Robert Wegner - Wschód - Zachód

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Wegner - Wschód - Zachód» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2010, ISBN: 2010, Издательство: Powergraph, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wschód - Zachód: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wschód - Zachód»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wschód - Zachód — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wschód - Zachód», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ka­ile­an bar­dzo do­brze ro­zu­mia­ła ten szmer. Im­pe­rial­ne Szczu­ry, Wy­wiad We­wnętrz­ny, zaj­mo­wa­ły się tro­pie­niem szpie­gów w gra­ni­cach Im­pe­rium, wy­kry­wa­niem in­tryg na dwo­rze, pil­no­wa­niem gil­dii ma­gów i świą­tyń, pa­trze­niem na ręce ar­mii. Szczu­ry mia­ły po­tęż­ną wła­dzę i czę­sto ko­rzy­sta­ły z niej w spo­sób bez­względ­ny. Nikt ich nie lu­bił.

– Lecz Szczu­ry po­tra­fią być prze­ko­nu­ją­ce. Po­ka­za­ły mi... pew­ne rze­czy. Opo­wie­dzia­ły hi­sto­rię o wio­sce zmie­cio­nej z po­wierzch­ni zie­mi i dziw­nych wy­da­rze­niach, któ­re temu to­wa­rzy­szy­ły. Po­ka­za­ły ry­sun­ki i efek­ty dzia­ła­nia sił, o któ­rych na­wet nie śni­łem. Za­wio­zły do tej wio­ski i po­zwo­li­ły się zdrzem­nąć. Tyl­ko zdrzem­nąć, a przez na­stęp­ny rok bu­dzi­ły mnie kosz­ma­ry. A po­tem po­pro­si­ły o po­moc... Po­pro­si­ły – La­skol­nyk uśmiech­nął się – a było we mnie wte­dy jesz­cze na tyle dużo dwor­skie­go in­try­gan­ta, że wie­dzia­łem, iż nie kła­mią. Proś­ba była szcze­ra. Szczu­ry nie przej­mu­ją się Ko­dek­sem, mają lu­dzi, któ­rzy po­tra­fią wła­dać ma­gią inną niż aspek­to­wa­na, ale nie­zbyt wie­lu i wszy­scy z nich są pod ści­słą kon­tro­lą. Po­trze­bo­wa­ły in­nych. Chcia­ły, że­bym zna­lazł dla nich tych, któ­rzy po­tra­fią okieł­znać Moc, nie kro­cząc Ścież­ka­mi ani nie uży­wa­jąc Źró­deł. Bo w miej­scu, gdzie mnie za­bra­ły, aspek­ty nie dzia­ła­ły, były tak wy­pa­czo­ne, że zwy­kli ma­go­wie tra­ci­li zmy­sły. Nie! – Uniósł dłoń.

– Nie prze­ry­waj­cie mi te­raz. Wszy­scy wi­dzie­li, co sta­ło się trzy mie­sią­ce temu, gdy po­lo­wa­li­śmy na Źre­bia­rzy. Nikt z was o tym gło­śno nie mówi, ale nie­je­den pa­trzy krzy­wo na Leę, Jan­ne czy Dag. Nie­któ­rzy są­dzą, że to źle mieć w cza­ar­da­nie ko­goś ta­kie­go, cho­ciaż do­brze wie­cie, że nie­mal w każ­dym in­nym są po­dob­ni lu­dzie. Do­brze mieć ko­goś ta­kie­go przy boku, gdy strza­ły za­czy­na­ją świ­stać koło ucha. Ko­goś, kto we­zwie na po­moc du­chy przod­ków albo usta­li, skąd nad­cho­dzi wróg. I... do cho­le­ry, nie to chcia­łem po­wie­dzieć. Te­raz wie­cie, że jest tu nas wię­cej. Ka­ile­an, Sar­den... ja.

Gdy­by na­gle pę­kła za­sło­na Mro­ku i naj­po­tęż­niej­szy z de­mo­nów Nie­chcia­nych po­ja­wił się mię­dzy nimi, nie zro­bił­by więk­sze­go wra­że­nia. Ka­ile­an otwo­rzy­ła usta i tak za­mar­ła.

