Тадеуш Бой-Желеньский - Słówka

Здесь есть возможность читать онлайн «Тадеуш Бой-Желеньский - Słówka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 101, Жанр: vers_libre, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Słówka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Słówka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Słówka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Słówka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

turysta!

246 KILKA SŁÓW O PIOSENCE

Sokrates, warum treibst du keine Musik? . . . ( Nietzsche, Geburt der Tragoedie )

Było to w Paryżu, któregoś wieczora wałęsałem się wzdłuż bulwarów, gdy nagle zbudził

mnie z zamyślenia głos przeraźliwie donośny a zachrypły, który śpiewał, a raczej,

mówiąc ściśle, darł się, co następuje:

Moi j ’ aime la femme a la folie. . .

Zdumiony tym niespodzianym publicznym wyznaniem, zwróciłem głowę i ujrzałem następujący

obraz: mały sklepik o ścianach pokrytych od podłogi do sufitu edycjami piosenek,

na środku zaś olbrzymi gramofon, z którego mosiężnej gardzieli wychodziły chrypliwe

a namiętne dźwięki słyszane przed chwilą. Naokoło tłum ludzi, mężczyzn i kobiet,

przeważnie ubogo lub skromnie odzianych, powtarzających półgłosem za tym idealnie

cierpliwym i niezmęczonym nauczycielem kuplet piosenki. Za chwilę fala ludzka wydobyła

się na ulicę nucąc już płynnie:

Moi j' aime la femme a la folie. . .

a wraz nowy tłum przechodniów opanował sklepik. W ten sposób „ piosenka dnia ” znajduje

się w przeciągu kilku godzin na ustach wszystkich, aby nazajutrz ustąpić miejsca

innej i zginąć w niepamięci.

I nigdy tak wyraźnie jak wówczas nie odczułem, czym jest we Francji piosenka: jedną

z elementarnych potrzeb egzystencji, artykułem spożywczym tak ważnym i niezbędnym

jak wino i mąka. To tło trzeba czuć, aby zrozumieć ów genre literacki, który wykwitł

z wrodzonej potrzeby odczuwania nie tylko gwałtownych wzruszeń, nie tylko wielkich

smutków i radości, ale wprost najpowszedniejszych zjawisk życia codziennego w rytm

piosenki.

Stworzenie temu kultowi piosenki trwałej świątyni, a zarazem rynku zbytu, było dziełem

głośnego Salisa, twórcy „ Chat- Noiru ” . Salis, przy całej „ bohemie ” obdarzony

wielką praktycznością i niepospolitym talentem organizacyjnym, przeczuł kopalnię

złota w tych fajerwerkach dowcipu i szalonych pomysłów, spalanych codziennie z wielkopańską

rozrzutnością wśród koleżeńskich zebrań malarskich pracowni i knajp literackich.

Rezultat przeszedł najświetniejsze oczekiwania – dla niego samego i dla nowego genre'

u literatury. Z otwarciem tego krateru z żywiołową siłą buchnęł y talenty zdumiewająco

silne i różnorodne. Sentymentalna, urocza piosenka Delmeta, szerokie, dramatyczne

akcenty „ Tyrteusza Montmartre' u ” , Marcela Legay – obok krwawych strof Bruanta,

w których migota błysk noża apasza, obok niezmordowanego wabienia samiczki u Gabriela

Montoyi, werwy satyrycznej Ferny' ego i tylu. , tylu innych. Każdy z tych twórców-

śpiewaków stwarza swój własny, odrębny rodzaj i każdy jest w nim do dziś dnia nieprześcignionym

mistrzem. Z czasem wybuch ten uspokaja się nieco i piosenka płynie spokojniejszym,

uregulowanym łożyskiem. Szalone improwizacje ustępują miejsca doskonałej literackiej

fakturze; znika coraz bardziej rodzaj macabre ( Jehan Rictus) , dominuje natomiast

chanson d' actualité , będąca najczęściej chanson rosse ( Fursy, Bonnaud, Numa Bles,

Hyspa i inni) . Jest to śpiewana migawkowa kronika bieżącego życia od najdrobniejszych

wydarzeń miejscowych aż do największych faktów politycznych, traktowanych co najmniej

równie lekko. Ot, bierze się trochę życia na

247 słomkę i wydmuchuje bańki okrągłe, błyszczące i niknące w chwilę po urodzeniu.

Rozumie się samo przez się, że stałym, niejako oficjalnym przedmiotem nieskończonych

konceptów i zabawy jest przede wszystkim pomazaniec narodu, prezydent Republiki.

Można by mieć wrażenie, że każdorazowy prezydent tak długo zasiada na swoim quasi-

królewskim krześle, dopóki piosenka nie wyciśnie z jego osoby i sytuacji całej możebnej

sumy humoru i komizmu: po czym, siłą rzeczy, naród musi przystąpić do wyboru nowej

głowy. Wraz ze swoim naczelnikiem dzieli ten los każdorazowy rząd, bez względu na

jego wartość i istotę. I zaprawdę, niebezpiecznym jest objawem dla osobistości politycznej,

jeżeli nazwisko jej nie defiluje stale w szarżach paryskich kabaretów. Nie z byle

kogo Paryż śmiać się raczy i nie lada znaczenia i popularności trzeba, aby na to

wyróżnienie zasłużyć. I nie jest to bynajmniej satyra polityczna wynikła z bólu,

z siły przekonania; jest to raczej owa blague w najlepszym paryskim znaczeniu: obracanie

w świetle dowcipu wszystkimi powierzchniami danego przedmiotu, aby zamigotał całym

snopem iskierek wesołości.

