Paweł Jaszczuk - Foresta Umbra

Здесь есть возможность читать онлайн «Paweł Jaszczuk - Foresta Umbra» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 0101, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Foresta Umbra: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Foresta Umbra»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Foresta Umbra — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Foresta Umbra», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

O zorganizowanie konferencji posądzano kilku posłów Narodowej Demokracji. Byli i tacy, którzy widzieli w tym inicjatywę sprawującego urząd od dwóch miesięcy premiera Składkowskiego. Prawdą było, że zaproszenia z policji rozesłano do większości dzienników i czasopism. Ponieważ jednak trwał sezon ogórkowy, mimo starań w reprezentacyjnej sali na pierwszym piętrze zjawiło się niewielu gości. Najwięcej, ze zrozumiałych względów, przybyło ze Lwowa, ale pokazali się także żurnaliści z Brześcia, z Krakowa, a nawet ze stolicy. Delegację „Kuriera” stanowił duet Stem -Brodacki.

Kiedy miejsca w pierwszym rzędzie zostały zajęte, do sali wszedł Zięba, niosąc pod pachą wypchaną skórzaną teczkę. Inspektor ubrany był w elegancki stalowy garnitur. Włożył białą koszulę i granatowy krawat w czerwone prążki. Towarzyszyła mu młodziutka aspirantka w kremowym żakiecie, której zadaniem było protokołowanie przebiegu spotkania. Występowała u boku Zięby po raz pierwszy, czując więc, że skupia na sobie wzrok mężczyzn, nie podnosiła głowy znad kartki.

Inspektor był nie mniej speszony. Wymagająca widownia pokrzyżowała jego plany. Zaczął nerwowo chrząkać, porządkując wyjęte z teczki dokumenty. W końcu podniósł zatwierdzony przez przełożonych raport i, bez słowa wstępu, przeczytał:

- Zdarzenia, do których doszło, wymagają szeregu istotnych wyjaśnień. Rzeczpospolita nie może dłużej budować wiedzy na domysłach. Dlatego, wychodząc naprzeciw państwa oczekiwa-niom, opracowaliśmy w komendzie wojewódzkiej skrótową informację, która ułatwi dziennikarzom przygotowanie publikacji. Proszę o zadawanie pytań - skończył i, zadowolony z siebie, patrzył wyniośle na widownię.

- Na jaki temat? - rzucił wesoło Maciej Nowak, szpakowaty czterdziestolatek z „Nowin”, otwierając notatnik.

Dopiero teraz Zięba spostrzegł, że popełnił horrendalną gafę. W galopującym tempie przedstawił siebie i aspirant- kę Jolę, przywitał zebranych, a potem zaczął odczytywać z kartki historię zabójstw w Rowach, podkreślając stały postęp w śledztwie.

- A oto interesujące państwa szczegóły - powiedział. - Znaleziony Andrzej Workuć miał dwadzieścia pięć lat i był kawalerem. Rysopis: wysoki, barczysty blondyn z tatuażem w kształcie świńskiego ryja na lewej piersi. Pochodził z dobrego domu. Ojciec kolejarz, matka krawcowa. Za gwałt na sześcioletniej córce sąsiada otrzymał dziesięć lat więzienia. Rok temu, w październiku, nieudana próba ucieczki z Brześcia. Skazany dodatkowo na dwa lata ciężkich robót przy melioracji. W dalszym ciągu narastająca agresja wobec współwięźniów. Zwiększony dozór. Niestety, mimo daleko idącej ostrożności, przed miesiącem napaść na strażnika. Natychmiastowy pościg zakończony odnalezieniem zwłok.

Taki pobieżny, niechlujny opis rozwścieczył zebranych. Czterdziestolatek z „Nowin”, patrząc na Ziębę, pierwszy nie wytrzymał i zapytał:

- Czy możemy napisać, że udowodniono, iż Andrzej Workuć popełnił te morderstwa?

- Nie.

- Jeśli napiszę tylko pańskie „nie”, nikt mego artykułu nie zechce czytać. Proszę zdradzić nam coś więcej. - Dziennikarz „Nowin” niecierpliwił się.

- Cały czas próbuję, lecz nie dopuszcza mnie pan do głosu. - Zdenerwowany policjant zbierał chusteczką połyskujące na czole kropelki potu.

- Czyja także panu przeszkadzam?- zapytała prowokująco jedyna w męskim gronie kruczowłosa dziennikarka „Wiadomości Literackich”, posądzana o flirt z Boyem.

- Ależ skąd. - Inspektor natychmiast się zreflektował. - Jestem tu specjalnie dla pani, to jest dla pozostałych państwa również.

- Czy Andrzej Workuć jest winny serii morderstw dokonanych w Rowach? - Brodacki skłonił się w stronę brunetki.

