Robert Wegner - Wschód - Zachód

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Wegner - Wschód - Zachód» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2010, ISBN: 2010, Издательство: Powergraph, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wschód - Zachód: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wschód - Zachód»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wschód - Zachód — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wschód - Zachód», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Pra­we skrzy­dło se-koh­landz­kie­go pół­księ­ży­ca wy­pa­dło zza wzgó­rza w dość luź­nej for­ma­cji. Za­pew­ne ko­czow­ni­cy spo­dzie­wa­li się ko­lej­ny raz uj­rzeć ofia­ry ga­lo­pu­ją­ce w dół, by po chwi­li mo­zol­nie, z co­raz więk­szym tru­dem po­ko­ny­wać ko­lej­ne wznie­sie­nie.

Cwa­łu­ją­cy w po­przek zbo­cza cza­ar­dan ude­rzył pro­sto­pa­dle w Bły­ska­wi­ce jak sta­lo­wy młot w kil­ka luź­no uło­żo­nych ce­gieł. Te ko­nie, któ­re zna­la­zły się na wprost ucie­ka­ją­cych, zo­sta­ły po pro­stu stra­to­wa­ne ra­zem z jeźdź­ca­mi – w chwi­li star­cia od­dział La­skol­ny­ka miał siłę, pęd i masę dwu­dzie­stu czte­rech koni ja­dą­cych bok w bok. Tyl­ko ka­mien­ny mur mógł­by go za­trzy­mać. Resz­ta była krót­kim, trwa­ją­cym do­słow­nie mgnie­nie oka wi­rem, gdy klin prze­bi­jał się na ze­wnątrz. Ża­den z Jeźdź­ców Bu­rzy nie miał w ręku sza­bli czy to­po­ra. Ci, któ­rzy je­cha­li na skrzy­dle, mie­li dłu­gie lan­ce za­koń­czo­ne pę­tla­mi i ar­ka­ny, zu­peł­nie nie­przy­dat­ne w star­ciu twa­rzą w twarz. Ka­ile­an śmi­gnę­ła sza­blą w bok, roz­wa­la­jąc ra­mię Se-koh­land­czy­ka, któ­ry pra­wie wje­chał w To­ry­na, chla­snę­ła łeb ja­kie­goś ko­nia i już byli na ze­wnątrz. A gwiz­dek po­na­glał.

Luź­no! Szyb­ciej! Szyb­ciej! Szyb­ciej!

Więc po­chy­li­li się w sio­dłach i po­pę­dzi­li w dzi­kim, sza­lo­nym cwa­le.

Już ostat­nim, zro­zu­mia­ła, wi­dząc, jak je­den z koni się po­ty­ka, ła­pie rów­no­wa­gę i po­ty­ka znów. Sierść zwie­rzę­cia błysz­cza­ła, jak­by ktoś wy­sma­ro­wał je oli­wą. Jego jeź­dziec, Jan­ne Ne­wa­ryw, był mil­czą­cym, ła­god­nym ol­brzy­mem o fleg­ma­tycz­nym uspo­so­bie­niu, któ­ry to­po­rem po­tra­fił ma­chać jak trzcin­ką, i wi­dzia­ła już, jak roz­wa­la nim heł­my i gru­cho­cze tar­cze. Miał jed­nak po­stu­rę za­wo­do­we­go za­pa­śni­ka, więc jego koń niósł na grzbie­cie dwa razy tyle co To­ryn. Na­wet od tak dziel­ne­go wierz­chow­ca nie dało się wy­ma­gać wię­cej.

Zde­rzy­li się wzro­kiem i przez chwi­lę po­czu­ła uścisk ko­ści­stych pal­ców na ser­cu. W spoj­rze­niu męż­czy­zny nie było nic poza ak­cep­ta­cją. Sam wy­brał so­bie los, bo po­je­chał za Gen­nem La­skol­ny­kiem, i ni­cze­go nie ża­ło­wał. Po­słał jej smut­ny uśmiech, ski­nął gło­wą gdzieś przed sie­bie i przy­ło­żył lewą pięść do ust i pier­si.

Do ostat­nie­go tchu i ude­rze­nia ser­ca.

Wie­dzia­ła już, kto pierw­szy za­wró­ci ko­nia, żeby dać resz­cie kil­ka chwil wię­cej.

Za nimi za­pa­no­wał cha­os. Za­sko­czy­li ko­czow­ni­ków, wy­mknę­li się spo­mię­dzy skrzy­deł pół­księ­ży­ca i umy­ka­li z pu­łap­ki. Część ści­ga­ją­cych nie zo­rien­to­wa­ła się na­wet, gdzie po­dział się łup. Gdy wy­je­cha­li zza wzgó­rza, za­sta­li tyl­ko pu­stą do­li­nę i po­szar­pa­ne pra­we skrzy­dło. Do­wo­dzą­cy a’ke­era­mi, kim­kol­wiek był, po­trze­bo­wał kil­ku dłu­gich chwil, żeby zo­rien­to­wać się, co za­szło, i ru­szyć w po­goń. A każ­da se­kun­da od­da­la­ła cza­ar­dan od po­ści­gu.

Wy­da­wa­ło się, że po raz pierw­szy mie­li szan­sę.

Ło­skot ko­pyt roz­le­ga­ją­cy się za ple­ca­mi ka­zał się jej od­wró­cić. Przez chwi­lę ga­pi­ła się po pro­stu w tył, nie­zdol­na po­jąć, co wi­dzi.

