Robert Wegner - Wschód - Zachód

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Wegner - Wschód - Zachód» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2010, ISBN: 2010, Издательство: Powergraph, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wschód - Zachód: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wschód - Zachód»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wschód - Zachód — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wschód - Zachód», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Vent’h po­wie­dzia­ła star­sza. – Idź, Aonel, za­cze­kaj za drzwia­mi.

Cenn...

– Idź! On ma ra­cję, nie ma­cie tyle cza­su.

Dziew­czy­na jak­by się skur­czy­ła, opu­ści­ła gło­wę, za­czę­ła drżeć. Zło­dziej pa­trzył, jak idzie w stro­nę drzwi i zni­ka w ciem­no­ściach.

– To ile mia­ło być, dwa­na­ście kro­pel?

Sam się zdzi­wił spo­ko­jem w swo­im gło­sie.

– Tak. – Przy­ku­ta ko­bie­ta unio­sła gło­wę. – Dwa­na­ście.

Po czwar­tej za­mknę­ła usta.

– Two­ja dłoń... – szep­nę­ła. – Je­śli zra­ni­łeś ją o tę klin­gę, to ża­den uzdro­wi­ciel ci nie po­mo­że. Rany za­da­ne tą bro­nią nie goją się.

– Zo­ba­czy­my – mruk­nął.

Zwró­ci­ła ku nie­mu twarz.

– Wiesz, już daw­no mo­głeś wyjść z tego lo­chu. Li­tość... współ­czu­cie... mimo lodu. – Uśmiech­nę­ła się pra­wie rzew­nie. – Moja cór­ka nie jest tak sil­na, jak my­śli, to, co wła­śnie zdją­łeś jej z bar­ków, zła­ma­ło­by ją jak su­chą trzci­nę... Mu­szę ci po­dzię­ko­wać... gdy­by ktoś po­wie­dział mi...

De­li­kat­nie po­ło­żył pa­lec na jej war­gach.

– Zna­łem ko­goś, kto twier­dził, że ba­bom tyl­ko śmierć może za­mknąć usta – wy­szep­tał.

Za­śmia­ła się krót­ko.

– Masz ra­cję. – Przez chwi­lę wy­glą­da­ła, jak­by na czymś się sku­pia­ła. – Wasi al­che­mi­cy są bie­gli w swo­jej sztu­ce... chy­ba po­zna­ję nie­któ­re skład­ni­ki, dwa­na­ście kro­pel to aż nad­to.

Otwo­rzy­ła usta.

– ... pięć, sześć, sie­dem... – li­czył spa­da­ją­ce kro­ple, kon­cen­tru­jąc się na każ­dej, żeby tyl­ko nie pa­trzeć jej w twarz – ... je­de­na­ście, dwa­na­ście. Wy­star­czy.

– Tak, te­raz już pój­dzie szyb­ko. Two­ja dłoń...

– To mój pro­blem.

– Rę­ko­jeść Den­go­tha­aga. Prze­ka­zu­je moc uzdra­wia­ją­cą temu, kto ją trzy­ma. Tyl­ko ona może cię ule­czyć. To taki – za­chwia­ła się – po­że­gnal­ny pre­zent od se­ehij­skiej wiedź­my. I jesz­cze... gdy odej­dę, oko­wy pusz­czą, ka­pła­ni wy­czu­ją to... i przyj­dą, żeby za­brać cia­ło... ma­cie mało cza­su...

Szarp­nę­ło nią, wy­gię­ło w przód, aż za­trzesz­czał krę­go­słup.

– Idź stąd... – stęk­nę­ła przez za­ci­śnię­te kur­czo­wo zęby. – Nie patrz...

Od­wró­cił się i wy­szedł. Po­czuł pierw­sze dresz­cze, lód za­czął prze­do­sta­wać się na ze­wnątrz, a to zna­czy­ło, że wkrót­ce ten pan­cerz prze­sta­nie go chro­nić. Wie­dział, że wi­dok ukrzy­żo­wa­nej na rę­ko­je­ści Mie­cza ko­bie­ty, ko­na­ją­cej od tru­ci­zny, któ­rą jej po­dał, bę­dzie go prze­śla­do­wał do koń­ca ży­cia. Wy­szcze­rzył się w ciem­no­ści. W ta­kim ra­zie trze­ba było za­ła­twić jesz­cze jed­ną spra­wę.

* * *

Zna­lazł ją w ką­cie pod drzwia­mi do fał­szy­we­go skarb­ca. Sku­lo­na, dy­go­czą­ca po­stać przy­tu­lo­na do że­la­znej pły­ty. Spoj­rzał na wpół od­su­nię­tą za­su­wę.

– Chcia­ła iść sama, nie pro­si­ła cię, że­byś jej to­wa­rzy­szy­ła.

Nie mu­siał do­da­wać: „I mnie też nie”.

Rzu­ci­ła mu pu­ste spoj­rze­nie.

– Mu­si­my iść, dziew­czy­no. – Lód za­czął się to­pić i Alt­sin przy­ła­pał się na za­ci­ska­niu szczęk aż do bólu. – Mu­si­my wyjść stąd i za­cze­kać w głów­nej kom­na­cie.

Wciąż pa­trzy­ła na nie­go tak, jak­by przed chwi­lą opu­ści­ła pa­lar­nię ane­shu. Po­ru­szy­ła war­ga­mi.

– Wyjść?

– Tak, wyjść.

Moc­niej przy­tu­li­ła się do sta­lo­wych drzwi.

Noe, a’n tel­l­gerst!

