Zygmunt Miłoszewski - Uwiklanie
Здесь есть возможность читать онлайн «Zygmunt Miłoszewski - Uwiklanie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2011, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Uwiklanie
- Автор:
- Жанр:
- Год:2011
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Uwiklanie: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Uwiklanie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Uwiklanie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Uwiklanie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
- Nawet wieczorami?
- Kiedy będzie pani miała jakieś pytania - powtórzył z naciskiem, myśląc jednocześnie o wyłączonej komórce i o tym, ile Weronika już nagrała wiadomości.
- Właściwie to mam jedno, prywatne. Zachęcił ją ruchem głowy.
- Dlaczego ma pan takie białe włosy? - zapytała.
Tak, to było prywatne pytanie. Czy mógł jej powiedzieć prawdę? Jak Hela miała trzy latka i zachorowała na zakażenie krwi. Jak leżała ledwo żywa w szpitalu na Niekłańskiej - blade do przezroczystości, wychudzone ciałko podłączone do kroplówki. Jak z Weroniką płakali na szpitalnym korytarzu, wtuleni w siebie, nie śpiąc, nie jedząc, czekając na werdykt. Jak żaden lekarz nie obiecywał poprawy. Jak modlili się żarliwie przez długie godziny, chociaż żadne z nich nie jest wierzące. Jak zasnął wbrew sobie i jak obudził się przerażony, że przespał moment, kiedy jego córka umarła, że się z nią nie pożegnał. Ledwo żywy pobiegł do sali, w której leżała malutka. Żyła. Była siódma rano, grudzień, za oknem czarna noc. Zobaczył swoje odbicie w lustrze i cicho krzyknął, ponieważ jego włosy w jedną noc stały się kompletnie białe.
- Geny - odparł. - Już w liceum posiwiałem. Pocieszam się, że lepiej być siwym niż łysym. Podoba się pani?
Roześmiała się.
- Hmm. Sexy. Może nawet bardzo sexy. Do widzenia, panie prokuratorze.
6
Masz trzy nowe wiadomości głosowe: „Cześć, zadzwoń do mnie”; „Jaki jest sens posiadania komórki, skoro albo ją wyłączasz, albo nie zabierasz ze sobą? Zadzwoń do mnie, jak już odsłuchasz wiadomość”; „Cześć, zgadnij, kto mówi. Jeśli żyjesz, kup po drodze bułkę i papierosy dla mnie, bo zapomniałam. Jeśli nie, nawiedź mnie we śnie i powiedz, gdzie leży twoja polisa”.
Odsłuchał ostatnią i zaśmiał się. W takich chwilach od razu przypominał sobie, dlaczego pokochał tę dziewczynę, która jako jedyna potrafiła na niego spojrzeć z politowaniem, gdy robił z siebie małpę na studiach. Boże, ile to już lat. Dziesięć lat po ślubie, a znajomości? Czternaście. Więcej niż jedna trzecia jego życia. Prawie połowa. Wierzyć się nie chce. W ostatniej chwili, tuż przed dziewiątą, zdążył wejść do sklepu po bułkę i papierosy. Ekspedientka - ta sama, co przed dziesięciu laty - uśmiechnęła się do niego. Dziwne, ale nigdy nie zamienili ani słowa ponad to, co zwykle się mówi, robiąc zakupy. Przez chwilę miał ochotę powiedzieć coś więcej, przecież znali się tyle lat, ale zapłacił bez słowa i wyszedł. W domu trafił w środek piekła.
- Tato, tato, dlaczego nie mogę mieć urodzin w McDonaldzie?
- A dlaczego jeszcze nie śpisz? - odpowiedział przytomnie.
- Bo mama mi nie kazała.
- Poważnie?
W dużym pokoju skrzypnął fotel.
- Ten bachor łże tak samo jak ty - krzyknęła Weronika z głębi mieszkania.
Szacki spojrzał na córkę, która stała w przedpokoju z miną aniołka.
- Ja nigdy nie kłamię - wyszeptał.
- Ja też nie - wyszeptała Hela.
Weronika przyszła do nich i spojrzała na kasztanowowłosą dziewczynkę bezradnie.
- Zrób coś, w końcu jesteś jej ojcem. Powiedz, że ma umyć zęby, iść spać i że nie będzie miała urodzin w McDonaldzie. Po moim trupie.
- Wszyscy robią urodziny w McDonaldzie - powiedziała Hela.
- Nie obchodzą mnie wszyscy - mruknęła Weronika. - Wy też mnie nie interesujecie. Gdzieś ty był tyle czasu? - spytała Szackiego, całując go w nos na powitanie. - Piłeś? - dodała, marszcząc brwi.
