Robert Wegner - Wschód - Zachód
Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Wegner - Wschód - Zachód» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2010, ISBN: 2010, Издательство: Powergraph, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Wschód - Zachód
- Автор:
- Издательство:Powergraph
- Жанр:
- Год:2010
- ISBN:9788361187165
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Wschód - Zachód: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wschód - Zachód»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Wschód - Zachód — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wschód - Zachód», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Ale po kilkunastu dniach, gdy wojska było więcej i więcej, musiała przyznać, że jej domysły wyglądają śmiesznie. Nawet gdyby Lithrew zostało starte z powierzchni ziemi, Imperium nie przesunęłoby na granicę całej armii konnej, ryzykując wojnę z wciąż potężnym sąsiadem. Poza tym skala manewrów świadczyła o tym, że szykowano je od wielu miesięcy, że zaczęto o nich myśleć znacznie wcześniej, nim pierwszy Pomiotnik pojawił się w mieście. Na pierwszej linii, wzdłuż liczącej trzysta mil granicy z Wielkimi Stepami, stało teraz prawie dwadzieścia tysięcy konnicy, z czego więcej niż połowę stanowiła regularna kawaleria. Resztę uzupełniały wolne czaardany, takie jak ich, które zgodnie z imperialnym prawem dowódcy pułków mogli przyjąć na żołd. Warowne miasta – Makonenn, Kawe czy Nawenth – wzmocniono piechotą, a twierdze, jak Gundarh, po raz pierwszy od dziesięciu lat miały pełną załogę i pełne spichrze. Nawet ślepy by zauważył, że Imperium szykuje się do wojny.
Albo przynajmniej szczerzy kły, żeby do wojny zniechęcić.
Oczywiście dla wszystkich mających jakiekolwiek pojęcie o wojnie było jasne, że te dwadzieścia tysięcy konnych, rozrzuconych w kilkunastu warownych obozach, będzie zbyt rozproszone, żeby zatrzymać wielkie zagony podobne do tych, które uderzyły na Imperium ćwierć wieku temu. Ich zadaniem było przede wszystkim rozpoznać siłę i kierunki ataków, opóźniać marsz, szarpać wroga wojną podjazdową i wprowadzać zamieszanie. A potem wycofać się do najbliższej twierdzy czy miasta albo na zachód, w kierunku głównych sił, na które składało się podobno czterdzieści tysięcy jazdy i trzydzieści piechoty, nie licząc jednostek pomocniczych. Zadanie niemal samobójcze, ale niektórzy dowódcy pułków stawali na głowie, żeby je dostać. Gotowi byli iść tropem wojennej chwały niczym posokowce śladem rannego dzika. I mogli skończyć, jak czasem kończyły one, dołączając własną krew do krwi ściganej zwierzyny.
Lecz w taki właśnie sposób Siódmy Pułk Gwardii Konnej Zielone Gardła trafił tuż nad granicę. Jego dowódca niemal od razu zawarł trzymiesięczne kontrakty z kha-darami kilkunastu wolnych czaardanów, zwiększając swoje siły o jakieś siedemset koni, przede wszystkim lekkiej jazdy i konnych łuczników. Umocnił Mały Bynder, zamieniając stanicę w prawdziwy obóz wojskowy, i zaprosił Genno Laskolnyka do siebie.
Zaprosił!
Aż zgrzytnęła zębami na to wspomnienie. Rzeczywiście ich zaprosił i bardzo nalegał, żeby jej kha-dar raczył zaproszenie przyjąć. Nie zaproponował im kontraktu, rzekomo dlatego, że hańbą byłoby proponowanie sławnemu generałowi pieniędzy jak pierwszemu lepszemu najemnikowi, ale powitał z wszystkimi honorami, niczym księcia. Cały pułk ustawił się do przeglądu w pełnym wyposażeniu. Pamiętała, jak przed trzema dniami wjeżdżali na plac przed stanicą, na którym tysiąc dwieście koni stało w równiutkich szeregach. Sześć półpancernych chorągwi czekało w milczeniu, prezentując broń. Ich dowódca najwyraźniej zapragnął się popisać, bo wszystkie elementy wyposażenia lśniły, jakby dopiero co odebrano je z magazynów. Może zresztą tak właśnie wyglądała prawda, Siódmy był pułkiem gwardyjskim, zazwyczaj stacjonował w samej stolicy, a tam nigdy nie było problemów z zaopatrzeniem.
