Robert Wegner - Wschód - Zachód

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Wegner - Wschód - Zachód» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2010, ISBN: 2010, Издательство: Powergraph, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wschód - Zachód: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wschód - Zachód»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wschód - Zachód — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wschód - Zachód», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wy­da­wa­ło się, że rów­nie do­brze mógł­by re­cy­to­wać nes­bordz­ki epos ro­do­wy. I to w ory­gi­na­le.

Ale kie­dy skoń­czył, udo­wod­ni­ła, że nic nie umknie jej uwa­gi.

– De­ar­gon na pew­no był pe­wien, że nie mia­łeś kon­tak­tu z Mie­czem?

– A są­dzisz, że wy­pu­ścił­by mnie z rąk, gdy­by było ina­czej? Był na­wet pe­wien, że nie spo­tka­łem się z ni­kim, kto go do­ty­kał. To się da spraw­dzić?

– Ow­szem. Aura Mie­cza jest je­dy­na w swo­im ro­dza­ju. Czło­wiek, któ­ry się z nią ze­tknie, nie po­zbę­dzie się przez kil­ka dni pew­ne­go... cho­le­ra, no i jak mam wy­tłu­ma­czyć śle­pe­mu ko­lo­ry? To coś jak ten twój za­pach.

– Dzię­ku­ję bar­dzo. A nie moż­na tego w ja­kiś spo­sób za­ma­sko­wać?

Wzru­szy­ła ra­mio­na­mi.

– Nie wiem. Ni­g­dy nie mia­łam oka­zji zba­dać tego Mie­cza. Z tego, co wiem, nikt nie miał. Ka­pła­ni strze­gą swo­ich re­li­kwii jak oka w gło­wie. Zwłasz­cza przed nami. Ten ich lęk bie­rze się pew­nie z tego, że po do­kład­niej­szym zba­da­niu więk­szość cu­dów oka­za­ła­by się zwy­kłym szal­bier­stwem, a wszel­kie bo­skie in­ge­ren­cje nor­mal­ną ma­gią. Nie­któ­rzy ka­pła­ni wła­da­ją Mocą le­piej niż więk­szość adep­tów.

– A Miecz?

– Miecz... Hm, mó­wi­łam już, że go nie ba­da­łam, a te kil­ka chwil, któ­re mu po­świę­ci­łam w cza­sie jed­nej czy dwóch pro­ce­sji, to za mało. Ale w tym Mie­czu jest coś wię­cej niż tyl­ko ka­płań­skie cza­ry.

– Co kon­kret­nie? Tyl­ko pro­szę, bez tej wa­szej ter­mi­no­lo­gii, ja na­dal nie ro­zu­miem, co to jest po­ten­cjał uwstecz­nio­ny ujem­nie.

– To jest...

– Zor­ste­an. – Skrzy­wił się.

