Zygmunt Miłoszewski - Uwiklanie

Здесь есть возможность читать онлайн «Zygmunt Miłoszewski - Uwiklanie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2011, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Uwiklanie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Uwiklanie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Uwiklanie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Uwiklanie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

- I długo zajmował się pan finansami pana Telaka?

- Ponad dziesięć lat, od dziewięćdziesiątego czwartego roku.

- Można do was tak wejść z ulicy?

- Można, choć nie jest powiedziane, że pana obsłużymy. Jesteśmy firmą małą, ale elitarną. Mamy niewielu klientów i żaden z nich nie jest - jak by to powiedzieć - na dorobku. Wszyscy trafili do nas z polecenia. Potrafimy zarobić dla nich dużo pieniędzy, lecz nasze honoraria nie należą do niskich. Mimo to nie zdarzyło nam się, aby ktoś był niezadowolony z naszych usług.

- Nie jesteście żadną tajemniczą sektą?

- W sensie?

- Ociekające seksem rytuały inicjacyjne, hostessy odziane tylko w dwie studolarówki, rytmiczne walenie w bęben i walenie w ogóle...

- Nic mi o tym nie wiadomo.

- A wie pan może, czy pan Telak miał wrogów, ludzi zazdroszczących mu pozycji i pieniędzy?

- Nic mi nie wiadomo na ten temat.

- Mówią coś panu nazwiska Cezary Rudzki, Euzebiusz Kaim, Barbara Jarczyk, Hanna Kwiatkowska?

- Rudzkiego widziałem ze dwa razy w telewizji, występował chyba jako ekspert w jakimś talk-show. Moja żona ma też jego książkę o rozwiązywaniu problemów rodzinnych. Nazwiska reszty nic mi nie mówią.

- Kamil Sosnowski?

- Też nie.

- Szkoda. Proszę się nie dziwić następnemu pytaniu, nie żartuję, sprawdzam ważny trop śledztwa.

- Szkoda. Polubiłem pana żarty.

- Pewien prokurator powiedziałby, że w takim razie jest pan pierwszy. Czy pamięta pan z okresu studiów, lub może Henryk Telak opowiadał panu o czasach jeszcze wcześniejszych, kobiety, z którymi się spotykał? Czy miał jakaś wielką miłość? Czy jego i jej udziałem stała się jakaś tragedia, zaskakujące traumatyczne doświadczenie?

- Nic mi nie wiadomo na ten temat. Politechnika nigdy nie służyła takim obserwacjom, niewiele tam dziewczyn, ale pamiętam, że Henryk prawie nigdy nie uczestniczył w naszych wyprawach - przepraszam za określenie - „na dupy”. Dwa razy chodził z kimś przez kilka miesięcy, choć nie powiedziałbym, że to było coś poważnego. W ogóle był dość nieśmiały. Na ostatnim roku studiów, to był chyba osiemdziesiąty czwarty rok, zakochał się na zabój w Jadzi. Ona go nie chciała. Chodził jak nieprzytomny. Cud, że obronił pracę. Ale zaraz potem się rozstaliśmy, a kiedy spotkaliśmy się następnym razem, byli już małżeństwem. Pobrali się w osiemdziesiątym ósmym albo dziewiątym.

- Czy byli udanym małżeństwem?

- Nie widywaliśmy się tak często, abym mógł to ocenić.

Jak tylko Kuzniecow opuścił siedzibę firmy, Igor wszedł do jego gabinetu. Był bez marynarki.

- Co za upierdliwy prostak, aż się spociłem. Dreszcz mnie przechodził za każdym razem, kiedy otwierał usta. Nienawidzę takich ludzi. Słyszałeś wszystko?

Przytaknął.

- Wygląda na to, że nie możemy dłużej udawać. Nie błądzą po omacku. Zmroziło mnie, kiedy o niego zapytał. Nie sądziłem, że na to trafią.

Prezes wstał i podszedł do okna. Faktycznie, to była pewna niedogodność, ale w porównaniu do innych zagrożeń, którym musieli stawić czoło przez ostatnie lata - nic, czym należałoby się przejmować. Patrzył na rozciągający się w dole betonowy lunapark i myślał, że gdyby miał boską moc, ujawniłby w jednej chwili wszystkie tajemnice skrywane w ścianach tego smutnego miasteczka, jakim była Warszawa. Wszystkie. Nie tylko te największe - ich depozytariuszem był także on - od których zachowania zależało bezpieczeństwo państwa. Wszystkie oszustwa handlowe, nielojalności, zdrady małżeńskie, flirciarskie kłamstwa, rodzicielskie półprawdy, dziecięce zatajenia. Ot tak, na pstryknięcie palcem, wszystko zostałoby odkryte. Czy znalazłaby się wówczas, choć jedna osoba, która ośmieliłaby się powtórzyć za tym ich otoczonym ślepym kultem bożkiem: prawda was wyzwoli? Wątpił.

- Masz rację - powiedział, odwracając się od okna. - Czas zacząć działać. Kuzniecow jest moim zdaniem nieszkodliwy, ale o prokuratorze Szackim musimy wiedzieć jak najwięcej. Gdzie jego żona pracuje, gdzie córka chodzi do szkoły, kogo rżnie na boku, z kim się umawia na piwo i kogo nie lubi w pracy. Myślę, że przed końcem tygodnia trzeba mu będzie złożyć wizytę.

- Do kiedy mam czas?

- Do środy rano. Potem już może być za późno.