- Czy ja coś takiego powiedziałem? - Zięba spojrzał wściekle na stażystę. - Chciałem dodać, że zwłoki więźnia odkrył na stosie kamieni pod wieżą triangulacyjną proboszcz z Rowów wespół z miejscowym nauczycielem. - Zrobił pauzę i przełożył leżącą na wierzchu kartkę pod spód. - Skazany nie zostawił żadnego listu pożegnalnego - czytał powoli, akcentując każdy wyraz. - A więc, jak już powiedziałem, nie zostawił listu. Chodzi mi oczywiście o list, jaki zwykle piszą samobójcy.

- Samobójczy skok na kamieniste podłoże, bez świadków? - zapytała brunetka, zdejmując z nosa okulary. - Niechże pan nie żartuje. Mam napisać, że to sumienie zamieniło Workucia w Ikara?

- A co w tym widzi pani dziwnego? Na dzień dzisiejszy wyklucza się udział osób trzecich. Jedynie teoretycznie...

- Co to znaczy „teoretycznie”? - Brunetka podniosła wzrok znad stenogramu.

- Można założyć, że...

- Zamieniam się w słuch.

- Położenie zwłok nie wskazywało, by ktoś mu w tym akcie rozpaczy pomógł. W kieszeniach więźnia znaleziono kilkanaście skórek razowca, skruszony papieros, zdjęcie młodej dziewczyny w bukowej ramce i jeszcze coś.

- Możemy to „coś” zobaczyć? - Korespondentka „Wiadomości Literackich” uśmiechnęła się powściągliwie, przewieszając sweter przez oparcie krzesła.

Inspektor, licząc na efekt, postawił teczkę na pulpicie i jak iluzjonista wyciągnął z niej papierową torbę. Odczekał moment i kiedy ciekawość sięgnęła zenitu, wyłożył na stół bukową ramkę z fotografią, a także dwie żelazne podkówki oraz kilkanaście gwoździ.

- Proszę bardzo. To ramka ze zdjęciem, a to... podkówki i gwoździe. Takie same, jakie znaleziono w piętach ofiar - powiedział.

- Jak by pan skomentował ten specyficzny polski styl mordowania niewinnych kobiet? - zapytał płowowłosy, uśmiechnięty od ucha do ucha dziennikarz „Ukraińskiego Słowa”.

- Mam gotową odpowiedź - oznajmił Zięba, przekrzykując hałas nadjeżdżającego od Krakowskiej tramwaju - lecz ze względu na obecność dam dzisiaj jej panu nie udzielę.

- Uchylanie się od odpowiedzi to wyraźny dowód na to, że szykanuje się tu narodowe mniejszości - rzekł kąśliwie brunet w okularach z żydowskiego „Naszego Przeglądu”.

- Panowie, to nie miejsce na narodowościowe spory. Skupmy się lepiej na temacie! - żachnął się Nowak.

- Czy to oznacza, że sprawa znalazła swój finał? - zapytał Stern, gdy Brodacki, korzystając z zamieszania, zrobił zdjęcie makabrycznych rekwizytów.

- To oznacza - zaczął inspektor, mrużąc oślepione fleszem oczy - że sprawca paskudnie pokrzyżował nam plany i już nigdy się nie dowiemy, co naprawdę nim kierowało.

- Zakładając, że nie miał wspólnika - rzucił tęgi dziennikarz z „IKC”, który skubał wystające spod koszuli rude włosy.

- Jeśli ma pan tak rozległą wiedzę, proszę się nią z nami podzielić - Zięba skrupulatnie wykorzystał prowokację. - Wydaje mi się to niemożliwe. Zresztą proszę nie wymagać od nas cudów.

- Dawno już przestaliśmy w tym kraju liczyć na cuda - wtrąciła brunetka, wyrażając zdziwienie stylem, w jakim policjant prowadzi konferencję.

- Nie to miałem na myśli. - Inspektor spojrzał na dziennikarkę, jakby chciał ją zapamiętać. - Szanowna pani, dla ścisłości powiem, że cały czas, nie wyłączając Lwowa, w okolicy trwały intensywne poszukiwania.

- Chce pan nam wmówić - Nowak punktował speszonego Ziębę - że morderca w pasiaku mógł się zaszyć w hotelu George’a i zamawiać do pokoju śniadanie? Czy kiedy go znaleziono, był w garniturze czy miał na sobie więźniar- ski drelich?

Dla inspektora miarka się przebrała. Spojrzał na proto- kolantkę, a potem, gryząc wargę, na dziennikarza. Położył dłonie na stole i zaczął nerwowo bębnić palcami.

- Przed chwilą sugerował pan policji zaniedbania. Celowo nie chce pan, panie Nowak, przyjąć do wiadomości, że sprawa ostatecznie znalazła swój finał? Dla mnie to jasne, gdyż...

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Foresta Umbra»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Foresta Umbra» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Foresta Umbra»

Обсуждение, отзывы о книге «Foresta Umbra» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x