Mari Jungstedt - Umierający Dandys

Здесь есть возможность читать онлайн «Mari Jungstedt - Umierający Dandys» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Umierający Dandys: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Umierający Dandys»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kolejna część bestsellerowej serii szwedzkich kryminałów Marii Jungstedt. Akcja rozgrywa się na tajemniczej Gotlandii. W mroźny, niedzielny poranek zostają odnalezione zwłoki mężczyzny, wiszące na bramie starówki w Visby – stolicy Gotlandii. Ofiara to właściciel galerii – Egon Wallin. Inspektor Knutas trafia na ślad prowadzący go do półświatka handlarzy narkotyków, prostytutek, homoseksualistów i złodziei obrazów.

Umierający Dandys — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Umierający Dandys», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Przesłuchujemy mieszkańców i możemy mieć tylko nadzieję, że coś nam to da. Przy samej bramie znajduje się właściwie tylko jeden dom, którego okna wychodzą na bramę. Trudno znaleźć lepsze miejsce w centrum miasta, które gwarantowałoby taką swobodę działania. Jeśli dokona się takiego czynu w nocy, to można przy odrobinie szczęścia zostać niezauważonym.

– Ale jednak – zaoponował Wittberg – wydaje się to strasznie ryzykowne. Mam na myśli, że potrzeba trochę czasu, aby wywlec ciało z samochodu i powiesić je w ten sposób.

– I siły mięśni – dodał Norrby. – Nie każdy dałby radę podciągnąć kogoś tak wysoko. Oczywiście, jeśli nie było ich więcej.

– Ktokolwiek by to był, najprawdopodobniej wcześniej był on albo oni przy bramie wiele razy, aby zrobić rozeznanie i przygotować się. Musimy spytać ludzi, czy widzieli tam kogoś w ostatnich dniach.

Knutas kichnął głośno. Gdy wydmuchiwał nos, prokurator skorzystał z przerwy, żeby zadać pytanie.

– Czy zostały już odkryte jakieś konkretne ślady?

Jak na zamówienie drzwi otworzyły się i wszedł Erik Sohlman. Pozdrowił wszystkich krótko. Wygłodniały chwycił za kanapkę i nalał sobie filiżankę kawy. Knutas postanowił dać mu zjeść, zanim zasypie go pytaniami.

– Co wiemy o ofierze? – Knutas zerknął w swoje papiery. – No więc, nazywa się Egon Wallin, urodzony w 1951 roku w Visby. Mieszkał tu przez całe życie. Żonaty z Moniką Wallin, dwoje dorosłych, niemieszkających już z rodzicami dzieci. Był właścicielem jednego z domków szeregowych przy ulicy Snäckgärdsvägen. Żona została poinformowana o śmierci męża i obecnie jest w szpitalu. Przesłuchamy ją później. Skontaktowaliśmy się również z dziećmi, oboje mieszkają na kontynencie. Egon Wallin był w mieście dobrze znaną osobą. Od dwudziestu pięciu lat prowadził razem z żoną galerię sztuki. Przejął ją po swoim ojcu, galeria była w posiadaniu ich rodziny od tak dawna, jak mogę sięgnąć pamięcią. Wallin nie był notowany. W ciągu tych wszystkich lat spotkałem go wiele razy, choć nie mogę twierdzić, że się znaliśmy. Bardzo sympatyczny chłop, wydawał się lubiany. Czy ktoś inny miał z nim bliższe kontakty?

Wszyscy pokręcili przecząco głowami.

Erik Sohlman zdążył do tego czasu pochłonąć dwie kanapki, więc Knutas uznał, że był już zdatny do mówienia.

– Erik, co masz nam do powiedzenia?

Sohlman podniósł się i podszedł do komputera stojącego w środku pomieszczenia. Dał znać Smittenbergowi, który siedział najbliżej drzwi, żeby zgasił światło.

– To właśnie ten widok powitał Siv Eriksson dziś rano, gdy szła do pracy. Przyszła ścieżką od strony ulicy Kung Magnus väg, gdy odkryła widoczne z daleka ciało, wiszące w otworze bramy. Egon Wallin był kompletnie ubrany, ale nie znaleźliśmy ani jego telefonu, ani portfela. Ubrania wyślemy dzisiaj do analizy do Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego. Na ziemi pod ciałem znaleźliśmy apaszkę, nie wiemy, czy należała do ofiary, czy też nie, wyślemy ją naturalnie również do laboratorium.

Sohlman, klikając, wyświetlał kolejne zdjęcia ofiary zrobione z różnych stron.

– Zbadałem ciało tylko pobieżnie, ale jestem tym razem prawie pewny, że mamy do czynienia z morderstwem. Powodem jest wygląd obrażeń na szyi. Gdy zdjęliśmy ciało, mogłem mu się bliżej przyjrzeć i wyglądało na to, że ofiara nie umarła z powodu powieszenia.

Zrobił teatralną przerwę i wypił łyk kawy. Wszyscy dookoła stołu słuchali skoncentrowani.

Sohlman długopisem wskazał na zdjęcie.

