Robert Wegner - Wschód - Zachód

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Wegner - Wschód - Zachód» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2010, ISBN: 2010, Издательство: Powergraph, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wschód - Zachód: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wschód - Zachód»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wschód - Zachód — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wschód - Zachód», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Dro­ga wie­dzie pro­sto jak strze­lił. Twier­dza znaj­du­je się dwa­na­ście mil stąd. Co jest da­lej, nie mam po­ję­cia.

Za­pa­trzy­li się w ścia­nę lasu i wy­ra­sta­ją­ce nad nią góry. Te­raz cały plan wy­da­wał się sza­leń­stwem. Nie zwy­kłym sza­leń­stwem, lecz wy­kwi­tem cho­re­go, zło­żo­ne­go ma­ja­kiem wie­lo­dnio­wej go­rącz­ki umy­słu. Jan­ne chrząk­nął.

– Je­ste­ście pew­ni, że zna­leź­li dro­gę na dru­gą stro­nę? Przez te ska­ły? Trze­ba by mieć skrzy­dła jak ptak...

– Po­dob­no zna­leź­li. – Ko­ci­mięt­ka wzru­szył ra­mio­na­mi. – Tak twier­dzi La­skol­nyk, a ja mu wie­rzę. Dał sło­wo. To co, Ka­ile­an? Pod­je­dzie­my ka­wa­łek do twier­dzy, czy cze­ka­my tu pół dnia? Do­pie­ro świ­ta. Za­nim resz­ta przy­je­dzie, bę­dzie po­łu­dnie.

Cho­le­ra, sama nie wie­dzia­ła, jak to się sta­ło, że resz­ta pyta ją o zda­nie. Chy­ba mia­ło to coś wspól­ne­go z fak­tem, że po­cho­dzi­ła z tych oko­lic, i pew­nie też z tym, że góry wzbu­dza­ły w jej to­wa­rzy­szach nie­po­kój. Ro­zej­rza­ła się po oko­li­cy. Słup mi­lo­wy z wy­ku­ty­mi w ka­mie­niu od­le­gło­ścia­mi do mia­sta i twier­dzy, rów od­wad­nia­ją­cy i pu­ste pole, po­ro­śnię­te je­sien­ną jesz­cze, po­żół­kłą tra­wą. Od­ma­rza­ją­cy szron za­mie­nił zie­mię w błoc­ko. Mo­gli tu tkwić pół dnia, po­dzi­wia­jąc oko­li­cę.

– No do­bra, nic się nie sta­nie, jak pod­je­dzie­my ka­wa­łek w stro­nę gór. Zo­staw­my tyl­ko znak dla resz­ty.

Da­ghe­na wy­ję­ła z tor­by ka­wa­łek wę­gla drzew­ne­go i ma­znę­ła słup po­ni­żej zna­ków in­for­mu­ją­cych o od­le­gło­ści do zam­ku.

– Je­dzie­my.

