Pełen spokoju Hillel mówił dalej:
– Kto jest przebudzony, ten nie może już umrzeć; sen i śmierć są dla niego tym samym.
– Już nie może umrzeć? – głuchy ból mną zaszarpał.
– Dwie ścieżki biegną w dal obok siebie: droga życia i droga śmierci. Otrzymałeś księgę Ibbur i czytałeś ją. Dusza twoja stała się ciężarna duchem żywota – słyszałem jego słowa.
– Hillelu, Hillelu, daj mi iść drogą, którą idą wszyscy ludzie: drogą śmierci! – Dziko we mnie krzyczało wszystko.
Twarz Szemajaha Hillela stała się nieruchoma z powagi:
– Ludzie nie kroczą żadną drogą, ani drogą życia, ani drogą śmierci. Pędzą jak plewy w wichrze. W Talmudzie 176 176 Talmud – w judaizmie księga zawierająca komentarz do Tory (pierwszych pięciu ksiąg Biblii). [przypis edytorski]
stoi: „Zanim Bóg stworzył świat, postawił zwierciadło przed istotami. Istoty widziały w nim duchowe cierpienia bytu i rozkosze, jakie z nich wynikają. Więc jedni wzięli na się cierpienie. Ale inni wzbraniali się – i tych Bóg wykreślił z księgi żywota”. Ty idzieszpewną drogą – i wkroczyłeś na nią z wolnej woli – choć może sam teraz o tym już nie wiesz. Jesteś powołany sam przez siebie! Nie trap się: stopniowo, gdy przychodzi poznanie, przychodzi też wspomnienie.
Poznanie i wspomnienie – to jedno i to samo.
Przyjacielski, prawie miłościwy ton, który zabrzmiał w mowie Hillela, przywrócił mi spokój i czułem się bezpieczny jak chore dziecko, które wie, że ojciec przy nim siedzi.
Spojrzałem w górę i spostrzegłem, że naraz zjawiły się w izbie liczne postacie i otoczyły nas kołem: niektóre w białych koszulach śmiertelnych, jak to nosili starzy rabini 177 177 rabin – (z hebr. rabbi , czyli nauczyciel), funkcja religijna w judaizmie. [przypis edytorski]
, inne w kapeluszu trójkątnym, w trzewikach ze srebrnymi sprzączkami – ale Hillel przesunął rękę przed moimi oczyma – i pokój znów stał się pusty.
Potem wyprowadził mnie na schody i dał mi zapaloną świecę, abym mógł sobie drogę oświetlić do swego pokoju.
––
Położyłem się do łóżka i chciałem zasnąć, ale sen nie przychodził – i zamiast tego wpadłem w szczególny stan, który nie był ani marzeniem, ani czuwaniem, ani snem.
Światło zgasiłem, ale pomimo to w izbie wszystko było tak wyraźne, że mogłem najdokładniej rozróżnić każdą pojedynczą formę. Przy tym czułem się doskonale błogo, wolny od pewnego męczącego niepokoju, co niejednemu sprawia katusze, gdy się znajdzie w podobnej sytuacji.
Nigdy przedtem w życiu swoim nie byłbym w stanie myśleć tak ściśle i wyraźnie, jak właśnie w tej chwili. Rytm zdrowia toczył się poprzez moje nerwy i porządkował moje myśli w szeregi, jak wojsko, które jeszcze czeka na rozkaz.
Dość mi było tylko zawołać, a przychodziły do mnie i wykonywały to, czegom pragnął.
Przypomniała mi się naraz 178 178 naraz (daw.) – nagle. [przypis edytorski]
gemma 179 179 gemma – kamień półszlachetny lub szlachetny o owalnym kształcie, ozdobiony reliefem. [przypis edytorski]
, którą w ostatnich tygodniach próbowałem wyciąć z awenturynu 180 180 awenturyn – minerał: rzadka, czerwona lub zielona odmiana kwarcu. [przypis edytorski]
– nie mogłem jednak dojść do żadnego wyniku, gdyż nie udawało mi się nigdy rozproszonych błysków minerału pokryć rysami twarzy, jaką sobie wyobraziłem – i oto w jednym mgnieniu ujrzałem rozwiązanie i wiedziałem dokładnie, jak mam prowadzić dłutko, by opanować strukturę masy.
Niegdyś niewolnik hordy fantastycznych wrażeń i sennych widziadeł, o których nie wiedziałem, czy to pojęcia, czy też uczucia: nagle uczułem się jako pan i król we własnym państwie.
