Тадеуш Бой-Желеньский - Słówka
Здесь есть возможность читать онлайн «Тадеуш Бой-Желеньский - Słówka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 101, Жанр: vers_libre, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Słówka
- Автор:
- Жанр:
- Год:101
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Słówka: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Słówka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Słówka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Słówka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
A jeżeli mam grobowiec, Jak tu go przystroić, powiedz? Jak uwiecznić zmarłych twarze?
Daj te gęby na witraże.
Gdy się ma fabryczkę własną, W Europie trochę ciasno, W Ameryce się pokażę –
Do you kauf the uaiteraże?
Patrzą Indian dzikie szczepy Ściskając w rękach oszczepy, Cóż im niosą blade twarze?
Wybieraj: śmierć lub witraże!
Pożar zniszczył kościół cały, Tylko gruzy się zostały. Cóż przetrwało po pożarze?
Beton, mozaika, witraże.
Ale dziś jesteśmy przecie Między swymi, w kabarecie, Cóż pan tutaj nam pokaże? .
. . Trzeba zmienić te witraże.
249 PIEŚŃ O STU KORONACH
Któż za młodości płochych lat Nie lubił grywać w bakarata? – Gdy ostatniego wezmą
blata, Ponuro się przedstawia świat. Właśnie pociągnąć passę masz, A tu pytają: gdzie
pieniądze? Tak smutnie po ulicach błądzę, Gdy wtem znajomą widzę twarz!
Przyjacielu, powiadam mu, Potrzebuję gwałtem koron stu, Jak tylko trochę odegram
się, Z wdzięcznością oddam je.
Cynicznie tylko rozśmiał się, Popatrzył na mnie jak na bzika, W bocznej ulicy szybko
znika, I gdzież ja teraz pójdę, gdzie? Za chwilę szabes – pierwszy zmrok,
, Drobnych w kieszeni ani troszkę – Mniejsza z tym, wołam na dorożkę, Na Kaźmierz
każę pędzić w skok.
Panie Gajer, mówię bez tchu, Potrzebuję gwałtem koron stu, Jak tylko trochę odegram
się, Z procentem oddam je.
Popatrzył na mnie bestia Żyd – Jakie sto? niechże pan ochłodnie: Jak pan ma sprzedać
stare spodnie, Bierz pan trzy reńskie i sy git. Przeklęte bydlę, jeszcze drwi! Rozpaczą
na wpół obłąkany Pędzę do mojej ukochanej, Z bijącym sercem wchodzę w drzwi:
Ukochana, przybiegłem tu, Potrzebuję gwałtem koron stu, Jak tylko trochę odegram
się, Z wdzięcznością oddam je.
Najdroższy, w tobie szczęście me – Powiada słodka ta istota – Chciałabym mieć kopalnię
złota,
250 Każde życzenie spełnić twe,
Lecz koron sto. . . w tak krótki czas. . . Próżno się biedna myśl wytęża. . . Ach,
wiem już, wiem, poproszę męża, Właśnie pieniądze ma jak raz!
Drogi mężu, powiada mu, Potrzebuję zaraz koron stu, Przyszedł rachunek za suknie
dwie, Więc go zapłacić chcę.
Takie głosy słyszę przez drzwi, Naraz zmieszany mąż wypada – Obie ręce szeroko rozkłada
I na szyję rzuca się mi. Powiada tak, ściskając mnie: Przyjacielu, wiesz, jak cię
lubię – Zgrałem się wczoraj do nitki w klubie, A żonie boję przyznać się.
Wybaw mnie z sytuacji tej I koron sto pożyczyć chciej, Jak tylko trochę odegram się,
Z wdzięcznością oddam je.
Patrzę na niego błędny wpół. . . To jakiś istny dom wariatów – I potykając się wśród
gratów, Szybko po schodach zbiegam w dół. Och, rozpacz mnie ogarnia już – Noc już
zapada, czas ucieka – Nie zapłacony fiakier czeka, O szóstkę wypadł z pyskiem stróż.
Przyjacielu, powiadam mu, Idę właśnie szukać koron stu, Jak tylko znajdę pieniądze
te, Dam ci szóstki aż dwie.
Fiakrowi robiąc pański gest, W krąg objechałem całe miasto; Dawałem procent dwieście
za sto, Wszędzie mi mówią: zastaw jest?
Moi państwo, przyszedłem tu, Potrzebuję na fiakra koron DWU, Jak tylko odegram się,
Z wdzięcznością oddam je!
251 KRAKOWSKI JUBILEUSZ
[ fragment ] Chociaż zrodzić tutaj mi się Nie dały wyroki boskie, Słusznie jestem
w ludospisie Za dziecko liczon krakowskie:
Tum mą młodość spędził całą, Mieszkam z górą lat trzydzieście, I powiedzieć mogę
śmiało, Znam się trochę na tym mieście.
