Robert Wegner - Wschód - Zachód

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Wegner - Wschód - Zachód» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2010, ISBN: 2010, Издательство: Powergraph, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wschód - Zachód: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wschód - Zachód»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wschód - Zachód — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wschód - Zachód», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Po raz pierw­szy La­skol­nyk ode­rwał wzrok od świe­cy i ro­zej­rzał się. To on ka­zał im się tu sta­wić z ogniem w ręku, w naj­dłuż­szą noc zimy, gdy na ośnie­żo­nych Ste­pach sza­la­ły mroź­ne wi­chu­ry. Ka­ile­an nie do koń­ca wie­dzia­ła dla­cze­go, jed­nak na­wet śle­py za­uwa­żył­by, że coś się dzie­je.

Od śmier­ci ciot­ki, od cza­su nie­uda­nej pró­by po­rwa­nia, La­skol­nyk ani razu ni­g­dzie nie po­ja­wił się sam. Za­wsze to­wa­rzy­szy­ło mu kil­ku lu­dzi. Mię­dzy Li­th­rew a oko­licz­ny­mi sta­ni­ca­mi za­czę­li gę­sto kur­so­wać po­słań­cy, go­ście z od­le­głych re­jo­nów Im­pe­rium przy­jeż­dża­li i pro­si­li o spo­tka­nie z ge­ne­ra­łem, a w po­bli­żu mia­sta za­wsze krę­ci­ła się ja­kaś cho­rą­giew. Te­raz żeby upro­wa­dzić lub za­bić La­skol­ny­ka, trze­ba by kil­ku­set zbroj­nych.

Cza­ar­dan tak­że pra­co­wał. Ona sama jeź­dzi­ła z pi­sma­mi w róż­ne miej­sca, do woj­sko­wych sta­nic, do miast-obo­zów Wo­za­ków Ver­dan­no, do dziw­nych lu­dzi, któ­rych w ży­ciu nie po­są­dza­ła­by o zna­jo­mość z kha-da­rem. I była co­raz bar­dziej po­iry­to­wa­na. La­skol­nyk sło­wem nie zdra­dził, cze­go do­wie­dział się od nie­do­szłe­go po­ry­wa­cza, jej ro­dzi­na spa­ko­wa­ła się pew­ne­go dnia i wy­je­cha­ła do Man­del­len, Ber­deth po­ja­wiał się i zni­kał, kie­dy miał ocho­tę. Czu­ła się jak ka­wa­łek dre­wien­ka, któ­ry wpadł do stru­mie­nia i jest nie­sio­ny w nie­zna­ne.

A po­tem spa­dły śnie­gi i w kil­ka dni wszyst­ko za­mar­ło. Od mie­sią­ca wszy­scy sie­dzie­li w mie­ście i ki­si­li się w do­my­słach. A to ni­g­dy nie wró­ży­ło ni­cze­go do­bre­go.

La­skol­nyk kon­ty­nu­ował.

– Przez na­stęp­ne dzie­sięć lat ba­wi­łem się w sto­li­cy jak je­den z Rady Pierw­szych. Zdo­by­łem so­jusz­ni­ków w in­try­gach, na­ba­wi­łem się wro­gów, któ­rzy wy­da­li­by pół ma­jąt­ku, żeby mnie znisz­czyć. Ale do­pó­ki ar­mia sta­ła za mną mu­rem, a im­pe­ra­tor przyj­mo­wał mnie we dnie i w nocy, by­łem jak zbyt twar­dy orzech do zgry­zie­nia. I po­do­ba­ło mi się to. Wła­dza, upo­ka­rza­nie nie­przy­ja­ciół, na­gra­dza­nie lo­jal­nych lu­dzi, spoj­rze­nia i szep­ty, gdy sze­dłem ko­ry­ta­rza­mi ce­sar­skie­go pa­ła­cu. I my­śli – oto ja, bar­ba­rzyń­ca ze wschod­nich ste­pów, bę­kart nie­zna­ją­cy wła­sne­go ojca, kro­czę w je­dwa­biach i ak­sa­mi­tach po po­sadz­ce z ala­ba­stru, a wy trzy­maj­cie kar­ki ni­żej, su­cze syny – do­koń­czył przez za­ci­śnię­te zęby. – I sta­ło się tak, że ko­bie­ta, któ­ra kie­dyś ka­za­ła mi otruć ko­nie i któ­rej syna za to za­bi­łem, stra­ci­ła dwóch po­zo­sta­łych. Nie mia­łem z tym nic wspól­ne­go, tym ra­zem to nie była moja gra, ale gdy ostat­ni z jej sy­nów sko­nał, za­dźga­ny szty­le­ta­mi skry­to­bój­ców, spo­tka­ła mnie kie­dyś na ko­ry­ta­rzu i po­wie­dzia­ła: „Je­steś taki sam jak my. Wy­gra­li­śmy, ge­ne­ra­le La­skol­nyk”.

Ka­ile­an po­pa­trzy­ła po ota­cza­ją­cych ją twa­rzach. Wszy­scy wy­glą­da­li na za­fa­scy­no­wa­nych opo­wie­ścią do­wód­cy, jak­by sły­sze­li ją pierw­szy raz. Na­wet ci, któ­rzy jeź­dzi­li w jego cza­ar­da­nie od sa­me­go po­cząt­ku.