* * *

Oto moja za­słu­ga. Na­zy­wam się Da­ghe­na Oany­ter z rodu We­ghe­in z ple­mie­nia He­ary­sów. Uro­dzi­łam się w roku Dzi­kie­go Ko­nia, trzy lata po tym, jak stra­ci­li­śmy więk­szość ziem na rzecz Zło­te­go Na­mio­tu. Moja mat­ka była Wi­dzą­cą, moja bab­ka Słu­cha­ją­cą. Jed­na wi­dzia­ła du­chy, dru­ga je sły­sza­ła, obie po­tra­fi­ły ko­rzy­stać z ich po­mo­cy. W Im­pe­rium to za­ka­za­na ma­gia. Zgod­nie z Ko­dek­sem, Moc może być kie­ro­wa­na tyl­ko przez żywy, świa­do­my umysł maga. Tak dzia­ła­ją aspek­to­wa­ne Źró­dła. Cza­ro­dziej czer­pie Moc, spla­ta ją, prze­kształ­ca i uży­wa we­dle swej woli i umie­jęt­no­ści. Każ­dy aspekt jest tro­chę inny, ale wszyst­kie mają ogrom­ną po­tę­gę. – Da­ghe­na lek­ko mu­snę­ła je­den ze swo­ich wi­sior­ków. – W ma­gii mo­je­go ludu du­chy po­ma­ga­ją okieł­znać Moc. Du­chy przod­ków, tych, któ­rzy nie ode­szli do Domu Snu, du­chy zwie­rząt, du­chy miesz­ka­ją­ce w ro­śli­nach, zie­mi, wo­dzie, ogniu i wie­trze. Je­śli je Wi­dzisz lub Sły­szysz, mo­żesz za­pro­po­no­wać służ­bę. Nie­któ­re pra­gną odro­bi­ny krwi, inne cie­pła ludz­kie­go cia­ła albo ka­wał­ka cia­sta, tro­chę piw­nej pia­ny. Więk­szość nie po­tra­fi ni­cze­go do­ko­nać, do­pó­ki nie zo­sta­nie za­klę­ta w ma­te­rial­ny przed­miot.

Po­ru­szy­ła ręką, a ko­ścia­na bran­so­let­ka na jej nad­garst­ku za­grze­cho­ta­ła ci­cho.

– Wiel­ki Ko­deks mówi, że ta­kie wy­ko­rzy­sta­nie Mocy jest złe, że ni­g­dy nie moż­na być pew­nym, czy du­chy nie ob­ró­cą się prze­ciw cza­row­ni­ko­wi i nie wy­do­sta­ną na wol­ność, żeby sze­rzyć znisz­cze­nie, albo czy nie ścią­gną spo­za Mro­ku cze­goś jesz­cze gor­sze­go. Że tyl­ko umysł po­wi­nien kon­tro­lo­wać Moc, bez żad­nych po­śred­ni­ków. Opo­wie­ści mo­je­go rodu się­ga­ją czter­dzie­stu po­ko­leń wstecz i nie znam ani jed­nej, w któ­rej du­chy zbun­to­wa­ły­by się prze­ciw sza­ma­no­wi. Ale dla straż­ni­ków Ko­dek­su to za mało. Więc jak więk­szość przy­gra­nicz­nych ple­mion ukry­wa­my swo­ich cza­row­ni­ków i cza­row­ni­ce. A do­pó­ki Im­pe­rium bar­dziej za­le­ży na lo­jal­no­ści na­szych wo­jow­ni­ków niż na prze­strze­ga­niu Ko­dek­su, do­pó­ty na­wet nie mu­si­my się zbyt­nio sta­rać.

Na chwi­lę w staj­ni za­pa­dła ci­sza. To praw­da, wie­le miesz­ka­ją­cych przy gra­ni­cy ple­mion uży­wa­ło ma­gii, o któ­rej w głę­bi Im­pe­rium nie wol­no było na­wet wspo­mnieć. Lecz za cenę wier­no­ści tych lu­dów, Me­ekhan przy­my­kał na to oko.

