Robert Wegner - Wschód - Zachód

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Wegner - Wschód - Zachód» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2010, ISBN: 2010, Издательство: Powergraph, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wschód - Zachód: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wschód - Zachód»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wschód - Zachód — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wschód - Zachód», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Mię­dzy ło­pat­ka­mi za­swę­dzia­ło go tak, jak­by tu­zin psz­czół zo­sta­wił tam swo­je żą­dła. Usły­szał nie­przy­jem­ny zgrzyt, a kie­dy się od­wró­cił, ka­mien­ny po­stu­ment, wa­żą­cy bo­go­wie wie­dzą ile, uno­sił się ja­kieś dwie sto­py nad po­sadz­ką. Dziew­czy­na sta­ła obok, czub­ka­mi pal­ców pra­wej ręki do­ty­ka­jąc jego po­wierzch­ni. Re­cy­to­wa­ła ci­cho ja­kieś sło­wa, pa­trząc wy­zy­wa­ją­co na Alt­si­na. Gdy uzna­ła, że już dość zo­ba­czył, za­mil­kła, a czar­ny ka­mień po­wo­li opadł na swo­je miej­sce.

Flet’h Miecz?

Za­ci­snął zęby, cze­ka­jąc, aż swę­dze­nie usta­nie.

– Tak, chcę Miecz.

– To otfusz te czwi.

* * *

Drzwi były czar­ne, a ich po­wierzch­nia su­ge­ro­wa­ła, że są zro­bio­ne z ka­mie­nia. Mia­ły dwie dziur­ki od klu­czy, w po­ło­wie wy­so­ko­ści, trzy cale od kra­wę­dzi, sześć cali jed­na nad dru­gą. Znał ten układ, za­mek był dość skom­pli­ko­wa­ny i naj­pew­niej wy­ma­gał prze­krę­ce­nia obu klu­czy jed­no­cze­śnie. Po­kle­pał ciem­ną po­wierzch­nię.

– Cza­ry?

Se­ehij­ka po­krę­ci­ła gło­wą.

Neo gret’h. Nie... czu­je kes­syu.

– To, że nie czu­jesz ma­gii, nic a nic nie zna­czy. Ale mój pa­tron w ta­kich sy­tu­acjach zwykł ma­wiać: „Je­den kło­pot na raz”.

Wy­cią­gnął pęk wy­try­chów.

Se­ehij­ka przy­glą­da­ła się wszyst­kie­mu uważ­nie.

– Ty... hen­re’ll otw­fo­rzysz... eee, czwi?

– Spró­bu­ję. Po­trzy­maj po­chod­nię. – Wrę­czył jej od­pa­lo­ną od lamp­ki ża­giew.

Wło­żył w gór­ną dziur­kę ka­wa­łek mięk­kie­go dru­tu i za­czął ob­ra­cać. Przy­mknął oczy, re­je­stru­jąc w pa­mię­ci wszel­kie nie­rów­no­ści we­wnętrz­nej bu­do­wy zam­ka. Wy­jął, zgiął drut w nie­co inny spo­sób, spró­bo­wał po­now­nie, po­tem jesz­cze raz, i jesz­cze. Za pią­tym ra­zem wie­dział już mniej wię­cej, któ­ry wy­trych bę­dzie pa­so­wał.

Wsu­nął go do zam­ka i za­czął ma­ni­pu­lo­wać. Za­pad­ki sta­wi­ły opór, wy­trych za­czął się wy­gi­nać.

Zre­zy­gno­wał i za­jął się dru­gą dziur­ką. Po­szło szyb­ciej, już po trze­ciej pró­bie wie­dział, że nie ma ta­kie­go wy­try­cha.

– Je­den kło­pot na raz – wy­sy­czał, ocie­ra­jąc kro­ple potu z czo­ła, i się­gnął do pasa.

Zwój sta­lo­we­go dru­tu i cąż­ki nie pierw­szy raz ra­to­wa­ły go z opre­sji.

Uciął dwa ka­wał­ki, wy­giął, przy­mie­rzył. Wy­cią­gnął, po­pra­wił kształt, spró­bo­wał po­now­nie, de­li­kat­nie na­ci­ska­jąc od­na­le­zio­ne za­pad­ki. Ru­szy­ły się.

– No do­brze, a te­raz zmięk­czacz.

Dziew­czy­na nie od­zy­wa­ła się. Pa­trzy­ła tyl­ko, jak wy­cią­ga małą bu­te­lecz­kę i wle­wa po kil­ka kro­pel przej­rzy­stej cie­czy w każ­dą dziur­kę.

Chwi­lę cze­kał, aż oli­wa prze­są­czy się przez me­cha­nizm. Po czym umie­ścił w gór­nej dziur­ce wy­trych, w dol­nej oba dru­ty i ka­wa­łek pła­skie­go me­ta­lu.

– Mu­sisz mi po­móc... do­brze?

Em­mell zgo­dzi­ła się. – Do­brze. Czo mam zro­bić?

– Złap ten wy­trych. Ten. – Po­kie­ro­wał jej dło­nią. – I ten drut. Trzy­maj. Na trzy prze­kręć wy­trych w lewo. Raz, dwa, trzy.

Wy­da­wa­ło się, że nic z tego. Alt­sin pod­wa­żył dol­ne za­pad­ki, prze­krę­ci­li jed­no­cze­śnie klu­cze, ale za­mek sta­wił twar­dy opór. Przez dłuż­szą chwi­lę si­ło­wa­li się w mil­cze­niu z opor­nym me­cha­ni­zmem, na­raz dziew­czy­na po­ru­szy­ła swo­im wy­try­chem, coś szczęk­nę­ło, Alt­sin po­czuł, że dolny wy­trych też może się prze­krę­cić i drzwi za­czę­ły się otwie­rać.

