Robert Wegner - Wschód - Zachód

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Wegner - Wschód - Zachód» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2010, ISBN: 2010, Издательство: Powergraph, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wschód - Zachód: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wschód - Zachód»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wschód - Zachód — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wschód - Zachód», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Czuł, jak wali jej ser­ce. Czas za­czął dłu­żyć się nie­mi­ło­sier­nie, a pra­we ko­la­no, na któ­rym przy­klęk­nął, co­raz ostrzej­szym bó­lem do­ma­ga­ło się zmia­ny po­zy­cji. Na­gle przez prze­strzeń prze­to­czył się dźwięk. Głu­chy i przy­tłu­mio­ny. Zło­dziej po­trze­bo­wał dłuż­szej chwi­li, aby sko­ja­rzyć go z czymś kon­kret­nym. Tak mógł­by krzy­czeć ktoś, komu wy­ry­wa­no pa­znok­cie, a wrzask tłam­szo­no brud­nym kne­blem.

Dziew­czy­na mu­sia­ła w tej sa­mej chwi­li dojść do po­dob­nych wnio­sków, bo jęk­nę­ła ci­cho i mimo ostrza przy­ło­żo­ne­go do gar­dła pró­bo­wa­ła rzu­cić się w przód. Sza­mo­ta­li się chwi­lę, cią­gle pod pe­le­ry­ną, wresz­cie za­ło­żył jej dźwi­gnię na ra­mię i przy­du­sił do ścia­ny.

– Nie szarp się, bo zła­mię ci rękę – wark­nął przez za­ci­śnię­te zęby. – Tam jest trzech wiel­kich ka­pła­nów. Są na te­re­nie świą­ty­ni i wła­da­ją Mocą w aspek­cie swo­je­go boga. Zdmuch­ną cię jak świecz­kę.

Ko­lej­ny stłu­mio­ny jęk wy­peł­nił loch. Dziew­czy­na prze­sta­ła się szar­pać i znie­ru­cho­mia­ła. Wy­ko­rzy­stał chwi­lę, by po­pra­wić płaszcz.

Trud­no było oce­nić, ile mu­sie­li cze­kać, gdy­by go ktoś za­py­tał, po­wie­dział­by, że kwa­drans, nie wię­cej. Trój­ka ka­pła­nów po­ja­wi­ła się w po­miesz­cze­niu tak ci­cho, że wy­glą­da­ło to na ma­gię.

– Twar­da jest – mruk­nął ten o chro­pa­wym gło­sie.

– Tak. – Si­wo­bro­dy wy­glą­dał na za­wie­dzio­ne­go. – By­łem pe­wien, że tym ra­zem się zła­mie. Chcę, żeby w cza­sie na­stęp­nej pro­ce­sji po­tro­jo­no stra­że. Do Mie­cza nikt nie ma pra­wa się zbli­żyć. Mam po­mysł, jak od­wró­cić uwa­gę od kra­dzie­ży.

Idą­cy przo­dem ka­płan za­trzy­mał się i od­wró­cił.

– Jaki? – za­pisz­czał.

– Roz­gło­ście, że do świą­ty­ni do­tar­ła in­for­ma­cja, iż me­ekhań­scy szpie­dzy będą pró­bo­wa­li zbez­cze­ścić re­li­kwię. Dla­te­go urzą­dza­my na nich po­lo­wa­nie w ca­łym mie­ście, a Miecz chro­ni­my w szcze­gól­ny spo­sób. Do tych, któ­rzy wie­dzą, że na­praw­dę go skra­dzio­no, niech do­trze wieść, że to był tyl­ko pod­stęp, by zmy­lić bluź­nier­ców.

– Do­bre po­my­sły przy­cho­dzą ci do gło­wy w lo­chach – za­re­cho­tał na­zy­wa­ny He­grem. – Po­wi­nie­neś czę­ściej tam prze­by­wać. A co z gil­dią zło­dziei? Mimo wszyst­ko mogą zna­leźć dzban.

– Je­śli my go nie mo­że­my zna­leźć, oni też nie da­dzą rady, hm... Ale zwró­ci­łeś uwa­gę na waż­ną rzecz. Trze­ba bę­dzie za­jąć się tą gil­dią. Liga nie po­win­na się sprze­ci­wiać...

Ka­pła­ni ru­szy­li do wyj­ścia. Ostat­ni, ten o pi­skli­wym gło­sie, za­trzy­mał się w drzwiach i omiótł po­miesz­cze­nie wzro­kiem. Alt­sin miał wra­że­nie, że pa­trzył w jego stro­nę nie­co dłu­żej. Szczu­pła twarz du­chow­ne­go była mu aż za do­brze zna­na. Wstrzy­mał od­dech.

Po cią­gną­cej się jak wiecz­ność chwi­li mnich od­wró­cił się i wy­szedł, drzwi za­mknę­ły się za nim, wy­peł­nia­jąc loch me­ta­licz­nym szczę­kiem. Zgrzyt­nę­ły za­su­wy, byli w pu­łap­ce.

Le­d­wo kro­ki uci­chły, dziew­czy­na wy­sko­czy­ła spod pe­le­ry­ny jak wy­strze­lo­na z ka­ta­pul­ty. Na ścia­nie, któ­ra wcze­śniej nie wy­róż­nia­ła się ni­czym szcze­gól­nym, wid­niał za­rys nie­wiel­kich drzwi. To tam­tę­dy ka­pła­ni mu­sie­li do­stać się do dal­szej czę­ści lo­chów. Usły­szał, jak Se­ehij­ka mysz­ku­je przy nich, mam­ro­cząc coś pod no­sem. On miał inne pro­ble­my na gło­wie.

