Robert Wegner - Wschód - Zachód

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Wegner - Wschód - Zachód» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2010, ISBN: 2010, Издательство: Powergraph, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wschód - Zachód: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wschód - Zachód»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wschód - Zachód — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wschód - Zachód», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Po­czu­ła chłód.

– W mniej­szej licz­bie? To ilu was jest na­praw­dę?

– Peł­ny bo­jo­wy a’keer. Sto trzy­dzie­ści sześć koni.

– Niech to szlag! Dag! Zo­stań z nim, może nam się jesz­cze przy­dać. Ja spró­bu­ję zna­leźć La­skol­ny­ka, trze­ba go ostrzec.

– Za­cze­kaj. – Da­ghe­na ode­rwa­ła od koń­skiej uzdy po­dłuż­ną kość z za­wie­szo­ny­mi na niej kil­ko­ma pió­ra­mi, jed­ną z nie­licz­nych, któ­re jej jesz­cze zo­sta­ły. – Za­bierz, może się przy­dać.

Ka­ile­an za­ło­ży­ła amu­let na szy­ję, wsko­czy­ła na sio­dło i za­wra­ca­jąc ko­nia, zdą­ży­ła jesz­cze krzyk­nąć:

– Opatrz go, żeby nie umarł. I pil­nuj.

Mo­gła wy­da­wać ta­kie roz­ka­zy, w koń­cu była dłu­żej w cza­ar­da­nie.

Ten noc­ny ga­lop przez ogar­nię­te cha­osem mia­sto dłu­go po­zo­stał jej w pa­mię­ci. Kil­ka razy zgu­bi­ła dro­gę w dy­mie i ciem­no­ściach, raz ktoś do niej strze­lił z ku­szy, naj­pew­niej któ­ryś z miej­sco­wych, póź­niej wpa­dła na trzech ko­czow­ni­ków, za­ję­tych wy­wa­ża­niem drzwi do jed­ne­go z do­mów.

Uży­wa­li jako ta­ra­na sta­re­go ko­ry­ta wy­dłu­ba­ne­go z jed­ne­go klo­ca drew­na, dwóch trzy­ma­ło je z przo­du, je­den z tyłu i łup, łup, łup, wa­li­li o drzwi. Za­wia­sy skrzy­pia­ły, z fu­try­ny sy­pał się kurz. Usły­sze­li tę­tent ko­pyt, ale nie obej­rze­li się, co oka­za­ło się błę­dem. To nie był nikt z ich od­dzia­łu. Nie zwal­nia­jąc, prze­je­cha­ła obok na­past­ni­ków, tego trzy­ma­ją­ce­go ko­niec ko­ry­ta cię­ła od góry, uno­sząc się w strze­mio­nach. Tra­fi­ła pod ką­tem, tuż nad oboj­czy­kiem, sza­bla gład­ko we­szła w ranę i rów­nie gład­ko z niej wy­szła. Ude­rzo­ny za­gul­go­tał dzi­wacz­nie, pu­ścił ko­ry­to i zła­pał się za szy­ję, pró­bu­jąc po­wstrzy­mać stru­mień ja­snej, tęt­ni­czej krwi, try­ska­ją­cej na wszyst­kie stro­ny. Osu­nął się na ko­la­na, po­wo­li, jak­by do­świad­czył wła­śnie ja­kiejś re­li­gij­nej ilu­mi­na­cji – już mar­twy, cho­ciaż jesz­cze pró­bo­wał wal­czyć. Nie było sen­su dłu­żej się nim zaj­mo­wać.

Pęd ko­nia prze­niósł ją da­lej i wte­dy wła­śnie noga To­ry­na od­mó­wi­ła po­słu­szeń­stwa. Wierz­cho­wiec za­rżał ogłu­sza­ją­co i wy­ha­mo­wał nie­mal w miej­scu, pra­wie zrzu­ca­jąc ją z sio­dła. Moc­no uty­ka­jąc, po­stą­pił dwa kro­ki w przód i pa­trząc na nią z wy­rzu­tem, sta­nął. Ze­sko­czy­ła na zie­mię, od­wró­ci­ła się do po­zo­sta­łej dwój­ki Se-koh­land­czy­ków. Ber­deth, gdzie je­steś, kie­dy cię po­trze­bu­ję? Męż­czyź­ni zdą­ży­li już od­rzu­cić pro­wi­zo­rycz­ny ta­ran i otrzą­snąć się z za­sko­cze­nia.

Szli na nią po­wo­li, jed­nym kro­kiem, obaj mie­li cięż­kie, se-koh­landz­kie sza­blem, zwa­ne fa­ego­na­mi i obaj z pew­no­ścią umie­li się nimi po­słu­gi­wać. Byli wy­żsi i każ­dy na oko wa­żył o po­ło­wę wię­cej niż ona. Gdy zro­zu­mie­li, że mają przed sobą ko­bie­tę, na ich twa­rzach za­go­ści­ły po­gar­dli­we uśmiesz­ki. Po­win­na od­wró­cić się i uciec, zgu­bić ich w la­bi­ryn­cie uli­czek, tyl­ko że To­ryn nie mógł się ru­szyć, a zo­sta­wić ko­nia w ob­li­czu wro­ga, to jak zo­sta­wić to­wa­rzy­sza z cza­ar­da­nu. Wstyd i hań­ba na całe ży­cie.