– Ja – po­wtó­rzył La­skol­nyk, jak­by nie wi­dział ich re­ak­cji. – Prze­mó­wi­łem do pierw­sze­go ko­nia, gdy mia­łem sześć lat. A on prze­mó­wił do mnie. Na­zwał mnie dwu­no­gim źre­bię­ciem i po­zwo­lił się do­siąść. To był ogier mo­je­go ojca, czar­ny jak smo­ła, wiel­ki jak dom. Bo­jo­wy koń o du­szy wo­jow­ni­ka i moja mat­ka pra­wie ze­mdla­ła, gdy mnie zo­ba­czy­ła na jego grzbie­cie. A mój ta­lent się roz­wi­jał. Po­tra­fię wy­czuć, gdzie są wszyst­kie ko­nie w pro­mie­niu kil­ku mil. Dla do­wód­cy jaz­dy to umie­jęt­ność cen­niej­sza niż wzrok. Po­tra­fię do­siąść i okieł­znać każ­de­go ko­nia, a z nie­któ­ry­mi z nich mogę roz­ma­wiać. Je­stem Mów­cą Koni. I dziś, w tej chwi­li, roz­wią­zu­ję cza­ar­dan La­skol­ny­ka.

Ci­sza eks­plo­do­wa­ła okrzy­ka­mi. Ka­ile­an po­czu­ła, jak ugi­na­ją się pod nią nogi.

– Nie! – Głos La­skol­ny­ka był jak cię­cie sza­blą. – Ci­sza!

Umil­kli, nie­chęt­nie i po­nu­ro.

– Cza­ar­dan to wo­ju­ją­cy ród. Nie może być opar­ty na kłam­stwie, a ja okła­my­wa­łem was od po­cząt­ku. Od chwi­li, gdy za­przy­sią­głem pierw­sze­go z was. Z po­wo­du tych kłamstw ze­szłej je­sie­ni zgi­nę­ła ko­bie­ta, Vee’ra, żona ko­wa­la, któ­rą sza­no­wa­łem jak sio­strę. – Ka­ile­an po­czu­ła na so­bie wzrok La­skol­ny­ka. – Wszy­scy o tym sły­sze­li­ście. To nie ban­dy­ci ich na­pa­dli, lecz im­pe­rial­ne Oga­ry. A ra­czej na­jem­ni­cy wy­sła­ni przez Psiar­nię. Wiem tyl­ko, że coś się wy­da­rzy­ło na Po­łu­dniu. Dru­gi Ogar Im­pe­rium zgi­nął w szczu­rzym zam­ku i wy­bu­chła woj­na mię­dzy wy­wia­dem ze­wnętrz­nym a we­wnętrz­nym, a Oga­ry do­wie­dzia­ły się skądś o mo­jej umo­wie ze Szczu­ra­mi. Już leje się krew, już tru­py spły­wa­ją rze­ka­mi, lu­dzie wy­cho­dzą z do­mów i ślad po nich gi­nie, a to do­pie­ro po­czą­tek. Je­śli cza­ar­dan La­skol­ny­ka bę­dzie jeź­dził po Ste­pach, sta­nie się ce­lem. Za­czną na was po­lo­wać jak na wil­ki.

Umilkł. Ka­ile­an po­wio­dła po wszyst­kich wzro­kiem. Spoj­rze­nia były róż­ne, uważ­ne, dzi­kie, aro­ganc­kie i iro­nicz­ne. Wszyst­kie mó­wi­ły jed­no: „Niech po­lu­ją, a co? Nie mamy kłów?”.

La­skol­nyk też je wi­dział.

– To nie za­ba­wa ze ste­po­wy­mi ba­ni­ta­mi, dzie­ci – wes­tchnął. – Woj­na wy­wia­dów to brud­na wal­ka, na tru­ci­znę w kie­li­chu i nóż w ple­cach, na fał­szy­we oskar­że­nia i cza­ry wy­peł­nia­ją­ce płu­ca krwią. Szczu­ry twier­dzą, że są nie­win­ne, że to nie oni za­bi­li tego Oga­ra. Nie wiem, jak było, ale to nie ma zna­cze­nia. Je­stem z nimi, bo sny, któ­re do mnie przy­szły po nocy w tam­tej wio­sce, są waż­niej­sze. I będę z Im­pe­rium, bo nie znisz­czę wła­sny­mi rę­ka­mi tego, cze­go przez pół ży­cia bro­ni­łem. Bo je­stem bę­kar­tem, a no­szę im­pe­rial­ny błę­kit i mó­wię do ce­sa­rza po imie­niu. Ro­zu­mie­cie?

