– Wody, wody – krzyczy Zwak koło mnie. Trzymają mi głowę i za pomocą świecy starają się zajrzeć mi w źrenice.
– Do mieszkania go odnieść, doktora sprowadzić – archiwariusz Hillel zna się też na takich rzeczach – – do niego pójdźmy z nim – – radzą tak szeptem.
Leżę nieruchomy jak trup na narach 162 162 nary (daw.) – prycza, legowisko, być może przenośne. [przypis edytorski]
, a Prokop i Vrieslander wynoszą mnie na ulicę.
Zwak, uprzedziwszy nas, pobiegł po schodach i usłyszałem, jak Miriam, córka archiwariusza Hillela, trwożnie go wypytywała, on zaś starał się ją uspokoić.
Nie zadawałem sobie trudu, by usłyszeć, co oni z sobą mówili, i raczej odgadłem, niż w słowach zrozumiałem, że Zwak opowiadał, jakoby zdarzyło mi się nieszczęście i przyszli prosić, aby mi dano pierwszą pomoc i przywrócono do przytomności.
Ciągle jeszcze nie mogłem ruszyć żadnym członkiem 163 163 członki (daw.) – kończyny. [przypis edytorski]
ciała, a niewidzialne palce trzymały mnie za język; ale myśl moja była mocna i pewna, a poczucie zgrozy zupełnie mnie odeszło. Wiedziałem dokładnie, gdzie byłem i co się ze mną stało – i nieraz wydawało mi się to osobliwością, że mnie wniesiono tu jak umarłego, wraz z narami 164 164 nary (daw.) – prycza, legowisko, także przenośne. [przypis edytorski]
złożono w pokoju Szemajaha Hillela i pozostawiono samego.
Ciche, naturalne zadowolenie, jakiego się doznaje po długiej wędrówce, napełniało moją duszę.
W izbie było ciemno, a ramy okien unosiły się rozlewnym rysunkiem w formie krzyża, odbijając od matowo-świecącego dymu, który wił się z ulicy.
Wszystko mi się wydawało samo z siebie zrozumiałym i nie dziwiło mnie ani to, że Hillel wszedł z żydowskim siedmiopłomiennym świecznikiem sobotnim 165 165 z żydowskim siedmiopłomiennym świecznikiem sobotnim – siedmioramienny świecznik (menora) stanowi podstawowy symbol judaizmu. [przypis edytorski]
, ani że mi życzył „Dobry wieczór” jak komuś, czyjego przyjścia oczekiwał.
To, na co przez cały czas, odkąd mieszkałem w tym domu, nie zwróciłem uwagi, jako na rzecz szczególną, mimo żeśmy się spotykali na schodach dwa – trzy razy w tygodniu, uderzyło mnie teraz z wielką siłą, gdy Hillel tak chodził w tę i ową stronę pokoju, niektóre przedmioty na komodzie ustawiał i wreszcie swoim świecznikiem zapalał drugi, również siedmioramienny 166 166 swoim świecznikiem zapalał drugi, również siedmioramienny – siedmioramienny świecznik (menora) stanowi podstawowy symbol judaizmu. [przypis edytorski]
.
Mianowicie: zauważyłem harmonię jego ciała i członków oraz szczupły, delikatny rysunek jego twarzy ze szlachetnym układem czoła. Mógł, jak to widziałem teraz przy blasku świecy, mieć lat nie więcej ode mnie: najwyżej 45.
– Przyszedłem o parę minut za wcześnie – zaczął po chwili – inaczej bym już przedtem światła zapalił.
Wskazał na oba świeczniki, zbliżył się do nar i skierował swe ciemne, głęboko osadzone oczy, jak się zdaje, na kogoś, co mi w głowach 167 167 w głowach – od tej strony łóżka, gdzie znajduje się głowa leżącego człowieka. [przypis edytorski]
stał lub klęczał, ktoś kogo jednak dostrzec nie byłem w stanie. Przy tym poruszał ustami i bez głosu wymówił jakieś zdanie.
Natychmiast niewidzialne palce oswobodziły mój język i letarg 168 168 letarg – stan śmierci pozornej. [przypis edytorski]
przeminął: odwróciłem się i spojrzałem poza siebie: nikogo prócz Szemajaha Hillela oraz mnie w pokoju nie było.
A więc jego „ty” i uwaga, że mnie oczekiwał, dotyczyły tylko mojej osoby?
Daleko szczególniej od tych obojga okoliczności działało na mnie to, że nie byłem w stanie doznać mniejszego zdziwienia z tego powodu.
