Robert Wegner - Wschód - Zachód
Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Wegner - Wschód - Zachód» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2010, ISBN: 2010, Издательство: Powergraph, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Wschód - Zachód
- Автор:
- Издательство:Powergraph
- Жанр:
- Год:2010
- ISBN:9788361187165
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Wschód - Zachód: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wschód - Zachód»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Wschód - Zachód — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wschód - Zachód», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Laskolnyk pokiwał głową, jakby rozbawiony bezczelnością młodego.
– Wojna może wybuchnąć, bo wy wyruszycie na wschód, a Ojciec Wojny lub jego następca potraktuje to jako atak ze strony Meekhanu. Nie przyszło wam do głowy, że te pułki mają powstrzymać nie koczowników, ale was?
Nawet And’ewers, od dłuższej chwili milczący, wyglądał na wstrząśniętego. Jego pierworodny zmrużył oczy.
– Nie zrobicie tego – sapnął.
– A dlaczego nie? Jeśli mamy nie dopuścić do wojny...
Der’eko pochylił głowę, obnażył zęby.
– Tylko spróbujcie!
Kha-dar zachował spokój. Jego wzrok wędrował od ojca do syna.
– Tacy podobni – uśmiechnął się wreszcie – i tacy różni. Do tej pory nie byłem pewien, czy naprawdę zamierzacie ruszyć, Der’eko. Twój ojciec zachował milczenie, ty nie. Mądrość i wiek, nigdy ich nie lekceważ.
– Nie dacie rady nas powstrzymać!
– Kto wie? – Laskolnyk wzruszył ramionami. – Mamy tu już dwanaście tysięcy zawodowej jazdy i drugie tyle nieregularnych, bo każdy dowódca pułku otrzymał rozkaz, żeby zaciągać wolne czaardany. A czym jest wóz bez koni?
Przez chwilę Der’eko wyglądał na zagubionego. Potem zrozumiał.
– Ruszcie tylko stada... – wycharczał.
– To co? Będziecie za nimi gnać na piechotę? Wasze tabuny i bydło są zbyt liczne, więc pasą się poza obozami. Wiemy gdzie. Wystarczy jeden dekret o konfiskacie, a wojsko zagarnie je i popędzi w głąb Imperium. Obozy mogą zostać błyskawicznie otoczone przez piechotę, a wierz mi, wystarczy kilka godzin, żeby zamknąć każdy w pierścieniu okopów. Czym więc jest wóz bez koni, pytam?
– Nie dacie rady...
– Damy. Może poleje się trochę krwi, trudno, lepsze to niż otwarta wojna z Se-kohlandczykami. Ale oczywiście to tylko rozważania, chłopcze. A ja muszę wiedzieć, kim ty teraz jesteś. Jeśli tylko zwykłym woźnicą bojowego rydwanu, to tracę czas, bo powinienem przekazać wieści komuś z waszego dowództwa. Z samej góry spisku, który do tej pory ukrywaliście przed Szczurami.
Der’eko wyprostował się i spojrzał dumnie. Laskolnyk miał rację, chłopak powinien się jeszcze wiele nauczyć.
– A... dlaczego miałbym rozmawiać z kha-darem małego czaardanu? Co takiego on może zrobić?
– Może przekazać wieści komuś, kto przekona kogoś innego, że wojna domowa na pograniczu nie musi wybuchnąć. Szczury wiedzą już, co planujecie, i są zdecydowane do tego nie dopuścić. Meekhan nie potrzebuje kolejnego najazdu koczowników, tym bardziej że najpewniej wystarczy zaczekać.
– Aż Yawenyr umrze? A Synowie Wojny skoczą sobie go gardeł, szarpiąc schedę po nim? Ten stary wór kości już od miesięcy nie wstaje z łoża, a jedyne wieści od niego przekazuje pierwsza żona, więc wszyscy oczekują rzezi. A jeśli tak się nie stanie? Jeśli wybiorą nowego Ojca Wojny w pokoju? To może być nasza jedyna szansa.
Laskolnyk podrapał się po głowie i nieoczekiwanie parsknął śmiechem. Miękkim, łagodnym, szczerym.
