Andrea Camilleri - Złodziej Kanapek

Здесь есть возможность читать онлайн «Andrea Camilleri - Złodziej Kanapek» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Złodziej Kanapek: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Złodziej Kanapek»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

To już trzecie spotkanie polskich czytelników z komisarzem Montalbano – człowiekiem o nastrojach zmiennych jak sycylijska aura i niezrównanym smakoszem. Tym razem sprawa zaczyna się od fatalnego strzału, który został oddany z tunezyjskiej łodzi patrolowej w kierunku włoskiego kutra i pozbawił życia rybaka… narodowości tunezyjskiej.
Jednocześnie w Vigacie ofiarą morderstwa pada właściciel firmy handlowej, Aurelio Lapecora. Wdowa rzuca oskarżenie na kochankę denata, piękną Tunezyjkę imieniem Karima. Okazuje się, że przedsiębiorcza emigrantka szczególnie upodobała sobie majętnych starszych panów, którym świadczyła dość wymyślne usługi. Borykający się z bardzo trudnymi problemami osobistymi komisarz Montalbano dojdzie z czasem do wniosku, że pochodzenie osób uwikłanych w te dwie, zdawałoby się, zupełnie niepowiązane ze sobą sprawy będzie mieć kluczowe znaczenie dla rozwiązania jednej groźnej zagadki.

Złodziej Kanapek — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Złodziej Kanapek», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать
Andrea Camilleri Złodziej Kanapek Przełożył Jarosław Mikołajewski 1 - фото 1

Andrea Camilleri

Złodziej Kanapek

Przełożył: Jarosław Mikołajewski

1

Obudził się zlany potem. Obciążony półtorakilogramową porcją sardeli z czosnkiem i parmezanem, którą pochłonął wieczorem, musiał w nocy strasznie się wiercić, bo był i oplątany prześcieradłami jak mumia. Wstał, poszedł do kuchni, otworzył lodówkę, wypił pól litra lodowatej wody. Z butelką przy ustach wyjrzał przez otwarte okno. Światło jutrzenki zapowiadało pogodny dzień, morze było płaskie jak stół, na niebie ani jednej chmurki. Montalbano, którego nastrój w znacznym stopniu zależał od pogody, miał prawo przeczuwać, że co najmniej do południa będzie w znakomitej formie. Było za wcześnie, żeby wstawać. Położył się z zamiarem przedłużenia snu o kolejne dwie godziny, naciągnął prześcieradło na głowę. Jak zawsze przed zaśnięciem pomyślał o Livii, która w tym czasie leżała w swoim łóżku w Boccadasse koło Genui: jej obecność krzepiła go w każdej długiej i w każdej krótkiej podróży do the country sleep , o której pisał Dylan Thomas w jednym z jego ulubionych wierszy.

Ledwie rozpoczął podróż, rozległ się dzwonek telefonu; wdarł się do ucha Montalbana jak wiertło, które nieuchronnie przewiercało mu głowę na wylot.

– Słucham!

– Z kim rozmawiam?

– Sam się przedstaw.

– Catarella.

– Co jest?

– Niech mi pan komisarz wybaczy, ale nie rozpoznałem głosu pana komisarza, panie komisarzu. Pewnie pan spał.

– Pewnie tak, jest piąta rano! Czy możesz nie zawracać mi dupy, tylko powiedzieć, o co chodzi?

– Było morderstwo w Mazara del Vallo.

– A co mnie to obchodzi? Jesteśmy w Vigacie.

– Ale, komisarzu, nieboszczyk to…

Montalbano odłożył słuchawkę, wyciągnął wtyczkę. Zamykając oczy, pomyślał, że to jego przyjaciel, wicekwestor Valente z Mazary, chce się z nim skontaktować. Zadzwoni do niego później, z komisariatu.

Okiennica trzasnęła o ścianę. Montalbano gwałtownie usiadł na łóżku, z oczami wytrzeszczonymi ze strachu. Odurzony spowijającymi go oparami snu, był przekonany, że ktoś do niego strzelał. W mgnieniu oka pogoda się zmieniła: zimny, wilgotny wiatr podrywał fale o żółtawych grzywach, niebo było w całości pokryte chmurami i zwiastowało deszcz.

Przeklinając pod nosem, wstał, poszedł do łazienki, odkręcił kurek prysznica, namydlił się. Nagle przestała lecieć woda. W Vigacie, a więc również w Marinelli, gdzie mieszkał, wodę puszczali zwykle co trzy dni. Zwykle, ponieważ mogli ją puścić równie dobrze nazajutrz, jak i dopiero w przyszłym tygodniu. Montalbano zabezpieczył się, instalując na dachu pojemne zbiorniki, ale widocznie tym razem wody nie było od ponad ośmiu dni – tylko bowiem na ośmiodniową niezależność pozwalały mu własne zapasy. Pobiegł do kuchni i podstawił garnek pod kran, żeby złapać cieknącą z niego wątłą strużkę. Potem wycisnął ile się dało z kranu nad umywalką. Odrobiną zebranej wody zdołał spłukać z siebie mydło, ale to utrudnienie bynajmniej nie wprawiło go w dobry humor.

