Robert Wegner - Wschód - Zachód

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Wegner - Wschód - Zachód» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2010, ISBN: 2010, Издательство: Powergraph, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wschód - Zachód: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wschód - Zachód»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wschód - Zachód — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wschód - Zachód», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Se­ehij­ka sta­nę­ła obok.

Au­ra­we­er stwier­dzi­ła.

– Tak, au­ra­wir, nie chciał­bym być w skó­rze tego, kto da się na­brać na ilu­zję.

Skarb­czy­ki i taj­ne schow­ki za­bez­pie­cza­no w naj­róż­niej­szy spo­sób. Od pro­stych sprę­ży­no­wych pu­ła­pek, po­przez stró­żu­ją­ce zwie­rzę­ta, róż­no­ra­kie za­klę­cia i klą­twy, aż do umiesz­cza­nia w nich wred­nych i śmier­tel­nie groź­nych stwo­rów po­cho­dzą­cych z Uro­czysk. Gdy księ­stwo było czę­ścią Im­pe­rium, za sam kon­takt z taką ma­gią wy­sy­ła­no do ko­palń lub na ga­le­ry. Te­raz jed­nak Me­ekhań­czy­cy wy­co­fa­li się na wschód i dla lu­dzi nie­bo­ją­cych się ry­zy­ka otwo­rzy­ły się nowe moż­li­wo­ści. Szkar­łat­ne Wzgó­rza, jed­no z naj­więk­szych po­bi­tew­nych Uro­czysk na kon­ty­nen­cie, le­ża­ły za­le­d­wie pięć­dzie­siąt mil na po­łu­dnie od mia­sta. Więk­szość po­ja­wia­ją­cych się tam stwo­rzeń nie po­tra­fi­ła żyć poza prze­klę­tym te­re­nem, były jed­nak i ta­kie, któ­re wy­ka­zy­wa­ły za­dzi­wia­ją­cą i dość nie­po­ko­ją­cą zdol­ność ad­ap­ta­cji. Dłu­gi na dzie­sięć stóp, po­dob­ny do po­kry­te­go łu­ską lwa au­ra­wir był jed­nym z ta­kich stwo­rów. Po­dob­no ni­g­dy nie sy­piał, nie tra­cił czuj­no­ści i ni­g­dy nie opusz­cza­ła go żą­dza krwi. Alt­sin znał przy­naj­mniej trzy gil­die ma­gów, któ­re wy­spe­cja­li­zo­wa­ły się w chwy­ta­niu, pę­ta­niu za­klę­cia­mi i przy­mu­sza­niu ta­kich stwo­rzeń do służ­by. Sły­szał też o dwóch, któ­re opra­co­wy­wa­ły spo­so­by neu­tra­li­za­cji tych straż­ni­ków, dzię­ki cze­mu rów­no­wa­ga w wiecz­nej woj­nie mię­dzy tymi, co chcie­li kraść, a tymi, któ­rzy pra­gnę­li ochro­nić swo­je do­bra, zo­sta­ła za­cho­wa­na.

To jed­nak nie wy­ja­śnia­ło, cze­go wła­ści­wie szu­ka­li tu ka­pła­ni i ta dziew­czy­na, któ­ra wła­śnie za­czę­ła mysz­ko­wać po ko­ry­ta­rzu, oglą­da­jąc do­kład­nie wszyst­kie ścia­ny. Za­mknię­ta za sta­lo­wy­mi drzwia­mi be­stia na pew­no nie wy­da­ła tego mro­żą­ce­go krew w ży­łach jęku, któ­ry wcze­śniej usły­szał. I do cho­le­ry, jaki był sens umiesz­cza­nia au­ra­wi­ra w pu­stym lo­chu, ukry­tym za bar­dzo nę­cą­cą ilu­zją? Gdy­by do pod­zie­mi wdarł się ktoś inny, ja­kiś zwy­kły zło­dziej albo zbyt cie­kaw­ski brat... Mógł­by ulec po­ku­sie, otwo­rzyć drzwi i... Wiel­kim ka­pła­nom po­zo­sta­ło­by wte­dy tyl­ko po­sprzą­ta­nie i za­pę­dze­nie be­stii z po­wro­tem do losz­ku... Cze­go tak na­praw­dę strzegł stwór?

I wła­ści­wie, dla­cze­go wła­śnie on miał­by się tym przej­mo­wać?

– Otwo­rzy­łem drzwi – przy­po­mniał. – Gdzie jest Miecz?

Nie od­wró­ci­ła się i nie prze­sta­ła ba­dać ścian. Na­gle wy­da­ła ci­chy okrzyk, pchnę­ła je­den z ka­mie­ni i zni­kła w po­wsta­łej na­gle szcze­li­nie. Za­klął i ru­szył za nią. Je­śli te­raz dziew­czy­na wpad­nie w ja­kąś pu­łap­kę i da się za­bić, cały jego wy­si­łek pój­dzie na mar­ne.

Do na­stęp­nych drzwi pro­wa­dził ko­ry­tarz dłu­gi na za­le­d­wie kil­ka jar­dów. Za­my­ka­ła je zwy­kła, że­la­zna, lśnią­ca od oli­wy za­su­wa.

Dziew­czy­na była już przy nich, jed­nym ru­chem otwo­rzy­ła drzwi i wpa­dła do środ­ka. Nie­mal na­tych­miast usły­szał jej roz­pacz­li­wy okrzyk:

Na­ale­ee!

A póź­niej dru­gi, od któ­re­go wło­sy sta­nę­ły mu dęba:

Na­aaale­eeeee!!!

Wszedł do środ­ka.

Czar­ne ścia­ny, czar­ne skle­pie­nie, czar­ne pły­ty po­sadz­ki.

