Robert Wegner - Wschód - Zachód
Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Wegner - Wschód - Zachód» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2010, ISBN: 2010, Издательство: Powergraph, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Wschód - Zachód
- Автор:
- Издательство:Powergraph
- Жанр:
- Год:2010
- ISBN:9788361187165
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Wschód - Zachód: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wschód - Zachód»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Wschód - Zachód — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wschód - Zachód», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– Suczy syn musi mieć pod dziewięćdziesiątkę.
– Tak, Faylen, niespełna, ale nie wiemy ile dokładnie, bo pewnie sam nie pamięta, kiedy się urodził. – Kha-dar wykrzywił się ironicznie. – Zachorował już ponad rok temu i najpotężniejsi Źrebiarze nie potrafią mu pomóc. Ale w jego wieku to nic dziwnego. Co najważniejsze, to pewna wiadomość. Kilku ludzi umarło, żeby nam ją dostarczyć, bo przez ostatni rok wieści o chorobie Ojca Wojny były największą tajemnicą Złotego Namiotu.
Laskolnyk odwrócił się do nich bokiem i zaczął spacerować. Trzy kroki w lewo, zwrot, trzy w prawo, zwrot. Przy dłuższych przemowach zawsze spacerował, czyli zanosiło się na poważne wyjaśnienia.
– Ale trzy czy cztery miesiące temu plotka poszła w świat, a razem z nią kłopoty... – zawahał się, jakby nie wiedział, od czego teraz zacząć. Wreszcie stanął i wyciągnął przed siebie otwartą dłoń.
– Wiecie, że jest pięciu Synów Wojny. Amanewe Czerwony, Kaileo Hynu Lawyo, Kyh Danu Kredo, Zawyr Heru Lom z Klahhyrów i Sowynenn Dyrnih. – Po każdym nazwisku zaginał jeden palec. – Razem ta piątka tworzy wojenną pięść Yawenyra. Ale z dwoma Synami jest teraz kłopot. Amanewe to Glyndoi, jego plemię przyłączyło się do Se-kohlandczyków ponad czterdzieści lat temu. Sowynenn to półkrwi Kowenh, dowodzący tym, co zostało z plemion mieszkających wcześniej na naszej granicy. Po pierwsze, nie są Se-kohlandczykami, lecz teoretycznie mają prawo ubiegać się o tytuł Ojca Wojny. Po drugie, obaj zawdzięczają pozycję Yawenyrowi, a niekoniecznie nowy Ojciec Wojny nadal będzie chciał uznać ich za Synów. Po trzecie, serdecznie się nienawidzą z pozostałymi dowódcami.
Przerwał i znów zaczął spacerować. Kailean uśmiechnęła się pod nosem – co jak co, ale mówcą Laskolnyk był kiepskim. Jeśli czegoś nie lubił bardziej od długiej gadaniny, to chyba tylko sytuacji, gdy sam musiał przemawiać.
– Wszyscy wiecie, jak to u nich wygląda – Ojciec Wojny i pięciu Synów Wojny – podział jasny i prosty. On trzyma wszystko w garści, oni rządzą na podległych terenach, a w czasie wojen dowodzą wielkimi zagonami. Synowie Wojny to tytuł honorowy, a gdy Ojciec Wojny umiera, to właśnie spośród nich wybiera się następcę. A czasem wybiera ten, kto ostatni ustoi na nogach, trzymając okrwawiony nóż w ręce. Rozumiecie?
Przez chwilę panowała cisza.
– Będą się rżnąć? – Daghena rzuciła pytanie lekko, jakby chodziło o zabawę niesfornych dzieci.
Laskolnyk zatrzymał się w pół kroku.
– Tego się spodziewamy... Spodziewamy się walki między Synami Wojny, gdy tylko nad Złotym Namiotem pojawi się złamana strzała. A potem, gdy wszystko ucichnie, a zwycięzca wytrze nóż o szaty pokonanych, spodziewamy się, że spróbuje ruszyć na zachód. Bo nic tak nie cementuje władzy wśród koczowników, jak dobra, przynosząca dużo łupów wojna – zamilkł i nawet w ciemności widać było, jak zacisnął szczęki.
