Robert Wegner - Wschód - Zachód

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Wegner - Wschód - Zachód» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2010, ISBN: 2010, Издательство: Powergraph, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wschód - Zachód: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wschód - Zachód»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wschód - Zachód — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wschód - Zachód», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Van­hen-kan-Le­wav od­pra­wił żoł­nie­rza i po­wie­dział:

– Czte­ry do jed­ne­go na na­szych chłop­ców. Aż dziw­ne, że tak ni­sko. Wi­docz­nie żal im tej ma­łej.

Pro­wo­ko­wał ją, wy­raź­nie ją pro­wo­ko­wał, gło­sem, in­to­na­cją, le­d­wo skry­wa­nym po­kpi­wa­niem.

– O ja­kie wino za­zwy­czaj za­kła­da się wasz ge­ne­rał?

– O zło­te ka­lań­skie – wy­mó­wił na­zwę po­wo­li i do­bit­nie. – Nek­tar z Waeh, jak też je zwą. Ale to dro­gi tru­nek, org za flasz­kę. – Wzru­szył ra­mio­na­mi.

Znów ten na wpół lek­ce­wa­żą­cy ton i gest. Nie stać cię, dzi­ku­sko. Po co w ogó­le o tym roz­ma­wia­my, sko­ro i tak nie stać cię na taki za­kład?

– Po­sta­wi­ła­bym ze dwie, albo trzy.

– Trzy?

Nie mu­sia­ła pa­trzeć na nie­go, żeby wi­dzieć wy­so­ko unie­sio­ne brwi i wy­raz nie­do­wie­rza­nia na twa­rzy. Za trzy orgi moż­na było ku­pić pół kro­wy.

Chy­ba w koń­cu zro­zu­mia­ła, o co mu cho­dzi­ło. Wie­dząc, że spę­dzi pół dnia lub wię­cej w ja­mie, przy­kry­ta ple­dem i wy­sma­ro­wa­na po­pio­łem i sa­dzą, Ka­ile­an za­ło­ży­ła ku­pio­ne spe­cjal­nie na tę oka­zję sta­re szma­ty. Dziu­ra­we spodnie i za dużą o kil­ka roz­mia­rów, prze­wią­za­ną w pa­sie sznur­kiem ko­szu­lę, któ­rej po­wsty­dził­by się na­wet że­brak. War­kocz prze­wią­za­ła rze­my­kiem. Była boso. Przez chwi­lę mia­ła ocho­tę za­śmiać mu się w twarz. Jak moż­na być tak... po­wierz­chow­nym?

– Ro­dzi­na kan-Le­wav ma nada­ne szla­chec­two?

Zdzi­wił się, że za­da­ła tak oczy­wi­ste py­ta­nie.

– Od cza­sów Sta­re­go Me­ekha­nu.

Co za­pew­ne mia­ło zna­czyć „od nie­zli­czo­nych wie­ków”.

– Trzy – po­wtó­rzy­ła. – Na Leę. Chy­ba że się bo­isz.

Za­wa­hał się, po czym przy­wo­łał ko­lej­ne­go żoł­nie­rza i w jego obec­no­ści po­twier­dzi­li za­kład. Już się nie uśmie­chał.

Za­koń­czo­no przy­go­to­wa­nia do wy­ści­gu i czwór­ka jeźdź­ców sta­nę­ła na li­nii star­tu. Za­sa­dy były ja­sne. Nie­waż­ne, któ­ry z ka­wa­le­rzy­stów okrą­ży wzgó­rze dwa razy jako pierw­szy – je­śli choć je­den bę­dzie na me­cie przed dziew­czy­ną, Dru­ga Cho­rą­giew nie za­li­czy tego dnia do cał­ko­wi­cie zmar­no­wa­nych. Je­śli ona im umknie, do­wód­ca puł­ku bę­dzie uboż­szy o kil­ka­dzie­siąt or­gów.

To oczy­wi­ście na­rzu­ca­ło żoł­nie­rzom pro­stą i sku­tecz­ną tak­ty­kę – co wi­dać było, jak tyl­ko sta­nę­li na star­cie. Si­wek za­jął po­zy­cję po we­wnętrz­nej, bli­żej wzgó­rza, oba kasz­ta­ny mię­dzy nim a Leą, jej sa­mej zo­sta­ła po­zy­cja na sa­mym skra­ju. Ka­ile­an przyj­rza­ła się uważ­niej ko­niom żoł­nie­rzy. Siwy ogier miał wszyst­kie ce­chy szyb­ko­bie­ga­cza, dłu­gie, szczu­płe nogi, smu­kłą szy­ję, sze­ro­ką pierś. Dro­bił ko­py­ta­mi z nie­cier­pli­wo­ścią, po­trzą­sał kształt­ną gło­wą, wy­ry­wał się na­przód. Lu­bił się ści­gać. Za­pew­ne w go­ni­twie na pół mili ża­den koń w puł­ku nie mógł go po­ko­nać. Kasz­ta­ny były nie­co ma­syw­niej­sze, za­pew­ne nie do­rów­ny­wa­ły mu szyb­ko­ścią, lecz z pew­no­ścią bie­ga­ły nie­wie­le wol­niej. Wy­glą­da­ły za to na spo­koj­niej­sze. Ty­po­we ko­nie bo­jo­we, przy­uczo­ne do szar­żo­wa­nia, na­głych zwro­tów i po­ści­gów w szy­ku. One będą blo­ko­wać ko­ni­ka Lei, a siwy ogier ru­nie do przo­du. Wzgó­rze mia­ło oko­ło stu pięć­dzie­się­ciu jar­dów śred­ni­cy, dwa razy do­oko­ła nie­go da­wa­ło dy­stans mniej wię­cej pół mili. Ide­al­ny do koń­skie­go sprin­tu, a je­śli si­wek na star­cie od­sa­dzi się o dwie lub trzy dłu­go­ści, wy­gra bez żad­nych pro­ble­mów.