Jadąc za Laskolnykiem, oceniała żołnierzy. Część służyła już na pograniczu, przy północnych lub południowych stepach, bo do gwardii nie brano tylko szlacheckich synalków, więc pułk miał swoją wartość. Ale mimo wszystko od czasów wojny z Se-kohlandczykami Zielone Gardła jako jeden oddział nie uczestniczyły w prawdziwej bitwie. Pułk potrzebował nie pozorowanych, ćwiczebnych starć, lecz walki na śmierć i życie z prawdziwym wrogiem. Żołnierska sprawność, tak wspaniale prezentująca się w czasie parad, musiała znaleźć potwierdzenie w, jak nazywano to w imperialnej kawalerii, krwawych oczepinach. Tylko wtedy Siódmy zamieni się w machinę wojenną, zdolną stawić czoło se-kohlandzkim a’keerom. Być może dlatego właśnie Aberlen-gon-Sawe nalegał, żeby to jego oddział znalazł się tuż przy samej granicy. Był z tych, którzy uważają, że miecz nie tylko powinien być ostry i dobrze leżeć w dłoni, lecz także musi od czasu do czasu posmakować krwi.
Westchnęła z irytacją, wspominając, jak ich przyjęto. Od początku było jasne, że dowódca Siódmego i Laskolnyk znają się dobrze. Chyba za dobrze. Aberlen służył pod Laskolnykiem kilka lat, zanim awans wyniósł go do stopnia generała i teoretycznie zrównał z byłym dowódcą. Teoretycznie – dobre słowo. Jej kha-dar odszedł z imperialnej armii prawie pięć lat temu, zaszył się na pograniczu, prowadząc własny czaardan, ale i tak wszyscy, od chłopców stajennych po dowódców oddziałów stacjonujących na granicy, mówili do niego „panie generale”. Niby nie powinno to nikogo dziwić, w końcu stopień wojskowy należał mu się aż do śmierci, ale to „panie generale” miało znacznie głębszy sens. Kapitanowie i pułkownicy, mający za sobą trzydzieści lat służby, salutowali Laskolnykowi ostro, sprężyście i co najważniejsze, całkowicie odruchowo, jakby fakt, że nie nosił już munduru, nie miał najmniejszego znaczenia. Nie było w tym nic ze zdawkowej uprzejmości, tylko wyryty w żołnierskich kościach nakaz, mówiący, że tak trzeba. Że oto stają przed Laskolnykiem, TYM Laskolnykiem, więc nieoddanie mu honorów byłoby hańbą dla całej armii.
Widziała to w czasie powitalnego przeglądu. Kha-dar bez żadnego ostrzeżenia skręcił koniem między żołnierzy. Tam, gdzie jechał, szeregi, wyprężone już jak struna, prężyły się jeszcze mocniej, broń lśniła jaśniej, a konie dumniej wyginały szyje. Tam, gdzie pochwalił konia i jeźdźca, choćby skinieniem głowy, na twarzy kawalerzysty wykwitał radosny uśmiech. Tam, gdzie zmarszczył brwi, pojawiała się trupia bladość. A przecież poza zwykłym grymasem nie miał nad żołnierzami żadnej władzy, nie mógł nakładać kar ani rozdawać nagród. Minio to na kilka chwil przejął dowództwo nad pułkiem w sposób tak absolutny i naturalny, jakby prowadził go zawsze. Wszedł w rolę tak łatwo, że nikt by nie uwierzył, że od kilku lat dowodził tylko stepową zbieraniną. W jakiś sposób przerażało ją to. Jakby patrzyła na obcego człowieka, a nie na swojego kha-dara, który na co dzień nazywał ją „córuchną”.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Wschód - Zachód»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wschód - Zachód» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Wschód - Zachód» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.