Тадеуш Бой-Желеньский - Słówka
Здесь есть возможность читать онлайн «Тадеуш Бой-Желеньский - Słówka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 101, Жанр: vers_libre, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Słówka
- Автор:
- Жанр:
- Год:101
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Słówka: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Słówka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Słówka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Słówka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Ozgościły się w diabelskiej kompanii,
W księżej plebanii. Mówiom, że jakiś, Boże odpuść, malarz, Co na piechotę tam po
prośbie zalazł, Teraz se żyje niby brat ze bratem
Z księdzem prałatem! Cała plebania wysługuje mu się, Na poświęcanym jada se obrusie,
Miódmałmazyje znoszą temu lichu
W świentym kielichu. Zakradło się to na probostwo chyłkiem, Na mróz świciło na pół
gołym tyłkiem; Teraz se każe najcieńsze atłasy
Szyć na portasy. Sypia se co noc w jegomości łóżku, Księżą kucharkę głaska se po
brzuszku, Sam mu co rano, święci wiekuiści,
Ksiądz buty czyści! Ale największe to zgorszenie czyni, Że nie przepuści i pańskiej
świątyni I kościół, co się cudami rozsławił,
Straśnie splugawił. Kędy janioły wprzód zdobiły ścianę, Teraz kapłony wiszą podskubane,
A tam, gdzie beły świente męczenniczki,
Tłuste jendyczki. W ołtarzu widny Boga Ojca profil:
170 Brodę ma ryżą niby nasz Teofil;
Za złego łotra wisi w Męce Boskiej Kunrad Rakowski.
Potem z Krakowa zjeżdża konwisyja, Napycha brzuchy, aż im się odbija, I prawią księdzu
różne dziwne baśnie,
Pokiel nie zaśnie. W bidnego księdza konwisyja wpiera, Że to najnowszy styl ojca
Drobnera, Co w Rzymie zdobił ( taka jucha chytra)
Świętego Pitra! Lecz już się skończy ta obraza boża, Bo dziadek póńdzie aż do konsystorza
I gwałt podniesie taki, że biskupa
Ozboli głowa. . . Pisane w r. 1908
171
Z nie wydanej « Szopki krakowskiej »
Na rok 1907 i 1908
1. Z AKTU I: PREZES – BIOGRAF. Biograf Moje uszanowanie państwu! Właśnie powracam
z Ostendy; Wpadłem na chwilę, przechodząc tędy, Żeby sobie przegryźć jakie ciastko.
Poznałem się tam, prosz paa, z baeczną niewiastką; Cukierek! Choć cudzoziemka, ale
szyk prawdziwie warszawski! Udało mi się, prosz paa, zgrabnie wkraść w jej łaski,
Phi! Co za temperamencik! Ja tu, prosz paa, tylko na momencik; Obecnie bardzo ważna
zajmuje mnie sprawa: Piszę właśnie życiorys hrabiego Stanisława, Więc już od rana
we fraku Siedzę na „ Szlaku ” .
Wchodzi Prezes.
A, witam ekscelencję, kochany prezesie, Opatrzność tu pana niesie!
Nuta: La ci darem la mano ( Don Juan ) Biograf Daj mi twą fotografię, Gdy miałeś
lata dwa, Bo twoją biografię Napisać pragnę ja.
Prezes Ja na to nie przystaję, Ze strachu cały drżę, Bo mi się coś wydaje, Że to
wypadnie źle 11 .
11 Tę strofę pozwolił sobie autor w całości zapożyczyć z ustek nadobnej Zerliny w
tekście libretta.
172 Biograf
Nie lękaj się, prezesie! Tu nie ma czego drżyć: Czytelnik dużo zniesie, Można zeń
śmiało kpić.
Prezes Cierpliwość polska znana, Lecz to zrozumieć chciej, Że pan już, proszę pana,
Mocno nadużył jej.
Biograf Opiszę ciebie ściśle, To dla mnie mały trud; Bo wprawdzie rzadko myślę, Lecz
za to piszę w bród.
Prezes Myśleć – to zgubny nałóg,
, Głoszę to wiele lat; Nie słucha moich nauk Dzisiejszy krnąbrny świat. . .
173 2. O HIENKACH MICHALIKOWYCH
W POWIECIE MIELECKIM ( wiernie z prawdziwych wydarzeń spisane)
Nuta: Nasz pan cysarz we Wiedniu stoi
Pan Bobrzyński pod Mielcem stoi, Do batalii on się już stroi: Hej, starosty, dalej
wraz, Bierzcie gwery, patrontasz, Bo wyborów z woli ludu już nadchodzi czas.
Pan starosta nosem coś kręci: „ Ekscelencjo, źle się tu święci; Łeb se urwij, rozum
trać, Nie poradzi gwer, psiamać, Bo narodu straszną kupę trza by wystrzylać ” .