I ol­brzy­mi, czar­ny miecz wbi­ty na sztorc po­środ­ku celi.

I wy­chu­dzo­ny trup ko­bie­ty, któ­re­go roz­po­star­te na boki ręce uwię­zio­ne były w oko­wach łań­cu­chów przy­twier­dzo­nych do koń­ców jel­ca. Cia­ło zwi­sa­ło na nich, opie­ra­jąc się na lek­ko ugię­tych no­gach. Zma­sa­kro­wa­ne sto­py były sine i opuch­nię­te, ogo­lo­ną do go­łej skó­ry gło­wę po­kry­wa­ły dzie­siąt­ki sta­rych i no­wych ran. Resz­tę li­to­ści­wie za­kry­wa­ła brud­na ko­szu­la. Cuch­nę­ło ury­ną i ze­psu­tą krwią, jak w la­za­re­cie dla ubo­gich.

Po­miesz­cze­nie wy­peł­nia­ło mi­go­ta­nie po­chod­ni trzy­ma­nej przez dziew­czy­nę. Ona sama klę­cza­ła na po­sadz­ce nie­ru­cho­ma, jak­by gro­za prze­mie­ni­ła ją w ka­mień. Alt­sin wziął ża­giew i pod­szedł do mie­cza.

Był wiel­ki, ogrom­ny, tak duży, że wy­glą­dał bar­dziej jak rzeź­ba, wy­obra­że­nie, nie tyle broń, co hołd od­da­ny sztu­ce two­rze­nia mor­der­czych na­rzę­dzi. Sam je­lec miał roz­pię­tość po­nad pię­ciu stóp, a wy­ra­sta­ją­ca z nie­go rę­ko­jeść ku­li­stą gło­wi­cą nie­mal do­ty­ka­ła su­fi­tu. Sie­dem stóp klin­gi lśni­ło ma­to­wą czer­nią w bla­sku po­chod­ni. Je­śli miecz miał pro­por­cje re­li­kwii, to co naj­mniej trzy sto­py ostrza tkwi­ło jesz­cze w ka­mie­niach po­sadz­ki.

Zło­dziej ostroż­nie zbli­żył się do bro­ni, kra­wędź ostrza lśni­ła, jak­by po­kry­to ją war­stew­ką szkła. Wy­cią­gnął rękę.

– Ostroż­nie – po­wie­dział trup.

Alt­sin drgnął, dłoń bez­wied­nie mu­snę­ła klin­gę. Nie po­czuł bólu, żad­ne­go opo­ru, po pro­stu rękę na­gle wy­peł­ni­ła mu cie­pła czer­wień. Od­sko­czył, klnąc wście­kle.

– To ostrze ni­g­dy się nie tępi i ni­g­dy nie ma dość krwi. Po to zo­sta­ło stwo­rzo­ne. – Przy­ku­ta po­stać unio­sła gło­wę i zwró­ci­ła twarz w jego stro­nę. Jej oczy wy­peł­nia­ło bez­brzeż­ne znu­że­nie. – Po­noć kie­dyś, ty­sią­ce lat temu, lśni­ło świa­tłem gwiaz­dy, z któ­rej du­szy go wy­ku­to. Zwłasz­cza wte­dy, gdy w po­bli­żu znaj­do­wa­ły się stwo­ry Nie­chcia­nych.

Pa­trzył na nią, za­ci­ska­jąc kur­czo­wo pięść i wsłu­chu­jąc się w ka­pa­nie wła­snej krwi. Po­czuł pierw­szą falę mro­wią­ce­go bólu, bie­gną­ce­go od dło­ni do łok­cia. Je­śli prze­ciął ścię­gna w pra­wej dło­ni, cze­ka­ją go nie­li­che wy­dat­ki na uzdro­wi­cie­li.

– Może nie je­stem wy­star­cza­ją­co mrocz­nym stwo­rze­niem – wark­nął.

Ko­bie­ta roz­cią­gnę­ła wy­schnię­te war­gi w pa­ro­dii uśmie­chu. Po­ła­ma­ne zęby były czar­ne.

– Dziś mógł­by sta­nąć przed nim sam Szey­ren, a ostrze po­zo­sta­ło­by czar­ne. – Twarz od­wró­ci­ła się w stro­nę wciąż klę­czą­cej dziew­czy­ny. – Al­fan­da al’ma to ve­vertsh ten­bell.

Se­ehij­ka za­szlo­cha­ła i ukry­ła twarz w dło­niach.

Ygwal’a przy­ku­ta za­szep­ta­ła ci­cho. – Ygwal’a equ­riel, amon­tell yp el twe’rt oma’os.

Nie zro­zu­miał żad­ne­go ze słów. Ale jed­no było ja­sne, przy­ku­ta też była Se­ehij­ką, choć pa­trząc na wy­chu­dzo­ne, po­kry­te ra­na­mi cia­ło, trud­no by­ło­by się tego do­my­ślić. Zni­kła gdzieś aura bez­względ­nej, nie­zno­szą­cej sprze­ci­wu dumy, jaką ota­cza­li się jej współ­ple­mień­cy. Zo­sta­ło... Alt­sin przy­pa­try­wał się jej bez że­na­dy, zo­sta­ło samo cia­ło, tro­chę mię­śni, ko­ści i zła­ma­ny duch. I bli­zny. Dzie­siąt­ki, set­ki bla­dych kre­sek two­rzą­cych na ca­łym cie­le mo­zai­kę bólu i okru­cień­stwa. Na twa­rzy, ra­mio­nach, no­gach.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wschód - Zachód»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wschód - Zachód» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wschód - Zachód»

Обсуждение, отзывы о книге «Wschód - Zachód» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x