Robert Wegner - Wschód - Zachód

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Wegner - Wschód - Zachód» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2010, ISBN: 2010, Издательство: Powergraph, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wschód - Zachód: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wschód - Zachód»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wschód - Zachód — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wschód - Zachód», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Po­miot­nik. Męż­czy­zna był Po­miot­ni­kiem, któ­ry zbyt głę­bo­ko się­gnął w Mrok i zo­stał wy­pa­czo­ny. Na ich wi­dok uniósł gło­wę i uśmiech­nął się. Obo­ma usta­mi.

Da­ghe­na spię­ła ko­nia i pierw­sza wy­pa­dła na plac. Po­miot­nik wy­pro­sto­wał się, cza­ry za­wi­ro­wa­ły wo­kół nie­go w ciem­nych, czar­nych pa­smach i ude­rzy­ły w dziew­czy­nę.

Ka­ile­an jako dziec­ko uwiel­bia­ła ba­wić się dmu­chaw­ca­mi. Zry­wa­ła ich całe pęki i dmu­cha­jąc co sił w płu­cach, roz­sie­wa­ła na wszyst­kie stro­ny ma­leń­kie na­sion­ka. To wspo­mnie­nie prze­mknę­ło jej przed ocza­mi, gdy czar ude­rzył w Da­ghe­nę. Dmu­cha­wiec tra­fio­ny po­ry­wem moc­ne­go wia­tru. Koń i dziew­czy­na za­trzy­ma­li się w pół sko­ku, wi­szą­ce na nich amu­le­ty szarp­nę­ły się na­gle, jak­by tar­gnię­te po­tęż­nym po­wie­wem, po czym po­fru­nę­ły w tył, cią­gnąc za sobą smuż­ki dymu. Da­ghe­na krzyk­nę­ła, tyl­ko raz.

Ka­ile­an wy­mi­nę­ła to­wa­rzysz­kę, ko­py­ta To­ry­na za­pa­da­ły się w mięk­ki pia­sek, ale to go nie zwol­ni­ło, w dwa ude­rze­nia ser­ca byli przy cza­row­ni­ku. Męż­czy­zna zwin­nym, wę­żo­wym ru­chem od­su­nął jej się z dro­gi, za­cho­dząc z le­wej. Nie pró­bo­wa­ła ciąć sza­blą, wy­rwa­ła nogę ze strze­mie­nia i kop­nę­ła go w pierś, wkła­da­jąc w cios masę i pęd ko­nia. Wstrząs omal nie zrzu­cił jej z sio­dła, ale było war­to. Po­miot­nik po­le­ciał do tyłu, jak­by otrzy­mał cios ob­lęż­ni­czym ta­ra­nem, ude­rzył w ścia­nę po­bli­skiej staj­ni i za­czął się po niej osu­wać, wy­da­jąc zdu­szo­ny jęk. Nie do­tarł do zie­mi, strza­ła o bar­wio­nych na zie­lo­no pió­rach brzęk­nę­ła Ka­ile­an koło ucha i przy­szpi­li­ła go do muru. Nie cze­ka­ła, co bę­dzie da­lej, ze­ska­ki­wa­ła już z sio­dła i w głę­bo­kim wy­pa­dzie cię­ła po­zio­mo, tro­chę za głę­bo­ko, bo ostrze zgrzyt­nę­ło o ka­mień, ale to nie mia­ło zna­cze­nia. Gło­wa Po­miot­ni­ka po­fru­nę­ła w ciem­ność.

Obej­rza­ła się, Da­ghe­na za­kła­da­ła wła­śnie na cię­ci­wę ko­lej­ną strza­łę.

– Nie ma po­trze­by, Dag.

– Jest – wy­chry­pia­ła. – Ten su­kin­syn omal mnie nie ośle­pił.

Łuk brzęk­nął raz jesz­cze. Sta­ły chwi­lę, cięż­ko od­dy­cha­jąc.

– Jak się czu­jesz?

– Jak­bym do­sta­ła w twarz garn­kiem wrzą­ce­go ole­ju. – Czar­no­wło­sa ostroż­nie do­tknę­ła po­licz­ka, za­sy­cza­ła. – Będę mia­ła bli­zny?

– Nie. Gębę masz czer­wo­ną, ale nic poza tym. Ple­mien­na ma­gia, co?

– Bab­ka by­ła­by dum­na. – Da­ghe­na uśmiech­nę­ła się bo­le­śnie. – Gdy­by nie amu­le­ty, od­darł­by mi cia­ło od ko­ści.

– Gdy­by nie two­je amu­le­ty, za­bił­by nas obie. Gdzie resz­ta?

– Ucie­kli... chy­ba ucie­kli. Kie­dy mnie mi­nę­łaś, sły­sza­łam coś jak­by tę­tent za ple­ca­mi, zda­je się, że to ka­wa­le­ria po­my­li­ła kie­ru­nek. – Da­ghe­na wy­ję­ła z koł­cza­na ko­lej­ną strza­łę. Wska­za­ła gło­wą. – A co z nim?

Se-koh­land­czyk, psia­krew, zu­peł­nie o nim za­po­mnia­ła.

Ka­ile­an po­de­szła do le­żą­ce­go na zie­mi jeźdź­ca. Od­dy­chał cięż­ko, chra­pli­wie. Gdy spo­tkał Po­miot­ni­ka, naj­wy­raź­niej fala cza­rów wy­rzu­ci­ła go z sio­dła. Jego pan­cerz zwi­sał w strzę­pach i dy­mił, a nogi wy­glą­da­ły na po­ła­ma­ne. Ta­kich ran nie po­wo­do­wa­ła zwy­kła broń.

