Wiktor Suworow - Złoty Eszelon
Здесь есть возможность читать онлайн «Wiktor Suworow - Złoty Eszelon» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Юмористическая проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Złoty Eszelon
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Złoty Eszelon: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Złoty Eszelon»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Złoty Eszelon — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Złoty Eszelon», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
A trzynasta kompania nagle przestała istnieć, przeobraziwszy się w batalion. Podwojono liczbę patroli i naprawiono ogrodzenie z drutu kolczastego, dodając nowy. I spoza tego drutu słychać było wrzaski i strzelaninę. Z górnych pięter sąsiednich budynków można było zobaczyć ćwiczenia walki wręcz, czyszczenie broni grubo po północy, pobudki przed świtem, a nawet całonocne ćwiczenia taktyczne. I żołnierze wzdychali: czekamy na to, żeby zostać rezerwą, jak raju na ziemi – czyżby i nam los szykował taki ostatni miesiąc?
Przez trzy dni i trzy noce nowy batalion robił szum na całe osiedle wojskowe i prowokował setki ludzi do stawiania przeróżnych hipotez, a potem odbył się przegląd i pułkownik wygłosił mowę. Co mówił, nikomu z postronnych nie udało się podsłuchać. Ale snuto różne domysły.
– Daję ci wagon artyleryjski – oznajmił Gusiew, robiąc ręką szeroki gest.
– Co? – nie zrozumiał Zubrow.
– Wagon artyleryjski. Oglądałeś filmy wojenne? Oglądałeś. No to przypomnij sobie: wagon artyleryjski to najważniejszy element pociągu pancernego.
– I właśnie z tych zamierzchłych czasów mam otrzymać muzealny wagon?
– Nie, nie z zamierzchłych. Jesteśmy jedynym krajem na świecie, który w końcu dwudziestego stulecia ma pociągi pancerne. Koleje to główne arterie komunikacyjne Rosji. Na wypadek trzeciej wojny światowej zamierzano należycie zabezpieczyć linie kolejowe i dlatego w skład wojsk kolejowych wchodzą pociągi pancerne i pojedyncze wagony pancerne, zwane, już teraz wiesz, wagonami artyleryjskimi. W czasie pokoju wszystkie stoją w konserwacji. Czekają na swoją chwilę. No i doczekały się. Jasne, że wszystkie były skoncentrowane w centralnych rejonach kraju – stąd strumień wojsk i uzbrojenia miano skierować ku granicom. W zachodnich okręgach przygranicznych nie miały nic do roboty. W naszym Okręgu Odeskim została tylko jedna sztuka. Patrz i podziwiaj.
I Zubrow rzeczywiście podziwiał. Było co. Wagon artyleryjski to szesnastokołowy wagon o masie stu dwudziestu ton, zakuty w pancerz. Nad pierwszą grupą kół mieści się wieża czołgu T-72, nad drugą – wieża Szyłki – samobieżnego zestawu przeciwlotniczego ZSU-23-4. Sądząc z uzbrojenia, wykonano to cacko co najmniej dziesięć lat temu, ale wyglądało jak nowe, ponieważ długie lata stało w parowozowni, zakonserwowane smarem ochronnym i opatulone w brezent. Teraz brezent i smar usunięto, i wagon ukazał się swemu przyszłemu dowódcy w całej krasie.
– Wejdziemy?
– Wejdziemy, towarzyszu generale. Zapachniało świeżą farbą.
– Na samym przedzie jest wieża czołgu.
– Najzwyklejsza wieża z najzwyklejszego czołgu?
– Właśnie. Za celność nie ręczę. Ale lepiej strzelać niezbyt celnie niż wcale. Armata ma niesamowitą siłę rażenia. Nikt na Zachodzie nie montuje takich na czołgach. A ładowanie jest automatyczne: 8-9 wystrzałów na minutę. Miejsca w wagonie jest sporo, toteż zapas pocisków masz tu pięć razy większy niż w zwykłym czołgu. A druga wieża pochodzi z naszej Szyłki. Przez dwadzieścia lat Amerykanie nie mieli niczego w tym rodzaju, ma ona radar i cztery sprzężone działka, szybkostrzelność – cztery tysiące wystrzałów na minutę. To oczywiście staruszka, ale do obrony przeciwlotniczej się nada. Polecam ją też do zwalczania celów naziemnych. Teraz obejrzyjmy resztę. Tu jest twój punkt dowodzenia z aparaturą obserwacyjną i łączności wewnętrznej. Wagon artyleryjski idzie przed lokomotywą, częściowo zasłaniając maszyniście pole widzenia, toteż w twoim punkcie dowodzenia jest zainstalowany panel zdalnego sterowania. Zapoznaj się ze wszystkimi tymi przyrządami. Prócz ciebie będzie tu stale przebywać porucznik wojsk kolejowych. Do składu twojego batalionu dołączam cały pluton kolejarzy – maszynistów, mechaników, speców od naprawy mostów i torów, obsługę wież. Ich dowódca niebawem się u ciebie zamelduje i pokaże całe gospodarstwo. A tu jest twoja kabina dowodzenia. Komfort jak u dowódcy krążownika. Obok znajduje się kabina łączności. Wczoraj zamontowaliśmy dodatkowo sprzęt radiowy, w tym radiostację R-600.
