z terakoty — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pies z terakoty», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Starzec uniósł rękę i komisarz urwał.

– Proszę wybaczyć, ale było inaczej. A pamiętam wszystko w najdrobniejszych szczegółach. Tak to już jest ze starymi ludźmi, że im dłużej żyją, tym ostrzejszą mają pamięć. Bezlitośnie ostrą. Szóstego lipca wieczorem, około dziewiątej, usłyszałem gwałtowne łomotanie do drzwi. Otworzyłem i zobaczyłem Lisettę, która właśnie uciekła z domu. Została zgwałcona.

– Podczas podróży z Serradifalco do Vigaty?

– Nie. Zgwałcił ją ojciec. Poprzedniego dnia.

Montalbano nie mógł znaleźć słów, żeby cokolwiek powiedzieć.

– To dopiero początek, najgorsze jeszcze przed nami. Lisetta wyznała mi, że jej ojciec, wuj Stefano, jak go nazywałem, co jakiś czas pozwalał sobie wobec niej na nieskromne zachowanie. Pewnego dnia Stefano Moscato, który wyszedł z więzienia i uciekł z rodziną do Serradifalco, znalazł listy pisane do Lisetty przez Maria. Powiedział, że chce z nią o czymś ważnym porozmawiać, zaprowadził córkę na pole, rzucił jej listy w twarz, pobił ją i zgwałcił. Lisetta była… nigdy jeszcze nie była z żadnym mężczyzną. Nie powiedziała nikomu, miała nerwy ze stali. Nazajutrz uciekła, tak po prostu, i przyjechała do mnie, bo byłem dla niej kimś więcej niż bratem. Następnego dnia rano udałem się do miasta, żeby zawiadomić Maria o przybyciu Lisetty. Mario zjawił się wczesnym popołudniem, zostawiłem ich samych i poszedłem na spacer, na łąki. Wróciłem do domu około siódmej wieczorem, Lisetta była sama, Mario musiał już pędzić na statek. Zjedliśmy kolację, potem stanęliśmy przy oknie i obserwowaliśmy nalot na Vigatę, który wyglądał jak pokaz sztucznych ogni. Lisetta poszła spać do mojego pokoju na piętrze. Ja zostałem jeszcze na dole i czytałem książkę przy lampie naftowej. I wtedy…

Rizzitano był zmęczony. Przerwał i głęboko zaczerpnął powietrza.

– …i wtedy usłyszałem krzyki. Choć najpierw myślałem, że to wyje jakieś zwierzę, że to może psi skowyt. Ale to był wuj Stefano, szukał córki. Ten głos przyprawił mnie o gęsią skórkę. Pełen udręki i przerażający, brzmiał niczym lament porzuconego bezlitośnie kochanka, który cierpiał i wykrzykiwał swój ból, a nie jak wołanie ojca, który chciał odnaleźć córkę. Byłem poruszony. Otworzyłem drzwi, panowała gęsta ciemność. Krzyknąłem, że jestem sam, i spytałem, dlaczego szuka córki właśnie u mnie. Nagle stanął przede mną, jak gdyby wystrzelił z procy. Wtargnął do domu, drżał jak szalony, wyzywał mnie i Lisettę. Próbowałem go uspokoić, podszedłem do niego. Dostałem pięścią w twarz, ogłuszony upadłem na plecy. Zobaczyłem, że trzyma rewolwer. Groził, że mnie zabije. Popełniłem błąd, powiedziałem, że pewnie szuka córki, by ją zgwałcić jeszcze raz. Wypalił do mnie, ale chybił, był roztrzęsiony. Wymierzył raz jeszcze, lecz w tej samej chwili padł inny strzał. W swoim pokoju, koło łóżka, trzymałem naładowaną broń myśliwską. Lisetta wzięła strzelbę i stojąc na schodach, strzeliła do ojca. Trafiła wuja Stefano w ramię. Upadł i upuścił broń. Lisetta powiedziała zimno, żeby sobie poszedł, bo w przeciwnym razie go wykończy. Byłem pewny, że się nie zawaha. Wuj Stefano długo patrzył córce w oczy, potem zaczął coś mruczeć z zamkniętymi ustami – cierpiał chyba nie tylko wskutek rany – odwrócił się i wyszedł. Zaryglowałem drzwi i okna. Byłem przerażony, ale Lisetta dodała mi odwagi. Siedzieliśmy tak zabarykadowani jeszcze nazajutrz rano. Około trzeciej przyszedł Mario i kiedy opowiedzieliśmy mu o wizycie wuja Stefano, postanowił zostać z nami na noc, był pewny, że ojciec Lisetty powróci. Około północy rozpoczęło się potworne bombardowanie Vigaty, lecz Lisetta była spokojna, mając Maria u swego boku. Dziewiątego lipca rano poszedłem do miasta, żeby sprawdzić, czy nasz dom jeszcze stoi. Przykazałem Mariowi, żeby nikomu nie otwierał i trzymał broń w zasięgu ręki.

Przerwał.

– Zaschło mi w gardle.

Montalbano pobiegł do kuchni, wrócił ze szklanką i z karafką zimnej wody. Starzec wziął szklankę oburącz, wstrząsnął nim dreszcz. Komisarzowi zrobiło się bardzo przykro.

– Może odpocznie pan jakiś czas.

Starzec pokręcił przecząco głową.

