Graham Masterton - Kły i pazury

Здесь есть возможность читать онлайн «Graham Masterton - Kły i pazury» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Kły i pazury: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kły i pazury»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jim Rook, nauczyciel angielskiego w West Grove Community College w Los Angeles, obdarzony zdolnością postrzegania zjawisk nadprzyrodzonych, ma od nowego roku nową podopieczną – Indiankę Navaho Catherine Biały Ptak. Po jakimś czasie do szkoły z różnych źródeł zaczynają napływać groźne sygnały. Duch dziadka zapowiada nadejście tajemniczego zagrożenia ze wschodu; ktoś demoluje szkolną szatnię; policja znajduje nieludzko zmasakrowane zwłoki chłopca Catherine. Rook dowiaduje się, że Catherine jest rytualnie zaręczona z Indianinem z Arizony, który wysłał za nią demoniczną bestię w celu ostrzeżenia jej przed nawiązaniem stosunków z mężczyznami. Ofiarą bestii pada narzeczona Jima. Demon, będący wcieleniem złośliwego indiańskiego ducha Coyote, planuje masakrę wszystkich uczniów Rooka…

Kły i pazury — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kły i pazury», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Jego buty zgrzytały w kurzu, a jemu wydawało się, że ktoś biegnie dwa kroki za nim. Sharon wysiadła z samochodu, wpatrując się z przerażeniem na rozpadającą się we wściekłych konwulsjach przyczepę. Mark siedział na tylnym siedzeniu, zawzięcie uderzając w klawisze telefonu komórkowego Johna Trzy Imiona.

– Sharon! Wsiadaj z powrotem do samochodu! – krzyknął Jim, biegnąc w jej stronę.

– A co z Catherine?

– Wsiadaj do środka!

Obejrzał się przez ramię, potwór-duch gnał już ku niemu wielkimi susami niedźwiedzia grizzly. Był olbrzymi, trzykrotnie większy niż normalny niedźwiedź, jego pazury zgrzytały o ziemię.

– Sharon, na miłość boską! Wsiadaj do samochodu! – wrzasnął Jim.

Dopadł chryslera i wepchnął Sharon z powrotem na jej fotel, wskoczył za kierownicę, zatrzasnął drzwi i odpalił silnik.

– A Catherine? – zapytała Sharon. – Co z Catherine!?

Jim wycofał chryslera i odwrócił go przodem w stronę osiedla przyczep.

– Catherine nie jest sobą – wyjaśnił. – Przynajmniej nie w tej chwili.

– Ale przecież tam jest! – oświadczyła Sharon, łapiąc go za ramię – Proszę spojrzeć, panie Rook, jest tam!

Jim wdusił gaz do dechy i chrysler wystrzelił z miejsca w kłębach kurzu. Potem zerknął w lusterko i ujrzał Catherine biegnącą za nim z rozwianymi włosami. Ale kiedy spoglądał za siebie przez ramię, widział jedynie masywny, mroczny cień ścigającej ich Niedźwiedziej Panny

– Panie Rook, niech się pan zatrzyma! – błagała Sharon – Musimy ją zabrać!

Jim zahamował gwałtownie.

– Sharon, to nie jest Catherine. To coś innego. Dla ciebie wygląda jak Catherine, ale ja widzę coś zupełnie innego.

– Wezwałem gliniarzy – oznajmił Mark, wymachując telefonem. – Powiedzieli, że postarają się tu być za pół godziny.

Catherine wciąż biegła za nimi. Jim widział w lusterku grymas zastygły na jej twarzy i szkliste oczy. Biegła jak ktoś, komu zależało na doścignięciu ich za wszelką cenę, nawet za cenę życia.

– Trzymajcie się – powiedział, ruszając z miejsca z piskiem opon. Koła chryslera ugrzęzły na moment w ziemi, a potem pomknęli przed siebie. W tej samej chwili poczuli potężny wstrząs i tylna szyba samochodu rozprysnęła się w drobny mak. Rozległo się ohydne drapanie, po nim jękliwy zgrzyt i Jim poczuł, że kierownica chryslera szarpie się w jego rękach niczym żywa.

– Co się dzieje? – zapytała przerażona Sharon.

Jim obejrzał się i ujrzał biegnącą za mmi Niedźwiedzią Pannę. W pewnej chwili rzuciła się na samochód, odrywając fragment tylnych drzwi, który z łoskotem potoczył się przez pyliste pole. Potem rozbiła światła stopu i oderwała następny kawałek karoserii. Jechali siejąc za sobą odłamki czerwonego plastiku.

– To Catherine – stwierdził Mark. – Co ona do cholery wyprawia? Rozwala ten cholerny wóz na kawałki!

– Tak jak powiedziałem, Mark, to nie jest Catherine, nie w tej chwili – odparł Jim. – To bestia, ta sama, która zabiła Martina Amato i zdemolowała naszą szatnię.

– Co pan opowiada”? – wykrztusiła z niedowierzaniem Sharon – Twierdzi pan, że to Catherine zabiła Martina i zniszczyła szatnię”?

Obejrzał się i zobaczył, że bestia znowu jest tuz za nimi. Z impetem uderzyła w tylny zderzak, zmuszając Jima do wykonania dzikiego zygzaku. Pędzili teraz główną alejką między przyczepami, wszędzie pałętały się dzieci i psy, ale Jim nie odważył się zwolnić, wiedział, że jeśli to zrobi, potwór wedrze się do środka przez rozbitą tylną szybę i rozedrze ich na strzępy.

– Panie Rook! – wrzasnęła nagle Sharon.

