Robert Wegner - Wschód - Zachód

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Wegner - Wschód - Zachód» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2010, ISBN: 2010, Издательство: Powergraph, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wschód - Zachód: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wschód - Zachód»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wschód - Zachód — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wschód - Zachód», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Bły­ska­wi­ce nie po­trze­bo­wa­ły wię­cej kon­nych, żeby za­mknąć pu­łap­kę.

Zwrot! Lewo!

Ko­nie nie­mal po­ło­ży­ły się na zie­mi, bio­rąc ostry za­kręt. Po­mknę­li wzdłuż ska­żo­ne­go ma­gią te­re­nu, po le­wej ma­jąc zbli­ża­ją­cą się ścia­nę że­la­za. Jeźdź­cy Bu­rzy po­sta­no­wi­li wresz­cie za­koń­czyć za­ba­wę.

Łuki!

Wi­dzia­ła zbli­ża­ją­cy się od­dział, lan­ce za­koń­czo­ne pę­tla­mi, ar­ka­ny, liny. Na­dal chcie­li ich brać żyw­cem. Za­ło­ży­ła na cię­ci­wę szy­dło, zo­sta­wia­jąc ostat­nią igłę w koł­cza­nie. Byli bli­sko.

Te­raz!

Od­da­li sal­wę, po­tem na­stęp­ną. Strza­ły le­cia­ły pła­sko i wbi­ja­ły się w koń­skie i ludz­kie pier­si, gło­wy, szy­je. La­skol­nyk nie wy­ma­gał, żeby wszy­scy w cza­ar­da­nie strze­la­li z ab­so­lut­nym mi­strzo­stwem, ale kil­ka ta­kich osób było. A ona za­wsze mia­ła dryg do łuku.

Pierw­szym szy­dłem zdję­ła z sio­dła Se-koh­land­czy­ka, któ­ry na swo­je nie­szczę­ście zbyt ni­sko opu­ścił tar­czę. Dru­gim prze­strze­li­ła gar­dło jego to­wa­rzy­szo­wi. Praw­dę mó­wiąc, mie­rzy­ła w twarz. Za­ło­ży­ła trze­cią strza­łę, na­pię­ła łuk...

Da­ghe­na krzyk­nę­ła ostrze­gaw­czo, gdy cza­ar­dan w peł­nym pę­dzie wpadł w mgli­ste smu­gi. Cza­ry, do tej pory pły­ną­ce le­ni­wie nad zie­mią, ru­szy­ły na­gle z miej­sca i w mgnie­niu oka owi­nę­ły się wo­kół koń­skich nóg. Wia­ło od nich chło­dem, lo­do­wa­tym tchnie­niem z naj­od­le­glej­szych re­jo­nów Wszech­rze­czy, z sa­me­go dna chło­sta­ne­go mroź­ny­mi wia­tra­mi pie­kła.

Jeźdź­cy Bu­rzy za­prze­sta­li po­ści­gu, za­trzy­mu­jąc się w od­le­gło­ści ja­kichś trzy­dzie­stu jar­dów, tuż przed gra­ni­cą po­kry­wa­ją­cych zie­mię cza­rów. Już nie byli po­trzeb­ni.

Ko­nie cza­ar­da­nu za­re­ago­wa­ły dzi­kim, wy­zy­wa­ją­cym rże­niem i po­mknę­ły przed sie­bie. Po­trze­ba było kil­ku dłu­gich chwil, za­nim ten chłód prze­gry­zie się przez żywe cia­ło, za­mro­zi mię­śnie i ścię­gna, ko­ści i krew, za­nim zmie­ni nogi wierz­chow­ców w ka­wał­ki mar­twej tkan­ki, pę­ka­ją­ce jak szkło. Jesz­cze mo­gli się wy­rwać.

Lecz cza­ry po­dą­ża­ły za nimi ni­czym przy­wią­za­ne do koń­skich pę­cin, a kto­kol­wiek nimi kie­ro­wał, był praw­dzi­wym mi­strzem i trzy­mał ich w gar­ści.

Gwiz­dek La­skol­ny­ka prze­bił się przez tę­tent ko­pyt.

Stać!!!

Za­trzy­ma­li się, szar­piąc wo­dze, aż nie­któ­re ko­nie przy­sia­dły na za­dach.

Da­ghe­na się­gnę­ła na­gle do wi­szą­cej przy sio­dle tor­by i wy­ję­ła garść ko­lo­ro­wych ka­my­ków. Roz­rzu­ci­ła je wo­kół sze­ro­kim, go­spo­dar­skim ge­stem, jak chłop sie­ją­cy zbo­że. Sza­re opa­ry po­łknę­ły żwir i przez chwi­lę nic się nie dzia­ło.

Po­tem, z miejsc gdzie upa­dły ka­my­ki, unio­sły się smu­gi pary, roz­legł się od­głos pę­ka­ją­cych w ża­rze kasz­ta­nów i po­ja­wi­ły się nie­wiel­kie wiry. I zu­peł­nie tak, jak­by każ­dy z nich eks­plo­do­wał, coś ro­ze­pchnę­ło sza­re pa­sma, wy­mio­tło je z grun­tu, jak­by od dołu po­wiał wiatr, i na­gle cza­ar­dan zna­lazł się w wol­nej prze­strze­ni, w krę­gu, do któ­re­go wro­gie cza­ry nie mia­ły do­stę­pu.

Ka­ile­an po­kle­pa­ła To­ry­na po spo­co­nej szyi i wy­krzy­wi­ła się do Da­ghe­ny.

– Ple­mien­na ma­gia, co? Mu­sisz mnie kie­dyś po­znać z tą swo­ją bab­ką.

Czar­no­wło­sa uśmiech­nę­ła się dzi­ko.