Nie scho­wa­ła sza­bli do po­chwy. Nie star­ła z niej krwi. Po co dwa razy od­wa­lać tę samą ro­bo­tę?

Mu­siał wy­czy­tać to z jej twa­rzy, bo uniósł się na łok­ciach i przez chwi­lę sta­rał wy­glą­dać jed­no­cze­śnie dum­nie i po­gar­dli­wie. Trud­na sztu­ka, gdy się ma sie­dem­na­ście lat i wy­krwa­wia w plac po­kry­ty koń­ski­mi i kro­wi­mi plac­ka­mi.

Weh kren­dlart­sann ... tre­olynn ...

– Nie wy­si­laj się, chłop­cze. – Po­de­szła bli­żej i przy­kuc­nę­ła, z sa­tys­fak­cją ob­ser­wu­jąc, jak na sło­wo „chłop­cze” po­licz­ki za­la­ła mu fala pur­pu­ry. – Po pierw­sze, od wie­lu lat wszy­scy Jeźdź­cy Bu­rzy mają obo­wią­zek znać me­ekhań­ski przy­naj­mniej w ta­kim stop­niu, żeby móc wy­py­tać jeń­ców o dro­gę. Po dru­gie, naj­wy­raź­niej mnie ro­zu­miesz, praw­da, chłop­cze?

Nie od­wró­cił wzro­ku, jak za­kła­da­ła, tyl­ko nie­znacz­nie ski­nął gło­wą.

– Do­kończ – wark­nął.

– Chęt­nie, ale jesz­cze nie te­raz. Naj­pierw po­wiesz mi, dla­cze­go na­pa­dli­ście z Po­miot­ni­ka­mi na na­sze mia­sto.

Za­tka­ło go, to było wi­dać, za­pew­ne spo­dzie­wał się wszyst­kie­go, tyl­ko nie tego oskar­że­nia.

– Nie na­pa­dli­śmy z ve­ar­de­hass na wa­sze mia­sto... tyl­ko na nich... Na ban­dę Po­miot­ni­ków, któ­rzy uwi­li so­bie tu cie­płe gniazd­ko i... i na ich słu­gi. No, już. – Spoj­rzał jej har­do w oczy. – No już, ty... ka­wen­nea fenn.

Ka­wen­nea fenn, spar­szy­wia­ły pies zja­da­ją­cy tru­py na polu bi­twy. Nie­źle.

– Więc je­stem jego słu­gą, tak? – Ka­ile­an wska­za­ła na przy­szpi­lo­ne do ścia­ny zwło­ki. – A łeb mu ucię­łam, bo za mało pła­cił, co?

Przez chwi­lę wo­dził wzro­kiem od niej do tru­pa.

– Ale ka­płan... wasz ka­płan po­wie­dział, że to tu­taj. Po­wie­dział... że wy­pro­wa­dzi z Li­th­rew zbroj­nych, a wte­dy my i od­dział Łow­czych oczy­ści­my mia­sto. Rano mają przy­być po­sił­ki, żeby zdo­być za­jazd.

– Jaki ka­płan? – Po krzy­żu prze­biegł jej zim­ny dreszcz.

– Łow­czy, Are­don-hea-Cy­ren.

Da­ghe­na za­klę­ła. Ka­ile­an wol­no wy­pu­ści­ła po­wie­trze.

– Spo­koj­nie, Dag. A ty mów po ko­lei. Z ja­kie­go je­steś Skrzy­dła?

– Z... – za­wa­hał się – ... z Czer­wo­nych Dzi­ków.

– Kto do­wo­dzi?

– Ake­lan Danu Kre­do.

– Sły­sza­łam o nim. Sza­lo­ny Dzik, praw­da?

– Tak.

– Kie­dy ten niby-Łow­czy do was przy­je­chał?

– Dzie­sięć dni temu, miał znak, miecz Świą­ty­ni, la­skę po­ko­ju na­szych Źre­bia­rzy... Wszyst­ko.

– Co wam opo­wie­dział? Nie, nie mów, sama wiem. Ura­czył was hi­sto­ryj­ką o gru­pie Po­miot­ni­ków pę­ta­ją­cych się po gra­ni­cy, raz z jed­nej stro­ny, raz z dru­giej. Wy­mie­nił wszyst­kie ofia­ry, opi­sał od­ra­ża­ją­ce zwy­cza­je, i tak da­lej. Mam ra­cję? Po­wie­dział też, że Świą­ty­nia Pani Laal nie ma dość sił, żeby sama oto­czyć i wy­bić tę ban­dę. Praw­da? Za­pro­po­no­wał wspól­ny atak.

Ran­ny ski­nął gło­wą.

– Co jesz­cze mó­wił?

– Opo­wie­dział, że ban­da opa­no­wa­ła mia­sto. Że urzą­dzi­li się tu jak ksią­żę­ta... Że wy­pa­czy­li już więk­szość miesz­kań­ców i ko­rzy­sta­jąc z bli­sko­ści prze­klę­tej zie­mi, za­mie­rza­ją od­pra­wić po­tęż­ne cza­ry.

– Nie wy­da­wa­ło się wam dziw­ne, że ka­zał za­trzy­mać się pod mia­stem?

– Po­wie­dział... po­wie­dział, że to uśpi czuj­ność Prze­klę­tych. Że nie do­my­ślą się, co chce­my zro­bić, je­śli po­ka­że­my się naj­pierw w mniej­szej licz­bie...

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wschód - Zachód»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wschód - Zachód» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wschód - Zachód»

Обсуждение, отзывы о книге «Wschód - Zachód» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x