– Wallin ma wyraźne obrażenia, które nie pochodzą od liny zaciśniętej dookoła szyi. Obie równoległe, cienkie na milimetr bruzdy, które widzicie tuż nad krtanią, biegną dookoła szyi i kończą się na karku. Ślady te świadczą o tym, że ofiara została zaatakowana od tyłu i uduszona cienką, ostrą żyłką, na przykład struną fortepianu czy czymś podobnym. Sprawca nie był pewien, czy jego ofiara umarła od pierwszej próby lub też Egon Wallin stawiał opór, stąd też te dwa równoległe ślady. W bruzdach można dostrzec czerwone pęknięcia, które wskazują na to, że to żyłka spowodowała śmierć ofiary. Poza tym widzicie też grubszą bruzdę, najprawdopodobniej pozostawioną przez linę, na której został powieszony Wallin. W niej nie ma jednak śladów krwi i odbarwień. Spójrzcie tutaj, bruzda jest żółtobrązowa, zaschnięta, sprawia wrażenie pergaminu. Oznacza to, że ofiara była już martwa, gdy została powieszona. W przeciwnym razie obrażenia wyglądałyby inaczej.

Na wielu zdjęciach widać było twarz ofiary. Knutas instynktownie się wzdrygał. Zawsze było gorzej, gdy ofiarami zbrodni były osoby, które znał i lubił. Nigdy nie umiał zupełnie wyłączyć swoich uczuć.

Wydawało się jednak, że Sohlmanowi udawało się to znakomicie. Stał tam w swojej zwykłej brązowej marynarce z manczesteru, z rudymi, zmierzwionymi włosami i spokojnym, przyjemnym głosem opowiadał szczegółowo o tym, jak dokonano tej strasznej zbrodni. Od czasu do czasu popijał kawę i robił wrażenie, jakby pokazywał zdjęcia z wakacji. Knutas nigdy nie mógł zrozumieć, jak Sohlman to potrafił.

Zerknął szybko na Karin. Była kredowobiała na twarzy. Knutasa przepełniło współczucie, wiedział, jak ze sobą walczyła. Zdjęcia ofiary były bardzo wyraziste. Twarz Egona Wallina była czerwonawa, oczy szeroko otwarte. Na czole widać było ranę i guza, na policzku miał zadrapanie. Knutas zastanawiał się, czy rany te powstały podczas walki Wallina z mordercą. Tak jakby Sohlman umiał czytać w jego myślach, kontynuował:

– Sytuację komplikują te obrażenia na twarzy. Nie mam pojęcia, skąd się wzięły. Oczywiście nie można wykluczyć, że powstały podczas wieszania ofiary, ale wydaje mi się to dziwne. Obrażenia na szyi wskazują, że Wallina napadnięto od tyłu. Ale tłumaczenie tych siniaków na twarzy odstąpię chętnie lekarzowi sądowemu. W końcu on też musi coś zrobić.

Sohlman skrzywił się w uśmiechu.

– Jak długo był martwy, zanim go znaleziono? – spytała Karin, która odzyskała swój zwyczajny kolor twarzy.

– Trudno powiedzieć. Sądząc po temperaturze ciała, stawiałbym na minimum sześć godzin. Ale jak już mówiłem, to tylko zgadywanie, musicie poczekać na wstępny wynik badania lekarza sądowego.

– Jak wygląda sprawa śladów? – spytał Knutas.

– Przy bramie nie znaleźliśmy prawie nic interesującego: kilka niedopałków i gumę do żucia, ale mogły tam leżeć już wcześniej. Niedaleko bramy są widoczne świeże ślady opon i butów. Od strony parku Östergravar śladów butów i innych jest oczywiście całe mnóstwo. Szukaliśmy tam też przy pomocy psów, ale jak na razie nie znaleźliśmy nic godnego uwagi.

– Czy możemy mieć do czynienia z czymś tak banalnym jak morderstwo na tle rabunkowym? – Wittberg spojrzał pytająco na swoich kolegów.

– Nawet jeśli coś strzeliłoby nagle do głowy złodziejowi, żeby zamordować swoją ofiarę, dlaczego miałby zadawać sobie tyle trudu, żeby powiesić ją w bramie? – Spytała Karin z powątpiewaniem w głosie. – Wydaje się to dość nieprawdopodobne.

Sohlman odchrząknął.

– Jeśli nie jestem już potrzebny, chciałbym wrócić do pracy.

Wyłączył komputer i zapalił światło, po czym opuścił pomieszczenie.

Knutas spojrzał uważnie na pozostałych w sali.

– Na razie zostawmy sprawę motywu. Jest o wiele za wcześnie, żeby o tym spekulować. Teraz musimy przede wszystkim przyjrzeć się dokładnie życiu Egona Wallina, jego handlowi sztuką, pracownikom, sąsiadom, przyjaciołom, krewnym, jego przeszłości, tak – wszystkiemu. Za to będą odpowiedzialni Thomas i Karin. Lars, ty zajmiesz się prasą – dziennikarze będą krążyć dookoła nas jak sępy. To, że ofiara była powieszona w bramie miasta, nie polepsza sprawy. Wiecie, jak ci pisarczycy kochają sensację – będą się nad tym rozwodzić.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Umierający Dandys»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Umierający Dandys» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Mari Jungstedt - Nadie lo ha visto
Mari Jungstedt
Mari Jungstedt - Nadie Lo Ha Oído
Mari Jungstedt
Mari Jungstedt - Nadie Lo Conoce
Mari Jungstedt
Mari Jungstedt - El Arte Del Asesino
Mari Jungstedt
Mari Jungstedt - Dark Angel
Mari Jungstedt
Mari Jungstedt - The Dead Of Summer
Mari Jungstedt
Mari Jungstedt - Unknown
Mari Jungstedt
Mari Jungstedt - Unspoken
Mari Jungstedt
Mari Jungstedt - Unseen
Mari Jungstedt
Отзывы о книге «Umierający Dandys»

Обсуждение, отзывы о книге «Umierający Dandys» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x