Przed mmi przez alejkę przechodziła stara Indianka wspierająca się na balkoniku. Towarzyszyła jej mała dziewczynka, może sześcioletnia. Uśmiechała się do niej, opowiadała coś z przejęciem i podsuwała jej polne kwiaty.

Osiągnęli już siedemdziesiątkę na godzinę, jechali za szybko, by zahamować na czas. Jim zdążył jedynie krzyknąć „trzymajcie się!”, skręcił z głównej alejki, roztrzaskał czyjś płot, skosił ogródek obsadzony fasolą, melonami i dymami, wpadł na beczkę z deszczówką, rozpruł kolejne ogrodzenie, cudem ominął tył kolejnej przyczepy, przejeżdżając przez linkę ze świeżo rozwieszonym praniem, i wyskoczył z powrotem na główną drogę.

Wyjechał z osiedla, niemal na dwóch kolach skręcił w prawo i nie zwalniając ani na moment poprowadził samochód z powrotem do Window Rock.

Raz jeszcze spojrzał w lusterko. Catherine już za nimi nie biegła, stała przed wjazdem do osiedla odprowadzając ich wzrokiem. Obrócił głowę i ujrzał to samo – potwór zniknął. Poczuł nagłą chęć zawrócenia po dziewczynę, chęć tak silną, że oparł jej się z najwyższym trudem. Chryste, był jej nauczycielem, poczuwał się do odpowiedzialności za nią. Nie potrafił sobie nawet wyobrazić, przez co teraz przechodziła, jakie dręczyły ją lęki. Ale jedno wiedział na pewno dopóki nie zostanie uwolniona spod wpływu Psiego Brata, będzie stanowić dla nich śmiertelne zagrożenie.

– Tak po prostu ją tam pan zostawi? – zapytał Mark.

– Nic innego mi nie pozostaje. Mężczyzna, za którego ma wyjść, rzucił na mą czar. Kiedy biegła za nami, wy widzieliście Catherine, ale ja widziałem wielką czarną bestię.

Mark odwrócił się i spojrzał na drogę za ich plecami. Ujrzał, jak Catherine rusza w stronę przyczep.

– Bestię? Trudno w to uwierzyć – mruknął z powątpiewaniem.

– Przyjrzyj się uszkodzeniom w naszej furgonetce. Gdyby nie była opętana tym czymś, cokolwiek to jest, nie byłaby w stanie nawet wgnieść karoserii.

– Daj spokój, Mark – włączyła się Sharon. – Dobrze wiesz, że pan Rook potrafi dostrzegać duchy upiory i inne takie.

– Wiem. Ale potwór, i to w środku dnia? Szkoda, że ja go nie widziałem!

– Posłuchajcie – przerwał mu Jim, a potem opowiedział im legendę o Niedźwiedziej Pannie, którą usłyszał od Johna Trzy Imiona. Przemilczał natomiast, że Indianin nie żyje oraz ze Susan również została zabita i spalona w ofierze.

Dotarli do Window Rock i zatrzymali się przed Navajo Nation Inn.

– Co teraz robimy? – zapytała Sharon.

– Spakujemy się i wyniesiemy stąd, gdzie pieprz rośnie.

– A co powie stary Catherine, kiedy wróci pan bez niej? – zapytał Mark.

– Sam nie mogę doczekać się tej chwili.

– Zaraz, zaraz. To znaczy, że on wcale nie oczekiwał jej powrotu?

– Nie sądzę, by się spodziewał, że którykolwiek z uczestników tej wycieczki wróci. Z wyjątkiem mnie, żebym mógł potwierdzić, że potwór odszedł na dobre. I wątpię, bym długo potem pożył.

– Nie kumam. Mieliśmy wszyscy zginąć?

Jim skinął głową.

– Prawdopodobnie tak. Henry Czarny Orzeł zabrał rodzinę do Kalifornii, by wymigać się od obietnicy danej Psiemu Bratu. Nie docenił jednak siły jego magii ani jej zasięgu. Po śmierci Martina i aresztowaniu Paula oraz Szarej Chmury zrozumiał, że musi dotrzymać słowa, ale chciał, by Niedźwiedzia Panna któreś z nas zabiła, co miałoby stanowić dowód na to, że jego synowie nie mogli zamordować Martina. Zresztą rzeczywiście tego nie zrobili. Tamtej nocy poszli na plażę szukać siostry, by nie zdążyła nikogo skrzywdzić.

– Czuję się okropnie, zostawiając tu w ten sposób Catherine – oświadczyła Sharon. – Nieważne, w co się teraz zmieniła, zawsze była taką wspaniałą koleżanką.

– W tej chwili niczego więcej nie możemy dla niej zrobić. Jeżeli się do niej zbliżymy, pourywa nam głowy. Zaczynam podejrzewać, że Psi Brat nie ma najmniejszego zamiaru odsyłać Niedźwiedziej Panny z powrotem do otchłani czy gdziekolwiek. Wydaje mi się, że obecna sytuacja bardzo mu odpowiada.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kły i pazury»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kły i pazury» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Graham Masterton
Graham Masterton - Mirror
Graham Masterton
Graham Masterton - The Devils of D-Day
Graham Masterton
Graham Masterton - Revenge of the Manitou
Graham Masterton
Graham Masterton - Das Atmen der Bestie
Graham Masterton
Graham Masterton - Irre Seelen
Graham Masterton
Graham Masterton - Innocent Blood
Graham Masterton
Graham Masterton - Festiwal strachu
Graham Masterton
Graham Masterton - Brylant
Graham Masterton
Graham Masterton - Rook
Graham Masterton
Graham Masterton - Manitú
Graham Masterton
Graham Masterton - Dom szkieletów
Graham Masterton
Отзывы о книге «Kły i pazury»

Обсуждение, отзывы о книге «Kły i pazury» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x