Na­parł na nie bar­kiem, otwo­rzy­ły się bez­sze­lest­nie i na­gle zna­lazł się twa­rzą na po­zio­mie pod­ło­ża. Se­ehij­ka rzu­ci­ła się na­przód, jak­by po­tęż­na siła we­ssa­ła ją do środ­ka. Tyl­ko wes­tchnął, pod­no­sząc się z po­sadz­ki.

Pró­bo­wał so­bie przy­po­mnieć, w któ­rą wła­ści­wie stro­nę jest skie­ro­wa­ny ten tu­nel. Je­śli się nie po­my­lił, ko­ry­tarz pro­wa­dził w kie­run­ku mo­rza.

By po trzy­dzie­stu jar­dach za­koń­czyć się zwy­kły­mi, drew­nia­ny­mi drzwia­mi. Gdy zło­dziej do­tarł do dziew­czy­ny, sta­ła przed nimi i za­glą­da­ła do środ­ka przez małe, za­kra­to­wa­ne okien­ko.

Alt­sin zer­k­nął nad jej gło­wą i ci­cho gwizd­nął. Mi­go­czą­cy blask oświe­tlił sto­sy zło­tych i srebr­nych mo­net, ku­fer­ki i skrzy­necz­ki wy­peł­nio­ne dro­gi­mi ka­mie­nia­mi, klej­no­ta­mi i bursz­ty­nem, rów­no uło­żo­ne sztab­ki zło­ta i wi­szą­ce na ścia­nach ba­jecz­ne go­be­li­ny. Pod prze­ciw­le­głą ścia­ną błysz­cza­ło kil­ka pa­rad­nych zbroi, war­tych na oko wię­cej niż rocz­ny do­chód ze spo­rej wsi. Za­war­tość tego skarb­czy­ka mo­gła­by za­chwiać ryn­kiem krusz­ców i klej­no­tów w księ­stwie.

Świą­ty­nia na­praw­dę ro­sła w siłę.

Przez chwi­lę sy­cił oczy wi­do­kiem tych wszyst­kich skar­bów i na­gle ode­zwał się w nim zło­dziej­ski in­stynkt. W lo­chach było zim­no i wil­got­no, nikt nie trzy­ma tka­ne­go z naj­droż­szej weł­ny go­be­li­nu w ta­kich wa­run­kach. A mo­ne­ty i zbro­je błysz­cza­ły zbyt ja­sno i zbyt za­chę­ca­ją­co.

Dziew­czy­na za­drża­ła.

Iv’ kes­syu.

Za­czy­nał ła­pać po­szcze­gól­ne słów­ka. Cza­ry. Tyl­ko ja­kie?

– Ja­kaś ilu­zja, pie­kiel­nie do­bra.

Po­ki­wa­ła gło­wą. Po­tem zła­pa­ła go za rękę i wska­za­ła miej­sce pod ścia­ną. Po­słusz­nie sta­nął obok. Ma­gia była jej dział­ką.

Fre­den... oka.

Nie zro­zu­miał, wy­mam­ro­ta­ła coś pod no­sem, zła­pa­ła go za ręce i przy­ło­ży­ła do twa­rzy. Po­słusz­nie za­mknął oczy i za­sło­nił je dłoń­mi. Nie usły­szał, jak wy­ma­wia za­klę­cie, na­gle po­czuł pie­cze­nie w głę­bi czasz­ki, gdzieś za gał­ka­mi oczny­mi, do ust na­pły­nę­ła mu śli­na, a ręce za­czę­ły się po­cić. Mię­dzy ło­pat­ka­mi całe mro­wi­sko wła­śnie urzą­dzi­ło so­bie za­ba­wę w gry­zio­ne­go. Wo­lał nie my­śleć, jak za­re­ago­wał­by na zdję­cie za­klę­cia, gdy­by nie ka­za­ła mu za­sło­nić oczu.

Dziew­czy­na wes­tchnę­ła gło­śno. Otwo­rzył oczy i ro­zej­rzał się.

Ko­ry­tarz się zmie­nił. Ka­mien­ne ścia­ny za­czę­ły stra­szyć li­sza­ja­mi za­cie­ków i za­pra­wą, wy­kru­sza­ją­cą się spo­mię­dzy spo­in. Nie wy­glą­da­ło to zbyt so­lid­nie. Z su­fi­tu zwie­sza­ły się ja­kieś bia­łe so­ple, odła­mał je­den i ostroż­nie po­li­zał. Sól. Byli pod po­wierzch­nią mo­rza. Co­raz moc­niej tę­sk­nił za za­rzy­ga­nym mo­lem i po­twor­nym ka­cem.

Ostroż­nie pod­szedł do drzwi. Te­raz wy­glą­da­ły na zro­bio­ne ze sta­lo­wych blach, sze­ro­kie na dwa cale za­wia­sy i po­tęż­na za­su­wa bu­dzi­ły in­stynk­tow­ną oba­wę. Zaj­rzał przez okien­ko.

Łup! Coś po­tęż­ne­go wal­nę­ło w drzwi na wy­so­ko­ści jego twa­rzy. Czer­wo­ne, dłu­gie na ja­kieś trzy cale kły trza­snę­ły tuż przed jego no­sem. Od­sko­czył, wy­szar­pu­jąc szty­let. Do­pie­ro po chwi­li zdał so­bie spra­wę z głu­po­ty tego ge­stu. Gdy­by za­wia­sy nie wy­trzy­ma­ły, miał­by ta­kie szan­se jak flą­dra w star­ciu z re­ki­nem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wschód - Zachód»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wschód - Zachód» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wschód - Zachód»

Обсуждение, отзывы о книге «Wschód - Zachód» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x