4

Cezary Rudzki wyzdrowiał i powrócił do swojego stylowego hemingwayowskiego image'u. Cieniutki golf, szpakowate z przewagą bieli, sprawiające wrażenie puszystych włosy i broda, przenikliwe bladobłękitne oczy i terapeutyczny uśmieszek, jednocześnie życzliwy i kpiący. Cały jego wygląd zdawał się mówić, że ten mężczyzna na pewno wysłucha cię z zainteresowaniem i zrozumieniem, ale zachowa do tego zdrowy dystans i powstrzyma się od inwazji na terytoria intymne. Tak, Cezary Rudzki mógłby występować na billboardach reklamujących psychoanalizę.

Szacki zaczął rozmowę o hipnozie, terapeuta odpowiadał długo i rozwlekle, aż w końcu prokurator musiał go poprosić, aby nie tłumaczył mu tak szczegółowo teorii, tylko odpowiadał na pytania.

- Czy potrafi pan zahipnotyzować pacjenta?

- Oczywiście. Rzadko z tego korzystam, ponieważ uważam, że proces terapeutyczny powinien być w pełni świadomy. Ale często źródłem schorzenia jest tak mocno wyparte wspomnienie, że nie sposób dostać się do niego inaczej, jak poprzez regresjonowanie pacjenta. Traktuję to jako ostateczność.

- Regresjonowanie? - Szacki wolał się upewnić, że on i Rudzki mają to samo na myśli.

- Cofanie pacjenta w przeszłość. To delikatna operacja, wymagająca ostrożności i taktu. I odwagi, ponieważ pacjent często porusza się po wspomnieniach, które najsilniej utrwaliły się w pamięci bądź najsilniej zostały wyparte. To może być szokujące. Miałem kiedyś pacjentkę molestowaną w dzieciństwie przez opiekunów w domu dziecka, straszliwie poharatana kobieta. Ale nie wiedziałem o tym. Ona w pewien sposób też nie. Kiedy nagle w czasie regresjonowania zaczęła mi opowiadać głosem i słowami małej dziewczynki o szczegółach orgii, w której musiała uczestniczyć - proszę sobie wyobrazić, że zwymiotowałem.

- Może lepiej, że o niektórych rzeczach nie pamiętamy.

- Też tak sądzę, choć wielu terapeutów jest innego zdania. Myślę, że nasz mózg wie, co robi, kiedy każe nam zapomnieć. Choć oczywiście są czyny, których z pamięci wyrzucić nie wolno. Pan o tym wie najlepiej.

Szacki zmarszczył brwi.

- Co pan ma na myśli?

- Czyny, za które ich sprawcy muszą ponieść karę. Przestępstwa. Zbrodnie.

- A powiadomił pan policję lub prokuraturę o tych wychowawcach z domu dziecka?

- Pacjentka miała prawie sześćdziesiątkę.

- Ale gdyby w czasie hipnozy natknął się pan na informację o popełnionym niedawno przestępstwie i wiedziałby pan, że zatajenie tego będzie lepsze dla pana pacjenta, co by pan zrobił?

- Zataiłbym. Ja kieruję się dobrem pacjenta, nie dobrem społeczeństwa.

- Tym się różnimy.

- Na to wygląda.

Szacki dyskretnie spojrzał na zegarek; było wpół do czwartej. Musiał przyspieszyć tempo rozmowy, jeśli nie chce się spóźnić na spotkanie z Moniką.

- A potrafiłby pan kogoś tak zahipnotyzować, aby potem - niezależnie od swojej woli - zrobił coś, do czego normalnie nie byłby zdolny?

To była jedna z jego teorii, która mimo wszystko wydawała mu się bardziej wiarygodna niż popełnienie zabójstwa przez Hannę Kwiatkowską. Charyzmatyczny terapeuta wykorzystuje naturalny wpływ na ludzi oraz hipnozę, aby rękami pacjentów załatwić własne porachunki. Fakt, fantastyczne niczym z serialu kryminalnego, ale kto powiedział, że coś takiego nie może się zdarzyć? Rozumowanie miało wiele słabych punktów, przede wszystkim brakowało motywu, poza tym trudno było odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Telak poszedł na terapię do kogoś, kto miał z nim do wyrównania rachunki. Ale Szacki czuł intuicyjnie, że ta sprawa nie będzie miała oczywistego rozwiązania i że trzeba rozważyć każdą, choćby najbardziej idiotyczną na pierwszy rzut oka teorię.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Uwiklanie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Uwiklanie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Zygmunt Miłoszewski
Zygmut Miłoszewski - Gniew
Zygmut Miłoszewski
Zygmunt Zeydler-Zborowski - Major Downar Zastawia Pułapkę
Zygmunt Zeydler-Zborowski
Zygmunt Zeydler-Zborowski - Kardynalny Błąd
Zygmunt Zeydler-Zborowski
Zygmunt Bauman - Identitat, (2a ed.)
Zygmunt Bauman
Zygmunt Bauman - Dialektik der Ordnung
Zygmunt Bauman
Zygmunt Bauman - Europa
Zygmunt Bauman
Krasiński Zygmunt - Nie-Boska komedia
Krasiński Zygmunt
Gloger Zygmunt - Dolinami rzek
Gloger Zygmunt
Domańska Antonina - Paziowie króla Zygmunta
Domańska Antonina
Zygmunt Krasiński - Moja Beatrice
Zygmunt Krasiński
Отзывы о книге «Uwiklanie»

Обсуждение, отзывы о книге «Uwiklanie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x