– Do­brze, do­brze. Miecz... jak­by ci to wy­tłu­ma­czyć? Wi­dzisz, Miecz Re­agwy­ra jest źró­dłem Mocy. Sa­mo­dziel­nym. Oczy­wi­ście Moc jako taka jest wszę­dzie, pły­nie Ścież­ka­mi, za­le­ga w stud­niach i je­zio­rach, prze­miesz­cza się, pul­su­je, jest wy­rzu­ca­na w erup­cjach, kipi, wrze lub za­ma­rza. Na ogół mó­wi­my po pro­stu Źró­dło Mocy, tak samo jak ka­łu­żę i oce­an na­zy­wa­my wodą. Cza­sa­mi Moc jest dzi­ka i za­bój­cza, cza­sem mięk­ka i ła­god­na; wszyst­ko za­le­ży od jej aspek­tu. Oczy­wi­ście nie mó­wię o dzi­kiej, cha­otycz­nej ma­gii. Ni­g­dy jed­nak nie sły­sza­łam o przed­mio­cie, tak nie­wiel­kim przed­mio­cie jak Miecz, któ­ry był­by jej sa­mo­dziel­nym źró­dłem. Na tym po­le­ga jego wy­jąt­ko­wość. – Za­sta­no­wi­ła się przez chwi­lę. – Na tym oraz na fak­cie, że nie moż­na okre­ślić sta­łe­go aspek­tu Mocy z nie­go wy­pły­wa­ją­cej, bo on się zmie­nia, ma róż­ne od­cie­nie, raz to jest Ży­cie, in­nym ra­zem Głaz, Pło­mień, Drew­no czy Liść. Raz na­wet wy­czu­łam w nim So­pel, choć tyl­ko bo­go­wie wie­dzą, ja­kim cu­dem, bo Re­agwyr po­dob­no nie prze­pa­da za aspek­ta­mi zwią­za­ny­mi z zim­nem. Każ­dy z nich, od­po­wied­nio uży­ty, może uzdra­wiać, choć nie wszyst­kie do­le­gli­wo­ści. Sły­sza­łam kie­dyś, że w cią­gu ostat­nich lat w Mie­czu wy­czu­wa­ło się po­nad czter­dzie­ści aspek­tów.

– Nie wie­dzia­łem, że jest ich aż tyle.

– Poza głów­ną trzy­dziest­ką czy czter­dziest­ką – a ta licz­ba za­le­ży od gil­dii, któ­ra je in­ter­pre­tu­je – są jesz­cze dzie­siąt­ki, a może na­wet set­ki aspek­tów. Nie­któ­re nie mają na­wet na­zwy, tak mało zna­czą. To wszyst­ko nie zmie­nia fak­tu, że Miecz do­ko­nu­je cu­dów. Tak, tak, nie rób ta­kiej miny, on na­praw­dę uzdra­wia, i to za­rów­no do­le­gli­wo­ści fi­zycz­ne, jak i umy­sło­we. A gdy­by był tyl­ko śle­pym źró­dłem Mocy, ra­nił­by i za­bi­jał rów­nie czę­sto, jak le­czył.

– A inna ma­gia, nie­aspek­to­wa­na? Ja­kiś sza­mań­ski duch, dzi­ka Moc, coś znad sa­mej gra­ni­cy Mro­ku, ema­na­cja ze­wnętrz­na?

– Więc jed­nak uwa­ża­łeś na mo­ich lek­cjach, co? Tę broń wy­peł­nia­ją ka­płań­skie cza­ry, na­zna­czo­ne, ma­ją­ce wy­raź­ny aspekt. Zmie­nia­ją­cy się, lecz roz­po­zna­wal­ny. Wolę nie my­śleć, co na­praw­dę może ten Miecz.

– Więc jest praw­dzi­wą re­li­kwią? Na­praw­dę wła­da­ła nim ręka boga?

Na­gle po­czuł, jak cała kom­na­ta za­czy­na się kur­czyć. Spra­wa z bar­dzo du­żej zro­bi­ła się mon­stru­al­na. O wie­le za duża jak na bar­ki jed­ne­go czło­wie­ka. Może na­wet za duża dla ca­łej Ligi Czap­ki.

Przy­po­mniał so­bie plac stra­ceń i po­czuł swąd pa­lo­ne­go cia­ła. Zu­peł­nie jak­by ko­goś rwa­li roz­ża­rzo­ny­mi szczyp­ca­mi.

– Co ci jest? Zbla­dłeś. Chy­ba to nie mój wy­war?

Cza­ro­dziej­ka po­de­szła do nie­go za­nie­po­ko­jo­na.

– Nnnie... Po pro­stu cięż­ki dzień. Więc co z tym Mie­czem? Praw­dzi­wy?