– Nie ma spra­wy, Ka­ile­an. Ona za­wsze jest ze mną. – Wy­cią­gnę­ła spod skó­rza­ne­go pan­ce­rza mały wo­re­czek i po­trzą­snę­ła. W środ­ku coś za­grze­cho­ta­ło. – Ka­ile­an, to moja bab­ka. Bab­ciu, po­znaj Ka­ile­an. Nie­źle strze­la z łuku jak na Me­ekhan­kę.

Wszy­scy w mil­cze­niu ga­pi­li się na wo­re­czek.

Duch przod­ka. Za­klę­ta w kil­ku ko­ściach, opie­ku­ją­ca się po­tom­ka­mi du­sza, któ­ra nie wy­bra­ła się w dro­gę do Domu Snu. Zgod­nie z Wiel­kim Ko­dek­sem za po­sia­da­nie cze­goś ta­kie­go szło się na stry­czek.

Ktoś z tyłu chrząk­nął.

– Hm... Pa­trząc na cie­bie, Dag, spo­dzie­wa­łem się, że two­ja bab­ka bę­dzie, hm... ciut wyż­sza.

Za­pa­dła ci­sza.

A po­tem wy­buch­nę­li śmie­chem, cały cza­ar­dan, jak je­den mąż. Ry­cze­li, par­ska­li i chi­cho­ta­li jak sza­leń­cy. Ktoś wtu­lił twarz w koń­ską grzy­wę, ktoś inny dła­wił się i char­czał, le­d­wo mo­gąc zła­pać dech. Czer­wo­ny ni­czym mak Ko­ci­mięt­ka ry­czał tak, że aż łzy spły­wa­ły mu po po­licz­kach, zna­cząc szlak w po­kry­wa­ją­cym je ste­po­wym ku­rzu. Dzię­ki ja­kimś ple­mien­nym, na wpół sza­mań­skim cza­rom zna­leź­li się w krę­gu wy­dar­tym za­bój­czej ma­gii. Od Bły­ska­wic dzie­li­ło ich za­le­d­wie kil­ka­dzie­siąt jar­dów, a za­śmie­wa­li się pod nie­bio­sa. I z tym śmie­chem wszyst­ko z nich spły­wa­ło, strach, zmę­cze­nie, otę­pie­nie i pod­szy­ta po­czu­ciem bez­na­dziei roz­pacz. Na­wet ko­niom udzie­lił się na­strój, bo za­czę­ły po­trzą­sać łba­mi, za­dzie­rać ogo­ny i nie­cier­pli­wie drep­tać w miej­scu.

Jeźdź­cy Bu­rzy sta­li od­dzie­le­ni od nich ma­gią, któ­rej nie śmie­li prze­kro­czyć, i ga­pi­li się w mil­cze­niu na za­no­szą­ce się śmie­chem nie­do­szłe ofia­ry. I na­wet naj­głup­szy z nich ro­zu­miał, że ści­ga­ny od­dział nie jest już grup­ką zde­spe­ro­wa­nych ucie­ki­nie­rów na za­go­nio­nych nie­mal na śmierć ko­niach.

Znów jest bo­jo­wym cza­ar­da­nem.

La­skol­nyk pierw­szy się uspo­ko­ił. Od­cze­kał chwi­lę, aż ucich­ną śmie­chy, i wło­żył gwiz­dek do ust.

Klin. Rów­naj.

Za­ję­li po­zy­cje jak na pa­ra­dzie, w kil­ka chwil for­mu­jąc klin. To też był po­kaz dla Bły­ska­wic. Wy­zy­wa­ją­cy i aro­ganc­ki.

– Dag, dasz radę otwo­rzyć nam przej­ście? – La­skol­nyk wska­zał na szczyt wzgó­rza.

Da­ghe­na scho­wa­ła wo­re­czek pod pan­cerz i sta­nę­ła w strze­mio­nach, żeby le­piej oce­nić od­le­głość.

– Dam. Ktoś się do­my­śla, jak da­le­ko to coś się­ga z dru­giej stro­ny?

– Dwa­dzie­ścia stóp – mruk­nę­ła Lea. – Nie wię­cej.

Lea. Do­sia­da­ła naj­brzyd­sze­go i jed­no­cze­śnie naj­szyb­sze­go ko­nia w cza­ar­da­nie. I wiesz­czy­ła. Wi­dzia­ła na od­le­głość.

– A ten, któ­ry rzu­cił te cza­ry? Źre­biarz?

Dziew­czy­na ro­zej­rza­ła się po wszyst­kich, wes­tchnę­ła cięż­ko i ze­sko­czy­ła z sio­dła. Uklę­kła na oba ko­la­na, wbi­ła obie dło­nie w po­kry­tą sza­rym py­łem zie­mię i gło­śno, jak­by wła­śnie wy­pły­nę­ła z głę­bi­ny, na­bra­ła po­wie­trza.

– Milę za wzgó­rzem. Dwóch Źre­bia­rzy – wy­rzu­ca­ła z sie­bie zda­nia, jak­by zma­ga­ła się z ja­kimś cię­ża­rem. – Set­ka zbroj­nych. Może wię­cej. Ten, któ­ry rzu­cił czar, nie wie, co się dzie­je. Co po­dziu­ra­wi­ło mu za­klę­cie. Jest zły. Czu­ję, jak wali mu ser­ce. Czu­ję... zbie­ra siły, za­raz ude­rzy znów...

Wy­rwa­ła dło­nie z sza­re­go pyłu i jed­nym su­sem zna­la­zła się w sio­dle.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wschód - Zachód»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wschód - Zachód» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wschód - Zachód»

Обсуждение, отзывы о книге «Wschód - Zachód» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x