Po­ki­wa­li gło­wa­mi.

– Ver­dan­no chcą od­zy­skać swo­ją wy­ży­nę. Wie­cie o tym. Plot­ki są szyb­sze niż wiatr. A ja przy­rze­kłem, że im po­mo­gę. I to tak, by Im­pe­rium na tym zy­ska­ło.

– Jak, kha-dar? – wy­rwa­ło jej się.

– Dwa mie­sią­ce temu po­pro­si­łem, żeby zna­le­zio­no dro­gę przez Ole­ka­dy. Sły­sza­łem kie­dyś plot­ki o ja­kichś ucie­ki­nie­rach z wy­ży­ny, Ver­dan­no, któ­rzy prze­by­li te góry. I Gór­ska Straż, któ­rej te­raz tam peł­no, zna­la­zła taką dro­gę. Wy­śle­my więc Wo­za­ków na pół­noc, wzdłuż za­chod­nie­go krań­ca Ole­ka­dów. Ofi­cjal­nie na ce­sar­ski roz­kaz, żeby usu­nąć ich znad gra­ni­cy Ste­pów i nie pro­wo­ko­wać Se-koh­land­czy­ków. A po­tem oni pod­nio­są bunt i przej­dą przez góry pro­sto na wy­ży­nę. Na­sze nie­licz­ne siły nie zdo­ła­ją ich po­wstrzy­mać. Być może Ver­dan­no po­ja­dą pro­sto na śmierć, ale będą mie­li więk­sze szan­se, niż gdy­by pró­bo­wa­li prze­bić się przez pół Ste­pów. I nie, nie wy­ślę ich tam z za­wią­za­ny­mi ocza­mi. Star­szy­zna obo­zów zna ry­zy­ko i je ak­cep­tu­je. Wie, że je­śli opusz­czą Im­pe­rium, będą ska­za­ni na wła­sne siły. Ale je­śli nie po­śle­my ich przez góry, bę­dzie­my mu­sie­li wio­sną sztur­mo­wać ich obo­zy. Nie chcę woj­ny do­mo­wej na gra­ni­cy.

Za­milkł, jak­by wła­śnie wy­czer­pał wszyst­kie siły. Ka­ile­an daw­no nie sły­sza­ła, żeby na­raz tyle mó­wił.

– Wy­bra­łem was – pod­jął ci­cho – nie tyl­ko tych, któ­rzy po­tra­fią ro­bić rze­czy za­ka­za­ne przez Ko­deks, ale i resz­tę, każ­de­go z osob­na, bo każ­dy ma w so­bie coś spe­cjal­ne­go. Niiar wal­czy to­po­rem jak de­mon, Lan­deh strze­la na­wet le­piej niż Ka­ile­an, Ve­ria tro­pi jak nikt. Ale nie o to cho­dzi, a ra­czej nie tyl­ko o to. Każ­de­mu z was bez wa­ha­nia po­wie­rzył­bym wła­sne ży­cie. Przez ostat­nie mie­sią­ce sta­li­ście się naj­lep­szym od­dzia­łem, ja­kim do­wo­dzi­łem. Je­ste­ście praw­dzi­wym cza­ar­da­nem, nie z na­zwy, ale z du­cha. Wie­cie, o czym mó­wię? No­si­cie tar­cze, żeby osła­niać to­wa­rzy­szy, tak mó­wią na Ste­pach i nie ma lep­sze­go okre­śle­nia na to, kim się sta­li­ście. Więc nie wy­sta­wię was na kły Oga­rów. Ju­tro ogło­szę ofi­cjal­nie, że roz­wią­za­łem cza­ar­dan. Plot­ka pry­śnie w świat jak pest­ka wi­śni i zo­ba­czy­my, co z niej da­lej wy­ro­śnie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wschód - Zachód»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wschód - Zachód» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wschód - Zachód»

Обсуждение, отзывы о книге «Wschód - Zachód» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x