Robert Wegner - Wschód - Zachód

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Wegner - Wschód - Zachód» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2010, ISBN: 2010, Издательство: Powergraph, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wschód - Zachód: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wschód - Zachód»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wschód - Zachód — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wschód - Zachód», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Więc jak...

– Nie mogę tu umrzeć od żad­ne­go ostrza – po­wtó­rzy­ła. – Nie mogę się wy­krwa­wić, bo ta klin­ga mnie po­chło­nie... – Za­mil­kła. – Mu­si­cie mnie udu­sić.

Młod­sza szarp­nę­ła się, jak­by otrzy­ma­ła cios w ser­ce. Zło­dziej zi­gno­ro­wał ją, czu­jąc na­ra­sta­ją­cy gniew. Cze­go ta ko­bie­ta chcia­ła? Żeby za­ło­ży­li jej pę­tlę na szy­ję i za­ci­ska­li, pa­trząc, jak się dła­wi, char­czy i wierz­ga no­ga­mi? Mia­ła to zro­bić jej wła­sna cór­ka? Po tym jak za­ry­zy­ko­wa­ła ży­cie, żeby ją ura­to­wać?

Przy­ku­ta do Mie­cza ko­bie­ta uśmiech­nę­ła się mimo bólu.

– Czu­ję twój gniew, chłop­cze. Je­steś pe­wien, że skie­ro­wa­łeś go we wła­ści­wą stro­nę?

Wy­szcze­rzył zęby, pró­bu­jąc opa­no­wać na­ra­sta­ją­cą fu­rię.

– Nie wiem, na ra­zie po pro­stu po­zwa­lam mu pło­nąć. Je­śli tego nie zro­bię, za­cznę wrzesz­czeć. – Się­gnął do pasa. – Może być tru­ci­zna?

Prze­sta­ła się uśmie­chać.

– Co to jest?

Wzru­szył ra­mio­na­mi.

– Zna­jo­mość skła­du tego pły­nu za­pew­ni­ła­by mi do­ży­wot­ne za­in­te­re­so­wa­nie ze stro­ny gil­dii al­che­mi­ków. Czy­li dość krót­kie, je­śli chcesz wie­dzieć. Więc nie py­ta­łem. Nie ma sma­ku ani za­pa­chu. Dwa­dzie­ścia kro­pel wla­nych do oliw­nej lamp­ki w kwa­drans wy­peł­ni dom usy­pia­ją­cy­mi opa­ra­mi. Po go­dzi­nie moż­na bu­rzyć ścia­ny i nikt się nie obu­dzi. Kro­pla na kwar­tę za­pew­nia otę­pie­nie, dwie lek­ką drzem­kę, pięć moc­ny sen. Po dzie­się­ciu sil­ne­mu, zdro­we­mu męż­czyź­nie sta­nie ser­ce. Są­dzę, że na cie­bie wy­star­czy sie­dem. Bez ura­zy.

Przy­glą­da­ła mu się uważ­nie. Z wy­raź­nym na­my­słem na twa­rzy.

– Twój gniew ma dziw­ny za­pach. – Wy­glą­da­ła, jak­by sma­ko­wa­ła po­wie­trze. – I by­naj­mniej nie pło­nie... jest bar­dzo zim­ny. Lo­do­wa­ty. Cie­szę się, że to nie ja je­stem jego ce­lem...

Opu­ści­ła gło­wę.

– Niech bę­dzie dwa­na­ście kro­pel – po­wie­dzia­ła ci­cho. – Dla pew­no­ści.

W jed­nym ko­bie­ta mia­ła ra­cję. Jego gniew był zim­ny. Za­mie­niał krew w ży­łach w lód, a ser­ce w ka­wał zmro­żo­ne­go mię­cha, bi­ją­ce­go mo­no­ton­nym ryt­mem. Emo­cje cho­wa­ły się gdzieś głę­bo­ko, ustę­pu­jąc miej­sca mrocz­nej świa­do­mo­ści i nie­ubła­ga­nej lo­gi­ce tego, co po­win­no zo­stać zro­bio­ne. To ozna­cza­ło jesz­cze jed­no...

– Ona musi mnie po­pro­sić.

Obie unio­sły gło­wy i zwró­ci­ły twa­rze w jego stro­nę. Roz­pacz i ból nada­ły im iden­tycz­ny wy­raz i te­raz na­praw­dę wy­glą­da­ły jak mat­ka z cór­ką.

– Co? Hte? za­py­ta­ły jed­no­cze­śnie.

– Wy, Se­ehij­czy­cy, od lat wy­ra­bia­cie so­bie od­po­wied­nią re­pu­ta­cję. Ona musi mnie po­pro­sić o tę tru­ci­znę. Ina­czej za kil­ka mie­się­cy mogę do­stać w ple­cy za­tru­tą strzał­ką. Znam pra­wa se­ehij­skiej ro­do­wej ze­msty. Nie chcę się w to ba­wić. – Pod­niósł dłoń, uci­sza­jąc chcą­cą coś po­wie­dzieć młod­szą ko­bie­tę. – I ma mi po­wie­dzieć, gdzie jest ko­pia Mie­cza.

Dziew­czy­na otwo­rzy­ła usta, za­swę­dzia­ło go mię­dzy ło­pat­ka­mi.

– Stój! – wrza­snął.

Wy­cią­gnął bu­te­lecz­kę przed sie­bie, trzy­ma­jąc ją dwo­ma pal­ca­mi.

