Тадеуш Бой-Желеньский - Słówka
Здесь есть возможность читать онлайн «Тадеуш Бой-Желеньский - Słówka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 101, Жанр: vers_libre, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Słówka
- Автор:
- Жанр:
- Год:101
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Słówka: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Słówka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Słówka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Słówka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . – Bukacki! Słuchaj no, co to jest? . . . co się tu dzieje? Czy mnie się
kręci w głowie, czy co, ale tu tak jakoś dziwnie. . .
– Nie przeszkadzaj im, , Pławisiu, chodź na miasto. . . Pojedziemy. . . wiesz, staruszku.
. . tam. . . – Nie, , nogi mi się czegoś plączą. . . – No, , to zagrajmy w pikietę.
– Ale z rubikonem.
. – Z rubikonem, , staruszku, z rubikonem. . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Szepty i szmery ucichły.
Widocznie Rodzina Połanieckich , podeschnąwszy trochę, odzyskała równowagę duchową,
zachwianą na chwilę zetknięciem się z kilkoma kroplami starego koniaku. Podniosłem
się z fotela i uczułem, że mnie samemu nogi się cokolwiek plączą. . .
Pisane w r. 1908
208
Bodenhain
fragment dramatu, znaleziony na Małym Rynku przez pana Ferdynanda Esika, autora dzieła
nagrodzonego przez Krakowską Akademię Umiejętności pt. Kobiety w życiu Lucjana Rydla.
[ Znakomity badacz literatury polskiej, p. Ferdynand Esik, zakupując na Małym Rynku
większy zapas śliwek ( nie ma jak śliweczki! ) , zauważył, iż towar zawinięty był
w jakiś manuskrypt, którego charakter pisma wydał mu się znajomy. Nie zdradzając
swojego spostrzeżenia pospieszył czym prędzej do domu i tu, z zapartym od wzruszenia
oddechem, stwierdził, iż ma przed sobą autentyczny fragment pierwotnego rękopisu
sztuki Lucjana Rydla pt. Bodenhain. Cenny fragment został poddany wyczerpującym badaniom,
dzięki którym udało się określić z pewną ścisłością epokę, w której mógł powstać:
mianowicie p. F. H. w interesującym studium wykazał, iż czas jego powstania przypada
na miesiąc listopad r. 1905, a to na podstawie szczegółowych badań nad rodzajem atramentu,
którym tenże fragment był pisany. Mianowicie atrament ten okazał się zupełnie identycznym
z atramentem krajowej fabryki spółki zarejestrowanej pod firmą * * * , która założona
w październiku 1905, w miesiącu grudniu tego roku zlikwidowała się, a zatem, jak
słusznie wywodzi p. F. H. według rachunku prawdopodobieństwa ( ulubionej swojej metody)
, manuskrypt pisany tym atramentem musiał powstać w miesiącu listopadzie r. 1905.
Informacja zaczerpnięta później u samego autora w kawiarni Sauera potwierdziła w
zupełności to bystre przypuszczenie niestrudzonego badacza naszej literatury. ]
209 DRAMATIS PERSONAE
H r a b i a N a p o l e o n Zbąszyński . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . p. Solski Siostrzeniec jego, S z a m b e l a n, były właściciel
Długolasów sprzedanych kolonizacji. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . p. Sobiesław
Lekkomyślny wnuk Z i e m o w i t Zbąszyński, właściciel Bodzantowa, secundo voto
Bodenhainu, silnie obdłużonego i już zagrożonego przez Prusaków . . . . . . . . .
. . P. Kosiński
P a n T h i e d e, hakatysta . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . . . P. Węgrzyn A g e n t k o l o n i z a c j i . . . .
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . p. Bończa
Scena przedstawia wspaniałe salony bakaratowe w Monte Carlo.
210 H r. N a p o l e o n
( lat 99, głos drżący)
Źle, serce, źle poczynasz sobie, Ja prawdę ci powiedzieć mogę, Bo jedną nogą stoję
w grobie: Na bardzo zgubną wszedłeś drogę. Powiem ci, dziecko ( znam dość życie,
Znają mnie tutaj wszystkie stoły! ) , Kto tak jak ty gra, Ziemowicie, Ten zawsze
w końcu wyjdzie goły!