Ści­ga­ją­ce ich a’ke­ery w ide­al­nym szy­ku wy­pa­dły zza wzgó­rza i cwa­ło­wa­ły za nimi. I to jak! Jak­by ko­nie do­pie­ro co wy­star­to­wa­ły do bie­gu po dłu­gim wy­po­czyn­ku i od­po­wied­niej roz­grzew­ce. Nie znać było po nich wie­lu mil sza­leń­czej po­go­ni. Po­my­śla­ła, że się za­mie­ni­li, że po­lu­ją­ca na nich gru­pa zo­sta­ła za wzgó­rzem, a to ja­kieś po­sił­ki, w ostat­niej chwi­li do­sła­ne do­wód­cy Bły­ska­wic. To była ab­sur­dal­na, lecz w ja­kiś spo­sób ko­ją­ca myśl, bo wy­ni­ka­ło z niej, że mie­li do czy­nie­nia z ży­wy­mi ludź­mi i praw­dzi­wy­mi zwie­rzę­ta­mi, a nie be­stia­mi zro­dzo­ny­mi w głę­bi­nach Mro­ku. Na­to­miast je­śli to ten sam od­dział, któ­ry roz­po­czy­nał ob­ła­wę... Rów­nie do­brze mo­gli za­wró­cić już te­raz ca­łym cza­ar­da­nem i wy­dać im ostat­nią bi­twę. Póki ko­nie i lu­dzie mają choć tro­chę sił.

Koń Jan­ne­go Ne­wa­ry­wa za­rżał krót­ko i po raz ko­lej­ny się po­tknął. Męż­czy­zna wy­pro­sto­wał się w sio­dle, ro­zej­rzał wo­kół, jak­by ostat­ni raz pra­gnął na­cie­szyć oczy wi­do­kiem Ste­pów, i piesz­czo­tli­wym ge­stem po­gła­skał wierz­chow­ca po szyi. Się­gnął po uwią­za­ne do łęku wo­dze.

La­skol­nyk po­ja­wił się na­gle przy jego boku. Po­chy­lił się, do­tknął kar­ku jabł­ko­wi­te­go ogie­ra Jan­ne­go i po­ki­wał gło­wą. Uniósł gwiz­dek.

Ga­lop! Luź­no!

Zła­ma­li szyk i zwol­ni­li, choć wy­da­wa­ło się to wbrew roz­sąd­ko­wi.

Kłus.

Przez chwi­lę była pew­na, że się prze­sły­sza­ła. Po­dob­nie mu­sie­li po­my­śleć inni, bo cza­ar­dan na­dal ga­lo­po­wał.

Kłus!

Zwol­ni­ła, czu­jąc, jak peł­za­ją­cy jej po ple­cach lo­do­wa­ty ro­bal roz­pusz­cza się w ogniu na­głej de­ter­mi­na­cji. A więc to już. Za­raz za­wró­cą ko­nie i po­cwa­łu­ją z po­wro­tem, by ude­rzyć na Bły­ska­wi­ce twa­rzą w twarz, za­miast od­pa­dać po­je­dyn­czo, w mia­rę jak ich ko­nie będą tra­cić siły. Nie uda­ło im się, ale przy­naj­mniej nie odej­dą bez wal­ki.

Lecz nie­spo­dzie­wa­nie, w chwi­li, gdy od­le­głość mię­dzy obo­ma od­dzia­ła­mi wy­no­si­ła ja­kieś dwie­ście jar­dów, ści­ga­ją­cy rów­nież wstrzy­ma­li ko­nie i prze­szli w ga­lop, po­tem w kłus i stę­pa.

La­skol­nyk za­gwiz­dał. Stać!

Za­trzy­ma­li się. Jeźdź­cy Bu­rzy też.

– Jesz­cze nie te­raz, có­ruch­na. – Do­wód­ca wy­pluł gwiz­dek i uśmiech­nął się do niej sze­ro­ko. – Jesz­cze nie mają nas tam, gdzie chcą.

Za­wró­ci­li ko­nie w kie­run­ku Bły­ska­wic, przez chwi­lę oba od­dzia­ły wpa­try­wa­ły się w sie­bie, a ci­szę wy­peł­nia­ło tyl­ko chra­pli­we, koń­skie dy­sze­nie.

– Ilu zo­sta­ło?

Z po­cząt­ku nie zro­zu­mia­ła, po­dob­nie chy­ba jak resz­ta. Do­pie­ro po chwi­li, gdy ogar­nę­ła wzro­kiem Se-koh­land­czy­ków, do­tar­ło do niej, że było ich jak­by mniej. Za mało, na­wet je­śli uwzględ­nić tych, któ­rzy pa­dli od strzał. Nie­speł­na trzy­stu, a po­win­no być pra­wie pięć se­tek.

Ko­ci­mięt­ka ro­zej­rzał się na boki.

– Gdzie resz­ta, kha-dar? Za­cho­dzą nas ze skrzy­deł?

– Nie. Resz­ta albo idzie pie­szo, albo do­bi­ja wła­sne ko­nie. – La­skol­nyk już się nie uśmie­chał. – To Gwent ress lub Sza­ra Sieć. Sły­sza­łem tyl­ko o trzech Źre­bia­rzach, któ­rzy po­tra­fią spla­tać ten czar dla tak du­że­go od­dzia­łu.

– A ja o dwóch, kha-dar. I nie są­dzi­łem, że kie­dy­kol­wiek zo­ba­czę to na wła­sne oczy. Zresz­tą na­wet te­raz le­d­wo w to wie­rzę.

W co, do cho­le­ry? Jaki czar po­zwa­la ko­niom pę­dzić tyle mil bez żad­ne­go zmę­cze­nia? Mia­ła ocho­tę wy­krzy­czeć to py­ta­nie, ale za­ci­snę­ła tyl­ko zęby.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wschód - Zachód»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wschód - Zachód» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wschód - Zachód»

Обсуждение, отзывы о книге «Wschód - Zachód» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x