- Musiałem spotkać się z Olegiem, a piłem herbatę i sok jabłkowy - skłamał gładko. Sam cierpiał na typowe zboczenie prokuratora - miał wrażenie, że każdy kłamie, i starał się rozpoznać, w którym momencie. Ale wiedział też, że normalni ludzie, dopóki im się nie powie wprost, że są okłamywani, albo dopóki się nie palnie horrendalnie niewiarygodnej bzdury, biorą wszystko za dobrą monetę.
- Trzeba było ich zaprosić do nas, dawno się nie widzieliśmy. Ciekawa jestem, co u Natalii.
Teodor Szacki powiesił płaszcz i marynarkę. Z ulgą zdjął krawat i buty. Może powinienem się jednak nauczyć chodzić do roboty w koszulce i sandałach, pomyślał, byłoby znacznie wygodniej. Hela cały czas stała w przedpokoju ze spuszczoną głową i skrzyżowanymi na piersiach rękami. Podniósł ją do góry i przytulił.
- A jeśli znajdziemy jakieś fantastyczne miejsce? - powiedział. - Sto razy lepsze od McDonalda, z wielkim placem zabaw? Będzie można się ganiać i w ogóle?
- Nie ma takich miejsc - odparła Hela.
- A jeśli takie znajdziemy?
- To pomyślę.
- Czy w takim razie umyjesz teraz ząbki i dasz nam trochę czasu, żebyśmy je znaleźli?
Pokiwała głową w milczeniu, pozwoliła się postawić na ziemi i pobiegła do łazienki. Pytanie, gdzie oni teraz znajdą plac zabaw, żeby mogli wyprawić Helci urodziny za rozsądne pieniądze.
Poszedł do kuchni, wyjął z lodówki puszkę piwa, otworzył i stanął obok Weroniki. Przytuliła się do niego i zamruczała.
- Jestem ledwo żywa.
- Tak jak ja - odparł.
Stali w milczeniu, ciszę przerwał pisk sygnalizujący nadejście SMS-a.
- To twój - mruknęła Weronika.
Szacki poszedł do przedpokoju i wyjął telefon z marynarki. „Dziękuję za cudowny wieczór. Jest pan bardzo niegrzecznym, ale bardzo miłym prokuratorem. MG”.
- Co to? - zapytała Weronika.
- Jakaś reklamówka. Wyślij sto SMS-ów, a może wygrasz kubek. Nie wiem, wykasowałem.
Ostatnie zdanie było akurat prawdziwe.
Rozdział czwarty
środa, 8 czerwca 2005
Argentyna pokonuje Brazylię 3:1 w eliminacjach MŚ. Rodzi się pierwsze dziecko, którego matce przeszczepiono fragment jajnika innej kobiety. Arcybiskup Stanisław Dziwisz przybywa do Krakowa i zapowiada, że nie spali żadnych notatek Jana Pawła II. W Popowie trwa konferencja „Kobiety w więzieniu”. Aż jedna trzecia osadzonych to morderczynie, zazwyczaj ofiary przemocy domowej. Kino domowe i 10 tysięcy złotych może od dziś dostać osoba, która wskaże sprawców masakry kormoranów w rezerwacie nad Jeziorakiem. Powstaje kodeks reklamowy browarów polskich. Nie wolno będzie wykorzystywać wizerunków osób lub postaci, które w szczególny sposób wpływają na małoletnich. W Warszawie odbyła się wielka gala z okazji pięćdziesięciolecia Pałacu Młodzieży w PKiN, w Alejach Ujazdowskich stanął pomnik generała Stefana „Grota” Roweckiego o wysokości 6 metrów i 25 centymetrów, a na Pawiaku odsłonięto brązowy pomnik wiązu, który dla więźniów był symbolem wolności. Policja rozbiła szajkę złoczyńców wyrabiających alkohol z płynu do spryskiwacza. Zatrzymano 10 tysięcy litrów trunku i dwie osoby. Maksymalna temperatura w mieście 13 stopni, słońca brak, trochę pada.
1
Teodora Szackiego zawsze zastanawiała liczba trupów poupychanych w Zakładzie Medycyny Sądowej na Oczki. Poza Telakiem na pozostałych stołach sekcyjnych leżały jeszcze trzy ciała, cztery inne czekały pod oknem na szpitalnych noszach. W powietrzu unosił się zapach tatara doprawionego lekkim odorem fekaliów i wymiocin - efekt oględzin jelit i żołądka. „Zimni chirurdzy”, którzy mieli zająć się Telakiem, byli dość młodzi, starszy miał koło czterdziestki, młodszy wyglądał, jakby dopiero, co skończył studia. Szacki stanął pod ścianą. Nigdy nie fascynowała go autopsja, choć wiedział, że dobry anatomopatolog potrafi ze zwłok wyczytać więcej niż całe Laboratorium Kryminalistyczne, (z którego tak dumna była Komenda Stołeczna Policji) ze śladów zabezpieczonych na miejscu zdarzenia. Mimo to chciał mieć to jak najszybciej za sobą.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Uwiklanie»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Uwiklanie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Uwiklanie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.