Kles­sen. Ten chu­dy ka­płan o pi­skli­wym gło­si­ku to Kles­sen-lot-Tre­wan, Wiel­ki In­kwi­zy­tor księ­stwa. Alt­sin wi­dział go raz czy dwa w cza­sie pro­ce­sji, po­mię­dzy naj­wyż­szy­mi do­stoj­ni­ka­mi kul­tu, ale do­pie­ro te­raz zro­zu­miał, dla­cze­go na­zy­wa­no go Mil­czą­cym. Choć za­pew­ne prze­słu­chi­wa­nym przez nie­go oso­bom wca­le nie było do śmie­chu, na­wet je­śli py­ta­nia za­da­wał im pi­skli­wym dy­sz­kan­tem. A je­że­li ten mały to Kles­sen, to wła­ści­cie­lem pa­skud­ne­go gło­su mu­siał być He­gren­sek Le­wa­ry, do­wód­ca zbroj­nej stra­ży Świą­ty­ni, po­słu­gu­ją­cy się ty­tu­łem Bi­tew­nej Pię­ści Re­agwy­ra. A ten trze­ci, o wy­glą­dzie pa­triar­chy, to Tyg-ger-Frenn, dru­gi w ko­lej­ce do stoł­ka ar­cy­ka­pła­na, zaj­mo­wa­ne­go ak­tu­al­nie przez do­tknię­tą star­czym zi­dio­ce­niem ma­rio­net­kę, uzna­wa­ną dla nie­po­zna­ki za zwierzch­ni­ka Świą­ty­ni. Ta trój­ka spra­wo­wa­ła rze­czy­wi­stą wła­dzę w za­ko­nie, w związ­ku z czym groź­by, ja­kie rzu­cał De­ar­gon, wy­da­wa­ły się te­raz mło­de­mu zło­dzie­jo­wi frasz­ką. Je­śli ci ka­pła­ni po­sta­no­wi­li ko­goś znisz­czyć, po­wi­nien ucie­kać na­praw­dę szyb­ko i na­praw­dę da­le­ko.

Usły­szał za ple­ca­mi kil­ka głu­chych ude­rzeń. To dziew­czy­na pró­bo­wa­ła się do­stać do za­mknię­tej czę­ści pod­zie­mi. Zi­gno­ro­wał ją i pod­szedł do drzwi pro­wa­dzą­cych na górę. Już na pierw­szy rzut oka wie­dział, że od we­wnątrz nie bę­dzie pro­ble­mów z otwar­ciem zam­ka, więc bez kło­po­tów stąd wyj­dzie. Jed­na do­bra wia­do­mość dzi­siaj.

– Ty... otfo­szysz... eee, czwi – do­bie­gło zza ple­ców.

– Bez pro­ble­mu. – Nie za­dał so­bie tru­du, żeby się od­wró­cić. – I chy­ba na­wet za­mknę tak, że nikt się nie zo­rien­tu­je.

– Nie te... tu. – Se­ehij­ka stuk­nę­ła w drzwi, przy któ­rych się krę­ci­ła.

– Nie mam na to cza­su, gów­no, w któ­re wpa­dłem, wła­śnie za­le­wa mi usta. Chy­ba wy­bio­rę się na dłu­gą wy­ciecz­kę za mia­sto.

Que we­nre.

– Wiem, że nie ro­zu­miesz. Szu­ka­łem pew­ne­go Mie­cza, a usły­sza­łem, jak trzech na­praw­dę po­tęż­nych i moż­nych su­kin­sy­nów pla­nu­je za­ję­cie się mną i mo­imi przy­ja­ciół­mi. Pew­ne spra­wy mają pierw­szeń­stwo, mała.

A’ le­etal? Qun­te ten ale­etal’s ar­r­duns!

Nie zro­zu­miał ani sło­wa.

– Za­mie­rzasz się kłó­cić? Obo­je sie­dzi­my w tym sa­mym wor­ku. – Prze­rwał oglę­dzi­ny zam­ka i spoj­rzał na dziew­czy­nę. – Choć nie wiem, jak ty się w nim zna­la­złaś i co tu ro­bisz.

Sta­ła pod prze­ciw­le­głą ścia­ną, skry­ta w mi­go­czą­cych cie­niach. Na­gle zro­bi­ła kil­ka dłu­gich kro­ków, aż zna­la­zła się w krę­gu świa­tła, rzu­ca­ne­go przez lamp­ki. Wy­glą­da­ła, jak­by to­czy­ła ze sobą we­wnętrz­ną wal­kę.

– Ty... otfusz czwi, ja dam... Miecz – wy­du­ka­ła.

No pew­nie.

– Ukra­dłaś Miecz Re­agwy­ra? Ka­wał że­la­za, któ­ry ja sam le­d­wo dał­bym radę wy­nieść po scho­dach? Masz mnie za dur­nia? Nie, nie mu­sisz od­po­wia­dać. – Od­wró­cił się do drzwi. – Le­piej roz­stań­my się jak... ech, do­brzy nie­zna­jo­mi.

De­li­kat­nie za­czął ba­dać kon­struk­cję zam­ka. O ile otwo­rze­nie go nie było pro­ble­mem, o tyle kło­pot mo­gło spra­wić za­mknię­cie go od ze­wnątrz, by nikt się nie zo­rien­to­wał. Ale po­wi­nien so­bie po­ra­dzić.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wschód - Zachód»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wschód - Zachód» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wschód - Zachód»

Обсуждение, отзывы о книге «Wschód - Zachód» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x