Тадеуш Бой-Желеньский - Słówka
Здесь есть возможность читать онлайн «Тадеуш Бой-Желеньский - Słówka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 101, Жанр: vers_libre, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Słówka
- Автор:
- Жанр:
- Год:101
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Słówka: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Słówka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Słówka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Słówka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
jej główka instynktownie pracuje nad stworzeniem dogodniejszej i bardziej zgodnej
z jej stanowiskiem sposobności.
Nie jest to rzeczą łatwą, gdyż król Jan, poza tym tak dobroduszny i pełen ufności,
na jednym punkcie jest nieubłagany. Ma on paniczny strach przed zetknięciem się Marysieńki
z czymkolwiek, co przypomina jej umiłowaną Francję. Instynktem zakochanego odczuwa
grożące mu z tej strony ciągłe i jedynie prawdziwe niebezpieczeństwo; myśl, że Marysieńka
mogłaby go kiedyś porzucić, aby wrócić do ojczyzny, jest prawdziwą zmorą tego nigdy
nie nasyconego kochanka swojej żony. Zresztą, poczciwy pogromca Turków nazbyt dobrze
pamięta, ile w swym namiocie obozowym przecierpiał przez te chwile, w których ta
obawa na długie miesiące stawała się rzeczywistością.
Królowa zna doskonale tę idée fixe swojego męża i wie, że widywanie nuncjusza poza
najoficjalniejszymi stosunkami będzie wprost niemożliwością. Jako jedyny sposób poczyna
niewyraźnie majaczyć w jej główce: „ Wyprawić Jasia w podróż ” . Ale gdzie? W tej
chwili książę, jakby odgadując
234 myśli królowej, począł mówić jak o rzeczy najnaturalniejszej, że zapewne król
wybierze się w tym czasie
do Wiednia; że zapowiada się tam właśnie wielki zjazd monarchów celem obrony chrześcijaństwa,
że jest to idealna sposobność do zaopatrzenia się we wszelakie biżuterie, gdyż wielki
wezyr prowadzi ze sobą 300 żon pokrytych od stóp do głów drogimi kamieniami. Nuncjusz
wspomniał mimochodem, że w razie pomyślnego wyniku całej akcji wyniesienie Polski
do godności cesarstwa byłoby dla ojca świętego drobnostką, że on sam najchętniej
pojechałby do Wiednia, ale sprawy kościelne zatrzymują go na dłuższy czas w Krakowie
itd.
Królowa słuchała księcia bijąc się z myślami. Słowa nuncjusza – s zczegól ni e t
e, k t ór e n i e wypowiedziane ustami czytała w jego oczach – otwierały przed nią
niespodziane a czarowne horyzonty. Z drugiej strony, nakłanianie króla do wyprawy
wiedeńskiej byłoby zdradą całej dotychczasowej polityki Marysieńki, której najwyższą
nagrodą miało być w jej marzeniach otworzenie niemiłosiernie dotąd przed nią zamkniętych
salonów wersalskich. Królowa zamyśliła się głęboko.
Zresztą jego świątobliwość nie kładł bynajmniej na punkt ten nacisku, przeciwnie,
robił wrażenie człowieka, który, daleki w tej chwili od wszelkich politycznych kombinacji,
oddaje się urokowi sam na sam z piękną kobietą. Rozmowa stawała się coraz bardziej
poufną, coraz mniej głośną, aż wreszcie – Marysieńce serce na chwilę prawie ustało
bić z dumy i wzruszenia – wnuk wielkiego Henryka znalazł się u jej kształtnych wprawdzie,
lecz nie wyposażonych zbyt świetną genealogią kolan.
W tej chwili otworzyły się z trzaskiem drzwi i okazała postać obrońcy chrześcijaństwa
ukazała się na progu. Na widok nieznanego mężczyzny we francuskim ubraniu u kolan
królowej Jan III osłupiał. Pełna i krwista twarz jego poczerwieniała jeszcze bardziej,
oddech stał się szybki i ciężki, a ręka, zupełnie jak u zwykłego sejmowego szlachcica,
poczęła macać się bezwiednie po boku, szukając karabeli.
Królowa zdrętwiała z przerażenia. Przykuta do miejsca, martwym wzrokiem patrzyła
przed siebie nie mogąc znaleźć żadnego słowa ani gestu stojącego na wysokości położenia.
Natomiast nuncjusz papieski, nie wychodząc ani na chwilę ze zwykłego spokoju, pochylił
się jeszcze niżej do kolan królowej i obejmując jej drobne nóżki nieco wyżej, niżby
na kornego suplikanta przystało, wzruszonym głosem zawołał:
– Królowo, , ratuj Wiedeń! . . . Ta chwila wytchnienia wystarczyła Marysieńce, aby
zapanować nad sytuacją. Majestatycznym ruchem wyciągnęła rękę w kierunku Jana III,
wskazując, iż tam swe prośby skierować należy.