Jechał w kierunku Vigaty, obdzielając przekleństwami mijanych kierowców, którzy – jego zdaniem wszyscy bez wyjątku – z takiego czy innego powodu kodeks drogowy mieli w dużym poważaniu, aż nagle przypomniał sobie telefon Catarelli. Wyjaśnienie, jakim się wtedy zadowolił, nie trzymało się kupy – gdyby Valente potrzebował pomocy z powodu jakiegoś zabójstwa, do którego doszło w Mazarze, to o piątej rano zadzwoniłby do niego do domu, a nie na komisariat. Tamto wyjaśnienie spreparował dla zwykłej wygody, żeby uspokoić sumienie i pospać jeszcze dwie godziny.

– Nie ma nikogusieńko! – oświadczył Catarella na jego widok, z szacunkiem podnosząc się z krzesła przy centralce. Montalbano z Faziem uznali, że powinien siedzieć właśnie w tym miejscu, bo przekazując nawet w najbardziej pokraczny i nieprawdopodobny sposób treść zgłoszeń i rozmów, wyrządzi mniej szkody, niż wykonując jakiekolwiek inne zadania.

– A co to, święto?

– Nie, panie komisarzu, to nie jest dzień świąteczny, ale wszyscy są w porcie z powodu tego trupa w Mazarze, dla którego sprawy dzwoniłem do pana, jeśli pan pamięta, w okolicach dzisiejszego poranka.

– Jeśli trup jest w Mazarze, to po kiego pojechali do portu?

– Nie, panie komisarzu, trup jest tutaj.

– Jezu Przenajświętszy! Jeśli trup jest tutaj, to dlaczego mi mówisz, że jest w Mazarze?

– Ponieważ trup był z Mazary, tam pracował.

– Catarella, rozumując, a raczej, powiedzmy, rozumując po twojemu: jeśli tu, w Vigacie, zostanie zamordowany turysta z Bergamo, to co wtedy powiesz? Że trup jest w Bergamo?

– Komisarzu, sprawa polega na tym, że trup jest przejezdny. Czyli strzelali do niego, kiedy znajdował się na kutrze rybackim z Mazary.

– A kto strzelał?

– Tunezyjczycy, panie komisarzu.

Montalbano machnął ręką i postanowił nie zadawać już pytań.

– Czy komisarz Augello też pojechał do portu?

– Tak jest.

Jego zastępca, Mimi Augello, na pewno będzie szczęśliwy, jeśli przełożony nie pojawi się w porcie.

– Posłuchaj, Catarella. Muszę napisać raport. Nie ma mnie dla nikogo.

– Halo? Panie komisarzu, panna Livia mianowicie do pana z Genui. Co mam zrobić? Mam łączyć czy nie?

– Łącz.

– Jako że pan mówił jakieś dziesięć minut temu, że nie ma pana dla nikogo…

– Nie gadaj już, tylko łącz… Livia? Witaj.

– Ładne mi witaj. Od kilku godzin próbuję się do ciebie dodzwonić. W domu również nie mogłam cię zastać.

– No tak, wyłączyłem telefon i zapomniałem włączyć. Powiem ci coś śmiesznego. Dzisiaj o piątej rano zadzwonił Catarella…

– Nie mam ochoty do śmiechu. Próbowałam o wpół do ósmej, piętnaście po ósmej, jeszcze raz o…

– Livio, już mówiłem, że zapomniałem…

– …o mnie. Po prostu zapomniałeś o mnie. Przecież obiecałam, że zadzwonię o wpół do ósmej, żeby postanowić, czy…

– Livio, ostrzegam cię. Zbiera się na deszcz i wieje wiatr.

– I co z tego?

– Przecież wiesz. W taką pogodę jestem w złym nastroju. Nie chciałbym, żebyśmy od słowa do słowa…

– Rozumiem. Nie będę już dzwoniła. Ty zadzwoń, jeśli będziesz chciał.

– Montalbano? Jak się pan czuje? Komisarz Augello o wszystkim mi opowiedział. Czy według pana ta sprawa będzie miała reperkusje międzynarodowe?

Poczuł się przyparty do muru; nie rozumiał, o czym mówi kwestor. Wybrał metodę niewiele mówiącego potakiwania.

– Owszem, owszem.

Reperkusje międzynarodowe?!

– W każdym razie wydałem polecenie, żeby komisarz Augello porozumiał się z prefektem. Rzecz… jak by to powiedzieć… wykracza poza moje kompetencje.

– No właśnie.

– Montalbano, czy pan się dobrze czuje?

– Doskonale. Dlaczego pan pyta?

– Nic, tylko wydawało mi się…

– Trochę boli mnie głowa, to wszystko.

– Jaki dziś dzień?

– Czwartek, panie kwestorze.

– Czy przyjdzie pan do nas w sobotę na kolację? Moja żona przygotuje spaghetti w sosie z mątwy. Palce lizać.

Makaron w czarnym sosie z mątwy. Sam był w takim nastroju, że jego barwą przyprawiłby kwintal spaghetti. Reperkusje międzynarodowe?

Wszedł Fazio i od razu stał się kozłem ofiarnym.

– Czy ktoś zlituje się nade mną i powie mi, do kurwy nędzy, co się tu dzieje?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Złodziej Kanapek»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Złodziej Kanapek» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Andrea Camilleri - The Dance of the Seagull
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - The Age Of Doubt
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Zapach Nocy
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - La Excursión A Tindari
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Ardores De Agosto
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - La Forma Del Agua
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Il cane di terracotta
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Il medaglione
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Der vertauschte Sohn
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Der unschickliche Antrag
Andrea Camilleri
Отзывы о книге «Złodziej Kanapek»

Обсуждение, отзывы о книге «Złodziej Kanapek» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x