– Je­śli po­czu­ję, że przy­wo­łu­jesz Moc, pusz­czę ją.

Cała trój­ka za­mar­ła w bez­ru­chu. Za­czął li­czyć w my­ślach. Je­den, dwa, trzy...

Przy­ku­ta do Mie­cza Se­ehij­ka na­gle par­sk­nę­ła krót­kim śmie­chem. Omal nie upu­ścił bu­te­lecz­ki.

– Mó­wi­łam, lód. Świat bę­dzie się wa­lił, a ty na­wet nie mru­gniesz. Au­fa­ran’dl bo­uran­de q ourol, Aonel.

Jej cór­ka sku­li­ła się z twa­rzą wy­krzy­wio­ną cier­pie­niem.

Neo szep­nę­ła.

Au­fa­ra­ridl dihm equ­riel. A’n terl­lo­wo­ann fooq’t bell.

Na­alee fe­equ­rell...

Daag! Au­fa­ra­ridl!

– Je­steś upar­ta, Aonel – mruk­nę­ła star­sza ko­bie­ta. Zu­peł­nie jak ja.

Dziew­czy­na roz­pła­ka­ła się.

– A’n, nie chcia­łam. My­śla­łam, że ukra­dli­śmy qu­re­en­tanl Miecz. Że wy­mie­ni­my go na Na­alee. Stra­ci­łam dwóch al­rand’ll, żeby go zdo­być. I po co? Żeby ten ar­r­du’ns był two­im a q urdel­lym’s? Neo! A’n temdl qu aqur­del­lym­serdl!

Star­sza po­zo­sta­ła nie­ubła­ga­na.

– Po­proś go, albo wyjdź.

El­l­dan­wee...

– Dość! Ja nie mam cza­su. Po­proś go!

Aonel zła­ma­ła się wresz­cie. Pan­cerz za­dzior­no­ści i od­wa­gi spły­nął z niej, od­kry­wa­jąc mięk­kie wnę­trze. Mło­dą, zroz­pa­czo­ną dziew­czy­nę, któ­ra wła­śnie mia­ła po­pro­sić ko­goś o tru­ci­znę dla wła­snej mat­ki. Alt­sin pa­trzył na dwie łzy spły­wa­ją­ce jej po po­licz­kach i... nie czuł nic. Lód cią­gle trzy­mał go w ob­ję­ciach i był mu za to bar­dzo wdzięcz­ny.

– Czy... – za­jąk­nę­ła się, nie pa­trząc mu w oczy. – Czy tfo­ja dłoń feen’dd czwi do Domu Snu dee el­l­dan­wee?

– Tak. Moja dłoń otwo­rzy te drzwi. – Po­dał jej bu­te­lecz­kę. – Niech jej ścież­ka bę­dzie sze­ro­ka.

Cof­nął się. W tym mo­men­cie jego rola się skoń­czy­ła. Pra­wie.

Pa­trzył, jak dziew­czy­na pod­cho­dzi do mat­ki, obej­mu­je ją, chce przy­tu­lić. Wi­dział, jak ra­mio­na star­szej na­prę­ża­ją łań­cu­chy w da­rem­nej pró­bie od­wza­jem­nie­nia uści­sku. Obie szep­ta­ły coś do sie­bie go­rącz­ko­wo, szyb­ko, zdu­szo­nym gło­sem, prze­rzu­ca­jąc się sło­wa­mi, któ­rych nie znał. Aonel do­ty­ka­ła pal­ca­mi twa­rzy mat­ki, wo­dzi­ła po niej, jak­by pró­bu­jąc sczy­tać i za­pa­mię­tać mapę bólu, wy­ry­tą w bruz­dach za­pad­nię­tych po­licz­ków i bli­znach na gło­wie. Nie wi­dział, czy dziew­czy­na pła­cze, nie ob­cho­dzi­ło go to. Od­wró­cił się ple­ca­mi do tej sce­ny, czu­jąc na­głe za­że­no­wa­nie. Żyły wciąż wy­peł­nia­ła mu lo­do­wa­ta wście­kłość, wi­dział wszyst­kie szcze­gó­ły nie­sa­mo­wi­cie wy­raź­nie, czar­ne ka­mie­nie ścian, za­pra­wę mię­dzy nimi, swój cień, rzu­ca­ny przez świa­tło po­chod­ni. Szep­ty za ple­ca­mi uci­chły, za­czął po­wo­li li­czyć.

Za­nim do­szedł do trzy­dzie­stu, usły­szał zdu­szo­ny szloch.

Młod­sza z ko­biet pła­ka­ła, uwie­szo­na ra­mion star­szej.

Neo gre’nnet el­l­dan­wee... neo...

Pod­szedł do niej, wy­cią­gnął bu­te­lecz­kę z dło­ni.

– Nie mamy cza­su na bab­skie roz­tkli­wia­nie się – wark­nął. – Ka­pła­ni mogą w każ­dej chwi­li wró­cić.

Ode­rwał ją od mat­ki i bru­tal­nie pchnął w stro­nę wyj­ścia.

– Po­cze­kaj tam.

Zmie­ni­ła się w ułam­ku se­kun­dy, twarz ścią­gnę­ła jej fu­ria, za­sy­cza­ła coś, co mu­sia­ło być prze­kleń­stwem. Się­gnę­ła do pasa.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wschód - Zachód»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wschód - Zachód» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wschód - Zachód»

Обсуждение, отзывы о книге «Wschód - Zachód» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x