– R-600? Łączność rządowa?
– Oczywiście. Wykonujesz odpowiedzialne zadanie rządowe. Będziesz utrzymywać stałą łączność ze mną, z centralnym punktem dowodzenia i z Instancją. Oczywiście, wysuwane anteny są bardzo ciężkie i można je ustawiać tylko w czasie postojów.
– A kto będzie pracował na R-600?
– Z taką radiostacją nie poradzi sobie nikt prócz eksperta z wieloletnim doświadczeniem w łączności rządowej. Oddaję ci mojego osobistego szyfranta-radiooperatora, majora Brusnikina. A oto i on we własnej osobie ze swoją aparaturą.
Z kabiny łączności spojrzała na Zubrowa wesoła umorusana gęba.
– Towarzyszu generale, proszę o pozwolenie zameldowania się nowemu dowódcy!
– Melduj się.
– Towarzyszu pułkowniku, major Brusnikin melduje się do objęcia stanowiska szefa łączności batalionu.
– Witam, majorze.
– Ku chwale ojczyzny, towarzyszu pułkowniku.
– Co teraz robicie, majorze?
– Przygotowuję aparaturę do działania w warunkach bojowych.
– Czy myśmy się już kiedyś nie spotkali?
– W centrum nasłuchowym w Hawanie, towarzyszu pułkowniku.
– Tak, przypominam sobie. Pracujcie dalej.
– Tak jest.
Huknęła komenda i przetoczyła się po bezkresnym placu, odbiła się w oddali szczekliwym echem. Batalion zamarł bez ruchu. Ani drgnie. Tylko Zubrow wygląda jak przebierający nogami narowisty ogier. Przepełnia go radosne szaleństwo. Chlasnął się szpicrutą po cholewie i warknął krótko:
– Kapral Sałymon!
– Jestem!
– Czterdzieści kroków na wprost! Marsz!
Sałymon wyrąbał czterdzieści kroków, znieruchomiał. Czeka. Batalion też czeka, bez ruchu. Co ten Zubrow jeszcze wykombinuje? Co mu strzeli do głowy? Tylko okiem strzyże. Ogier, prawdziwy ogier.
– Zademonstruj swoją siłę, Sałymon.
– Tak jest!
Sałymon chwycił prawie trzymetrową antenę. Machnął nią lekko jak cygańskim batem. Zafalowała antena niczym wijący się wąż. Sałymon zrobił wdech-wydech. Długo się przymierzał, popatrując na zgrabną brzózkę na skraju placu.
– Sa-a-ałymon – śpiewnie przeciągnął Zubrow pierwszą część komendy i ostro zakończył: – Wal!
Sałymon zamachnął się jak dyskobol, zrobił pełne koło, ciągnąc za sobą po ziemi koniec anteny, cisnął świszczącą stalową pętlę i zarzucił ją na pień brzózki. Antena owinęła się wokół pnia, zacisnęła. I opadła. Brzózka stała przez chwilę, po czym runęła.
– Doskonale. A gdyby taką anteną przyłożyć komuś po grzbiecie? Złamałoby mu kręgosłup od pierwszego razu? – zapytał sam siebie Zubrow i z przekonaniem sam sobie odpowiedział: – Złamałoby.
I batalion w milczeniu zgodził się ze swym dowódcą.
– Kapralu Sałymon!
– Jestem!
– Mianuję was swoim ochroniarzem i adiutantem do specjalnych poruczeń z zachowaniem funkcji szefa batalionu i awansuję was do stopnia plutonowego!
– Ku chwale ojczyzny!
– Do szeregu wstąp!
– Tak jest!
– No, więc widzicie, sukinkoty. Zawsze miałem wszelkie pełnomocnictwa…
Na te słowa przez szereg przebiegła lekka falka aprobującego uśmieszku. Każdy poznał na własnej skórze pełnomocnictwa Zubrowa. I każdy pamiętał, że pułkownik swoje pełnomocnictwa wykorzystywał do ostatka, a nawet trochę je przekraczał.
– A teraz otrzymałem pełnomocnictwa nadzwyczajne. I w związku z tym zarządzam, co następuje: każdy rozkaz każdego dowódcy, od starszego szeregowego do pułkownika, należy wykonać za wszelką cenę. – Obrzucił batalion przenikliwym wzrokiem i powtórzył ciszej: – Każdy rozkaz, za wszelką cenę.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Złoty Eszelon»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Złoty Eszelon» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Złoty Eszelon» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.