Joanna Chmielewska - Wszyscy jesteśmy podejrzani

Здесь есть возможность читать онлайн «Joanna Chmielewska - Wszyscy jesteśmy podejrzani» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Иронический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wszyscy jesteśmy podejrzani: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wszyscy jesteśmy podejrzani»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wszyscy jesteśmy podejrzani — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wszyscy jesteśmy podejrzani», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Nie pojmując niezwykłego zainteresowania władz śledczych problemami kolorystyki, czekaliśmy z zaciekawieniem, co będzie dalej.

— Czym pan to malował? — spytał kapitan Wiesia dziwnie łagodnie.

— Właśnie szminką.

— Ale pan chyba nie używa szminki — powiedział uprzejmie prokurator. — Skąd pan ją miał?

— Od Joanny...

Gdyby Wiesio wystrzelił nagle z armaty, nie wywołałby większego efektu. Trzej panowie, jak piorunem rażeni, odwrócili się do mnie i zastygli w milczeniu, przyglądając mi się z nieopisanym zaskoczeniem. Nie mogłam tego w żaden sposób zrozumieć, bo ostatecznie fakt posiadania przez kobietę szminki, choćby nawet cynobrowej, nie jest na ogół niczym szczególnym.

— Czy to prawda? — spytał cicho prokurator.

Przez krótką chwilę mignęło w jego oczach coś, jakby wyrzut.

— Oczywiście — odparłam, zdziwiona. — Pożyczyłam ją Wiesiowi specjalnie w tym celu. To jest wprawdzie bardzo dobra francuska szminka, ale ma głupi kolor, więc nie było mi jej żal. Bardzo rzadko jej używam.

— Czy może nam pani ją pokazać?

Ależ proszę uprzejmie...

Zabrali szminkę i wyszli, pozostawiając nas w stanie osłupienia. Popatrzyliśmy na siebie nic nie rozumiejąc.

— O co chodzi? — spytał Janusz. — Przyznajcie się, co wyście namotali z tą szminką?

Głupie pomysły zawsze się mszczą — powiedział Leszek z satysfakcją.

Witold pokręcił głową w zamyśleniu, wracając na swoje miejsce.

— Oj, coś mi się to nie podoba — mruknął. — Zdaje się, że oni na coś wpadli...

W chwilę potem zostałam wezwana do sali konferencyjnej. Trzej panowie siedzieli dookoła stołu, a atmosfera była pełna potępienia.

— Może nam pani powie, co to jest? — spytali, wskazując przedmiot, leżący na stole.

Przedmiot był najwyraźniej w świecie dużą, męską chustką do nosa w biało-niebieską kratkę. Chustką przestępcy!...

— O ile mnie wzrok nie myli, to jest chustka do nosa — powiedziałam ostrożnie.

— Czyja?

— Nie wiem. Pierwszy raz to widzę na oczy. Ale przypuszczam, że to jest właśnie ta chustka, której panowie szukali.

Po mojej życzliwej uwadze na krótki moment zapanowało nieżyczliwe milczenie. Po chwili padło następne pytanie:

— Kiedy pani ostatni raz używała tej swojej szminki?

— Nie pamiętam, ale chyba bardzo dawno temu. Prawdopodobnie wczesną wiosną, jak miałam na sobie taką rudą bluzkę, bo to jest jedyny strój, do którego ta szminka pasuje.

— A przypadkiem nie trzy dni temu?

— Wykluczone! Tę bluzkę noszę tylko, jak jest zimno. A nie oszalałam jeszcze do tego stopnia, żeby się tak głupio malować.

Pani tu zostanie. Proszę usiąść tam...

Coraz bardziej zaintrygowana i nieco zaniepokojona, posłusznie usiadłam na wskazanym miejscu. Prokurator wyraźnie unikał mojego spojrzenia. Do sali konferencyjnej wezwano Alicję, co mnie szalenie ucieszyło, bo nareszcie mogłam być świadkiem cudzych wypowiedzi przy przesłuchaniu. Alicja weszła, spojrzała na mnie bez zdziwienia i usiadła, czekając na pytanie. Chustkę przed nią schowano.

Prokurator poprowadził konwersację na tematy kosmetyczne. Pokazał Alicji szminkę i spytał, do kogo należy. Alicja obejrzała szminkę, pomazała się nią po ręce i zamyśliła się.

— Bo ja wiem? Idiotyczny kolor... Anka się tak maluje, ale ona ma chyba trochę jaśniejszą. Monika wykluczona. Może Joanny? — spojrzała na mnie niepewnie.

— Kiedy pani Joanna była tym umalowana ostatni raz?

— Przedostatni — poprawiła Alicja. — Ostatni jest przed samą śmiercią. Nie pamiętam, nie zwracam uwagi na głupstwa.

— Może tydzień temu?

— Może... — zgodziła się Alicja, a mnie zimny dreszcz przeleciał po krzyżu.

— A może miesiąc temu?

— Możliwe — odparła Alicja równie zgodnie.

