Zygmunt Miłoszewski - Uwiklanie

Здесь есть возможность читать онлайн «Zygmunt Miłoszewski - Uwiklanie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2011, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Uwiklanie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Uwiklanie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Uwiklanie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Uwiklanie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Szacki odwrócił wzrok od współpasażerów. Niechętnie. Kobieta była bardzo sexy, idealnie w jego typie. Nie za szczupła, ale nie gruba, o ładnych kobiecych kształtach, pełnych ustach, ubrana w czerwoną sukienkę w małe białe kwiatki, z pobudzającym wyobraźnię, ale nie wulgarnym dekoltem. Wyglądała na osobę, która się często śmieje.

Winda się zatrzymała i Szacki miał ochotę powiedzieć im, że mają fantastyczne dzieciaki, ale się powstrzymał. Od czasów S. i jego śmietnika takie uwagi nie były niewinne.

Idąc do domu, myślał o przekomarzającym się rodzeństwie. Często zastanawiał się, czy nie zrobili Helci krzywdy, nie starając się o kolejne dziecko. Ale może jeszcze nie jest za późno? Pomiędzy nastolatkiem z upośledzoną mową a jego siostrą z ADHD musiało być sześć, siedem lat różnicy. Gdyby teraz z Weroniką w końcu się zdecydowali, pomiędzy Helą a jej bratem lub siostrą byłoby osiem.

I może wtedy wszystko stałoby się proste. Może wtedy nie potrzebowałby zmiany. Może, może, może.

Wystarczyło podjąć decyzję. Teodorowi Szackiemu, człowiekowi, który wolał, aby wszystko raczej mu się przydarzało, niż było wynikiem własnych decyzji, taka myśl kojarzyła się z postanowieniem zdobycia Aconcagui w weekend.

Doszedł do swojego bloku, spojrzał na rozświetlone okno kuchni na drugim piętrze. Nie chciało mu się wracać, usiadł na podwórkowej ławce, aby nacieszyć się czerwcowym wieczorem. Minęła już dziewiąta, a jeszcze było ciepło i widno, pachniało stygnącym miastem. W takich chwilach czuł się jak słowik z wiersza Tuwima.

- Wybacz, moje złoto, ale wieczór taki piękny, że szedłem piechotą - powiedział na głos i roześmiał się.

Myślał o tym, co usłyszał od kapitana Mamcarza. Co prawda uzyskał informacje, które po raz kolejny nie posunęły go do przodu. Ale swędzenie w głowie było coraz bardziej dokuczliwe. Był pewien, iż powinien już zaskoczyć, o co w tym wszystkim chodzi. Miał wrażenie, że wszystko usłyszał, tylko zamiast połączyć informacje w logiczną całość, kręci nimi bez sensu, niczym szympans próbujący ułożyć kostkę Rubika.

Dziwna wizyta, nieco surrealistyczna poprzez klamrę rodziny, z którą podróżował windą. Pomyślał o parze młodych - a przynajmniej młodo wyglądających - ludzi i zerwał się na równe nogi. Uczucie swędzenia ustało, zamiast tego pojawiła się myśl tak jasna i ostra, że sprawiająca ból.

Teodor Szacki zaczął energicznie spacerować przed swoim praskim blokiem, okrążając bez ustanku zieloną ławkę oraz betonowy śmietnik i zadając sobie po tysiąckroć - czasami głośno i z dodatkiem słowa „kurwa” - jedno pytanie: czy to możliwe? Czy to naprawdę możliwe?

Rozdział dziewiąty

wtorek, 14 czerwca 2005

Nowy rekord świata na 100 metrów. Jamajczyk Asafa Powell przebiegł w Atenach dystans równy długości placu Konstytucji w 9,77 sekundy. W Polsce, podobnie jak w dwunastu innych krajach europejskich, wielki finał policyjnej akcji „Lodołamacz”, skierowanej przeciwko pedofilom, która rozpoczęła się od inwigilacji forów internetowych. Przeszukano 150 domów i mieszkań, zatrzymano 20 osób. Gazety nie podały, czy skazani za przestępstwo pedofilii znaleźli się w reprezentacji łowickiego więzienia, która rozegrała mecz z klerykami lokalnego seminarium. Wygrywający początkowo księża in spe ulegli ostatecznie garownikom 1:2. Poza tym bracia kurkowi z Rawicza, w tym burmistrz z nadania SLD, urządzili sobie zawody w strzelaniu do tarczy z sylwetką Jana Pawła II. Tłumaczą, że zrobili to w hołdzie dla Papieża, opozycja chce głowy burmistrza. Dla zachowania politycznej równowagi w Białymstoku stracił posadę wykładowca Wyższej Szkoły Ekonomicznej. Za zmuszanie studentów do podpisywania list poparcia dla Macieja Giertycha, aby mógł wystartować jako kandydat w wyborach prezydenckich. W Warszawie pojawili się strażnicy miejscy patrolujący na rolkach parki Powiśla. Maksymalna temperatura w mieście stołecznym 27 stopni, nie pada, bezchmurnie. Perfekcyjny czerwcowy dzień.