Hillel odgadł jawnie moje myśli, gdyż uśmiechał się przyjaźnie, przy czym pomógł mi wstać z nar i ręką wskazał na krzesło, mówiąc:
– Nie ma tu nic dziwnego, straszliwie działają na ludzi tylko rzeczy upiorne, Kiszuf 169 169 kiszuf (hebr.) – czary. [przypis edytorski]
; życie drapie i parzy jak włosiennica 170 170 włosiennica – ubranie z gryzącej wełny, używane przez pokutników. [przypis edytorski]
, ale słoneczne promienie świata duchowego są łagodne i ogrzewające.
Milczałem, gdyż nie wpadła mi na myśl żadna odpowiedź. Zdaje się też, że z mojej strony żadnych słów nie oczekiwał Hillel, gdyż mówił dalej.
– I srebrne zwierciadło, gdyby miało czucie, odczuwałoby wielki ból w chwili polerowania. Stawszy się gładkim i promiennym – odbija ono wszelkie obrazy, jakie w nie wpadają – bez cierpienia i wzruszenia.
Błogosławiony jest człowiek – mówił dalej milcząco – który o sobie może powiedzieć: Jestem wypolerowany (jak zwierciadło).
Chwilę pogrążył się w myślach i słyszałem – jak szeptał parę słów po hebrajsku: Liszuo secho kiwisi adoszem 171 171 liszuo secho kiwisi adoszem (hebr.) – pomocy Twojej oczekuję, Panie. [przypis edytorski]
. Po czym znów jego głos brzmiał mi w uszach wyraźnie:
– Przyszedłeś do mnie w głębokim śnie, a ja zbudziłem cię do jawy. W Psalmie Dawida powiedziano: „Tedy rzekłem sam w sobie: teraz zaczynam! Prawica to Boga, co uczyniła tę zmianę”.
Gdy ludzie budzą się w swoich łożach, roją, że otrząsnęli się ze snu, a nie wiedzą, że padają jako ofiara swych zmysłów i stają się łupem nowego, znacznie głębszego snu, niż ten, z którego wyszli: Jest tylko jeden prawdziwy stan jawy; ten mianowicie, do którego się teraz przybliżasz.
Gdybyś o tym powiedział ludziom, to by ci odparli, żeś chory, gdyż nie są w stanie cię zrozumieć. Jest to więc rzecz bezcelowa i smutna – mówić im o tym.
Oni płyną niby potok,
A są jak gdyby sen,
Niby trawa, która wnet powiędnie —
A pod wieczór będzie ścięta – i uschnięta. 172 172 Oni płyną niby potok (…) – parafraza bądź tłumaczenie Psalmu 90(89) . [przypis edytorski]
—–
– Kto był ten nieznajomy, co mnie szukał u mnie w domu i dał mi księgę Ibbur 173 173 ibbur – w pewnych odłamach mistyki żydowskiej słowo to oznacza w uproszczeniu wzmocnienie duszy żyjącego człowieka przez tymczasowo łączącą się z nią inną sprawiedliwą duszę przebywającą poza ciałem. Zwykle wynika to z potrzeby spełnienia przez duszę bezcielesną jakiejś misji. [przypis edytorski]
. Czym go widział na jawie, czy we śnie? – chciałem zapytać, lecz Hillel mi odpowiedział, zanim swą myśl wyraziłem w słowach:
– Przypuść, że człowiek, który przyszedł do ciebie i którego zowiesz Golem 174 174 golem – w legendach żydowskich istota stworzona na podobieństwo człowieka, zazwyczaj z gliny, żywa lecz pozbawiona duszy i dlatego posłuszna poleceniom człowieka, który ją stworzył. Stworzenie golema wiązało się z powtórzeniem Boskiego procesu kreacji. [przypis edytorski]
, oznacza przebudzenie umarłego poprzez najwewnętrzniejsze życie duchowe. Wszelka rzecz na ziemi – niczym innym nie jest, jeno 175 175 jeno (daw.) – tylko. [przypis edytorski]
symbolem, przyodzianym w proch. – Jak ty myślisz okiem? Wszelką formę, którą spostrzegasz, myślisz okiem. Wszystko, co zgęstniało do formy, było przedtem istotą widmową. —
Czułem, że te pojęcia, co dotychczas siedziały w moim mózgu jak na kotwicy, zerwały się i jak okręty bez steru pognały po bezbrzeżnym morzu.
Читать дальше