To samo mu­siał po­my­śleć mag, bo gdy ko­nie sta­nę­ły w rzę­dzie, mruk­nął:

– Dzie­sięć ude­rzeń ser­ca i wy­ścig się skoń­czy... Ju­tro wie­czo­rem będę po służ­bie – do­dał.

W sen­sie: ju­tro wie­czo­rem będę mógł wy­pić wy­gra­ne od cie­bie wino.

W ostat­niej chwi­li ugry­zła się w ję­zyk. Mag był prze­wi­dy­wal­ny, za­du­fa­ny i naj­wy­raź­niej nie­zbyt roz­gar­nię­ty. Wstrzy­ma­ła się z od­po­wie­dzią.

Ko­nie prze­bie­gną pół mili bar­dzo szyb­ko.

Do­wód­ca puł­ku uniósł dłoń w górę, zie­lo­na szar­fa za­ło­po­ta­ła na wie­trze. Mach­nął.

Si­wek wy­strze­lił do przo­du, jak­by ktoś przy­piekł mu zad że­la­zem do zna­ko­wa­nia. Nie­mal od razu, w kil­ku kro­kach, prze­szedł w cwał – dłu­gie nogi pcha­ły go do przo­du, na­da­jąc zna­ko­mi­tą pręd­kość. Wy­da­wa­ło się, że pły­nie, leci, nie­sio­ny ja­kąś ta­jem­ną siłą. W kil­ka chwil był już dwie-trzy dłu­go­ści przed po­zo­sta­łą trój­ką.

A ta roz­pę­dza­ła się wol­niej. Tak jak wszy­scy prze­wi­dy­wa­li, oba kare ogie­ry za­raz po star­cie za­ję­ły po­zy­cję przed ko­ni­kiem Lei i sku­tecz­nie od­cię­ły ją od siw­ka. Szły ga­lo­pem, bok przy boku, ja­kimś szó­stym, koń­skim za­my­słem wy­czu­wa­jąc, gdzie jest ich ry­wal, i nie po­zwa­la­jąc się wy­prze­dzić. Po kil­ku pró­bach, gdy si­wek był już o pięć dłu­go­ści przed resz­tą, wy­da­ło się, że Lea pod­da­ła się, zre­zy­gno­wa­ła, jej my­szo­wa­ty wierz­cho­wiec ga­lo­po­wał smęt­nie na koń­cu staw­ki, a gdy prze­bie­gał obok Ka­ile­an, dziew­czy­na wy­raź­nie zo­ba­czy­ła, że zwie­rzę cięż­ko dy­szy i sa­pie. Becz­ko­wa­ty tu­łów i krót­kie nogi upo­dab­nia­ły go do tych za­pa­sio­nych nie­mal na śmierć ku­ców, któ­ry­mi me­ekhań­ska szlach­ta lu­bi­ła ob­da­ro­wy­wać swo­je dzie­ci. Wy­pcha­ne sa­kwy obi­ja­ły się o boki zwie­rzę­cia.

Po chwi­li wszyst­kie wierz­chow­ce znik­nę­ły za wzgó­rzem.

– Pew­nie od po­cząt­ku wie­dzia­ła, że prze­gra, bo na­wet nie od­cią­ży­ła ko­nia – Van­hen-kan-Le­wav wes­tchnął dra­ma­tycz­nie. – Gdy­bym za­uwa­żył te sa­kwy wcze­śniej, nie przy­jął­bym za­kła­du.

Iry­ta­cja, któ­ra w niej kieł­ko­wa­ła od kil­ku chwil, wresz­cie wy­bu­chła.

– I to dla­te­go wga­pia­łeś się w jej ko­nia przez pół mi­nu­ty? Za­nim wspo­mnia­łeś coś o ko­zie i char­tach? I za­nim rzu­ci­łeś mi­mo­cho­dem, że w puł­ku ofi­ce­ro­wie za­kła­da­ją się tyl­ko o wino, o któ­rym ja­kaś ubo­ga dzi­ku­ska na­wet nie sły­sza­ła? Może li­czy­łeś na to, że ta dzi­ku­ska bę­dzie mu­sia­ła zro­bić coś wię­cej, żeby spła­cić dług?

– Ja nie...

– Patrz i myśl – prze­rwa­ła mu. – Je­steś na Ste­pach. Nie w sto­li­cy, gdzie gwar­dia robi za eskor­tę ho­no­ro­wą dla ce­sar­skiej ro­dzi­ny.

– Nie tyl­ko – za­pe­rzył się.

– Oczy­wi­ście, że nie – wy­ce­dzi­ła. – Pew­nie jesz­cze bie­rze udział w wy­ści­gach mię­dzy róż­ny­mi puł­ka­mi, gdzie ofi­ce­ro­wie za­kła­da­ją się o wino.

Za­tka­ło go.

Brzęk­nę­ła na cię­ci­wie łuku, żeby wresz­cie otwo­rzyć mu oczy, a gdy zmarsz­czył tyl­ko brwi, pod­su­nę­ła mu broń pod nos. Przez chwi­lę prze­no­sił wzrok to na nią, to na łuk, wresz­cie znie­cier­pli­wio­na po­stu­ka­ła pal­cem w zna­ki ce­cho­we. Otwo­rzył usta, szcze­rze zdu­mio­ny.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wschód - Zachód»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wschód - Zachód» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wschód - Zachód»

Обсуждение, отзывы о книге «Wschód - Zachód» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x