Zadania z rachunku, które wprzódy 181 181 wprzódy (daw.) – najpierw. [przypis edytorski]
stękając na papierze mogłem rozwiązać, wpadały mi naraz do głowy, niby w igraszce 182 182 igraszka – tu: zabawa. [przypis edytorski]
prowadząc do rezultatu. Wszystko przy pomocy jakiejś nowej, zbudzonej we mnie zdolności, żem widział i ustanawiał to właśnie, co mi było potrzebne: cyfry, formy, przedmioty, barwy.
A gdy chodziło o kwestię, które za pomocą tych środków – nie dawały się rozstrzygać – problematy 183 183 problematy – zagadnienia. [przypis edytorski]
filozoficzne itp. – miejsce wewnętrznego wzroku zajmował słuch, przy czym głos Szemajaha Hillela brał na siebie rolę mówiącego. Udzielone mi były uświadomienia najrzadszego rodzaju. —
Com tysiąc razy w życiu nieuważnie jako puste słowo puszczał mimo ucha, teraz w najgłębszych fibrach 184 184 fibra (daw., z łac.) – włókno. [przypis edytorski]
mej istoty tkwiło we mnie jako wartość; to, czegom nauczył się „powierzchownie”, w jednej błyskawicy „ujmowałem” jako swoją „własność” wewnętrzną. Budowy słów tajemnica, której nie przeczuwałem, obnażyła się przede mną.
„Wysokie” ideały ludzkości, które z dobroduszną radcowsko-handlową miną, zakleksano 185 185 zakleksać – w oryginale beklecksen : upaprać, zasmolić; prawdop. winno tu być: przylepić. [przypis edytorski]
orderem na patetycznej piersi, z góry mi chciały się narzucić: pokornie teraz zdjęły z pyska maszkarę 186 186 maszkara (daw.) – maska. [przypis edytorski]
i tłumaczyły się przede mną: w istocie one są żebrakami, ale zawsze mają przy sobie ożogi 187 187 ożóg – kij służący za pogrzebacz. [przypis edytorski]
– dla jeszcze gorszego oszustwa.
Czy ja nie śnię? Czy nie rozmawiałem z Hillelem?
Wyciągnąłem rękę do krzesła obok mego łóżka. Wszystko jak należy: tu leży świeca, którą mi dał Szemajah; szczęśliwy jak mały chłopiec w noc Bożego Narodzenia, który się przekonał, że jego ulubiony pajacyk rzeczywiście i żywo jest przy nim obecny – na nowo się wtuliłem w poduszki.
I jak wyżeł wciskałem się coraz głębiej w gęstwinę duchowych zagadek, które mnie otaczały dokoła.
Naprzód próbowałem dotrzeć do tego momentu mego życia, do którego najdalej sięga moja pamięć. Tylko z tego punktu – sądziłem – była dla mnie rzeczą możliwą spojrzeć w tę część mego bytu, która dla mnie, przez szczególny zbieg warunków mego losu, leży utajona w mroku.
Ale jakkolwiek dręczyłem się nad tym, nie mogłem iść dalej, jak po za to, żem się kiedyś znalazł w ponurym podwórzu naszego domu i przez łuk bramy oglądał tandeciarnię Arona Wassertruma: tak jak gdybym od stu lat jako snycerz 188 188 snycerz – tu w znaczeniu ogólnym: rzeźbiarz. [przypis edytorski]
kamei 189 189 kamea – wypukła rzeźba w szlachetnym lub półszlachetnym kamieniu. [przypis edytorski]
mieszkał w tym domu – zawsze jednakowo stary człowiek, który nigdy nie był dzieckiem.
Chciałem już dać temu pokój 190 190 dać czemuś pokój – zrezygnować z czegoś. [przypis edytorski]
jako próbom beznadziejnym i przerwać to szperanie po warstwach minionej przeszłości: gdy naraz 191 191 naraz (daw.) – nagle. [przypis edytorski]
z promienną jasnością pojąłem, że istotnie w mojej pamięci szeroki gościniec zdarzeń kończy się łukowym sklepieniem pewnej bramy, ale błyska mi też cały szereg maleńkich ścieżek, które dotychczas stale towarzyszyły drodze głównej, a których ja dotąd nie zauważyłem:
– Skądże – krzyknęło mi coś prawie w ucho – masz wiadomości, dzięki którym wleczesz życie? Kto cię nauczył wycinania kamei, kto cię nauczył sztuki rytowniczej i wszystkiego innego? Czytać, pisać, mówić – i jeść – i chodzić, oddychać, myśleć, czuć?
Читать дальше