– Gdy­by każ­da cu­dow­na re­li­kwia na świe­cie po­cho­dzi­ła z bo­skiej ręki, na­szym Nie­śmier­tel­nym nie star­czy­ło­by cza­su, żeby je wszyst­kie zro­bić. Więc nie są­dzę. Miecz ma dziw­ną aurę, zmien­ny aspekt i po­tra­fi le­czyć. Ale to za mało jak na broń Pana Bi­tew, nie są­dzisz? Hm, na pew­no do­brze się czu­jesz?

Po­ło­ży­ła mu rękę na czo­le.

– Nie masz go­rącz­ki. Ba­da­łam jed­ne­go czło­wie­ka, u któ­re­go po do­tknię­ciu skrzy­ni z Mie­czem zni­kła ja­skra. Może usią­dziesz?

– Nie. Za­raz mi przej­dzie. Co od­kry­łaś?

– Nic. Była ja­skra, nie ma ja­skry. Dało się u nie­go wy­czuć aurę od­po­wia­da­ją­cą kon­tak­to­wi z Mie­czem, ale same oczy nie no­si­ły śla­dów ja­kie­go­kol­wiek ma­gicz­ne­go za­bie­gu. A wszel­kie zna­ne mi spo­so­by ta­kie śla­dy zo­sta­wia­ją.

– Aha, a więc praw­dzi­wy cud.

– Że­byś wie­dział. Jed­nak­że – do­da­ła szyb­ko, nie po­zwa­la­jąc mu na żad­ną ką­śli­wą uwa­gę – w Mie­czu naj­dziw­niej­sza jest pul­sa­cja jego Mocy.

– Pul­sa­cja?

– Gdy wy­sta­wia­ją go raz w mie­sią­cu w świą­ty­ni, jego aurę moż­na po­rów­nać z tym. – Pstryk­nę­ła pal­ca­mi i po­kój za­la­ło świa­tło, ty­sią­ce sło­necz­nych za­jącz­ków pod­ję­ło prze­rwa­ne go­ni­twy. – Jed­nak jego Moc słab­nie i kie­dy po trzech dniach go cho­wa­ją, wy­glą­da to tak. – Pstryk i szy­by zma­to­wia­ły. Za­pa­no­wał pół­mrok. – A po dwu­dzie­stu sied­miu dniach, znów – pstryk.

Za­jącz­ki po­now­nie roz­bie­gły się na wszyst­kie stro­ny. Kon­ty­nu­owa­ła:

– Może taka jest na­tu­ra Mie­cza, może wy­sta­wia­ją go pu­blicz­nie w apo­geum jego Mocy? A może od­po­wiedź leży gdzie in­dziej? Głę­bo­ko za­grze­ba­na.

– Su­ge­ru­jesz, że­bym zaj­rzał do lo­chów pod świą­ty­nią?

– Je­śli chcesz się na­pić czy­stej wody, się­gnij do źró­dła.

Skrzy­wił się lek­ko.

– Skąd wzię­łaś to po­wie­dzon­ko? My­śla­łem, że tyl­ko Ce­tron bawi się w wiej­skie­go mę­dr­ka.

– Przy naj­bliż­szej oka­zji za­po­znam go z two­ją opi­nią na ten te­mat. A te­raz po­zwól na chwi­lę, coś ci po­ka­żę.

Na sto­le le­ża­ła ogrom­na, szli­fo­wa­na pły­ta gór­skie­go krysz­ta­łu. Mia­ła kształt wie­lo­ra­mien­nej gwiaz­dy o śred­ni­cy prze­szło dwu­dzie­stu, a gru­bo­ści oko­ło dwóch cali. Po­mię­dzy ra­mio­na­mi znaj­do­wa­ły się ka­wał­ki me­ta­li i krysz­ta­łów. Alt­sin od razu za­uwa­żył trzy sa­mo­rod­ki zło­ta i duży, oko­ło dwu­dzie­sto­ka­ra­to­wy dia­ment.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wschód - Zachód»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wschód - Zachód» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wschód - Zachód»

Обсуждение, отзывы о книге «Wschód - Zachód» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x