Wszyscy czekali. Wreszcie Kocimiętka chrząknął.
– A co na to Ojciec Pokoju? I Synowie Pokoju? Czy oni nie powinni mieć czegoś do powiedzenia w tej sprawie?
– Ojciec Pokoju nie opuścił Złotego Namiotu od trzydziestu lat. Synowie Pokoju również. Odsuwając ich od władzy, Yawenyr wykorzystuje fakt, że nigdy nie zawarł formalnego pokoju z Imperium. Nie wiemy nawet, czy jeszcze żyją. Gdy koczownicy ruszą, Meekhan musi sobie poradzić sam.
– Ale to nie my będziemy ich zatrzymywać, prawda kha-dar? Trochę nas mało.
Dowódca uśmiechnął się pod wąsem.
– Jeśli będzie trzeba, to cóż, służba. A poza tym, po co ściągamy tu gwardyjskie pułki? Pokazujemy kły i mamy nadzieję, że to wystarczy. Ale tu, na Wschodzie, gra rozpoczęła się już jakiś czas temu. Synowie Wojny przemieszczają wierne sobie oddziały tak, żeby jak najszybciej mogły skoczyć przeciwnikom do gardła. Skrzydła Błyskawic, Źrebiarze i pomniejsi szamani fruwają tam i z powrotem po całych Stepach. A najzabawniejsze, że wszyscy wszystkich zapewniają o swoich dobrych zamiarach. – Uśmiechnął się szerzej. – Najbliżej granicy ma wojska Sowynenn Dyrnih, on też jest najsłabszy z Synów Wojny, dowodzi luźną zbieraniną na wpół zhołdowanych przez Yawenyra szczepów i plemion. Sądzimy, że ma jakieś trzy tysiące wiernych sobie Błyskawic, dziesięć-dwanaście tysięcy lekkiej jazdy, kilku Źrebiarzy i garść plemiennych szamanów. On właściwie może być pewien, że następca Yawenyra, ktokolwiek by to był, przeciągnie jego truchło przez całe Stepy, bo reszta braci naprawdę go nie lubi. Zbroi się więc na potęgę, śle na wszystkie strony posłańców, szuka sojuszników. Nie może liczyć na tytuł Ojca Wojny, więc najchętniej oderwałby od se-kohlandzkich ziem teren na sto mil na wschód od Amerthy i ogłosił się wielkim wodzem. Ale, jak mówiłem, gra się już toczy, a on nie jest jedynym graczem.
Znów przerwał, jakby zapędził się w miejsce, z którego nie wiedział, jak ruszyć. Sapnął i zamachał rękami z irytacją.
– Jaka gra, kha-dar? – Daghena uznała za konieczne przyjść mu z pomocą.
– Któryś z braci umieścił mu za plecami nóż. Nie wiemy który, ale sądzimy, że gdy tylko zacznie się zabawa, Sowynenn pierwszy wyzionie ducha. A my chcemy ten nóż wytrącić z ręki, która go trzyma.
Zapanowała chwila ciszy. Najwyraźniej Laskolnyk uznał, że powiedział wszystko. I najwyraźniej był równie kiepskim mówcą, jak dobrym kawalerzystą.
– Wybacz, kha-dar. – Kocimiętka chrząknął ponownie, przestąpił z nogi na nogę. – Ale nie wszystko zrozumiałem. Więc po kolei, czego szukamy?
Dowódca obrzucił go ponurym spojrzeniem.
– Chcesz się zamienić, Sarden?
– Właściwie nie, kha-dar. Ale nie jestem dziś zbyt bystry, więc chcę się upewnić, czy wszystko dobrze zrozumiałem. Szykuje się wojna domowa między koczownikami?
– Tak.
– Lada moment?
– Tak.
– To, co się dziś wydarzyło, ma z tym związek?
Trafił im się kolejny dobry mówca.
– Tak.
Czaardan zaszemrał i umilkł. To, co się wydarzyło... całe to wypędzenie ze stanicy było jakimś... przedstawieniem?
– O co w tym chodzi?
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Wschód - Zachód»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wschód - Zachód» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Wschód - Zachód» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.