– Jakbym cię widział, And’ewers. Jakby czas cofnął się o dwadzieścia lat. Ta sama gorąca głowa i brak rozsądku. Kim jesteś, Der? Felano? Kanewey? Dowodzisz dwoma setkami czy już tysiącem rydwanów? A może wszystkimi w obozie?
Chłodne wyzwanie znów zagościło w oczach pierworodnego.
– Jestem tylko zwykłym woźnicą.
Kha-dar zaśmiał się jeszcze raz. Cicho, lecz już nie tak łagodnie.
– Wyjaśnij mu, And’ewers. To w końcu twoja krew.
Kowal chrząknął i zrobił taką minę, jakby miał co do tego wątpliwości. A potem uciekł wzrokiem w kąt kuźni.
– Wszyscy wiedzą, że Ojciec Wojny niedomaga. Ale takie wieści pojawiają się wśród ludzi od wielu lat. Nic niezwykłego. Ale że jest umierający... że od miesięcy nie wstaje z łoża i niewielu go widziało ostatnimi czasy na własne oczy... To nowiny pierwszej ważności. Ja dopiero od ciebie o tym słyszę. Więc jeśli je znasz, to znaczy, że jesteś jednym z najważniejszych dowódców w obozie. Kim właściwie, synu?
To „synu” było tak... nijakie, że Kailean poczuła, jak coś łapie ją za gardło.
I chyba to właśnie, to obce, obojętne „synu” złamało coś w Der’eku. Starannie ominął ojca wzrokiem i patrząc wprost na Laskolnyka, wyrecytował:
– Jestem Kanewey Pierwszej Fali Obozu Mandellen. Mam pod sobą sześćset rydwanów. A ty kim jesteś, generale?
Rozmawiali w meekhu, więc Kanewey został wypowiedziany w anaho. Tytuł nie miał odpowiednika w języku Imperium, a oznaczał dowódcę co najmniej pięciuset rydwanów. Kailean uniosła brwi – nieźle, jak na starszego kuzyna. Lecz Laskolnyk tylko pokiwał głową, jakby czegoś takiego się spodziewał.
– Genno Laskolnyk, kha-dar wolnego czaardanu. Nikt więcej, nikt mniej.
Der’eko szarpnął się, jakby otrzymał cios w twarz.
– C... co?
– Dość! – Kowal warknął to, jakby wypluwał rozżarzony węgiel, słowo niemal syczało.
– Co – dość?! On ze mnie kpi, ojcze!
– Powiedział ci, kim jest. Genno Laskolnyk. Ten sam, który uczył cię strzelać z łuku i walczyć mieczem.
– Ale...
– Myśl! Jeśli ty jesteś Kaneweyem obozu, to kogo wybrali na Boutanu i En’leyd? Kto ma dowodzić ścianą wozów i kierować pancernym wężem? Tacy sami bezmyślni gówniarze? Myśl!! To jest generał Laskolnyk, człowiek, któremu kiedyś sam cesarz nadał przywilej bezwzględnego widzenia. I nie odebrał mu go, jak słyszałem. I to on powiedział: „Chodźcie i weźcie ich sobie”. Obraź go jeszcze raz, znów podnieś na niego głos, a przysięgam na Białą Klacz, że w Mandellen będą potrzebowali nowego Kaneweya.
Der’eko najpierw pobladł, potem twarz mu pociemniała.
– Nie przyjechałem tu...
– Nie – przerwał mu kha-dar. – Nie przyjechałeś tu, żeby być obrażanym. Przyjechałeś, żeby poopowiadać braciom i siostrom o obozie i być może ściągnąć jeszcze kogoś z rodziny do Mandellen. Przyjechałeś też, żeby porozmawiać z ojcem. Prosił cię o to Enr’klawenner Starszy. Chce, żeby And’ewers wrócił. Potrzebują go. Enr’klawenner nie mówił ci, ale twój ojciec był najlepszym Okiem Węża, który prowadził karawanę w czasie Krwawego Marszu. Potrzebują takich jak on, bo młodzi mogą nauczyć się, jak jeździć rydwanami, ale od dwudziestu lat żadna karawana większa niż dwadzieścia wozów nie wyruszyła w drogę. Bez starych, doświadczonych woźniców wasz plan nie ma szans.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Wschód - Zachód»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wschód - Zachód» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Wschód - Zachód» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.