1

Prokurator Teodor Szacki był wściekły, kiedy w końcu wybiegł z budynku sądów na Lesznie. Dawno już nie przeżył takiego dnia, kiedy wszystko układało się nie po jego myśli. Rano pokłócił się z Weroniką, doprowadzając do płaczu ją i przy okazji Helę, która była świadkiem awantury. Najgorsze, że teraz nie pamiętał, o co poszło. Mało tego, był pewien, że kiedy na siebie wrzeszczeli, też nie pamiętał, o co chodziło na początku. Wstał dość wcześnie, po kiepsko przespanej nocy, z zamiarem pójścia na basen. Czuł, że musi się porządnie zmęczyć, wyrzucić, choć na chwilę z głowy myśli o sprawie Telaka. Obudził żonę pocałunkiem, zrobił kawy, potem nie mógł znaleźć swoich okularków do pływania, choć był pewien, że ostatnio włożył je do szuflady z bielizną. Szperał we wszystkich szufladach i burczał, a Weronika piła kawę w pościeli i podśmiewała się z niego, że może po prostu od tak dawna nie był na basenie i że okularki uschły z braku wody, zamieniły się w proszek. Wypalił, że jeśli chodzi o dbanie o siebie, to on akurat nie ma sobie nic do zarzucenia. Potem poszło z górki. Kto co robi, kto czego nie robi, kto, z czego, przez kogo rezygnuje, kto się poświęca, kto ma ważniejszą pracę, kto bardziej zajmuje się dzieckiem. Ostatnia uwaga go dotknęła, wrzasnął, że nie przypomina sobie, aby głównym obowiązkiem ojca było wychowywanie małych dziewczynek, i że, niestety, nie może wszystkiego robić za nią, nad czym ona zapewne ubolewa. I wyszedł. Było za późno, aby iść na basen, poza tym stracił ochotę na pływanie, no i nie miał okularków, a bez nich szczypały go oczy od chlorowanej wody. Tyle dobrego, że w czasie kłótni nie myślał o Telaku.

W pracy zadzwonił do kumpla ze studiów. Wiedział, że Marek pracował przez pewien czas w jakiejś podmiejskiej prokuraturze, chyba w Nowym Dworze Mazowieckim, a potem został oddelegowany na własną prośbę do wydziału śledczego w IPN. Niestety, nie dość, że Marek był na urlopie nad jeziorem koło Nidzicy, to zachowywał się dość ozięble i zaproponował Szackiemu, aby trzymał się drogi służbowej.

- Wybacz, stary - mówił bez śladu żalu - ale od czasu Wildsteina wszystko się zmieniło. Boimy się sprawdzać cokolwiek na boku, potem mogą być problemy. Patrzą nam na ręce, strach poprosić o sprawdzenie czegoś w archiwum. Napisz podanie, a potem zadzwoń, postaram się, żebyś nie czekał zbyt długo na odpowiedź.

Okazało się, że „niezbyt długo” to nie mniej niż tydzień. Szacki podziękował ozięble i zaproponował na koniec rozmowy, żeby Marek nie wahał się do niego dzwonić, kiedy j będzie miał jakąś sprawę. Już ja ci się, kurwa, zrewanżuję, j myślał, wysłuchując tradycyjnych zapewnień, że kiedyś się spotkają na piwie i powspominają dawne czasy.

Próbował się dodzwonić do Olega, ale komórka nie odpowiadała, a w komendzie potrafili mu powiedzieć tylko tyle, że komisarza zatrzymały ważne sprawy rodzinne i będzie dopiero po dwunastej.

Zapalił pierwszego papierosa, choć nie było jeszcze dziewiątej.

Pod wpływem impulsu zadzwonił do Moniki. Była wniebowzięta i gorliwie zapewniała, że od dawna jest na nogach, choć słyszał, że ją obudził. Był tak zaprzątnięty morderstwem Telaka, że nawet nie próbował flirtu. Dość oficjalnym - jak później stwierdził - tonem zapytał ją, czy nie ma jakichś znajomych lub dziennikarskich kontaktów w archiwum IPN. Niewiarygodne, ale miała. Jej były chłopak, jeszcze z czasów liceum, skończył historię, a potem wylądował pomiędzy kilometrami teczek esbeckiego archiwum. Szacki nie wierzył we własne szczęście, dopóki nie powiedziała, że ostatnio, jak widziała tamtego, właśnie urodziło mu się dziecko z zespołem Downa i możliwe, że zmienił robotę na lepiej płatną. Ale obiecała, że zadzwoni. Musiał wyjść, żeby zdążyć do sądu na początek procesu Glińskiego, na dziewiątą trzydzieści, zakończył, więc z żalem rozmowę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Uwiklanie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Uwiklanie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Zygmunt Miłoszewski
Zygmut Miłoszewski - Gniew
Zygmut Miłoszewski
Zygmunt Zeydler-Zborowski - Major Downar Zastawia Pułapkę
Zygmunt Zeydler-Zborowski
Zygmunt Zeydler-Zborowski - Kardynalny Błąd
Zygmunt Zeydler-Zborowski
Zygmunt Bauman - Identitat, (2a ed.)
Zygmunt Bauman
Zygmunt Bauman - Dialektik der Ordnung
Zygmunt Bauman
Zygmunt Bauman - Europa
Zygmunt Bauman
Krasiński Zygmunt - Nie-Boska komedia
Krasiński Zygmunt
Gloger Zygmunt - Dolinami rzek
Gloger Zygmunt
Domańska Antonina - Paziowie króla Zygmunta
Domańska Antonina
Zygmunt Krasiński - Moja Beatrice
Zygmunt Krasiński
Отзывы о книге «Uwiklanie»

Обсуждение, отзывы о книге «Uwiklanie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x