Z i e m o w i t
opryskliwie
Dobrze dziadkowi rady dawać, Gdy zgarnął znów ze sześć tysięcy! Spróbuj, dziad, z
moim pechem stawiać!
H r. N a p o l e o n
z gniewem
Masz pecha, to nie stawiaj więcej! Ja nie forsuję, czekam passy I ciułam talar do
talara! Przysiągłem, że te Długolasy, Gdzie dzisiaj Prusak się, psiawiara, Panoszy,
i to Bodzantowo, Gdzie ojców twych próchnieją kości, Odegram Polsce je na nowo, Przywrócę
przodków święte włości! Co wnuk w zbrodniczym strwonił szale, Odegra dziadka drżące
ramię: Wydrze im kawał po kawale! Potem – weź sługę swego, , Panie. . .
po chwili, silnie wzruszony
Kiedy szlagiery, małe, duże, G u s t u j ę mą sędziwą dłonią, Wówczas łez pełne oczy
mrużę, Widzę, jak się t a m brzozy kłonią, Jak słońca zachód t a m ozłaca Świeżo
zorane pola czarne, I szepcę: „ Boże, daj, by praca Moja nie poszła dziś na marne!
”
211
Z rosnącym wzruszeniem
A kiedy patrzą moje oczy, Jak s z ó s t k ę z c z w ó r k ą zły los składa, Wówczas
się krwią me serce broczy, Że kawał Polski znów przepada!
Płacze
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . Że włosy świecę tu siwemi, Warn to zawdzięczam, wam, wyrodni! Lecz by ocalić
choć piędź ziemi, Zdolnym wszystkiego, nawet zbrodni! !
S z a m b e l a n Excusez moi, że się ośmielę Wywody przerwać stryjaszkowi, Lecz
każdy gracz bezstronny powie, Que c' était trop, że to za wiele! Że pierwszą dobrej
gry kondycją Jest spokój: tutaj passę dają, Moi je combine, czy mam bić ją, Czy puścić,
a tu krewni łają Się, krzyczą, jakieś siwe włosy, Brzozy, zagony, jakieś groby –
Je n' en peux plus! Jeszcze choroby Tu się nabawię – et vous aussi. Więc pytam stryja:
w karty gramy Czy też piszemy melodramy?
Słychać szemranie graczy, niezadowolonych, ze im się przeszkadza: Mais qu' est ce
donc! Aber was ist denn doch mit dem alten Trottel etc; etc.
G ł o s k r u p i e r a Messieurs, faites vos jeux! Et vous, espece de vieux bonhomme,
circulez!
H r. N a p o l e o n Każdy z starego drwi tu dziada,
212 Gracze szturchają, krupier beszta;
Mniejsza! Ambicja tam nie gada, Gdy z i e m i zagrożona reszta!
S z a m b e l a n Toujours cette ziemja!
Z i e m o w i t
przypada dziadkowi wzruszony do nóg
Twoje słowa Ranią me serce jak żelazem! Dziadziu mój, broń ty Bodzantowa!
H r. N a p o l e o n
Z dobrocią
Dobrze, przebaczę ci tym razem; Zeń się z Helenką, weź jej wiano, Zacznij grać z
wolna i roztropnie: Kto umie cofnąć w czas wygraną, Ten zawsze w końcu celu dopnie.
Z nagłą furią, bijąc laską o ziemię
Nie pal się wciąż do własnych butów! !
z namaszczeniem
Z Bogiem graj w ustach, z sercem czystem! S z a m b e l a n Mais, mon oncle, dość
już tych wyrzutów, Laissez chacun, niech gra swój system.
H r. N a p o l e o n
do wnuka
Jeden ci też warunek kładę: Będziesz grał przy mnie, pod mym okiem, Bym mógł w potrzebie
dać ci radę
213 I każdym twym kierować krokiem.
Co dzień wygraną twoją zgarnę, W woreczek ten na piersiach włożę, Nie dam, by poszła
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Słówka»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Słówka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Słówka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.