– Jeśli przerwę tę opowieść, już nigdy jej nie skończę. Zostałem w Vigacie prawie do wieczora. Dom nie został zniszczony, ale panował w nim wielki bałagan, drzwi i okna były wyrwane z zawiasów, meble leżały na podłodze, potłukło się szkło. Uporządkowałem, jak mogłem, pracowałem całe popołudnie. Wychodząc, nie znalazłem roweru, ktoś mi go ukradł. Poszedłem pieszo w kierunku willi, trwało to godzinę. Musiałem iść samym poboczem, ponieważ w obu kierunkach ciągnęły sznury pojazdów wojskowych, włoskich i niemieckich. Kiedy dotarłem do drogi, która prowadziła do willi, nadleciały dwa amerykańskie myśliwce, zaczęły strzelać i zrzucać ciężkie pociski. Samoloty zeszły bardzo nisko, ich silniki wręcz huczały. Rzuciłem się do rowu. Prawie natychmiast uderzył mnie z wielką siłą jakiś przedmiot. Z początku myślałem, że to duży kamień odrzucony przez wybuch bomby. Okazało się jednak, że był to żołnierski but, ze stopą urwaną nieco powyżej kostki. Szybko się podźwignąłem, wbiegłem na ścieżkę, musiałem się zatrzymać, żeby zwymiotować. Plątały mi się nogi, upadłem dwa albo trzy razy, a za moimi plecami warkot samolotów przycichł, coraz wyraźniej było słychać wrzaski, zawodzenia, modlitwy, rozkazy wykrzykiwane pomiędzy płonącymi ciężarówkami. W chwili gdy stawiałem nogę na progu mojego domu, na piętrze rozległy się dwa strzały, jeden zaraz po drugim. Pomyślałem, że wuj Stefano zdołał wtargnąć do środka i właśnie dopełnił zemsty. Wziąłem duży żelazny pręt, którym zazwyczaj ryglowaliśmy drzwi, i wszedłem bezszelestnie na górę. Drzwi mojej sypialni były otwarte, tuż za progiem stał jakiś człowiek, odwrócony do mnie plecami. Trzymał jeszcze w ręku rewolwer.

Starzec, który dotychczas nie patrzył komisarzowi w twarz, teraz spojrzał mu prosto w oczy.

– Czy według pana wyglądam na mordercę?

– Nie – powiedział Montalbano. – I jeśli chodzi o tego człowieka, który stał w pańskiej sypialni z bronią w ręku, może pan być spokojny: działał pan w szczególnej sytuacji, w obronie własnej.

– Ktoś, kto zabija człowieka, jest zawsze kimś, kto zabija człowieka, a pan przytacza mi formuły prawne, które mają drugorzędne znaczenie. Tym, co się liczy, jest wola tej właśnie konkretnej chwili. A ja naprawdę chciałem zabić tego człowieka, bez względu na to, co zrobił Lisetcie i Mariowi. Uniosłem pręt i walnąłem go w kark z całych sił, z nadzieją, że rozwalę mu łeb. Upadając, mężczyzna odsłonił łóżko. Leżeli na nim Mario i Lisetta, nadzy, spleceni, w jeziorze krwi. Kiedy się kochali, musiało ich zaskoczyć bombardowanie tak blisko domu, więc wtulili się w siebie ze strachu. Dla nich już nic nie można było zrobić. Pewnie mogłem jeszcze pomóc mężczyźnie, który leżał na ziemi, za moimi plecami, i rzęził. Kopniakiem odwróciłem go twarzą do góry, był to przydupas wuja Stefano, bandzior. Metodycznie, prętem, rozwaliłem mu głowę. Odszedłem od zmysłów. Chodziłem z jednego pokoju do drugiego, śpiewałem. Czy zabił pan kiedyś kogoś?

– Niestety, tak.

– Mówi pan „niestety”, więc nie odczuwał pan przy tym satysfakcji. A ja czułem więcej niż satysfakcję, radość. Byłem szczęśliwy, daję słowo, śpiewałem ze szczęścia. Następnie opadłem na krzesło, ogarnięty przerażeniem, przerażeniem samym sobą. Nienawidziłem siebie. Udało im się zrobić ze mnie mordercę, a ja nie potrafiłem się oprzeć, wręcz byłem z tego zadowolony. Moja krew została zatruta i na próżno starałbym się ją oczyścić rozumem, dobrym wychowaniem, kulturą i wszystkim, co tylko może przyjść panu na myśl. Była to krew rodziny Rizzitano, mojego dziadka, mojego ojca, o których w okolicy porządni ludzie woleli nie rozmawiać. Zrozumiałem, że jestem taki jak oni, a nawet jeszcze gorszy. Następnie mój obłęd podpowiedział mi możliwe rozwiązanie. Gdyby Mario i Lisetta wciąż spali, wówczas cała ta potworność w ogóle by się nie wydarzyła. Mara, zły sen. A więc…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pies z terakoty»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pies z terakoty» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Andrea Camilleri - The Dance of the Seagull
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - The Age Of Doubt
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Zapach Nocy
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Złodziej Kanapek
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - La Excursión A Tindari
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - La Forma Del Agua
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Il cane di terracotta
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Il medaglione
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Der vertauschte Sohn
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Der unschickliche Antrag
Andrea Camilleri
Отзывы о книге «Pies z terakoty»

Обсуждение, отзывы о книге «Pies z terakoty» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x