O, bo Kraków to nie płoche Dziewczę, skore do swywoli: Kraków, aby poznać trochę,
Trzeba zjeść z nim beczkę soli.
Kraków to nie młodzik lada, Z tych, co pozorami gardzą: W senatorach on zasiada I
dekorum lubi bardzo.
Toteż spoci się porządnie, Nim kto przejrzy wskroś nasz Kraków, Nim w labirynt tajny
wglądnie Naszych tu masońskich znaków;
Gość, co wpadnie doń przelotny, Za wrażeniem goniąc żywszym, Zmyka od nas wnet markotny
I z pojęciem najfałszywszym;
Bo choć, brodząc w ulic smutku, Weselszej nie spotkał twarzy, Nigdzie tyle, co w
tym gródku, Nie masz tęgich, cichych kpiarzy.
Pożyj z nami dłużej nieco, A zobaczysz, gościu miły, Jak tu chwilki słodko lecą,
Jak uśmiejesz się co siły;
Jak w tym świecie matron, powag Zyskasz wprawę niepoślednią, Aby zawsze, tak czy
owak, Zabawić się jakoś przednio.
252 Lecz nad wszystkie inne cuda
Jest tu frajda ulubiona, Co, kiedy się dobrze uda, Mało z śmiechu się nie skona.
Przy niej z konia wysokiego Tak cię wydrwią, dobry człecze, Że za lat pięćdziesiąt
tego I sam Hösick nie dociecze.
253 [ KASZTELAN LUDWIK SOLSKI ]
Kasztelan Ludwik Solski Pierwszy teatr ma polski, Fredrowski, nie Marchołtski.
A Sowizdrzał nieboże Stroi hotel, jak może, I Fryczem samym orze.
Kasztelan ma aktory Tudzież dziewki – jamory Oraz inne rozwory.
Sowizdrzała aktorki Skaczą jak młode wołki, Sztuki chudopachołki.
Kasztelan do wyręki Ma małżonki swej wdzięki: Stylizowane jęki.
Sowizdrzał musi w gości Spraszać drogie jejmości, Nikt nie zagra z miłości.
Kasztelan ma Burkhardy, Spitziary, krawców gwardy, Z Siemiradzkiego hardy.
Sowizdrzał fara chuda Nie ma tak mnogo luda, Frycz wszystkie lepi cuda.
Szpitziar za swe potwory Wynosi złota wory Z Pana Solskiej komory.
A Fryczek za swe cudy Jako był – będzie chudy,
, Frycem go przezwą ludy.
Kasztelan dla swej sceny Ma Strindbergi, Ibseny, Żuławskie wielkiej ceny.
Sowizdrzał ma Buchnerty,
254 Perzyńskie i Neuwerty,
Caillavety i Flerty. Tak to obaj rywale Mieli nierówny los wcale, Ten w gnoju – a
ten w chwale.
. Przecz tak różne wyniki, Gdy oba zawodniki Wyprawiali te same fi- gli- ki.
( silne akordy w muzyce ) r. 1907
255 [ KIEDY PO PROSTU OKRĘCI O GŁOWĘ ]
Kiedy po prostu okręci o głowę Swoje warkocze długie, ciemnopłowe, I spojrzy spod
nich łagodnie jak trusia, Rzekłbyś: ot, swojska, poczciwa Jagusia.
Lecz nie dowierzaj zbytnio tej prostocie! Bo oto chwila nie minęła jeszcze, Jak w
tych źrenicach jakieś błyski kocie Czają się, dziwne niecąc wkoło dreszcze.
W tej samej chwili ta prosta i szczera Dziewczyna polska, z polskim niebem w oku,
Pręży się niby królewska pantera, Węsząc krew świeżą, gotowa do skoku.
Więc, odurzony przez tej pani śliczność, Wnet przed zjawiskiem stajesz niepojętem,
I chciałbyś wiedzieć, „ z kimże okoliczność ” I co w niej prawdą jest, a co talentem?
Czy z nią w dożynki pomknąć obertasa? Czy nagą rzucić na kosztowne futra? E r d g
e i s t? czy tylko „ kółecka u pasa ” ?
Śluby panieńskie , czy też Kamasutra? . . . Łatwiej podziwiać jest ten urok rzadki,
Jakim w jej ustach skrzy się każda głoska, Niżli klucz znaleźć drażniącej zagadki,
Mającej godło: JADWIGA MROZOWSKA. . .
Интервал:
Закладка:
Похожие книги на «Słówka»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Słówka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Słówka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.