Pan Bobrzyński zębami zgrzyta, Desperacja wielga go chyta: „ Który z was mi powiada,
Jaka na to jest rada, Ten w hofraty tejże chwili niech mi zasiada! ”
„ Idź, Esencja, do Michalika, Weź frajerów se z « Balonika » ; Wszystko zrobiom,
jako chcom, Straśnie zmyśne juchy som, Choć to psiekrwie w nocy piją, a cały dzień
śpiom ” .
„ Niech mi staje tutaj pryncypał, Dawać chłopców najlepszych na schwał! ” Pan Zakrzeski,
gęba fest, I Leoncjusz dobry jest, A Kadenek, choć malutki, to największy pies!
Pan Zakrzeski kończył nauki; Hadwokackie we łbie ma śtuki: Za D o b r z y ń s k i
m gardłuje, Tym, co mlikiem handluje, A sztampile z ekscelencją fest anklebuje.
Leoncyjusz to pańskie dziecko, Nijak mu iść sztuką zdradziecką; Agituje otwarcie:
Póty wali po mordzie, Aż Żyd, bestia, co mu każą, wpisze na karcie.
174 Tak pracują kużdym sposobem,
Bo o wielgą idzie osobę; A Kadenek, mały gad, Nic nie pyta, brat czy swat, Ino, gdzie
dołapił kartki, już jom rychtyk skrad.
Na każdego po dwie maszyny; Nie żałują juchy benzyny! Do starosty raz po raz: „ Dawaj
nam siampana kosz, Teraz my tu, psiakrew, pany, a ty sługa nasz ” .
Narodowi polskiemu chwała, Ekscelencja posłem została; Zwyciężony na łeb wróg, Pijatyka,
fakelcug, A hienki do Krakowa wiozą grosza huk!
Z tej wiktorii świetnej wynika Wielgi honor dla – Michalika;
; Tylko jeszcze pytanie, Czy hofratem zostanie, Może tylko. . . austriackie zwykłe
gadanie!
Pisane w r. 1907
175 3. KUPLET POSŁA BATTAGLII
Nuta: Nie masz nad żołnierza Szczęśliwszego człeka,
Tempo polki. ( Po każdej strofce powtarza się melodię świstaniem . ) Nie masz nad
Battaglię Szczęśliwszego człeka, W przyszłym gabinecie Nie minie go teka; Zapracował
na nią, To rzecz oczywista, Ochrypł od gadania, Teraz ino śwista!
Żadnych politycznych Nie zna on przesądów, Każda partia dobra, Byle dojść do rządów!
Z jednymi tachluje, Od drugich skorzysta, Dalej maszeruje, Ino sobie śwista!
Na każdego sposób Jest u tego ćwika: Na proboszcza miodek, Szampan na stańczyka;
A dla wszechpolaków Baczewskiego czysta: Tak on agituje, Ino sobie śwista!
Machnie w parlamencie Trzy interpelacje, Potem w Mulę Rużu Smacznie ji kolację! Tam
biedny minister Wije się jak glista: On tańczy macziczę, Ino sobie śwista!
Dziś krajową w Brodach Wystawę otwiera; Nazajutrz już w Wiedniu
176 Gnębi Koliszera;
Poznań – Lwów – Petersburg, , To jazda siarczysta: Tak se wojażuje, Ino para śwista!
Choćby się ministra Rangi nie dosłużył, Co wypił, to wypił, Co użył, to użył! ! Więc
się nie turbuje, Co tam, diabłów trzysta! Dalej se posłuje, Ino sobie śwista! ! !
Pisane w r. 1907
177 4. STUDENT i STUDENTKA
ZE STOWARZYSZENIA « ETHOS »
Traviata: Więc pijmy, więc pijmy za zdrowie miłości
Razem Pracujmy, pracujmy dla szczęścia ludzkości,
By w Ducha regiony ją wznieść; Śpiewajmy, śpiewajmy na chwałę czystości,
W niej życia nowego jest treść! Niech zniknie przesąd czczy, Co chłopiec, co dziewczyna,
Gdy skryje peleryna Różnice naszych płci. . .
Student Precz wszelkie nieczyste, przelotne miłostki!
I myśli ustrzeżmy się złej; Kto w zmysłów kałuży się zmacza po kostki,
Ten cały utonie już w niej! A choć nam czasem brak Tego, co jest w kobiecie, Radzimy
sobie przecie, Niech nikt nie pyta jak. . .
Studentka A gdy się połączym małżeńskim ogniwem
I przyjdzie w łożnicy nam lec, Spłodzimy dzieciątko w skupieniu cnotliwem.
Rozpusty potrafim się strzec! Niech brudnych wzruszeń szał Nie skazi pra- czystości
Bytu, co się z nicości Człowiekiem właśnie stał!
Razem Więc piejmy, więc piejmy: precz z wszelkim ekscesem!
I śmiało pospieszmy na bój;
178 Niech krążą, niech krążą puchary z ceresem 12 ,
W nich życia nowego jest zdrój! 12 Znakomity napój bezalkoholowy.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Słówka»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Słówka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Słówka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.