A jego świątobliwość w jednej chwili znalazła się u kolan królewskich, wołając z
coraz większym wzruszeniem:
– Królu, , ratuj Wiedeń! Tymczasem król Jan uspokoił się nieco, a nawet zawstydził
swego uniesienia, widząc wysokiego dostojnika kościelnego u swoich kolan. Słowa nuncjusza
poruszył y go do głębi. Wyprawa wiedeńska była jego cichym i głęboko ukrywanym z
obawy przed Marysieńką marzeniem. Kolosalne wizje przyszłych zwycięstw i tryumfów
przesunęły się nagle jak żywe przed okiem bohatera, podczas gdy drugie spoglądało
nieśmiało i pytająco na żonę.
A twarz królowej Marysieńki okryła się jakąś nieziemską powagą i dziwny spokój i
majestat brzmiał w jej głosie, kiedy podniósłszy oczy do góry rzekła:
– Jasiu, , ratuj chrześcijaństwo. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . . I Jaś uratował chrześcijaństwo. . .
235 ZŁOTY CIELEC
( z szopki) Nuta: Cielec złoty. . . ( Faust)
Staniszewski tu rządzi rad! Wszyscy kadzą Przed tą władzą, Bo na kredycie stoi świat!
Kto się przed nim w proch nie korzy, Kogo śmielszy zdradzi gest, Tego głodem wnet
zamorzy, Wraz pognębi go pro- test. Bo tam twardszy niźli stal Popielecki prowadzi
bal! Staniszewski i bogów ćmi!
Wszak w swej chwale On zuchwale Z potęgi Lea nawet drwi!
Choć porządek stary pęka, Chodź przywilej kurii trząsł, On o mandat się nie lęka
Klucz pancernych dzierżąc kas! Wśród wyborczych mętnych fal Sam Kowalski prowadzi
bal!
236 PIEŚŃ O DWÓCH IGNACACH
Tempo polki Dwóch Ignaców historycznych Nasz Krakowek pieści, Obrońców polskiego
ludu – Od siedmiu boleści!
Jeden L u d chce oswobodzić – Przez cesarskie cięcie, Drugi NARÓD wciąż ma w ustach
( Naród jego w pięcie) .
Dziś się waży, kto powiedzie Polskę ku przyszłości, Na Wesołej w ferbla grają Dziś
o nasze kości!
Jeden Ignąc gębą miele, Aż pękają mury, Przyrządza z gruszek na wierzbie Smaczne
konfitury.
On p o d W i e d n i e m nas zasłaniał Przed burżujskim brzuszkiem – On Sobieskim
naszym dzisiaj ( A Haecker Koszczuszkiem! ) .
O drugim Ignacu gadać – Pustą czasu stratą, Czyż to nie dość, że jest „ polskim Szczerym
demokratą ” ?
Czym zostanie, dziś rozstrzyga Się losów trafunkiem, Czy kołtunów deputatem – Czy
zwykłym kołtunkiem. . .
Każda partia swego wspiera – Wszak w tym święta racja, Zatem „ prawnie dozwolona
” Kwitnie agitacja!
Pan dyrektor instytucji Woźnych swych zgromadza I tłomaczy, że od Boga Idzie wszelka
władza.
237 Kanalarzy sam prezydent
Uprzejmie zachęca, By raczyli głos swój cenny Dać na Petelenza.
Nieboszczyków dziś do urny Ciągnie szereg długi, Jak Piotrowin dać świadectwo Prawdy
i zasługi.
Nieboszczyków „ narodowych ” I w sokolim stroju Ze czcią wita pan komisarz, Prosi
do pokoju.
Lecz nieboszczyk socjalista Budzi okrzyk zgrozy, Kropią go święconą wodą I wiodą
do kozy!
Łatwo zgadnąć, jakie były Hecy tej wyniki, Przepadł Ignac, co miał żywych, Górą nieboszczyki.
Tak dziś poległ samozwańczy Naczelnik Polaków, Znaj, Ignacu, że GŁOS zmarłych Szanuje
nasz Kraków!
238 W ZAKLĘTY DUCHA ŚWIAT. . .
„ Powiedz, Kasieńko, gdzie pędzisz tak bez tchu? ” – „ Spieszę w czarowne kraje,
Śnione od wielu lat, W mistyczne święte gaje, W zaklęty DUCHA świat! ”
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Słówka»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Słówka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Słówka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.