— A może rok? — w głosie prokuratora zabrzmiał jakiś podejrzanie uprzejmy ton.

— Też możliwe. Nie wiem, nie rozróżniam. Ja nie mam poczucia czasu.

— Alicja, skup się, na miłosierdzie pańskie! — jęknęłam ze swojego kąta, ogarniana coraz większym niepokojem.

Proszę się nie odzywać! — krzyknął ostro kapitan.

Alicja spojrzała na mnie.

— Ach, zależy ci na tym?...

— Niech pani spróbuje sobie koniecznie przypomnieć. To bardzo ważne — powiedział równocześnie prokurator, całkowicie ignorując moje istnienie.

Alicja utkwiła wzrok w ścianie i zaczęła wytężać pamięć.

— Już wiem! — zawołała nagle.— To mi się kojarzy... Ona tego chyba używała w większej masie.

Kapitan popatrzył na nią okropnym wzrokiem, ale prokurator nie stracił cierpliwości.

— Co to znaczy w większej masie? Cała była tym wymalowana?

— Nie, cała była ubrana w taki kolor. Tak, z pewnością. Z każdą inną odzieżą to by się fatalnie gryzło, a nie zauważyłam, żeby się na niej kiedykolwiek kolory gryzły.

Przeniknęła mnie głęboka wdzięczność dla Alicji zarówno za potwierdzenie prawdziwości moich słów, jak i za ten komplement.

— No to niech pani sobie jeszcze przypomni, kiedy to mogło być.

— Myślę, że jakoś dawno temu. Chyba to było coś zimowego.

— Dziękujemy pani...

Następna była Anka, która się kategorycznie wyparła jakichkolwiek związków z moją szminką, na dowód pokazując swoją, istotnie jaśniejszą. Monika sprawdziła efekt na dłoni z najwyższym wstrętem. Wszystkie kobiety z pracowni, kolejno pytane, wykazały całkowity brak pamięci w sprawie mojego makijażu.

Wypuściwszy ostatnią, panowie przesłuchujący odpoczywali jakiś czas w milczeniu. Potem prokurator nagłym ruchem wyjął z szuflady chustkę i rozwinął ją w całej okazałości.

— Wobec tego może nam pani powie, skąd się na tej chustce wzięło to!

W ciągu ułamka sekundy przestało mi się chcieć spać i przestałam być głupio i niewinnie zaciekawiona. Na biało-niebieskiej kratce wyraźnie odcinały się ślady mojej własnej, cynobrowej szminki!

Siedziałam jak siup soli, wpatrzona w przeklętą chustkę, i czułam, jak mi się robi równocześnie zimno i gorąco, bo nagle odzyskałam pamięć. Wiedziałam, skąd się tam wzięły te ślady i, co najgorsze, wiedziałam także, kto jest mordercą!...

Mogłam to oczywiście powiedzieć. Mogłam się też wyprzeć i nadal twierdzić, że nic nie pamiętam, mogłam zrobić mnóstwo rzeczy! Ale zgłupiałam do tego stopnia, że nie przyszło mi do głowy nic innego, jak tylko to, że raczej się udławię niż powiem prawdę!

Milczałam tak długo, aż stało się wyraźnie widoczne, że pozostawiona samej sobie będę milczeć do skończenia świata. Prokurator zimnym, oficjalnym tonem powtórzył pytanie:

— Skąd się na tej chustce wzięły ślady pani szminki?

— Nie powiem — odparłam nieoczekiwanie dla samej siebie.

— Co takiego?!

— Nie powiem — powtórzyłam z uporem.

— Jak to pani nie powie? Już pani sobie przypomina?!

— Przypominam sobie. I oświadczam panom, że więcej nie powiem.

— Dlaczego?!

— Bo nie! Odmawiam zeznań!

Na twarzach przedstawicieli prawa odmalowała się konsternacja i wyraźne zaskoczenie. Spojrzeli na mnie i na siebie.

— Czy pani zdaje sobie sprawę z tego, że stawia się pani w dziwnym świetle? To jest pani szminka, pani jest podejrzana!

— Niech sobie będę! Wszystko mi jedno, nie powiem!

— Pani zostanie zatrzymana.

— Możecie mnie nawet zakuć w kajdany. Nie powiem wcześniej niż stojąc przed sądem, oskarżona o morderstwo!

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wszyscy jesteśmy podejrzani»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wszyscy jesteśmy podejrzani» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Joanna Chmielewska - Wszystko Czerwone
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Wyścigi
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Zbieg Okoliczności
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Babski Motyw
Joanna Chmielewska
libcat.ru: книга без обложки
Joanna Chmielewska
libcat.ru: книга без обложки
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Kocie Worki
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Jak wytrzymać z mężczyzną
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Trudny Trup
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Romans Wszechczasów
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Złota mucha
Joanna Chmielewska
Отзывы о книге «Wszyscy jesteśmy podejrzani»

Обсуждение, отзывы о книге «Wszyscy jesteśmy podejrzani» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x