Nie cze­ka­ła, aż zaj­dą ją z obu stron, sko­czy­ła do tego z le­wej, ścię­ła się z nim krót­ko, góra, dół, góra, dół, usta­wia­jąc się tak, żeby na chwi­lę od­gro­dził ją od to­wa­rzy­sza. Jego sza­bla była cięż­sza i nie­co dłuż­sza, mimo to przez chwi­lę wy­glą­da­ło, że dał się za­sko­czyć – dwa pierw­sze ude­rze­nia le­d­wo od­bił, ale trze­cie spa­ro­wał już bez pro­ble­mu, a po czwar­tym prze­szedł do ata­ku. Ude­rzył jak bły­ska­wi­ca, sze­ro­kim, pła­skim cię­ciem, któ­re mo­gło po­zba­wić ją gło­wy, i któ­re, je­śli­by przy­ję­ła je na ostrze, zwią­za­ło­by jej broń z jego sza­blą. Był więk­szy i zde­cy­do­wa­nie sil­niej­szy, wy­grał­by taki po­je­dy­nek bez tru­du.

Przy­klęk­nę­ła, ostrze ko­czow­ni­ka śmi­gnę­ło jej nad gło­wą, a wte­dy ude­rzy­ła moc­no i nie­uczci­wie, w ko­la­no, tam, gdzie nogi chro­nił mu tyl­ko skó­rza­ny pan­cerz, i na­tych­miast z do­sko­ku pchnę­ła go bar­kiem pod pa­chę, wkła­da­jąc w to całą swo­ją masę. Se-koh­land­czyk za­wył i cof­nął dru­gą nogę, żeby utrzy­mać rów­no­wa­gę, ale roz­wa­lo­ne ko­la­no za­ła­ma­ło się pod nim, i upadł. Od­sko­czy­ła poza za­sięg jego sza­bli i uśmiech­nę­ła się krzy­wo. Skur­wy­sy­ny, nie pój­dzie wam ła­two.

Te­raz było je­den na je­den. Se-koh­land­czyk już się nie uśmie­chał. Wy­jął z po­chwy przy udzie dłu­gi nóż i ru­szył na nią, lek­ko po­chy­lo­ny, przy­spie­sza­jąc kro­ku jak szar­żu­ją­cy byk. Na­gle noc prze­szył wście­kły ryk i z naj­bliż­szej ulicz­ki wy­sko­czy­ła be­stia o sier­ści w ko­lo­rze pia­sku. Sześć­set fun­tów kłów, pa­zu­rów i mię­śni ru­nę­ło na ko­czow­ni­ka, któ­ry ude­rzo­ny po­tęż­ną łapą zgiął się w pół, za­char­czał dziw­nie, be­stia zaś przy­sia­dła na za­dzie, spraw­nie, nie­mal po­gar­dli­wie pod­cię­ła czło­wie­ka i gdy ten się prze­wró­cił, po­chy­li­ła się i za­ci­snę­ła szczę­ki na jego czasz­ce. Ka­ile­an usły­sza­ła trzask, i było po wszyst­kim.

Po­tem mo­gła tyl­ko pa­trzeć, jak zwierz od­wra­ca się do dru­gie­go ko­czow­ni­ka, ran­ne­go, i ska­cze. To nie była wal­ka, tyl­ko eg­ze­ku­cja.

Zwie­rzę po­wo­li okrą­ży­ło oba cia­ła, rzu­ci­ło okiem na To­ry­na, ten cof­nął się o krok, ale nie uciekł, za­rżał tyl­ko wy­zy­wa­ją­co, za­ło­mo­tał ko­py­ta­mi o zie­mię. W tej chwi­li księ­życ prze­bił się przez war­stwę dymu i uka­zał wszyst­kie szcze­gó­ły: to był wyn-nero, na wpół mi­tycz­ny ste­po­wy lew, któ­ry po­dob­no wy­stę­po­wał już tyl­ko na naj­dal­szych, pół­noc­no-wschod­nich krań­cach kon­ty­nen­tu. Wiel­ka, pło­wa be­stia, o któ­rej mó­wio­no, że na­wet głod­ny gór­ski niedź­wiedź scho­dzi jej z dro­gi. Lew przy­siadł na za­dzie i spoj­rzał Ka­ile­an pro­sto w oczy. Pod jej czasz­ką za­dzwo­ni­ły obce my­śli.

Ka­ile­an roz­po­zna­nie, po­twier­dze­nie. Dziew­czy­na-sta­do. Koń-sta­do.

Chwi­la prze­rwy.

Idź Ka­ile­an, idź wódz. Po­wiedz dużo lu­dzi-wro­gów. Po­wiedz trzy lu­dzie-po­twór. Ciem­ne po­wie­trze, ciem­ne my­śli.

Lu­dzie-po­two­ry? Po­miot­ni­cy!

– Po­miot­ni­cy? Jed­ne­go nie­daw­no za­bi­łam – głos jej nie za­drżał, z cze­go mo­gła być dum­na.

Wy­da­wa­ło się, że lew wę­szy.

Tak. Praw­da. Zły za­pach, Ka­ile­an, że­la­zo. Do­bra dziew­czy­na.

Uśmiech­nął się, ale nie zwy­czaj­nie, prze­ka­zał jej ten uśmiech pro­sto do gło­wy.

Pięk­nie Pach­ną­ca Tra­wa dum­ny, że Ka­ile­an-sta­do.

Pięk­nie Pach­ną­ca Tra­wa?

Ko­ci­mięt­ka?

– Ko­ci­mięt­ka?

Kot po­chy­lił łeb, spoj­rzał uważ­nie.

Ta­jem­ni­ce, dziew­czy­na-pies. Ta­jem­ni­ce nie mó­wić. Trud­na ... Trud­na mowa-my­śli. Nie czas. Ty iść. Iść wódz. Ostrzec.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wschód - Zachód»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wschód - Zachód» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wschód - Zachód»

Обсуждение, отзывы о книге «Wschód - Zachód» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x