Zygmunt Miłoszewski - Uwiklanie

Здесь есть возможность читать онлайн «Zygmunt Miłoszewski - Uwiklanie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2011, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Uwiklanie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Uwiklanie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Uwiklanie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Uwiklanie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

- Proszę powiedzieć, o czym pani zapomniała - powiedział delikatnie.

- W piątek wieczorem, już po kolacji, spotkaliśmy się z panem Henrykiem na korytarzu. Przypadkiem, on wracał z łazienki, a ja właśnie szłam za potrzebą. Chyba powiedział, że to miejsce jest trochę niesamowite, że przechodzą go ciarki. Nie pamiętam dobrze, myślałam dużo o terapii i jak to będzie, byłam trochę rozkojarzona. Mówił, że bardzo się denerwuje i czy nie mam czegoś na sen. Powiedziałam, że mogę mu dać pastylkę.

Szacki przerwał jej ruchem ręki.

- I zamiast dać mu pastylkę czy dwie, oddała mu pani cały zapas leku, od którego jest pani uzależniona? Nie rozumiem. Dlaczego?

- Miałam dwie.

- Pastylki?

- Fiolki. Jedną wrzuciłam do walizki, kiedy wychodziłam z domu, a drugą miałam w kosmetyczce. Nie wyjęłam jej stamtąd po tym, jak ostatnio byłam służbowo w Hanowerze na targach zabawek. Pomyślałam, że głupio tak dawać pastylkę, skoro mogę całą butelkę. Umówiliśmy się, że pan Henryk odda mi ją przed wyjazdem.

- Dużo było tych pastylek?

- Połowa buteleczki, może trochę mniej. Pewnie koło dwudziestu.

Szacki poczuł w kieszeni wibrowanie telefonu. Znowu SMS. Wcześniej odpowiedział Monice, że chętnie wypije szybką kawę o czwartej, pod warunkiem, że pozwoli mu chwalić swoje ciuchy. Ciekawe, co odpisała.

- A w sobotę nie bała się pani, że pan Telak może skorzystać z pani tabletek, żeby targnąć się na swoje życie?

Zagryzła wargę.

- Nie pomyślałam o tym.

Szacki sięgnął po otwarte akta sprawy i przeczytał: „I pomyślałam sobie, że być może ktoś mu wyrządził przysługę, bo naprawdę nie ma chyba światów, gdzie panu Henrykowi mogłoby być gorzej niż tutaj”.

- To pani słowa - powiedział.

- Ale nie przypominam sobie, żeby były w protokole - wypaliła, patrząc mu w oczy.

Uśmiechnął się.

- Ma pani rację, przeczytałem swoją notatkę. Co nie zmienia faktu, że to pani słowa. Nasuwa się pytanie, czy cała opisywana przez panią sytuacja nie wydarzyła się w sobotę. I czy przypadkiem nie dała pani panu Telakowi więcej tabletek, niż trzeba, aby - nazwijmy to delikatnie - dać mu wybór.

- Oczywiście, że nie! - podniosła głos. - To podłe insynuacje.

Nie zareagował.

- Nasuwa się pytanie, dlaczego w czasie poprzedniego przesłuchania nie wspomniała pani o nocnej rozmowie z panem Telakiem. Mnie by to zapadło w pamięć.

Opuściła głowę i oparła czoło o opuszki palców.

- Nie wiem. Nie potrafię tego wytłumaczyć – powiedziała cicho. - Naprawdę nie potrafię.

Skorzystał z faktu, że patrzyła w podłogę, żeby zerknąć dyskretnie na wyświetlacz telefonu. „W takim razie skoczę się przebrać. Dozo o 4 w szp. Mo”.

- Proszę mi wierzyć, mówię teraz prawdę - szepnęła. - Dlaczego miałabym kłamać?

Sam chciałbym wiedzieć, pomyślał Szacki.

- To pytanie może się pani wydać dziwne, ale gdzie się pani wychowała?

Podniosła głowę i spojrzała na niego zdziwiona.

- Tutaj, w Warszawie, ale moi rodzice są z Łodzi.

- W jakiej dzielnicy?

- W Śródmieściu, niedaleko komendy na Wilczej. Ale wyprowadziłam się do Grodziska, jak miałam dwadzieścia parę lat. Wieki temu.

Pochylił lekko głowę w jej stronę. Nie chciał, żeby odwróciła wzrok, kiedy będzie zadawał następne pytanie.

- Czy mówi pani coś nazwisko Kamil Sosnowski?

Nie spuściła oczu. Nie mrugnęła. Nie zmarszczyła brwi.

- Nie - odpowiedziała krótko. - Kto to?

- Pechowiec. Nieważne.

Hanna Kwiatkowska prezentowała się znacznie lepiej niż przed tygodniem, nie była też tak rozedrgana. Być może jej zły stan nie był spowodowany nerwicą, tylko weekendową terapią zakończoną odkryciem zwłok Henryka Telaka. Wydawała się osobą energiczną i zadowoloną z życia. Dzięki temu zyskała na atrakcyjności. Szacki pomyślał, że obiektywnie jest znacznie ładniejsza od Moniki, choć starsza o osiem lat. Na nieistotne pytania, które zadawał dla rozkręcenia rozmowy, odpowiadała krótko i rzeczowo. Raz nawet pozwoliła sobie na dowcip, ale Szacki nie zareagował. Więcej tego nie próbowała. Okazało się, że Leszek miał rację i że Kwiatkowska wychowywała się przy placu Konstytucji, choć obecnie mieszkała na Grochowie, nieopodal placu Szembeka. Szacki miał ochotę zapytać, czy czuje się zesłańcem jak on, ale zrezygnował. Spytał ją za to o Kamila Sosnowskiego. Zaprzeczyła po chwili zastanowienia. Nie chciała wiedzieć, dlaczego to go interesuje.