A zresztą zdaje się, że te zakłady, w których co wieczora ośmiesza się dobrodusznie

a dotkliwie oficjalnych reprezentantów narodu, zdobyły sobie już stanowisko wprost

jako instytucje użyteczności publicznej. Jako dowód może świadczyć, że jeżeli jakiś

utalentowany piosenkarz „ engueule le gouvernement ” przez szereg lat i czyni to

ze znacznym powodzeniem, to zostaje nagrodzonym przez ten sam gouvernement „ palmami

” akademickimi ( mało zresztą szanowanymi na estradzie kabaretowej) ; jeśli zaś ataki

jego odznaczają się szczególniejszą werwą i dowcipem, to może marzyć i o czerwonej

wstążeczce Legii Honorowej. Być może, że jest w tym traktowaniu rzeczy i głębszy

podkład: że piosenka jest tą klapą bezpieczeństwa, którą niewinnie wyładowują się

st ale wszelkie niezadowolenia nie grożąc niebezpiecznym nagromadzeniem. Kto się

śmieje, ten nie jest groźny; podejrzani są tylko ci ludzie, którzy się nigdy nie

śmieją. Będąc przed laty po raz pierwszy w Paryżu zakochałem się od pierwszej chwili

w paryskiej piosence, szukałem jej wszędzie, refreny jej dźwięczały mi bez ustanku

w uszach. Kiedy po latach kilku znowu danym mi było usłyszeć starą a tak nieskończenie

wesołą, klasyczną nutę „ Chat- Noiru ” :

Un jeune homm' venait de se pendre Dans la foret de Saint- Germain

czułem, że jak Sienkiewiczowskiemu latarnikowi ( jeżeli wolno użyć tego porównania)

łzy napływają mi do oczu. Miłość ta byłaby najpewniej zeszła ze mną do grobu bez

konsekwencji, gdyby nie powstanie krakowskiego „ Zielonego Balonika ” , które wydobyło

z każdego z nas jakieś ziarenko wesołości, drzemiące przeważnie dość głęboko wobec

niewesoło usposabiających warunków naszego życia. . .

Pisane w r. 1907 W ścisłym przyjacielskim kółku, bez myśli o prasie drukarskiej,

rodziły się te piosenki przeznaczone na zabawę jednego wieczoru. Dziś, kiedy po kilku

latach przeglądam je przed powtórnym oddaniem do druku, spostrzegam, iż wiele z nich

już trąci myszką, wiele kreślonych na kolanie razi dotkliwie swym niedbalstwem moje

klasyczne zamiłowanie; niechaj jednak znajdą się tu razem jako historyczny dokument

owego przelotnego okresu, w którym niewinna wesołość i pustota stukały nieśmiało

i boczną furteczką do wrót „ pałaców sterczących dumnie ” naszej bardzo dostojnej

pani Literatury.

Kraków, w r. 1912

248 [ GDY KTO KUPI SOBIE PLACYK. . . ]

Gdy kto kupi sobie placyk, Aby zbudować pałacyk, Czym najlepszy gust okaże? Wprawiając

szybko witraże.

Gdy kto pokumał się z biesem I duszę zgubił z kretesem, Czym przewiny swoje zmaże?

Fundując wielkie witraże.

Gdy odwieczny wróg bez sromu Gnębi nas we własnym domu, Czym żywotność swą okażem?

Tylko Wawelskim witrażem.

Urzędnik – nie wie, , co zrobić, Chciałby domek przyozdobić, Ale ma zbyt szczupłą

gażę – Daję na spłaty witraże.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Słówka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Słówka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Тадеуш Бреза
libcat.ru: книга без обложки
Тадеуш Бреза
ТАДЕУШ КОНВИЦКИЙ - ЧТИВО
ТАДЕУШ КОНВИЦКИЙ
Тадеуш Доленга-Мостович - Кар’єра Никодима Дизми
Тадеуш Доленга-Мостович
Леон Островер - Тадеуш Костюшко
Леон Островер
Тадеуш Шиманьский - Серебряные звезды
Тадеуш Шиманьский
Тадеуш Ружевич - Стихи Тадеуша Ружевича
Тадеуш Ружевич
Тадеуш Голуй - Дерево даёт плоды
Тадеуш Голуй
libcat.ru: книга без обложки
Тадеуш Боровский
Тадеуш Доленга-Мостович - Мир госпожи Малиновской
Тадеуш Доленга-Мостович
Тадеуш Ружевич - Избранное
Тадеуш Ружевич
Тадеуш Доленга-Мостович - Щоденник пані Ганки = Pamiętnik pani Hanki
Тадеуш Доленга-Мостович
Отзывы о книге «Słówka»

Обсуждение, отзывы о книге «Słówka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x