– Moja mat­ka i bab­ka były po­tęż­ny­mi cza­row­ni­ca­mi, ale na­wet ich wie­dza nie wy­star­czy­ła w cza­sie star­cia z se-koh­landz­ki­mi Źre­bia­rza­mi. Du­chy na­szych przod­ków nie po­tra­fi­ły oprzeć się ich po­tę­dze. Mój lud li­czył kie­dyś dwie­ście ty­się­cy głów i choć był po­dzie­lo­ny na ple­mio­na, bu­dził lęk w ser­cach wro­gów. Dziś, mimo że od wie­lu lat pa­nu­je po­kój, jest nas mniej niż po­ło­wa z tej licz­by. Wie­lu mło­dych od­rzu­ca tra­dy­cje przod­ków i szu­ka szczę­ścia w mia­stach, wie­lu za­cią­ga się do ar­mii albo naj­mu­je do stra­ży przy ka­ra­wa­nach, inni bu­du­ją ka­mien­ne domy i osie­dla­ją się na po­do­bień­stwo Me­ekhań­czy­ków. Bar­dzo to bo­la­ło moją mat­kę, a jesz­cze bar­dziej bab­kę. Na­uczy­ły mnie wszyst­kie­go, co umia­ły, a jed­na z nich pod­ję­ła się roli du­cho­wej tar­czy, abym nie sta­wa­ła sa­mot­nie na­prze­ciw kra­in mię­dzy na­szym świa­tem a Mro­kiem. I tak zo­sta­łam ostat­nią Wi­dzą­cą i Sły­szą­cą w ro­dzie We­ghe­in z ple­mie­nia He­ary­sów. A kie­dy przy­szła pora wy­brać swo­ją dro­gę, po­sta­no­wi­łam kro­czyć ścież­ką łuku i sza­bli, za­nim du­chy przod­ków nie ob­ja­wią mi, jaki ma być mój los.

Uśmiech­nę­ła się wy­zy­wa­ją­co.

– A je­śli ko­muś z was się to nie po­do­ba, mo­że­my wyjść na ze­wnątrz i o tym po­roz­ma­wiać. Oto moja za­słu­ga.

* * *

Dro­ga pro­wa­dzą­ca do twier­dzy w ni­czym nie ustę­po­wa­ła głów­ne­mu trak­to­wi. Dwa­dzie­ścia czte­ry sto­py to naj­wy­raź­niej była ulu­bio­na me­ekhań­ska sze­ro­kość. Ale Keh­lo­ren za­li­czał się do naj­waż­niej­szych zam­ków w tej pro­win­cji, w cza­sie ostat­niej woj­ny, gdy ko­czow­ni­cy obe­szli Ole­ka­dy od po­łu­dnia i wla­li się do Law-Onee, pa­ląc i mor­du­jąc, na­wet nie pró­bo­wa­li go zdo­by­wać. Dla­te­go też pro­wa­dzą­ca do nie­go dro­ga w ni­czym nie ustę­po­wa­ła in­nym szla­kom.

Przez całą woj­nę sta­cjo­nu­ją­ce w oko­li­cy woj­ska nę­ka­ły Se-koh­land­czy­ków wy­pa­da­mi na rów­ni­nę, bu­du­jąc wła­sną, krwa­wą le­gen­dę. Ka­ile­an ni­g­dy nie wi­dzia­ła zam­ku z bli­ska, ale na­wet w ro­dzin­nej wio­sce o nim sły­sza­ła. Mó­wio­no, że to praw­dzi­we orle gniaz­do, po­sta­wio­ne na szczy­cie góry. Była cie­ka­wa, ile z tych opo­wie­ści jest praw­dą.

Od­ga­łę­zio­ny trakt prze­ci­nał ro­sną­cy u stóp gór las. Drze­wa na sto kro­ków wo­kół dro­gi wy­kar­czo­wa­no, a miej­sco­wi mie­li pil­no­wać, żeby pusz­cza nie od­zy­ska­ła utra­co­ne­go te­re­nu. Po­ra­dzi­li so­bie w naj­prost­szy moż­li­wy spo­sób – stwier­dzi­ła Ka­ile­an na wi­dok stad­ka kóz, pę­dzo­ne­go przez kil­ku wy­rost­ków. Miej­sco­we kozy, jak pa­mię­ta­ła, zże­ra­ły wszyst­ko, co mia­ło ja­ki­kol­wiek zwią­zek z ro­śli­na­mi, po­tra­fi­ły na­wet prze­żyć ja­kiś czas, je­dząc tro­ci­ny i sta­rą korę. Do­pó­ki re­gu­lar­nie wy­pa­sa­no je na tym ob­sza­rze, drze­wa nie mia­ły naj­mniej­szych szans.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wschód - Zachód»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wschód - Zachód» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wschód - Zachód»

Обсуждение, отзывы о книге «Wschód - Zachód» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x