– Pa­mię­tam, że na te sło­wa sta­ną­łem jak wry­ty i przez dłuż­szą chwi­lę nie mo­głem się ru­szyć z miej­sca. Mam­ro­ta­nie sta­rej, zła­ma­nej ko­bie­ty w ża­łob­nej suk­ni, nie­le­d­wie osza­la­łej z bólu, nie po­win­no nic zna­czyć, ale po­czu­łem się, jak­by mnie ktoś sma­gnął ba­tem przez grzbiet. Pod­sze­dłem do naj­bliż­sze­go lu­stra i spoj­rza­łem w twarz ob­ce­mu. Gład­ko ogo­lo­ne­mu, z wło­sa­mi po­kry­ty­mi po­ma­dą i mod­nie ob­sy­pa­ny­mi zło­tym py­łem, w ak­sa­mit­nym ku­bra­ku i ha­fto­wa­nej, je­dwab­nej pe­le­ryn­ce. Ob­ce­mu, któ­re­go nie po­zna­wa­łem. Oczy miał jak ka­wał­ki szkła, twar­de, bez­na­mięt­ne i zim­ne; były to oczy ko­goś, komu nie po­wie­rzył­bym obe­rżnię­te­go orga. Przede mną stał je­den z tych, któ­ry­mi kie­dyś gar­dzi­łem – in­try­gant i dwo­rak. Więc praw­da jest taka, że nie ucie­kłem ze sto­li­cy przed in­try­ga­mi, któ­re prze­ciw mnie snu­to, lecz przed tymi, któ­rych ja sam by­łem twór­cą. Ucie­kłem przed ob­cym w lu­strze.

Kha-dar po­chy­lił gło­wę, przy­mknął oczy. Przez chwi­lę wy­glą­da­ło na to, że już się nie ode­zwie.

– Do­koń­czę póź­niej, je­śli po­zwo­li­cie. Ja otwo­rzy­łem i ja za­mknę spo­wiedź pło­mie­niom.

* * *

Most wy­glą­dał tak jak więk­szość me­ekhań­skich mo­stów. Miał sze­ro­kość rów­ną sze­ro­ko­ści dro­gi, czte­ry przę­sła i wy­so­kie na pięć stóp ba­rier­ki. Wła­ści­wie każ­dy most, któ­ry mi­ja­li po dro­dze, wy­glą­dał nie­mal tak samo, róż­ni­ły się co naj­wy­żej licz­bą przę­seł – naj­dłuż­szy miał ich osiem­na­ście. Blo­ki na ten most mo­gły zo­stać wy­do­by­te i ob­ro­bio­ne w ka­mie­nio­ło­mie od­le­głym o set­ki mil, po czym prze­wie­zio­no je na miej­sce i zło­żo­no. Gdy­by za­szła po­trze­ba, moż­na by ich użyć do bu­do­wy iden­tycz­ne­go mo­stu w do­wol­nej czę­ści Me­ekha­nu. Im­pe­rial­ni bu­dow­ni­czo­wie już daw­no do­szli do wnio­sku, że ujed­no­li­ce­nie kon­struk­cji to pod­sta­wa suk­ce­su.

– No do­bra, kto zje­dzie ze mną do rze­ki?

– Na­zy­wasz to rze­ką, Ka­ile­an? Mogę z tego miej­sca na­si­kać na dru­gi brzeg. Po co w ogó­le bu­do­wa­li tu most?

Ko­ci­mięt­ka miał ra­cję. Ma­la­wa pły­nę­ła, a ra­czej są­czy­ła się dnem płyt­kiej niec­ki. Pew­nie da­ło­by się prze­je­chać ko­niem na dru­gi brzeg, nie mo­cząc na­wet zwie­rzę­ciu brzu­cha. Stru­ga mia­ła ja­kieś dwa­dzie­ścia kro­ków sze­ro­ko­ści i tyl­ko jed­no przę­sło mo­stu tkwi­ło w rzecz­ce, po­zo­sta­łe sta­ły na su­chym lą­dzie. Do tego po­dej­ście do wody było sze­ro­kie i wy­god­ne, a co naj­waż­niej­sze, wy­glą­da­ło też na bez­piecz­ne. Wy­sy­pa­ny oto­cza­ka­mi brzeg gwa­ran­to­wał, że zwie­rzę­ta nie za­pad­ną się w błoc­ku. Da­ghe­na po­kle­pa­ła ko­nia po szyi.

– Wi­docz­nie miej­sco­wym wstyd było się przy­znać, że mają w oko­li­cy nie­do­ro­bio­ny stru­mień, więc prze­ku­pi­li ja­kie­goś kar­to­gra­fa, któ­ry na­zwał to coś rze­ką. Je­śli Va­le­ner jest ta­kim mia­stem jak Ma­la­wa rze­ką, to za­sta­nie­my tam trzy le­pian­ki i kur­nik, praw­da, Ka­ile­an?

– Nie je­dzie­my do Va­le­ner. Mamy cze­kać na resz­tę przy zjeź­dzie w stro­nę gór i tam się za­trzy­ma­my. A te­raz za­da­nie. Spójrz na przę­sło po pra­wej.

– Pa­trzę, i co?

– Na pod­sta­wę.

– Pa­trzę na pod­sta­wę. I co?

– A te­raz prze­suń wzrok wy­żej i po­wiedz mi, na ja­kiej wy­so­ko­ści ury­wa­ją się śla­dy po wo­do­ro­stach i in­nym ro­sną­cym w wo­dzie ziel­sku.

Cała czwór­ka mil­cza­ła chwi­lę.

– O żeż ty... – Ko­ci­mięt­ka spoj­rzał na rzecz­kę, po­tem na most i znów na rzecz­kę. – Aż tak wy­so­ko? Ile to bę­dzie? Dzie­sięć, dwa­na­ście stóp?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wschód - Zachód»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wschód - Zachód» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wschód - Zachód»

Обсуждение, отзывы о книге «Wschód - Zachód» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x