– Nie. Nie zo­sta­niesz tu. Wzią­łem na sie­bie cię­żar jej śmier­ci, nie mogę udźwi­gnąć i two­jej.

An tel­gerst! Ty nie ro­zu­miesz. An... by­łam złą cór­ką. Za­wsze te­dend... głu­pia, krnąbr­na, nie­po­słusz­na. A... ale kie­dy zni­kła, czu­łam, jak coś mnie szar­pie, fenn... gry­zie. Chcia­łam, eee, mu­sia­łam ją zna­leźć... prze­pro­sić. Ze­bra­łam kil­ku... al­ran­dll... to­wa­szy­szy, eee... pszy­ja­ciół i szu­ka­łam. Chcia­łam po­wie­dzieć, jak be­eąu’nn quy al­lo­rend’d.

Nie zro­zu­miał.

– Jak bar­dzo ją ko­cham – do­da­ła szep­tem.

Za­szlo­cha­ła.

– I nie po­wie­dzia­łam, tyl­ko aqu­me­ald śmierć.

Przy­klęk­nął przy niej, zła­pał za bro­dę i ob­ró­cił twarz w swo­ją stro­nę. Mia­ła prze­ra­ża­ją­ce oczy. Jak dwa bez­den­ne je­zio­ra, w któ­rych na­wet de­mon bał­by się za­nu­rzyć. Tyle bólu.

– Po­słu­chaj mnie, Aonel. Nie przy­nio­słaś jej śmier­ci, tyl­ko wy­zwo­le­nie. I po­wie­dzia­łaś, że ją ko­chasz, tak, jak jesz­cze nikt ni­g­dy tego nie po­wie­dział. W chwi­li, gdy po­pro­si­łaś mnie, bym dał jej tru­ci­znę, wy­krzy­cza­łaś te sło­wa na cały głos. A ona je usły­sza­ła.

Wstał. Lód za­czął co­raz szyb­ciej ustę­po­wać. Zo­sta­ła tyl­ko zim­na, prze­ra­ża­ją­ca wście­kłość.

– Te­raz mamy jesz­cze jed­ną rzecz do zro­bie­nia.

Jej spoj­rze­nie z wol­na za­czę­ło się zmie­niać.

– Ka­pła­ni – szep­nę­ła.

Alt­sin wzru­szył ra­mio­na­mi. To było oczy­wi­ste.

– Tak. Nasi świę­ci mę­żo­wie, któ­rzy za­mie­ni­li Miecz boga w na­rzę­dzie kaź­ni, żeby na­py­chać so­bie skrzy­nie zło­tem. Je­śli wy­czu­li, że nikt na nim już nie wisi, wkrót­ce się zja­wią. Dla nich też otwo­rzy­my dro­gę.

Onun te alvent’hr?

To zro­zu­miał.

– A gdzież­by in­dziej? – przy­tak­nął. – Oczy­wi­ście, że do pie­kła. Na samo dno.

* * *

Naj­pierw po­czuł chłód. Zim­no pły­ną­ce od dołu, od stro­ny ko­lan, zda­wa­ło się sku­wać mu nogi lo­do­wy­mi wię­za­mi. Po­tem przy­szła świa­do­mość ciem­no­ści i bólu. Po­ru­szył gło­wą i coś eks­plo­do­wa­ło mu pod czasz­ką, na chwi­lę od­bie­ra­jąc dech.

Gdzieś z da­le­ka do­bie­ga­ło mo­no­ton­ne dud­nie­nie.

Łup, ł up, łup.

Pró­bo­wał do­tknąć gło­wy i wte­dy uświa­do­mił so­bie, że ja­kaś siła trzy­ma mu ręce roz­ło­żo­ne na boki i w tył. Ple­ca­mi opie­rał się o coś prze­raź­li­wie zim­ne­go i twar­de­go. Zro­zu­miał, gdzie jest.

Pró­bo­wał sko­czyć do przo­du, szarp­nął łań­cu­chy, ale od­niósł je­dy­nie wra­że­nie, że oko­wy moc­niej za­ci­snę­ły mu się na nad­garst­kach. Na­tych­miast po­ja­wi­ło się wspo­mnie­nie in­nych, dzie­siąt­ków męż­czyzn i ko­biet, któ­rzy w mo­men­cie od­zy­ski­wa­nia świa­do­mo­ści re­ago­wa­li iden­tycz­nie. Do­pie­ro póź­niej przy­cho­dził czas na proś­by, groź­by, bła­ga­nia i skom­le­nia. Na koń­cu wszy­scy po­pa­da­li w gra­ni­czą­cą nie­mal ze śmier­cią apa­tię. Wte­dy przy­cho­dził do nich po raz ostat­ni i wy­świad­czał ła­skę.

Łup, łup, łup.

Ode­tchnął po­wo­li, pró­bu­jąc przy­po­mnieć so­bie, co za­szło. On, Kles­sen i He­gren­sek na­tych­miast wie­dzie­li, że Miecz zo­stał zwol­nio­ny. Zbyt czę­sto prze­by­wa­li w jego to­wa­rzy­stwie, zbyt głę­bo­ko za­nu­rzy­li się w aspekt jego Mocy, aby tego nie po­czuć. Po­gna­li do lo­chów na zła­ma­nie kar­ku. Śmierć wiedź­my, któ­rą chcia­no wy­mie­nić na ko­pię Mie­cza, mo­gła im bar­dzo utrud­nić ży­cie. Do­pó­ki żyła, ist­nia­ła na­dzie­ja, że uda się zła­pać zło­dziei.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wschód - Zachód»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wschód - Zachód» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wschód - Zachód»

Обсуждение, отзывы о книге «Wschód - Zachód» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x