- Czy wie pani, czym jest fonoskopia? - zapytał.

Podrapała się po policzku.

- No nie wiem - odparła. - Ale z nazwy wnioskuję, że to coś w stylu daktyloskopii, tylko dotyczy dźwięków. Zapewne jakaś technika kryminalistyczna dotycząca rozpoznawania głosu. Mam rację?

- Stuprocentową. Dlaczego pytam? Otóż w czasie śledztwa zabezpieczyliśmy - skarcił się w myślach za używanie nowomowy - dyktafon pana Henryka Telaka. Mogę pani zdradzić, że był to rodzaj jego notatnika i pamiętnika zarazem. Nagrywał tam spotkania biznesowe i osobiste przemyślenia. Najciekawszy okazał się dla nas fragment nagrany przez niego po sobotniej terapii.

Kwiatkowska pokręciła głową.

- Nie chciałabym usłyszeć tego, co nagrał. Dla nas to było potworne, a co dopiero dla niego.

- Opowiem pani pokrótce. Pan Henryk był w bardzo złym stanie, wydawało mu się, że słyszy głosy, sądził, że ma urojenia, halucynacje. Postanowił je nagrać, aby sprawdzić, czy są prawdziwe.

Przerwał, obserwując bacznie reakcje Kwiatkowskiej. Nic nie powiedziała, ale jej luz zniknął. Mrugnęła kilkakrotnie prawym okiem. Zapytał, czy chciałaby jakoś to skomentować. Zaprzeczyła ruchem głowy i poprawiła okulary. Szacki znowu poczuł łaskotanie w korze mózgowej. Albo nie potrafię już kojarzyć faktów, albo muszę iść do neurologa, pomyślał.

- Odsłuchując taśmę, w pierwszej chwili byliśmy wstrząśnięci, ponieważ Telak nagrał swoją rozmowę ze zmarłą przed dwoma laty córką. Materiał został poddany analizie fonoskopijnej i wnioski są jednoznaczne. Osobą, która stała pod drzwiami pokoju Telaka i udawała jego zmarłą córkę, jest pani. Czy może pani to skomentować?

Kwiatkowska zrobiła się szara.

- To jakiś żart - wydusiła. - Nie wierzę.

Prokurator Teodor Szacki poczuł się zmęczony. Dość już miał tej ściemy.

- Proszę pani - powiedział mocniej, niż zamierzał. – Ja nie przedstawiam pani swojej hipotezy, tylko fakty. A fakty są takie, że po wyjątkowo ciężkiej dla Henryka Telaka terapii udaje pani pod drzwiami jego zmarłą córkę, sugerując mu, że powinien przyjść do pani - to znaczy do swojej córki - a chwilę potem pan Telak nagrywa list samobójczy do żony i łyka opakowanie środków nasennych! Proszę mi nie mówić, w co pani wierzy, tylko skomentować te fakty, na litość boską. Zanim pomyślę, że postanowiła pani użyć rożna, skoro nie udało się pani skłonić Telaka do samobójstwa, i zwyczajnie panią zamknę.

Nie blefował. Po odnalezieniu nagrania i potwierdzeniu, że był to głos Kwiatkowskiej, gimnazjalna nauczycielka stała się główną podejrzaną. Na wszelki wypadek miał w szufladzie biurka podpisane przez Chorko postanowienie o przedstawieniu zarzutów Kwiatkowskiej. Był gotów uczynić ją oficjalnie podejrzaną w śledztwie, przeszukać dokładnie jej mieszkanie, dać dozór policyjny i skierować na badania psychiatryczne. Dwie rzeczy go powstrzymywały. Intuicja i obawa, że przegra z kretesem w sądzie już na pierwszej rozprawie. Zamiast materiału dowodowego dysponował jedynie mglistymi poszlakami i głupawymi teoriami z pogranicza ezoteryki.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Uwiklanie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Uwiklanie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Zygmunt Miłoszewski
Zygmut Miłoszewski - Gniew
Zygmut Miłoszewski
Zygmunt Zeydler-Zborowski - Major Downar Zastawia Pułapkę
Zygmunt Zeydler-Zborowski
Zygmunt Zeydler-Zborowski - Kardynalny Błąd
Zygmunt Zeydler-Zborowski
Zygmunt Bauman - Identitat, (2a ed.)
Zygmunt Bauman
Zygmunt Bauman - Dialektik der Ordnung
Zygmunt Bauman
Zygmunt Bauman - Europa
Zygmunt Bauman
Krasiński Zygmunt - Nie-Boska komedia
Krasiński Zygmunt
Gloger Zygmunt - Dolinami rzek
Gloger Zygmunt
Domańska Antonina - Paziowie króla Zygmunta
Domańska Antonina
Zygmunt Krasiński - Moja Beatrice
Zygmunt Krasiński
Отзывы о книге «Uwiklanie»

Обсуждение, отзывы о книге «Uwiklanie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x